L
lebiediew
Guest
@lebiediew
Czyli jak zwykle można dojść do wniosku, że wystarczy prawo zwyczajowe, biegnące od przypadku do przypadku, zmieniające się razem ze społecznością, oparte na sumieniu, które jest IMHO lepsze od jakichkolwiek kodeksów i odgórnych praw zawsze przeradzających się w przemoc, panstwo, zło. W sodomorę i gownorę krótko mówiąc. Ite, missa est.
Jako libertarianin jestem zwolennikiem prawa opartego na NAP, a nie prawa zwyczajowego. Jedną z form inicjowania agresji jest kradzież, a jedną z form kradzieży jest niewywiązywanie się z kontraktu kupna/sprzedaży. Jeśli ktoś zawarł ze mną kontrakt i miał mi dostarczyć X (jabłko, posiłek, pracę), a dał mi Y, które tylko formalnie jest tożsame z X, ale nie spełnia przyjętych w danej społeczności wyobrażeń o tym, czym jest X (zgniłe jabłko, zbyt mało kaloryczny posiłek, nieludzkie warunki pracy) - należy uznać, że pogwałcił kontrakt kupna/sprzedaży i jest zobowiązany do rekompensaty. Tak więc zwyczaje panujące w danej społeczności służyłyby tylko jako pomoc w zastosowaniu NAP w konkretnej sytuacji, ale podstawą prawa winna być NAP.