Jakie filmy ostatnio oglądaliście?

D

Deleted member 427

Guest
Dałbym Ciekowi ze 100 lajków za tego posta. Ale nie mogę :)

A "Wilk" wiadomo, gloryfikacja bandytyzmu i rozpusty - 9+/10. Nie mogę wystawić więcej, bo Belfort nie kupował broni palnej na wagę ani złotych kałachów.
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 124

Satyra na północne krainy powszechnego szczęścia i dobrobytu. Podczas oglądania w głowie nieustannie dudnią słowa wieszcza:
Generalnie socjalizm to jest syf wymyślony przez odpady gatunku Homo Sapiens (...) W syfie tym nie ma kasyn, burdeli, palarni opium, słowem, jest nudno i chujowo.
 
D

Deleted member 427

Guest


Ćpanie, ruchanie, chlanie, rzyganie - w roli głównej genialny James McAvoy jako policjant Robertson, który robi wszystko tylko nie "protect and serve".

- Czemu wstąpiłeś do policji?
- Z powodu panującej tam brutalności.
- Chcesz z tym walczyć od środka?
- Nie, chcę być tego częścią.


:)
 
D

Deleted member 427

Guest
Co prawda, nie dokument, ale fabuła - "Wybawca" ("Savior") - mega mocny film o wojnie w byłej Jugosławii z perspektywy żołnierza legii cudzoziemskiej. Świetna fabuła i zdjęcia, na pewno jedna z lepszych produkcji o tematyce wojennej na Bałkanach (dla mnie osobiście chyba najlepsza), ukazuje po równo sadyzm wszystkich stron konfliktu.

a89b71bb5227c75d463dd82a03115738_500x735.jpg
 

Grzechotnik

Well-Known Member
988
2 223
Co prawda, nie dokument, ale fabuła - "Wybawca" ("Savior") - mega mocny film o wojnie w byłej Jugosławii z perspektywy żołnierza legii cudzoziemskiej. Świetna fabuła i zdjęcia, na pewno jedna z lepszych produkcji o tematyce wojennej na Bałkanach (dla mnie osobiście chyba najlepsza), ukazuje po równo sadyzm wszystkich stron konfliktu.
Polecałem już kiedyś. Stare, dobre czasy, gdy zamiast do ciupy można było iść do Legii. Oglądałeś Warriors (1999) od BBC? Równie dobry, mimo że gra i zdjęcia na niższym, telewizyjnym poziomie, to fabuła kozak, na faktach w końcu.
 
D

Deleted member 4683

Guest
Dzisiaj widziałem Chappie. Film SF nakręcony przez gościa od Dystrykt 9 i Elizjum. Fajnie się ogląda. W skrócie - robot uczący się człowieczeństwa od gangusów. Bandyci chcą go jednak wykorzystać do napadów więc wychowują go na żula. Robot łazi z łańcuchem na szyi, nawija "joł maderfaker" i kradnie bryki ( serio). Ponieważ nie chce zabijać to mówią mu, że człowieka można uśpić nożem, żeby się odprężył :) Brzmi idiotycznie ale film ogląda się zajebiście i polecam. Występuje też dupa z jakiegoś ponoć słynnego zespołu ( brzydka jak psi chuj ).
 
D

Deleted member 427

Guest
Twórca "Czapiego" to białas urodzony w RPA. Matka zabrała go stamtąd po tym, jak Murzyni zastrzelili mu kumpla. Generalnie w Johannesburgu robiło się wtedy mocno nieciekawie. W ogóle Blomkamp to interesująca postać. Dostał niedawno stołek reżysera "Obcego 5".
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
No więc widziałem Interstellara w zeszłym tygodniu. Nie pisałem od razu, bo chciałem wcześniej ochłonąć i napisać na spokojnie. Obiecałem sobie, że nie będę specjalnie hejtować, ale po kilku dniach nadal nie mogę się powstrzymać :)

Słaby w chuj ten film. Składa się on z kilku potencjalnie ciekawych motywów i szeregu ładnych (miejscami nawet pięknych) obrazów, które po wrzuceniu do jednego wora i zmieszaniu dają żenujący efekt. Niczym w wadliwej układance, elementy tego filmu zwyczajnie do siebie nie pasują. Sci-fi źle się łączy z metafizycznym pierdololo, dialogów właściwie nie ma, są Wygłaszane Wielkie Kwestie, ogólnie gra aktorska jest mało przekonująca. Muzyka fajna, lubię Zimmera, chociaż akurat ta z Interstellara jakoś szczególnie nie wyróżnia się z tłumu, tylko niestety w połączeniu z obrazem daje mocno bekowy efekt, bo pierwszy raz w życiu doświadczyłem bombastycznego podkładu organowego do sceny, gdy Mefju kręci się po kuchni domku w polu kukurydzy, a później ... nic się nie dzieje :) Stukostrachy za regałem z książkami, beznadziejna końcówka, mocno bijące po oczach i częste obrażanie RIGCZu, prowadzą mnie do wniosku, że Prometeusz był znacznie lepszy.

Ja rozumiem, że żyjemy w czasach Upadku Okcydentu, ale czy te scenariusze ktoś w ogóle czyta przed kręceniem? Być może jest to kolejny przykład występowania w sztuce zjawiska, zgodnie z którym gdy ktoś już dostatecznie wyrobi sobie nazwisko, to nawet gdy puści bąka zaraz znajduje się stado klakierów dumających nad tym jakiż to artystycznie wartościowy performens wykonał. Z drugiej strony film wchodzi dobrze, miejscami jest ładny i robi wrażenie, traktuje o miłości, a to wszystko okraszone jest wzruszającym, ckliwym zakończeniem. Ja rozumiem, że takie rzeczy dobrze się sprzedają, zwłaszcza gdy targetem nie jest zbyt wymagający odbiorca. Paradoksalnie, jestem rozczarowany, ale w sumie dobrze się bawiłem.

Inną kwestią, której nie kumam to moda, by na początku filmu mocno przyspojlerować jak się on skończy. To już druga niedawna produkcja po "Transcendencji", gdzie film sam przebija balonik napięcia na samym początku i dalej do samego końca jedzie już na flaku, no bo przecież wiadomo, że skończy się dobrze. Jakieś pomysł, czemu to właściwie ma służyć?
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Interstellar byłby bardzo fajny filmem hard sci-fi. Jest dość intrygująca historia i można by coś podziałać na tej kanwie. Ale nie, trzeba było zbudować niewiarygodny świat, podlać to filozoficznym bełkotem, rozciągnąć ile wlezie i brandzlować się swoją wielkością. W sumie nędzne. Nie tak, jak Prometeusz, ale wciąż słabe.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
w sobote oglądałem lucy, zgadzam sie z hejtowym komentem cieka, ale podobał mi sie a raczej lucy mi sie podobała, chuj z nieścisłościami, pół flaszki mi pomogło, fajna dupa staje sie jeszcze fajniejsza jak zacznie myślaeć, zero emocji i innego gówna, ideał kurwa hehe

oglądałem też red2, jedynka była fajna, dwójka niestety już nie... nawet alk nie pomógł by film stał sie fajniejszy...

prometeusza ogladałem 2 razy na trzeźwo był chujowy, a po alku był też chujowy, więc generalnie nie da sie inaczej ocenić po prostu jest chujowy...
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Co jakiś czas, zwykle niepokojąco długi, pojawia się koleś i tworzy kino grozy, które przypomina złamasom z branży, czym jest i czym ma pozostać horror. I jaka jest jego nadrzędna rola - ma straszyć, nie szokować. Zadaniem horroru jest aplikowanie gęstej grozy w codzienne życie i tyle.
"It follows" na luzaku spełnia te nieskomplikowane wymagania. 9/10 tylko dlatego, że nie przekonuje mnie epizod na krytym basenie.

it_follows_ver7_xxlg.jpg
 
Ostatnia edycja:

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 521
Ja polecam film, który teraz wszedł do kin: Ex Machina. Old schoolowe SF w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jeden z nielicznych tego typu, gdzie ważniejsza jest historia od efektów. Plus można iść na ten film z kobietą, która by na hard SF nigdy by nie poszła. Najlepszy film tego gatunku jaki widziałem od czasu "Moon"
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom