Od dzisiaj przestaję popierać Korwina, mam tego dosyć. Koleś nigdy nie osiągnie wymierzonego celu. Z własnej winy.
Który to już raz? Pytam z ciekawości. Dla ułatwienia - który to już raz:
a) w tym roku?
b) na przełomie dwóch lat?
Bo mi nie przeszkadza brak wiary w "osiągnięcie wymierzonego celu" i głosowanie na Korwina. I to brak wiary od iluś lat.