Kevin Carson: Ekonomia polityczna mutualizmu

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Trikster napisał:
Pewnie, że chce libertarianizmu tylko szkopuł w tym, że dla mnie propertarianizm nie jest libertarianizmem.

To trudno. Musisz się pogodzić z tym, że libertarianinem nie jesteś. Nie każdy musi nim być.

To, że sobie dałeś awatarka z A3 libertarianinem cię nie czyni. Podobnie jak czapka zrobiona z gazety nie czyni każdego wariata w domu wariatów Napoleonem.
 

Cokeman

Active Member
768
120
Podobnie jak przeczytanie i przetłumaczenie kilku książeczek nie czyni nikogo mądrym. Co najwyżej "czlowiekiem na poziomie" :D
 
OP
OP
Trikster

Trikster

Active Member
361
26
Zajebiście, dyskusja zeszła na mnie. :D Nie macie nic ciekawszego do roboty niż personalne mnie atakowanie? :D
Poza tym, gwoli przypomnienia, temat jest o książce. I naprawdę nikt nie zmusza do jej czytania.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Libertariańska krytyka Kevina Carsona jest u Rodericka Longa.
I chyba to powinno być podstawą dyskusji.
 

23HailEris

Member
277
10
Cokeman napisał:
No to podobnie jak ja. Zarzuciłem merytoryczne gadanie na rzecz merytorycznego działania.

Gratuluję. Pierwszym krokiem merytorycznego działania jest rejestracja na niszowym forum i nastukanie paru spamerskich postów. Ale cieszę się, że zbliżyło to nas do libertarianizmu.
 

23HailEris

Member
277
10
Cokeman napisał:
Pierwszym krokiem będzie oranie intelektualistów na poziomie.
W swoim gronie błyszczą elokwencją a przyparci do muru przez prostego człowieka potrafia tylko jęczeć:
Elokwencja wykształciucha

Nie będę sie wypowiadał w imieniu Trikstera, ale jak nie chcesz gadać to po co sie rejestrujesz na forum, wdajesz w dyskusje, i prowadzisz bloga? Chyba jedynie, żeby udowodnić bezsens swojego własnego gadania, to wtedy rozumiem.

Jak cię męczy rozmawianie to po prostu nie odzywaj się, skasuj profil i wróć do picia coca-coli, czy co tam uważasz za merytoryczną, rewolucyjną działalność. Bo na razie to wychodzisz na rasowego trolla.
 

Cokeman

Active Member
768
120
Rozumiem, że wrzuty na intelektualistów wykonane przez Hayeka oraz Rand to akademicki trolling? Ja w przeciwieństwie do nich stosuje bardziej potoczny język.
 

s00lis

Member
211
5
Cuchnący kelthuzowymi wymiocinami. W przeciwieństwie do przez Ciebie cytowanych osobistości odchodzisz od merytorycznej dyskusji do zwykłego trollingu. Może zamiast ataków personalnych skoncentruj się na argumentach, bo takim podejściem nikogo do swojego libertarianizmu nie przyciągniesz.
 

23HailEris

Member
277
10
Cokeman napisał:
Rozumiem, że wrzuty na intelektualistów wykonane przez Hayeka oraz Rand to akademicki trolling? Ja w przeciwieństwie do nich stosuje bardziej potoczny język.

a jaki ty masz dokładnie problem z tymi intelektualistami? W ogóle ich nie lubisz jako całość? No to sorry, ale Hayek to intelektualista pełną gębą, a z drugiej strony Carson z akademicką ekonomią nie ma nic wspólnego. Gdzie jest problem?
 

Cokeman

Active Member
768
120
problem w tym, że albo ktoś akceptuje własność drugiego człowieka i traktuje go jako sobie równego albo nie. Intelektualista taki jak Trikster oraz wielu innych nie da się przekonać prostymi argumentami więc jedynie co zostaje to próba sprowadzenia go do poziomu zwykłego człowieka.

P.S - nikt tak przepięknie nie zaorał mentalności intelektualistów jak Hayek. Dla mnie to był mądry spośród ludu a ne jakies jebany wykształciuch.
 

Shemyazz

New Member
500
38
Nasuwa mi się podstawowe pytanie: czy własność jest ponad wolnością?

Przyglądając się tej dyskusji cały czas mi się nasuwa socjalistyczne pierdolenie o równości, podczas którego w pewnym momencie umyka wolność. Analogiczna sytuacja jest tutaj.

Miałem wrażenie, że własność jest środkiem, a nie celem samym w sobie.
 

Słupek

Member
335
2
Kurwa, kiedyś tu szło w miarę normalnie podyskutować. Teraz albo przytakujesz "trv libertarianom" w każdej kwestii, albo masz wypierdalać.

Ktoś tę książkę w ogóle przeczytał?
 

23HailEris

Member
277
10
Shemyazz napisał:
Nasuwa mi się podstawowe pytanie: czy własność jest ponad wolnością?

Przyglądając się tej dyskusji cały czas mi się nasuwa socjalistyczne pierdolenie o równości, podczas którego w pewnym momencie umyka wolność. Analogiczna sytuacja jest tutaj.

Miałem wrażenie, że własność jest środkiem, a nie celem samym w sobie.

No to jesteś w błędze, bo, koniec końców, dla propertarian celem są tylko prawa własności. W rezultacie, to nie np. państwo jest właściwym problemem, tylko fakt, że chce ono sprawować swoją władzę w oparciu o nieodpowiedni system własności. Jakby Tusk, czy Jaruzelski byli legalnymi właścicielami ziemi w Polsce, to każdy sprzeciw jest po prostu agresją na właściciela i należy buntowników zajebać, tak jak strajkujących skurwysynów w Homestead :) Zresztą padło to w którejś dyskusji z jasiem - w gruncie rzeczy całym światem może rządzić partia bolszewicka (albo maoistowska - zresztą takie porównanie będzie nieprzypadkowe - niekótrzy forumowicze równie chętnie zajebaliby, jako siły kontrrewolucyjne, określonych osobników, którzy w swoich mózgach zakumulowali zbyt dużo kapitału w postaci informacji), i będzie to cacy, o ile tylko w określony sposób weszła w posiadanie ziemi :)
 

Alu

Well-Known Member
4 638
9 700
Już tu pisałem, że partia bolszewicka ani inni faszyści nigdy do niczego nie doszli zgodnie z libertariańskimi zasadami. Dojść do majątku zgodnie z aksjomatami można tylko oferując jak najlepsze usługi konsumentom po jak najniższej cenie. Przestaniesz to robić to zje cię konkurencja. Inaczej, będąc w zgodzie z "propertariańską etyką", się NIE DA, bo musiałbyś użyć siły ergo złamać aksjomaty. Więc może rozmawiajmy o realiach a nie wykwitach paranoicznych umysłów. I tak, jak ktoś próbuje "przejmować" moją fabrykę albo ją okupować siłą to mogę mu wpakować kulkę, bo ja dostarczam produkty konsumentom i to oni mnie interesują, a jak pracownikowi najemnemu nie podoba się taki układ, że bez żadnego ryzyka ani inwestycji może zarobić dwa tysiące, to niech wypierdala. Z tego, że pedałował na jakiejś maszynie przez miesiąc nie wynikają żadne prawa poza tym co było w umowie.
 
A

Anonymous

Guest
Słupek napisał:
Kurwa, kiedyś tu szło w miarę normalnie podyskutować. Teraz albo przytakujesz "trv libertarianom" w każdej kwestii, albo masz wypierdalać.

Ktoś tę książkę w ogóle przeczytał?

Proste ja np. paru ostatnich dyskusji w nierządzie nie czytałem, bo mi się chwilowo dyskusje znudziły. Poza tym dyskusje ostatnio dotyczą wyłącznie zmuszenia libertarian do ograniczenia własności. I odpowiedź z mojej strony zawsze jest taka sama, decyduje właściciel, bez względu na konsekwencje. Wszystko co się znajduje na terytorium właściciela, to jego własność i może robić z tym co zechce chyba, że umowa mówi inaczej. A wolni z urodzenia byli jedynie Ci, którzy pierwsi wzięli Ziemię w posiadanie( stąd się wzięła arystokracja). Kolejnym ludziom już nadawano wolność.

Wszystkie problemy można rozwiązać na poziomie własności.

Jak coś jest wspólne, to problem tych co najmniej dwóch współwłaścicieli. Należy unikać takich sytuacji.

Jest tylko jedna dychotomia. Albo uznajesz własność, albo nie.

@23HailEris

Tamci akurat zyskali władzę poprzez agresję, więc to właśnie ich należy zajebać.
 
Do góry Bottom