Jakie filmy ostatnio oglądaliście?

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Ewan McGregor wraca do nowych Gwiezdnych Wojen. Hmm, jestem ciekawy tego powrotu. W Nowej Trylogii mnie nie zachwycił, ale w Nowej Trylogii nikt nie zachwycił. Jedynie Palpatine miażdżył aktorsko, choć Lucas dokonał pewnej parodii tej postaci. I kto jeszcze... W zasadzie nikt. Tylko Dooku dawał radę i od biedy Qui-Gon. A McGregora lubię. Jako jeden z nielicznych aktorów, otwarcie krytykował NT Lucasa. Notabene, chyba jest zagorzałym fanem OT. A aktorsko? Niewiele znam kreacji. Pamiętam kilka filmów z nim. Kilka nawet lubię. Szczególnie pamiętam role z "Trainspotting" i z "Aniołów i Demonów" tego księżulka. Ostatnio oglądałem z nim "Sen Kasandry" Allena. Całkiem dobry film, Allen ostatnie dobre filmy kręcił w Wielkiej Brytanii. A "Sen Kasandry" to chyba jego ostatni film kręcony w UK. Ostatnio czytałem o "Son of a Gun" z udziałem McGregora. Ciekawa fabuła, oglądał ktoś? @kawador?

Tak w ogóle... Wszyscy narzekają na De Niro i jego granie w kiepskich produkcjach. Ale bardziej wkurwia mnie Depp. Kiedyś lubiłem Deppa, a teraz nawet spojrzeć na stare filmy nie mogę. Gust się zmienia. Kiedyś miałem mieszane uczucia do Collina Farrella, ale to zajebisty gościu. Chyba linkowałem. W "Śnie Kasandry" grał, razem z McGregorem... I w tym filmie z Nortonem, policjanta grał. Tytuł mi wyleciał, film miażdżył. Teraz gra w drugim sezonie "True Detective" - jak wyemitują wszystkie odcinki, to będę oglądał. Zawsze tak robię. Seriale muszę oglądać ciągle. W jeden dzień i to po kilka odcinków, inaczej nigdy do nich nie wracam. Albo wracam, ale po latach.

P.S. O kurwa, jestem w szoku. McGregor ma już czterdzieści cztery latka. Czas zapierdala. Pacino/De Niro niedługo umrą. Aktorsko już dawno. Chociaż Pacino ma lżejszy upadek.

Kolejne P.S. O kurwa, grzebię w necie i odkopałem info. Zamierzają nakręcić kolejną część "Trainspotting" lol.
 
Ostatnia edycja:

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Ostatnio czytałem o "Son of a Gun" z udziałem McGregora. Ciekawa fabuła, oglądał ktoś? @kawador?

http://forum.film.org.pl/Thread-Son-of-a-Gun-reż-Julius-Avery--3803?highlight=son+of+a+gun

Podobno lipa.

Ale bardziej wkurwia mnie Depp. Kiedyś lubiłem Deppa, a teraz nawet spojrzeć na stare filmy nie mogę.

Niedługo będzie miał okazję odkupić swoje winy:

http://www.imdb.com/title/tt1355683/?ref_=nm_flmg_act_4

 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Ostatnio oglądałem American Beauty. Kiedyś miałem bardzo dobre zdanie. A po latach obejrzałem i wielki chuj. Nawet do końca nie dotrwałem, bo mnie wynudził porządnie i w zasadzie jakoś nie zachwycił pod kątem fabularnym/realizacyjnym. Główny motyw muzyczny mnie wkurwiał/irytował. I pomyśleć, że w tym samym roku wyszedł "Informator" z Alem Pacino i nic nie stracił w moich oczach. Jak będzie mi się chciało, to może dam jeszcze szansę. Ale muszę przewijać sceny z "młodymi" - synem geja-sąsiada robiącego coming-out pod koniec filmu i zabijającego głównego bohatera (Kevin Spacey), i córką zabitego bohatera. Tak, spoiler. Meh, i tak każdy oglądał. A jak nie to trudno, mamy już 2015 do chuja. Najbardziej mi się spodobał sam trailer i fragment od:
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
Ewan McGregor wraca do nowych Gwiezdnych Wojen
Skąd info, ja się nie natknąłem. Poza tym ciężko mi sobie wyobrazić kogo miałby zagrać.
Ostatnio oglądałem American Beauty. Kiedyś miałem bardzo dobre zdanie. A po latach obejrzałem i wielki chuj.
Ja oglądałem w okolicach premiery kinowej jak jeszcze byłem gówniarzem i byłem zachwycony, 10/10. Teraz nie chcę wracać, coby sobie nie psuć dobrego wrażenia.
 

Alu

Well-Known Member
4 633
9 694
Byłem dziś na "Polowaniu na prezydenta" z Samuelem L. Jacksonem. Takiego gówna dawno nie widziałem. Wyłącznie dla koneserów gówna.

Fiński chłopiec ratuje prezydenta USA przed zdrajcą z ochrony i psycholem wyglądającym na połączenie araba z nazistą.
 
Ostatnia edycja:

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 193
Na zabójczej ziemi - Sensei Seagal jako ekolog. Głupi ten film, ale przyjemnie się ogląda. O dziwo, w starciu z tymi psami czy wilkami Steven krzyczał i nie dawał z nimi rady :eek:. Plus ci źli biali nafciarze rozwalający piękno Matki Natury i Indian, śmiesznie wyszła ta bitka w barze. Myślałem: "o, znowu będzie, zły białas gnębi Indianina", a tu do atakowania Stefka dołączyli Murzyn i Azjata. Z kolei ostatnia scena z apelem o ochronę środowiska to jeden wielki propagandowy PSA, którego Kapitan Planeta by się nie powstydził.
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Z tego filmu najbardziej utkwila mi w pamięci scena jak ucinają ucho temu dziadkowi. A jak na twórczość Seagala to lipa. Jego trzy pierwsze filmy są najlepsze.
 

Kmicic

New Member
10
18
God's Not Dead - 5/10. Ładny film, nie powiem, ale mało inteligentny. Wszystko jest tam przedstawione bardzo jednostronnie - chrześcijanie to ci dobzi, a ateiści, muzułmanie etc. to ci źli. Bardzo płytkie spojrzenie i trochę mnie martwi to, że film zrobił taką karierę, bo raczej buduje negatywny wizerunek chrześcijan (a w tym także mnie).
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Pogorzelisko Denisa Villeneuve. Ożesz, w mordę! Dawno już nie widziałem takiego filmu! Filmu, który nie pozwoliłby przerzucić uwagi gdzie indziej i wciągnął bez reszty. Niesłychanie sprawnie opowiedziana historia - po prostu mistrzostwo.

Prawie ideał - doskonale zawiązana i niespiesznie sączona tajemnica, rzucone wyzwanie w postaci odkrycia poplątanej tożsamości własnej matki i nieznanej części zapomnianej rodziny, swoich korzeni, gdzieś na drugim końcu świata. Prawie ideał, bo mimo wszystko początek jest lepszy, a piorunującej końcówki można się jednak domyślić, zwłaszcza gdy na codzień czyta się libnet.

Synteza greckiej tragedii z klimatami #takbędziewakapie #zbuntowanamateria

Jeśli zdołaliście już zapomnieć, że kinematografia może być prawdziwą sztuką, to ten film powinien przywrócić Wam wiarę.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Natrafiłem na ciekawy fragment (dosyć nowego) wywiadu z Brosnanem.

Pierce Brosnan: My James Bond was 'never good enough'

World-Is-Not-Enough-m01.jpg


Pierce Brosnan has dismissed his own run as James Bond "never good enough" and admitted he hates watching himself as 007.

In an interview with the Telegraph, the Irish actor said he struggled to get under the skin of the suave British sleuth, who he played in four films between 1995's Goldeneye and 2002's Die Another Day.

"I felt I was caught in a time warp between Roger [Moore] and Sean [Connery]," said Brosnan. "It was a very hard one to grasp the meaning of, for me. The violence was never real, the brute force of the man was never palpable. It was quite tame, and the characterisation didn't have a follow-through of reality, it was surface. But then that might have had to do with my own insecurities in playing him as well."

He added: "I have no desire to watch myself as James Bond. 'Cause it's just never good enough. It's a horrible feeling."



Brosnan's other films as 007 were 1997's Tomorrow Never Dies and 1999's The World is not Enough. His Bond debut in 1995 followed a six-year hiatus for Ian Fleming's secret agent caused by legal disputes over rights, and was generally well-received. Even the poorly-reviewed Die Another Day, with its invisible cars and cameo by Madonna, was a huge box office hit: it was the highest-grossing instalment of the series at that stage.

However, the Daniel Craig Bond films, with their introduction of a starker, more human 007, have since pushed the series to new heights of critical cache as well as succeeding commercially. Last year's Sam Mendes-directed Skyfall was the first Bond film to cross the $1bn barrier at the global box office and currently stands as the highest-grossing film of all time at UK cinemas.



Moje zdanie?
Problem tkwił w reżyserach, scenariuszu. Brosnana zawsze lubiłem, jako Bond był bardzo dobry i jego późniejsze role udowadniały umiejętność grania czegoś ambitniejszego. Niestety - nie miał okazji zagrać ambitniejszego Bonda i został zaszufladkowany w rozrywkowej roli. GoldenEye był rewelacyjny jako akcyjniak, reszta to kupa.
 
Do góry Bottom