Hanki
Secessionist
- 1 531
- 5 108
Zróbmy jedno państwo-świat, będzie lepiej z całą pewnością.one są słabsze tylko w relacjach z innymi państwami
Zróbmy jedno państwo-świat, będzie lepiej z całą pewnością.one są słabsze tylko w relacjach z innymi państwami
No ok, tylko czym innym jest podział słabe-silne państwa, a czym innym małe-duże.nie zgadzam sie, jakby gdzieś powstała wolna strefa, słabe małe państewko nei wyśle tam bombowca tak jak zrobi to silne mocarstwo globalne
więc są słabsze w relacjach z jakimikolwiek podmiotami, czy to państwa, czy to korporacje, czy to organizacje, stowarzyszenia czy w końcu jednostki
Ale tam autonomię poparł wydatnie wieki brat...Parlament Gruzińskiej SSR w 1990 też odebrał Osetyjczykom autonomię, żeby zaprowadzić porządek...
Demagogia. Nie wiemy czy taki świat byłby bardziej wolny z racji np bezwładu tego kolosa, czy innego wzajemnego wewnętrznego paraliżu (rzeczy które już opisywałem na przykładzie chociażby monarchii CK, carskiej Rosji, a w sumie można by dorzucić do tego np I RP). Wszyscy tutaj zakładają, że państwo większe z automatu to państwo silniejsze... ehhhZróbmy jedno państwo-świat, będzie lepiej z całą pewnością.
To zależy, o jakim urzędzie mowa. W kantonach szwajcarskich bliskość urzędu raczej by mi nie przeszkadzała.Właśnie. Czy czujemy się lepiej z dala od urzedu czy z bliska?
Jeśli mówimy o Europie, to niestety ale patrząc historycznie tak własnie było i raczej tak właśnie będzie. Nie spodziewałem się, że na libertariańskim forum spotkam się z obroną dużych państw o ambicjach imperialistycznych. ehhhWszyscy tutaj zakładają, że państwo większe z automatu to państwo silniejsze
ważne jest nie odległość ino możliwości urzędu w narzucaniu swego pierdololoWłaśnie. Czy czujemy się lepiej z dala od urzedu czy z bliska?
hiszpania bez kataloni bedzie miała zasoby omniejszone o te katalońskie, katalonia bedzie miała do dyspozycji ino swoje zasoby bez wsparcia całej hiszpaniiNo ok, tylko czym innym jest podział słabe-silne państwa, a czym innym małe-duże.
jeszcze nie, ale zgadza sie, dąży do tegoA przypadkiem UE nie jest jeszcze większym panstwem
zgadza sie, nie zmienia to jednak faktu że z jednego silnego państwa o jednym interesie, powstają dwa słabsze o różnych interesachDemokracja to odłażąca fasada, a katalońscy separatyści (mówię o przywódcach, którzy jak rozumiem są w dużej mierze tożsami z władzami dotychczasowej Katalonii) chcą po prostu przesunięcia pewnych atrybutów władzy które dotąd posiada Madryt we własne ręce.
widze to inaczejto nie posuwa Sprawy Wolności ani o krok.
dobrym przykładem było rozjebane na setki państewek o różnych interesach święte cesarstwo, w całości w chuj wielkie i silne z dużą ilością zasobów mogło by rozjebać każdego, ale jakoś przez 1000 lat był spokój, dopiero jak prusy zjednoczyły to wszystko w jeden reich sprawa sie zmieniłaProcesy rozpadu i tworzenia się nowych państw miały miejsce przez całą polityczną historię.
powstają dwa słabsze o różnych interesach
Twój konserwatyzm przesłania sprawę wolności po prostu. Dlatego konserwatywny liberalizm to kolejna mutacja konserwatyzmu, która powinna być zwalczana.Słabe w relacjach międzynarodowych, które i tak raczej prędzej czy później zostaną czyimś wasalem. W kwestii wolnosci indywidualnej - upieram się - nie zmienia to nic.
Być może moje prywatne upodobanie do stabilizacji jest tylko właśnie upodobaniem.
chcą po prostu przesunięcia pewnych atrybutów władzy które dotąd posiada Madryt we własne ręce.
Procesy rozpadu i tworzenia się nowych państw miały miejsce przez całą polityczną historię.
Gwarantuję że Łotysze gdyby mieli być autonomiczną częścią państwa o nazwie Federacja Wschodniego Bałtyku ze stolicą w Wilnie, to woleliby już być autonomiczną częścią Imperium Moskiewskiego. I taki psychologiczny mechanizm jest zrozumiały.
A przypadkiem UE nie jest jeszcze większym panstwem które warto by było zaatakować?
Jak każdą kolejną wypowiedzią przestaniesz mnie utwierdzać w przekonaniu, że do tej szufladki pasujesz, to i owszem.Jak będziesz odpowiadał na to co piszę, a nie na to co Ci się wydaje na podstawie szufladki do której mnie włozyłeś, to porozmawiamy.
I tu się mylisz. W krótkim okresie być może zakresu wolności nie poszerzają, ale w długim okresie zdecydowanie temu sprzyjają.Ruchy separatystyczne nie mają nic wspólnego z dążeniem do wolności indywidualnej
nie widzę specjalnej korelacji między wielkością państwa a indywidualną wolnością jego mieszkańców i podtrzymuję to.
To raczej postawa "nie dostrzegam widocznych różnic".Konserwatyzm jest w tym kontekście postawą typu "jeśli nie widac róznicy, to po co przepłacać?"
To się nazywa "błąd potwierdzenia"Jak każdą kolejną wypowiedzią przestaniesz mnie utwierdzać w przekonaniu
To spójrzmy przykładowo tutaj: http://www.heritage.org/index/
raczej w czołówce przewaga państw mniejszych, aniżeli większych.
Rozumiem, że Twoje twierdzenie brzmi: "widzę kilka przykładów przeciwko Twojej tezie, zatem zostaje ona obalona"?
Pytam ponownie: ile jest przykładów potwierdzających moje twierdzenie, a ile potwierdzających Twoje?I kto tu linkował parę minut temu do Heritage w celu przywolania przykładów i sam się zmasakrował... No ja jebię.
BTW czy poza Timorem Wschodnim (ew. Erytreą) jest na tej liście państwo, które powstało niedawno wskutek secesji?
Jeśli dla Ciebie "niedawno" to lata 60. XX w. to gratuluję poczucia humoru.Zimbabwe, Kongo...