qatryk
Member
- 179
- 2
Krzysiu - ja rozumiem że ty masz swoja koncepcje co to jest libertarianizm. Np według mojej koncepcji libertarianizm to jest mozliwośc nazywania libertarianizmem czego sie chce byleby nie pierdolić o obcinaniu łbów, bo według mojej koncepcji libertarianizmu łeb jest własnościa człowieka i należy mu się jak psu zupa. Zatem jezeli chcesz tkwic w swojej definicji libertarianizmu to ja nic nie mam przeciwko. Tyle że nie musisz mi nia epatowac na kazdym kroku jak jakis pierdolony maoista.
A teraz na spokojnie - ja jestem propertarianinem, może nie jakims hardkorowym ale zawsze. I ja propertarianin wraz z innym propertarianinem powiesiliśmy na naszym serwerze tego Carsona. Nie dlatego że się jakos zgadzamy i romansujemy z jakimis "wypaczeniami", ale dlatego że to pozwala siać ferment, pozwala ludziom pomysleć a nie tkwić jak kołek w dupie w jednym miejscu.
Polemiki z tym tekstem równiez się pojawią. Merytoryczne polemiki a nie że Carson nie jest libertarianinem bo tak uwazam i chuj. Czepianie sie Trikstera, Carsona czy kogokolwiek to jest totalne świadectwo nie tego że to nie są libertarianie tylko tego że zwyczajnie ktoś nie zrobił minimum użytku z tego czegos co czyni nas ludzmi. Zatem jak się puszcza kalumnie to te kalumnie raczej świadczą o rzucajacym a nie obrzuconym.
A co do samej książki - moim zdaniem warto nawet przejrzeć i nie napinac sie a spróbowac skumać o co gosciowi chodzi. Nie podzielam wielu tez, przede wszystkim oczywiście samego meritum czyli zrezygnowania z koncepcji własnosci jako takiej, tyle że tam jest dośc dokładnie to opisame i uzasadnione. I fajnie jednak byłoby usłyszeć polemike z tymi argumentami a nie bluzgi na zasadzie Carson to chuj i chuj.
A teraz na spokojnie - ja jestem propertarianinem, może nie jakims hardkorowym ale zawsze. I ja propertarianin wraz z innym propertarianinem powiesiliśmy na naszym serwerze tego Carsona. Nie dlatego że się jakos zgadzamy i romansujemy z jakimis "wypaczeniami", ale dlatego że to pozwala siać ferment, pozwala ludziom pomysleć a nie tkwić jak kołek w dupie w jednym miejscu.
Polemiki z tym tekstem równiez się pojawią. Merytoryczne polemiki a nie że Carson nie jest libertarianinem bo tak uwazam i chuj. Czepianie sie Trikstera, Carsona czy kogokolwiek to jest totalne świadectwo nie tego że to nie są libertarianie tylko tego że zwyczajnie ktoś nie zrobił minimum użytku z tego czegos co czyni nas ludzmi. Zatem jak się puszcza kalumnie to te kalumnie raczej świadczą o rzucajacym a nie obrzuconym.
A co do samej książki - moim zdaniem warto nawet przejrzeć i nie napinac sie a spróbowac skumać o co gosciowi chodzi. Nie podzielam wielu tez, przede wszystkim oczywiście samego meritum czyli zrezygnowania z koncepcji własnosci jako takiej, tyle że tam jest dośc dokładnie to opisame i uzasadnione. I fajnie jednak byłoby usłyszeć polemike z tymi argumentami a nie bluzgi na zasadzie Carson to chuj i chuj.