Korwin podpisał listę Partii Libertariańskiej

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
Od 5:20 JKM wymienia ludzi ze środowiska narodowego ś.p. nieżyjących od conajmniej kilkudziesięciu lat, a dziennikarka pyta dlaczego nie ma ich w KNP.
Dmowskiego chociaż mogłaby znać?

Taa, jak to usłyszałem, to przez chwilę miałem nadzieję, że Korwin powie coś w stylu "nie ma ich bo od dawna nie żyją" ale się zawiodłem :(
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 985
Szkoda, że zamiast Ryfińskiego nie zaproszono Boniego - ministra od bajtów. Byłaby szansa, że po wymianie kilku zdań, Korwin mógłby nie wytrzymać, wstać i grzmotnąć w ten kaczy łeb, tak bardzo go nie lubi :)
Wtedy prowadząca zrobiłaby oczy jak talerzyki, a wszyscy usłyszelibyśmy trzaski z mikroportów i piski sprzężeń między kolejnymi kurwami i chujami.

Ale na serio: Korwin, nie wiedzieć czemu, przynajmniej 3 razy zmienił babce płeć, tytułując ją "pan". Przecież nie wygląda jak Środa albo Tysiąc. Korwin częściej szybciej mówi, niż myśli co mówi, choć argument z małych cen benzyny w innych krajach, całkowicie rozłożył Ryfińskiego. Tamten od razu zmienił temat na jakieś bełkotanie bez treści, typowe zresztą dla Ruchu Palikota.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
Nie chciał jej pogrążać we własnym programie.

Nie wspomniał też nic gdy przedstawiła Korwina jako "Janusz Palikot", chociaż widać było że się zdziwił.
Wydaje mi się że ktoś mu przed programem doradził, żeby w ogóle nie wdawał się w polemike/potyczki słowne z prowadzącą program, traktował ją jak powietrze i skupił się na Ryfińskim.

Częste wtopy Korwina w przeszłości polegały właśnie na atakowaniu prowadzących na zasadzie: "to Pan/Pani reprezentuje ten obóz faszystowski/socjalistyczny", zupełnie niepotrzebnych, zresztą.

Na deser:

 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
Taka ciekawostka, trendy na youtube dla Polski, ostatnie 24h

http://www.youtube.com/trendsdashbo...-34&loc1=pol&loc2=pol&age2=35-44&mode=compare

TOP 10 obejrzanych/poleconych materiałów w ciągu ostatnich 24h (notowania dla wszystkich grup tematycznych i wszystkich filmow na youtube, w top 10 szukamy materiału: "Korwin Mikke i Ryfiński")

Materiały najczęściej polecane innym
Grupa wiekowa: 13-17 - brak, 18-24 - 9 miejsce, 25-34 - 5 miejsce, 35-44 - 3 miejsce

Materiały najczęściej oglądane
Wiek: 13-17 - brak, 18-24 - 10 miejsce, 25-34 - 7 miejsce, 35-44 - 5 miejsce

A teraz same kobiety:
Materiały najczęściej polecane innym:
Wiek: 13-17 - brak, 18-24 - brak, 25-34 - brak, 35-44 - 10 miejsce

Materiały najczęściej oglądane:
Wiek: 13-17 - brak, 18-24 - brak, 25-34 - brak, 35-44 - brak

Wygląda na to że im starsza grupa, tym większe zainteresowanie, to samo u kobiet
Wbrew pozorom - gimbusy (13-17 lat) nie interesują się polityką, tym bardziej - Korwinem.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Ale trend jest taki, że im starzej tym więcej (no OK, krzywa dzwonowa). A jeśli gimbusów jest tylu, to iluś by ten wiek ustawiło i byliby na liście.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Krul na Polsacie - nie widziałem tego, ale ponoć było ostro. Niezależni komentatorzy twierdzą, że w ciągu 25 minut słowo "Hitler" pada częściej niż na niejednym obozie neonazistów:
IMO JK-M się starzeje, mógłby lepiej odpowiadać. Kiedyś był lepszy.

Wygląda na to że im starsza grupa, tym większe zainteresowanie, to samo u kobiet
Wbrew pozorom - gimbusy (13-17 lat) nie interesują się polityką, tym bardziej - Korwinem.
To niestety błędy z przeszłości. Lewusy są lepsze w propagandzie.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Wbrew pozorom - gimbusy (13-17 lat) nie interesują się polityką, tym bardziej - Korwinem.


Ale ja miałem bardziej na myśli niewyrobiony politycznie młodych ludzi, a nie faktycznie gimbusów. Taką polityczną gimbazę, co to dopiero odkrywa politykę. Wiek odgrywa mniejszą rolę.

Ale być może twarde dane nie kłamią. A to gorzej, bo zostają przy JKM ci, którzy kiedyś się przekonali do niego i zostali, a nowych nie przybywa za wiele. Z drugiej strony, jak sporo nabijam mu statsów, a nie jestem gimbusem ani też jego wyborcą.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
Ale być może twarde dane nie kłamią. A to gorzej, bo zostają przy JKM ci, którzy kiedyś się przekonali do niego i zostali, a nowych nie przybywa za wiele. Z drugiej strony, jak sporo nabijam mu statsów, a nie jestem gimbusem ani też jego wyborcą.

Tzw gimbusy to głośna mniejszość.I przyszłość tego narodu, nieprzesiąknięta socjalizmem i komunizmem.
I bardzo dobrze że są, należy ich pchać w stronę realnej ekonomii a nie ekonomii dla urzędników.
To tak na początek, poglądy polityczne i całą otoczkę z tym związaną sami sobie wykrystalizują.

Druga sprawa - jak zrobić żeby najbardziej pożądany elektorat nie uciekał (dosłownie w przenośni). O swoim postulacie głosowania przez internet już wspominałem, moim zdaniem jedna z najważniejszych rzeczy o które powinna walczyć każda partia polityczna nieobecna w Sejmie a z poparciem =<5% a która zamierza reprezentować środowiska wolnorynkowe.

Bez tego nie da się przekuć idei na sukces polityczny, idei - które są atrakcyjne dla tych, którzy już z Polski wyjechali albo taki wyjazd planują i nie wrócą tak długo jak długo w Polsce nie zmieni się fundamentalnie myśl dt rynku i udziału w nim osób, firm oraz Państwa

No i druga sprawa - australijski system wyborów. Pisałem już o tym.
Preferential voting/instant run-off voting/transferable vote http://en.wikipedia.org/wiki/Instant-runoff_voting
Nie żadne tam kretyńskie JOWy.

220px-Preferential_ballot.svg.png



Bez tego nie będzie się dało zniwelować wpływu mediów na głosowanie w wyborach i każda partia wolnorynkowa będzie funkcjonować raczej jako plankton polityczny.

Mam nadzieję, że Partia Libertariańska gdy już się uformuje - podniesie głośno tę kwestię
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 148
1 113
@dataskin
problemem nie jest sposób głosowania, a same wybory. Jest wiele rodzajów ordynacji wyborczych i metod głosowania, ale wszystkie są chujowe, bo pozwalają ludziom decydować za innych. Chyba się nie spodziewasz, że zwykli ludzie będą podejmować racjonalne decyzje o polityce i dysponować niesamowitą wiedzą, tylko, dla tego, że "mądrość zbiorowa jest większa od indywidualnej". To tak jakbyś zamiast iść do lekarza zebrał z ludzi z ulicy i pozwolił im kolektywnie zdecydować co ci dolega. Oczywiście istnieje możliwość ograniczenia niechcianego elektoratu (cenzusy wyborcze) i byłoby to znacznie skuteczniejsze, niż głosowanie przez internet. Wiesz jak mam blisko do lokalu wyborczego? Myślisz, że chciało mi się poświęcić 15 minut na wybory? Nawet jakbym miał przez internet, też bym nie zagłosował. Tak samo inni ludzie, też nie zagłosują, bo mają przez internet. Najlepiej jakby wyborów nie było, ale jeśli musiałyby być, to prawo wyborcze powinno przysługiwać wyłącznie libertarianom, a nie jakieś głosowanie przez internety.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Oczywiście istnieje możliwość ograniczenia niechcianego elektoratu (cenzusy wyborcze) i byłoby to znacznie skuteczniejsze, niż głosowanie przez internet.
Ale nie takie cenzusy, jak próbują nam wmówić co niektórzy (testy, podatki), tylko na przykład dożywotni zakaz głosowania dla każdego, kto był urzędasem, pracownikiem państwowym, pracowników firm skarbu państwa i ich najbliższych rodzin.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
Nie jestem demokratą i nie przepadam za wyborami, ale trzeba przyznać, że jedne systemy wyborów są lepsze a inne gorsze.

Przykładowo, JOWy są jednym z gorszych systemów, bo zwycięzca bierze wszystko. Cała walka toczy się pomiędzy 2 największymi kandydatami, a cała reszta to plankton, na którego głosowanie jest marnowaniem głosu. Zostaje więc PO-PIS, wyłączając kilku znanych celebrytów w danym regionie.

Najlepszym system jest taki, który równo rozdziela głosy i gdzie nie występuje pojęcie zmarnowanego głosu. Głosowanie na mniejsze zło jest zaprzeczeniem idei demokracji, którzy rzekomo ma oddawać preferencje wyborców.

Dlatego, najlepszy i najprostszy system (który nigdzie nie istnieje więc nie jest podawany - co ludzie mają z kopiowaniem "sprawdzonych i skutecznych" rozwiązań? Samemu nie można czegoś nowego wymyślić?) to taki, gdzie głosuje się na konkretną osobę. Wchodzi powiedzmy 460 najlepszych (można nawet powiększyć to do nieskończoności, jeżeli zrobimy wirtualne miejsca) a dany siła jego głosu jest proporcjonalna do wyników.
Nie ma więc głosu na partię, gdzie listę ustala herszt (argument za JOWami) a na konkretną osobę, która odpowiada przed wyborcami. Nie ma też problemu zmarnowanego głosu przez próg wyborczy czy sytuacje, gdzie wybrany bierze wszystko jak to ma miejsce w JOW.

Nie jest to dobry system, ale jest IMO lepszy od innych. Pytanie dlaczego nikt czegoś podobnego nie proponuje a jest taka popularność JOWów, które tylko pogorszą sytuacje. Nie trzeba być mistrzem intelektu aby domyślić się, że raz na zawsze ukatrupi to mniejsze i bardziej radykalne partie.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Druga sprawa - jak zrobić żeby najbardziej pożądany elektorat nie uciekał (dosłownie w przenośni).

Ale czyj elektorat? JKM czy PL? Bo mnie elektorat JKM wisi, może uciekać na Księżyc.

Bez tego nie da się przekuć idei na sukces polityczny, idei - które są atrakcyjne dla tych, którzy już z Polski wyjechali albo taki wyjazd planują i nie wrócą tak długo jak długo w Polsce nie zmieni się fundamentalnie myśl dt rynku i udziału w nim osób, firm oraz Państwa

Zakładasz, że twoja hipoteza o emigracji elektoratu JKM jest prawdziwa. Moim zdaniem, trochę to nieuprawnione.

Poza tym, ludzie, którzy emigrują tak naprawdę, to tracą zainteresowanie tym, co dzieje się w kraju ojczystym. Mają inne problemy na głowie.

O swoim postulacie głosowania przez internet już wspominałem, moim zdaniem jedna z najważniejszych rzeczy o które powinna walczyć każda partia polityczna nieobecna w Sejmie a z poparciem =<5% a która zamierza reprezentować środowiska wolnorynkowe.
W głosowaniu elektronicznym (także przez internet) nie głosują wyborcy, ale maszyny. Walka o taką formę głosowania jest walką o idealne fałszowanie wyborów. Nieważne kto i jak głosuje, ważne czyje maszyny liczą głosy.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
Ale czyj elektorat? JKM czy PL? Bo mnie elektorat JKM wisi, może uciekać na Księżyc.
Szeroko pojęty elektorat wolnorynkowy

Poza tym, ludzie, którzy emigrują tak naprawdę, to tracą zainteresowanie tym, co dzieje się w kraju ojczystym. Mają inne problemy na głowie.
Część tak, część nie. Znaczna część tych będących nadal w Polsce nie głosuje w ogóle bo nie widzi możliwości jakichkolwiek zmian. Frekwencja oscyluje zawsze wokół 50% i systematycznie od lat spada.

W głosowaniu elektronicznym (także przez internet) nie głosują wyborcy, ale maszyny. Walka o taką formę głosowania jest walką o idealne fałszowanie wyborów. Nieważne kto i jak głosuje, ważne czyje maszyny liczą głosy.
Zależy w jaki sposób zbuduje się system informatyczny.
Taki pomysł. Mamy lokalne serwery w lokalach wyborczych + zbiorczy serwer gdzieś w Warszawie. Połączenia szyfrowane pomiędzy serwerami jak i pomiędzy serwerami a głosującym.

W lokalu wyborczym znajduje się informacja nt Twoich danych osobowych (imię, nazwisko, pesel, nr dowodu osobistego, login i haslo.

Po rozpoczęciu wyborów każdemu kandydatowi w miejscowym lokalu wyborczym zostanie wygenerowany losowy hash. Siłą rzeczy - ten hash bedzie inny dla tego samego kandydata tej samej partii, w roznych lokalach wyborczych. Wszystkie hashe kandydatów są drukowane na drukarce, sprawdzane ze stanem w lokalu wyborczym, wydruk jest umieszczany w kopercie i lakowany.

Losowy hash zostanie wygenerowany również dla lokalu wyborczego oraz dla Ciebie.

Logujesz sie na swoje konto, oddajesz glos w wyborach. Twój głos jest przesyłany i zapisywany na lokalnym serwerze a jednoczesnie klucz hash lokalu wyborczego, twojego konta oraz kandydata jest wysylany w np. 4 różnych kopiach na różne, losowe serwery z X dostępnych. Serwery są losowane po stronie klienta.

Zatem - twój lokal wyborczy nie wie gdzie kopie Twojego glosu zostały wysłane.
Serwery które otrzymały kopie - nie wiedzą kogo te otrzymane kopie głosu się tyczą (jakiego kandydata, lokalu wyborczego oraz kto głosował)

Po zakonczeniu wyborow - serwer glowny sciaga wszystkie dane z wszystkich serwerow (lokalne serwery wyborcze + kopie glosow) i porownuje Twoj glos ktory zostal zapisany w Twoim lokalu wyborczym + jego kopie sciagniete z innych serwerow wg Twojego hasha-klucza, hasha lokalu wyborczego oraz hasha kandydata.

Teraz - z jednej strony Twój lokal wyborczy nie może sfałszować Twojego głosu bo po ściągnięciu do centralnego serwera i porównaniu z kopiami Twoich glosow sciagnietymi z innych serwerow - fałszerstwo od razu wyjdzie na jaw. Nie mogą też zamienić miejscami hashy kandydatów - ponieważ można je zweryfikować wydrukiem z zalakowanej koperty (opcjonalnie - hashe kandydatów wraz z hashami lokalu wyborczego również mogą być rozsyłane losowo po serwerach w całym kraju).

Z drugiej strony - nikt nie moze sfalszowac Twoich kopii glosow bo nie wiedza kogo sie ten glos dotyczy (jakiego kandydata, czyj jest to hash i z jakiego lokalu wyborczego pochodzi)

Ew. można operować na zbiorach tzn wysylać informację o 3 hash'ach w losowym porządku i dopasowywac kazdy z kazdym (juz po glosowaniu - na centralnym serwerze wpierw zliczyc ilosc wystapien hashy, potem porownac z hashami lokali wyborczych, potem z hashami kandydatow a potem zliczyc glosy)

Ew. można pokombinować coś z podpisem elektronicznym, ale szkoda na to czasu ;)
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Ale to nie o to chodzi. Naciskasz guzik z opisem JKM, ale dalej nie masz żadnej kontroli nad tym, co się faktycznie dzieje. Co więcej, nikt w sposób banalny nie jest w stanie tego zweryfikować. Nie zostaje żaden dowód, że zagłosowałeś na JKM. W głosowaniu elektronicznym wszystko załatwiają maszyny i kod na nie wrzucony, który może być na wiele sposobów zmanipulowany.

Karta do głosowania to potwierdzenie dla ciebie, oraz dla obserwatorów (niezależnych, partyjnych, itp.) Oczywiście, nie zabezpiecza to przed manipulacjami w okręgowych czy centralnej komisji wyborczej, ale zostawia ślad.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
W głosowaniu elektronicznym wszystko załatwiają maszyny i kod na nie wrzucony, który może być na wiele sposobów zmanipulowany.
Streaming kodu z serwera głównego na zaszyfrowanym połączeniu załatwia sprawę. Wszystkie lokale otrzymują taką samą kopię w momencie rozpoczęcia wyborów.Klienty które pobierają właściwy kod programu do wykonania z serwera posiadaja zapis sumy kontrolnej pliku, po sciagnieciu sprawdzaja ja
A na miejscu siedzą przedstawiciele komisji wyborczej, jeden kontroluje drugiego. Każdy sztab może nadzorować przebieg wyborów w centrali przy asyście ekspertów od informatyki.. Można przejrzec dokładnie co liczy i jak liczy przed wyborami i po wyborach, zrobić symulacje, etc

Karta do głosowania to potwierdzenie dla ciebie, oraz dla obserwatorów (niezależnych, partyjnych, itp.) Oczywiście, nie zabezpiecza to przed manipulacjami w okręgowych czy centralnej komisji wyborczej, ale zostawia ślad.

Jeśli ktoś jakimś cudem odda głos za kogoś innego przez internet to może się zdarzyć sytuacja w której dana osoba przyjdzie zagłosować w lokalu wyborczym.
Nawet jeśli jakimś cudem uda Ci się sfałszować czyjś głos - nie masz żadnej gwarancji czy ów ktoś już głosował normalnie, w lokalu wyborczym albo - czy ma taki zamiar.

Fałszerstwo można bardzo łatwo wykryć - wystarczy że pojawią się dwa głosy od tej samej osoby. Jeden oddany w lokalu wyborczym. Drugi - przez internet.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Nie, nie. Wciskasz guzik i nie masz pojęcia, co się wydarzyło. Na ekranie wyskoczy JKM, a dalej to już kompletnie nie wiadomo. Decyduje soft, od maszyny wyborczej, po serwer. Nie masz żadnego dowodu, że nacisnąłeś stosowny guzik.

To jak z podpisem elektronicznym. Jak podpisujesz ręcznie dokument, to widzisz swój podpis. Wiesz, że go postawiłeś. Stosując podpis elektroniczny, to nic nie podpisujesz. Podpisuje maszyna i oprogramowanie. Co naprawdę podpisuje, to jej sprawa.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
Nie, nie. Wciskasz guzik i nie masz pojęcia, co się wydarzyło. Na ekranie wyskoczy JKM, a dalej to już kompletnie nie wiadomo. Decyduje soft, od maszyny wyborczej, po serwer. Nie masz żadnego dowodu, że nacisnąłeś stosowny guzik.
Jeżeli w odpowiedni sposób zaprojektować system to nie muszę mieć takiego dowodu ;)
Wystarczy że różne zainteresowane strony (reprezentanci partii w tym partii pozasejmowych, niezależni eksperci, OBWE) dokonają audytu, tzn odpala jakies symulacje na pare dni przed wyborami, wprowadzajac roznego rodzaje dane, przejrza kod zrodlowy, itd.
Na podobnej zasadzie na jakiej zwykle nie ma szans na zmowę 100% firm na wolnym rynku. Zawsze jest ktoś, kto ma inny cel i inne aspiracje i ambicje.

To jak z podpisem elektronicznym. Jak podpisujesz ręcznie dokument, to widzisz swój podpis. Wiesz, że go postawiłeś. Stosując podpis elektroniczny, to nic nie podpisujesz. Podpisuje maszyna i oprogramowanie. Co naprawdę podpisuje, to jej sprawa.
No tak, masz rację. Tylko że w chwili obecnej też nie mam żadnej gwarancji że ktoś przy liczeniu głosów w lokalu wyborczym nie dopisze krzyżyka na kartce papieru i nie spowoduje że mój głos stanie się nieważny.
 
Do góry Bottom