- Moderator
- #181
- 8 902
- 25 790
Geopolityka mogła co najwyżej pomóc w ten sposób, że trudno było przeprowadzić podbój i wszystko scentralizować. W długim terminie sukces Europy polegał na dynamizmie rywalizujących ze sobą krain i ucieczkach kapitału z miejsc, w których był zamordyzm, do tych, w których go nie było. Kolonializm też zresztą był owocem tego dynamizmu a pierwsze wyprawy i tzw. odkrycia geograficzne padły udziałem obskurnej wówczas, wspomnianej przez Ciebie, Portugalii. Odniosła ona na tej inicjatywie swój sukces, sukces, który starali się powielić pozostali gracze.
Właśnie w tej rywalizacji upatrywać można podstawowej przyczyny sukcesu niewielkiego geograficznie regionu, który był w stanie narzucić swoje warunki reszcie świata. Bez niej, trudno byłoby wykrzesać podobną inicjatywę z populacji. Chińczycy mogli być od nas średnio inteligentniejsi, i wciąż mogą tacy być (i są), ale co z tego, skoro nie wykorzystują swojego potencjału, utrzymując biurokratyczne tradycje i centralizm?
Dlatego nawet lepiej, jeżeli mamy do czynienia z silnymi regionalizmami, jeżeli grupowa tożsamość małojczyźniana pomaga wykrzesać energię, której brak byłby obecny w scentralizowanym państwie. Nie mam nic przeciwko temu, aby Ślązacy robili biznesy, aby pokazać tym z Małopolski, a ludzie z Podkarpacia postanowili rzucić wyzwanie Suwalszczyźnie...
To samo dotyczy Katalończyków, Basków czy innych Aragończyków. Skoro można powielić w mniejszej skali tę samą rywalizację, która dała Europie przewagę nad resztą świata, to należy tak zrobić. Ucieczki kapitału też będą prostsze i mniej kłopotliwe - łatwiej będzie się przeprowadzać, gdy gdzieś coś pójdzie nie tak.
Decentralizacja może działać lepiej na morale i etykę pracy.
Właśnie w tej rywalizacji upatrywać można podstawowej przyczyny sukcesu niewielkiego geograficznie regionu, który był w stanie narzucić swoje warunki reszcie świata. Bez niej, trudno byłoby wykrzesać podobną inicjatywę z populacji. Chińczycy mogli być od nas średnio inteligentniejsi, i wciąż mogą tacy być (i są), ale co z tego, skoro nie wykorzystują swojego potencjału, utrzymując biurokratyczne tradycje i centralizm?
Dlatego nawet lepiej, jeżeli mamy do czynienia z silnymi regionalizmami, jeżeli grupowa tożsamość małojczyźniana pomaga wykrzesać energię, której brak byłby obecny w scentralizowanym państwie. Nie mam nic przeciwko temu, aby Ślązacy robili biznesy, aby pokazać tym z Małopolski, a ludzie z Podkarpacia postanowili rzucić wyzwanie Suwalszczyźnie...
To samo dotyczy Katalończyków, Basków czy innych Aragończyków. Skoro można powielić w mniejszej skali tę samą rywalizację, która dała Europie przewagę nad resztą świata, to należy tak zrobić. Ucieczki kapitału też będą prostsze i mniej kłopotliwe - łatwiej będzie się przeprowadzać, gdy gdzieś coś pójdzie nie tak.
Decentralizacja może działać lepiej na morale i etykę pracy.