dataskin
Well-Known Member
- 2 059
- 6 146
Fat, niejaki Matt Zwolinski zerżnął od Ciebie pomysły.
http://www.libertarianism.org/blog/six-reasons-libertarians-should-reject-non-aggression-principle
PS. Stefan Molyneux odpowiedział:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=uwrsKGzcZLM#t=715
Żeby odeprzeć zarzut, postanowił utworzyć swoją wersję libertarianizmu, dokładając nowy aksjomat - YaD - You're a Dick Principle.
Osobiście - preferuję własny model "libertarianizmu" z NAPem oraz zasadą rekompensat.
Zasadę rekompensat wypracowałem sobie sam, aczkolwiek - nie wykluczam że ktoś doszedł do podobnego wniosku w przeszłości.
Zasada bierze się z przekonania że wszystko co materialne wokół nas - posiada wartość, a wartość ta jest subiektywna, w zależności od punktu widzenia każdej jednostki. Zatem - w akapie , w skrajnym przypadku - z założenia: każdy będzie łamał tysiące razy NAP "inicjując agresję" względem czyjejś własności, w większości wypadków nie zdając sobie z tego sprawy (Ty nie przykładasz do pewnej rzeczy wielkiej wartości, a ktoś inny - tak. I vice versa)
Zasada materialnej rekompensaty polega na tym, że możesz zainicjować agresję względem materii tak długo jak długo jesteś w stanie dokonać pełnej, materialnej rekompensaty właścicielowi, a efekt inicjacji agresji jest w pełni, materialnie odwracalny (czyli tzw. inicjacja agresji na własność a nie na "cielesność").Oczywiście - fakt swojej agresji na własność musisz zgłosić właścicielowi od razu, "na miejscu" i od razu ustalić warunki uiszczenia rekompensaty.
Podałem już wcześniej przykład samochodu podczas upałów, którym uwięziony jest pies, kot (czy inne zwierzę). Według tej zasady - jeśli uważasz że życie psa ma większą wartość niż szyba - wybijasz szybę, wyciągasz psa i wypłacasz rekompensatę właścicielowi.
Wedle tej samej zasady - nie możesz kogoś pobić, inicjując agresję, bowiem skutek pobicia nie jest przewidywalny i (nie zawsze jest) odwracalny, trudno też jest w sposób wymierny ocenić wartość rekompensaty.
Cała reszta wg tych samych zasad.