Islamizacja Europy

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
No i znów operetka. Na Przystanku Woodstock "Akademia Sztuk Przepięknych" organizuje naukę wiązania hidżabu.
źródło: https://wrealu24.pl/7450-skrajna-patologia-na-woodstocku-trudno-uwierzyc-co-sie-tam-wyprawia
„Nauka wiązania hidżabu” – to zajęcia dla dziewczyn, które zaoferuje im na tegorocznym Woodstocku Wioska Wielu Kultur, będąca jednym z oficjalnych „projektów” Akademii Sztuk Przepięknych. W Polsce pomysł może wydawać się egzotyczny, jednak w świecie jest wiele dziewczyn, którym słowo „hidżab” kojarzy się z najgorszym koszmarem.

Przymuszanie do noszenia hidżabu – chusty szczelnie zasłaniającej głowę, niepozwalającej kobiecie na rozpuszczanie włosów – to dla wielu symbol przemocy islamu. W Iranie za brak hidżabu kobietom grozi grzywna, chłosta lub więzienie. Za notoryczne nieprzestrzeganie tego prawa skazywano kobiety na śmierć. Gdy niedawno w Iranie rozgrywane były kobiece szachowe mistrzostwa świata, władze tego kraju nakazały założenie hidżabu wszystkim ich uczestniczkom. W efekcie mistrzostwa zbojkotowały amerykańskie, chińskie i ukraińskie mistrzynie. W niektórych państwach europejskich muzułmanie zaczynają narzucać noszenie hidżabu Europejkom niewyznającym ich religii. Przykładowo nauczycielkom z pewnej muzułmańskiej szkoły w północnej Anglii nakazano nosić hidżab, nawet jeśli nie są wyznawczyniami islamu.

Hidżaby na Woodstocku to etnograficzna ciekawostka? Nic z tych rzeczy i wynika to jasno z oficjalnych założeń Wioski Wielu Kultur, która zajmuje się „działalnością edukacyjną w zakresie wielokulturowości (…) skierowaną do społeczeństwa polskiego” oraz rozwiewaniem „przekłamań i niedomówień” dotyczących migrantów. Jednym słowem, jej celem jest spowodowanie, by polskie społeczeństwo stało się równie bezbronne wobec ekspansji islamu jak francuskie czy niemieckie. Stąd na Woodstocku „warsztaty kultury arabskiej” oraz „możliwość uczestnictwa w wieloformatowych grach planszowych dotyczących migracji i uchodźców”. Jak deklarują organizatorzy, będzie można też samodzielnie stworzyć na przykład torbę, przypinkę lub zakładkę do książek ozdobioną wzorami i hasłami nawiązującymi do działalności wioski. Może zakładka z wersetami Koranu?

Co do tego, że organizatorzy wioski chcą obecności muzułmanów w Polsce, nie może być wątpliwości. Wszak współorganizuje ją stowarzyszenie Refugees Szczecin, znane z manifestacji pod hasłem „Uchodźcy mile widziani”.

Ale niedawno w muzułmańskim Kazachstanie pojawiła się w publicznej TV taka oto reklama biura podróży (reklama usługi rezerwacji biletów lotniczych na niemal wszystkie linie lotnicze):


Jak tak dalej pójdzie, to jutro Europejczycy będą wyjeżdżać do krajów muzułmańskich, by zażyć wolności na plażach nudystów. ;)
 
A

Antoni Wiech

Guest
Ale niedawno w muzułmańskim Kazachstanie pojawiła się w publicznej TV taka oto reklama biura podróży (reklama usługi rezerwacji biletów lotniczych na niemal wszystkie linie lotnicze):

Kazachstan to ciekawy przypadek. Podobno mają tam zakazać noszenia hidżabów, mimo, że 70% tam to muzułmanie. Mieli też zbanować wahabizm. Ewidentnie widac, że im nie po drodze z arabskim islamem szczególnie w wersji ekstremalnej. Być może boją się utraty władzy na rzecz ekstremistycznych pojebów, a może to kultura inna, a może to bliski wpływ Rosji (albo wszystko razem).
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
Podobno mają tam zakazać noszenia hidżabów, mimo, że 70% tam to muzułmanie. Mieli też zbanować wahabizm. Ewidentnie widac, że im nie po drodze z arabskim islamem szczególnie w wersji ekstremalnej.
Bo Kazachstan to cywilizacja turańska, a nie arabska. Tolerancja ponad wszystko. Tak jak pisał Feliks Koneczny. W tej cywilizacji tyran jest super, bardziej krwawy znaczy lepszy, ale w religii i zwyczajach pełna tolerancja.
Przecież w Tatarstanie do dziś istnieją eksklawy pogańskie (mają pełną ciągłość wiary od tysięcy lat) szczelnie otoczone islamem. Bo w cywilizacji turańskiej nikomu nie przychodzi do głowy, by atakować bliźniego z powodu wiary. Ci co chcą to czynić z miejsca stają się śmiertelnymi wrogami ichniego okcydentu.

a może to bliski wpływ Rosji (albo wszystko razem).
Od Rosji to by się najchętniej odcięli w całości. Niestety geografia to uniemożliwia.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
Niemiecka policja ostrzega: strefy „no go” rosną w siłę
3 sierpnia 2017
Wymykające się spod kontroli przestępstwa popełniane przez imigrantów z Bliskiego Wschodu i Bałkanów zmieniają dzielnice Duisburga, kluczowego niemieckiego miasta przemysłowego, w „obszary bezprawia” – obszary, które stają się de facto „strefami zamkniętymi” (no go zone) dla policji, o czym donosi tajny raport policyjny, który przeciekł do niemieckiego czasopisma „Der Spiegel” .

Raport, opracowany przez Komendę Główną Północnej Nadrenii-Westfalii, najbardziej zaludnionego z krajów związkowych Niemiec, (a także kraju o największej populacji muzułmańskiej Niemiec), ostrzega, że rząd zaczyna tracić kontrolę nad „trudymi osiedlami” , a także, że zdolność policji do utrzymania porządku publicznego „nie może być zagwarantowana długoterminowo”. Duisburg, z całkowitą liczbą mieszkańców wynoszącą około 500 tysięcy, stał się domem, szacunkowo, dla 60 tysięcy tureckich muzułmanów, przez co jest jednym z najbardziej zislamizowanych miast w Niemczech. Jednakże w ostatnich latach, tysiące Bułgarów i Rumunów, włączając w to Sinti i rumuńskich „Cyganów”, zaczęło masowo przybywać do Duisburga, tworząc tam wybuchowy kocioł etniczno-religijny.

Według „Der Spiegel”: „W niektórych dzielnicach gangi imigrantów przejmują pociągi metra wyłącznie dla siebie . Rdzenni mieszkańcy i biznesmeni są zastraszani i uciszani. Osoby jeżdżące tramwajami wieczorem i w nocy opisują swoje doznania jako „istny koszmar na jawie”. Policjanci, a zwłaszcza policjantki, są narażeni na „wysoki poziom agresji i braku szacunku”.

„Według raportu, nic się nie zmieni w niedalekiej przyszłości. Przyczynami takiej sytuacji są: wysoki poziom bezrobocia, brak pracy dla imigrantów nie posiadających kwalifikacji wymaganych na niemieckim rynku pracy, a także napięcie etniczne między imigrantami. Komenda policji w Duisburgu pragnie teraz w bardziej spójny sposób wzmocnić swoją obecność na ulicach i konsekwentnie ścigać przestępców.

„Od jakiegoś już czasu eksperci ostrzegali, że „trudne dzielnice” mogą stać się strefami zamkniętymi. Przewodniczący Związku Zawodowego Policji Niemieckiej, Rainer Wendt, powiedział wiele lat temu „Spiegel Online”: „W Berlinie albo w północnym Duisburgu mamy dzielnice, gdzie policjanci wręcz boją się zatrzymywać samochody, ponieważ wiedzą, że za chwilę otoczy ich czterdziestu lub pięćdziesięciu mężczyzn.” Ataki te są równoznaczne z „celowym podważaniem autorytetu państwa” – ataki, których sprawcy wyrażają pogradę dla naszego społeczeństwa.”

Wyciek raportu pojawił się równocześnie z gwałtownym wzrostem ataków na policję przez gangi imigrantów nie tylko w Duisburgu, ale w całym kraju. (…)

W wywiadzie dla niemieckiego czasopisma „Focus”, przewodniczący policyjnego związku zawodowego Północnej Nadrenii-Westfalii, Arnold Plickert, ostrzegał o pojawianiu się „stref zamkniętych” w Kolonii, Dortmundzie, Duisburgu i Essen. Powiedział: „Kilka grup rockerskich, a także klanów libańskich, tureckich, rumuńskich i bułgarskich walczy między sobą o dominację ulic. Tworzą swoje własne prawo. Tutaj policja nie ma nic więcej do powiedzenia.”

W sierpniu 2011 roku, w wywiadzie dla gazety „Der Westen”, Bernhard Witthaut, Komendant Główny Policji Niemieckiej, wyjawił, że imigranci tworzą w niemieckich miastach strefy zamknięte w alarmującym tempie.

Dziennikarz zapytał Witthauta: „Czy istnieją, np. w rejonie Nadrenii, dzielnice, dystrykty i osiedla mieszkaniowe, które stały się „strefami zamkniętymi”, to znaczy, że nie mogą już być chronione przez policję?” Witthaut odpowiedział:

„Każdy komendant policji i minister spraw wewnętrznych temu zaprzeczy. Ale oczywiście wiemy, gdzie może pojechać zwykły samochód patrolowy, a gdzie od razu mamy wysłać pojazd opancerzony. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że nasi funkcjonariusze nie czują się już bezpiecznie patrolować we dwójkę i obawiają się, że sami staną się ofiarami przestępstw. Wiemy, że takie strefy istnieją. Co gorsza: w tych strefach przestępstwa nie są już karane. Klany pozostawiają je nierozwiązane. Policja dowiaduje się tylko o najcięższych przypadkach. Autorytet państwa przestał się liczyć całkowicie.”

Zagrożenie ze strony klanów imigrantów rośnie od wielu lat. W październiku 2010 roku, „Der Spiegel” opublikował artykuł pt. „Duże Rodziny Arabskie: Państwo Drży Ze Strachu Przed Klanami Przestępczymi”, w którym ostrzegano o wyłanianiu się w Niemczech ” równoległego społeczeństwa przestępczego” kierowanego przez „mafijne klany imigranckie z tysiącami członków”, które „wykorzystują luki w prawie, opiekę społeczną i międzynarodowe kontakty z dominującymi na świecie zorganizowanymi grupami przestępczymi.” Autor artykułu twierdził, że państwo jest nieprzygotowane na stawienie czoła tej kwestii, ponieważ władze niemieckie unikają tematu.

Według „Der Spiegel”: „Gangi przemycają heroinę i kokainę, prowadzą domy publiczne lub czynnie działają w przemycie kontrabandy. Brutlaność, którą przejawiają w swoich działaniach, uczyniła ich bardzo silnymi. Policja boi się gangów. Państwo jest bierne w stosunku do tychże klanów, politycy zaś ignorują to zjawisko.

„Takie zaniedbania umożliwiły przez lata wyłonienie się przestępczego społeczeństwa kryminalnego. Nie stałoby się tak, gdyby władze zadziałały wcześniej i bardziej zdecydowanie. Już w 2004 roku, Komisja Federalnej Policji Kryminalnej (BKA) ostrzegała, że grupy etniczne wyrwały się spod kontroli, i ostrzegała także o tzw. Kurdach Mhallamijskich (mówiącej po arabsku grupie etnicznej o korzeniach w południowej Anatolii), w tym o klanie nazywanym Rodzina M. ,bazującym w Bremie.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
„W tym czasie, specjalni śledczy, zarówno z rządu federalnego, jak i rządów krajów związkowych, skrytykowali brak jakichkolwiek prób integracji i zaatakowali niemiecką władzę sądowniczą. Stwierdzono, że wskutek źle pojmowanej tolerancji, sądy nasilały problem, uporczywie wydając łagodne wyroki.

„Raport ostrzegał o odizolowanych subkulturach etnicznych, które już były mocno zakorzenione w społeczeństwie wskutek znacznego nadużycia istniejących słabości prawa imigracyjnego i azylowego ustanowionego przez rząd federalny. „Dzisiaj te struktury przestępcze są tak utrwalone, że „mogłyby być tylko częściowo zlikwidowane”, a i to tylko ze wsparciem i kooperacją „wszystkich istotnych władz, pomocą prawną i rozwojem środków taktycznego dochodzenia kryminalnego. Innymi słowy: tak naprawdę nigdy.”

W artykule autor ujawnia, że niektórzy niepełnoletni przestępcy posiadają ponad dziesięć różnych tożsamości i że ciągłe pobieranie świadczeń socjalnych jest wśród nich powszechne, ponieważ niemieckie prawa odnośnie tajemnicy danych osobowych uniemożliwiają policji zdobycie informacji o tym, gdzie przebywa podejrzany.

Według śledczego, który udzielał wywiadu magazynowi „Der Spiegel”, klany imigrantów „postrzegają niemieckie społeczeństwo jako społeczeństwo do zagrabienia. Uważają nas za urodzonych nieudaczników.” Dodał, że nie ma szans, by sytuacja szybko się zmieniła, ponieważ w samej Bremie jest prawie tysiąc dzieci.

W swojej książce, zatytułowanej „Koniec Cierpliwości” (The End of Patience”), nieżyjąca już sędzia sądów dla nieletnich, Kirsten Heisig ostrzegała o rosnącym niebezpieczeństwie ze strony tzw. etno-klanów:

Rodzina: ojciec, matka, dziesięcioro do piętnastu, w niektórych przypadkach do dziewiętnastu dzieci, emigruje z Libanu. Niektóre dzieci urodziły się w „ojczyźnie”, pozostałe w Niemczech. Gdy matki rodzą swoje najmłodsze dzieci, już mają wnuczęta. Dlatego też klan rozrasta się z zapierającą dech szybkością. W oficjalnych dokumentach, narodowość rodziny podaje się jako „bezpaństwowa”, „nieznana”, „libańska”, a coraz częściej „niemiecka”. Ma to wpływ na transfery socjalne i zasiłki na dzieci.

Rodzina wielopokoleniowa łatwo generuje setki dochodzeń ze strony policji. Jeżeli przemyt narkotyków lub inne nielegalne transakcje wdzierają się na „teren” konkurującego klanu czy nawet gangów z innych środowisk etnicznych, problem rozwiązuje się przez zabijanie się nawzajem, a przynajmniej próby zabójstw.

Kobiety w takich rodzinach koncentrują się przede wszystkim na kradzieżach, podczas gdy mężczyźni popełniają przestępstwa ze wszystkich rodziałów Kodeksu Karnego, tzn. przestępstwa związane z narkotykami i własnością, groźby, włamania, wymuszenia, uszkodzenie ciała, przestępstwa na tle seksualnym, a także namawianie na morderstwo. Dzieci w takich przestępczych strukturach dorastają praktycznie bez jakiejkolwiek kontroli rodziców.

Według Romana Reuscha, byłego głównego oskarżyciela publicznego w Berlinie, młodzi ludzie urodzeni w klanach imigrantów „są konsekwentnie wychowywani na zawodowych przestępców”. Reusch stwierdził, że młodzież dorasta w środowisku, w którym „najcięższe przestępstwa są całkowicie naturalne.” Dodał, „Rozwijają w sobie typowo egoistyczną mentalność. Są zdeterminowani, żeby brać, co chcą, kiedy chcą i tak często, jak chcą.” Przez to stanowią „idealną pulę piechoty przestępczości zorganizowanej.” Gdy Reusch podjął próbę zainicjowania stłumienia klanów, został błyskawicznie usunięty ze swojego stanowiska. Jego politycznie poprawny następca jasno dał do zrozumienia jak dalej będzie postępował z przestępcami: „Nie lubię słowa „bezwzględność”, stwierdził.

Ponownie w Duisburgu, gazeta „Rheinische Post” przedstawiła migawkę z realności niemieckiej wielokultorowości, publikując wywiad z tramwajarzem. „Nie chciałbym przejeżdżać przez tę okolicę [Marxloh]”, powiedział, dodając, że często musi naciskać hamulce, ponieważ dzieci imigrantów bawią się na torach. „Gdy przegoni je policja i tak natychmiast wracają, jak tylko funkcjonariusze znikną z widoku.” Odnośnie osób jeżdżących tramwajami, czytamy w gazecie, jest wśród nich o wiele więcej gapowiczów niż płacących pasażerów, ponieważ konduktorzy boją się, że zostaną zaatakowani, jeśli poproszą, żeby imigranci okazali swoje bilety. Radny miasta Duisburg, Volker Mosblech wyraził swoją frustrację odnośnie trudnej sytuacji w Marxloh. „Gdy mówię, że trzeba podjąć kroki, aby imigranci przestrzegali praw i przepisów, natychmiast określa się mnie jako ultraprawicowego ekstremistę. Ale właśnie nam potrzeba porządku.”

Prawie pół dekady temu, Kanclerz Angela Merkel przyznała , że niemiecka wielokulturowość „zawiodła całkowicie.” W przemówieniu na zjeździe swojej partii CDU (Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej) w Poczdamie, w październiku 2010 roku, Merkel powiedziała:

„Jesteśmy krajem, który na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku faktycznie zaprosił [muzułmańskich] pracowników do Niemiec. Dzisiaj mieszkają z nami, a my okłamywaliśmy siebie przez chwilę, twierdząc, że u nas nie zostaną i któregoś dnia znów znikną. Jednak rzeczywistość taka nie jest. To podejście wielokulturowe – mówienie, że po prostu mieszkamy koło siebie i jesteśmy zadowoleni jedni z drugich – to podejście nas zawiodło, całkowicie zawiodło.”

W tamtym czasie, wielu wyborców miało nadzieję, że komentarze Merkel zmienią debatę nad masową imigracją do Niemiec. Jednak od tamtej pory imigracja, zwłaszcza z krajów muzułmańskich, trwa z niesłabnącą siłą.

Niemcy są dziś domem największej liczby imigrantów (8,2 miliona) ze wszystkich krajów Unii Europejskiej. W Niemczech istnieje także drugą co do wielkości populacja muzułmanów (5 milionów) w UE.

Niemcy otrzymują największą ilość próśb o azyl w całej Unii Europejskiej. W 2014 roku Niemcy przyjęły ponad 200 tys. osób ubiegających się o azyl i przewiduje się, że liczba ta wzrośnie ponad dwukrotnie do końca roku 2015.

Według najnowszych statystyk, ponad 179 tys. osób ubiegało się o azyl w Niemczech w pierwszej połowie 2015 r. Większość z nich pochodziła z Afganistanu, Albanii, Iraku, Kosowa, Serbii i Syrii.

Komentarz redaktora: „strefy zamknięte” to tzw. „no go zone”

źródło: gatestoneinstitute.org
 

Finis

Anarcho-individual
439
1 922
Niemiecka policja ostrzega: strefy „no go” rosną w siłę
IMO tak być może właśnie tworzy się "Krypto-AKAP". Szkoda tylko, że Niemcy nie podążają tym torem. A wystarczyłoby dać rdzennym obywatelom niemieckim broń i przestać przestrzegać "politycznej poprawności" i problem rozwiązałby się sam. Nie przestrzegasz NAPU zasrańcu to ponoś tego konsekwencje. Ale do tego trzeba mieć jaja, a Niemcy te jaja dawno w większości stracili.

Oto do czego prowadzi Eurokomunizm...
 

tolep

five miles out
8 556
15 443
Jestem ciekaw, czy w tych no-go zones dzieją się jakieś ciekawe rzeczy z dala od oczu państwa, jakiś ciekawy przemyt, handel, usługi...
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Jestem ciekaw, czy w tych no-go zones dzieją się jakieś ciekawe rzeczy z dala od oczu państwa, jakiś ciekawy przemyt, handel, usługi...

230114_908223010.png
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
Jestem ciekaw, czy w tych no-go zones dzieją się jakieś ciekawe rzeczy z dala od oczu państwa, jakiś ciekawy przemyt, handel, usługi...
Porywanie białych kobiet do gwałcenia i usług seksualnych, jebanie i sprzedaż dzieci własnych, dystrybucja narkotyków, handel bronią, poważna bandytka (bazy wypadowe) i drobna lewizna. Ale już produkcja narkotyków to nie, bo to wymaga ciut większych zdolności intelektualnych i technicznych.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
Jestem ciekaw, czy w tych no-go zones dzieją się jakieś ciekawe rzeczy z dala od oczu państwa, jakiś ciekawy przemyt, handel, usługi...
nic ciekawego sie tam nie dzieje, znaczy nic ciekawego nie widać, jest większy bajzel i brudniej, ale straż miejska normalnie wlepia mandaty za śmieci czy parkowanie, policja jeździ, tramwaje jeżdżą, śmieciarki i zamiatarki też, właściwie ta dzielnica nie różni sie wyglądem od tego co pamiętam z lat 90tych
domy nawet ładniej wyglądają
do marxloh ludzie z sąsiednich krajów nawet przyjeżdżają bo utworzyło sie tu jakieś zagłębie sklepów z sukniami ślubnymi
najczęściej bywam w hochfeldzie, innej takiej strefie, tam kiedyś w latach 90tych była to dzielnica mocno turecka, ale turcy sie powynosili z powodu napływu innych
skąd pochodzą to widać po rejestracjach na autach, zdecydowanie najwięcej widze bułgarskich, na drugim miejscu polskie, potem słowackie, węgierskie i litewskie, na końcu rumuńskie, serbskie i macedońskie...

z pewnością w tych sklepach z sukniami pierze sie kase z handlu dragami, a dragi można dostać wszędzie, broń też...
policja co jakiś czas robi naloty na jakieś kluby i knajpy i zawsze wynoszą kupe broni, zawsze jest tego więcej niz to co polskie media określają jako arsenał jak u kogoś znajdą hehe
w tej okolicy niecały kilometr ode mnie, to jest troche cyganów, litwinów i polaków jest najwięcej chyba
cygany w dzień robią grilla i siedzą na ulicy i tarasują droge, do nich policja i straż miejska z tych powodów ciągle przyjeźdża w nocy okradają domki i altanki kradną wszystko nawet bielizne co sie na sznurku suszy
do litwinów policja przyjeżdża rzadziej ale za to od razu antyterroryści, nie wiem chyba dragami sie zajmują, ci których znam nic nie wiedzą i mówią ze to do włoskiej mafii przyjeżdżają a nie do nich
polaków to policja zgarnia na mieście bo najczęściej w weekendy idą sie najebać i grupami łażą i rozrabiają
z pewnościa za jakiś czas utworzą sie też skupiska tych co ostatnio przybyli, na razie azylantów rozmieszczają jakoś tak by skupiska nie powstawały, ale mysle że z czasem zrobią jak ci z europy wschodniej bo im nikt nie gado gdzie mają mieszkać i nie wyznacza im mieszkania
cały artykuł od fata bardziej pasuje do tematu czy niemców pojebało bo z islamizacją do mało ma wspólnego, może w innych miastach jest inaczej te marokańskie grupy co w koloni rozrabiały to w duesseldorfie mieszkały

w każdym bądź razie, śmiech wielki z tych wszystkich newsów sensacyjnych, dzielnice są dalekie od akapu czy też wojny domowej czy kalifatu...
 
D

Deleted member 4683

Guest


Wyglądaja na kompletną dzicz bez żadnych kwalifikacji. Ale gdyby dobrze to rozegrać to można wskrzesić modę na czarną służbę. Każdy mógłby mieć jednego albo kilku murzynów służących w zamian za utrzymanie i dach nad głową. Ale oczywiście w tym spierdolonym europejskim raju od razu dojebią się do ciebie i twojego murzyna o pozwolenie na pracę, zus, płace minimalną i bhp. Wygląda na to, że ich zdaniem dla murzyna lepiej żeby zgodnie z Prawami Człowieka zgnił za życia w obozie dla uchodźców niż poniżał sie uczciwą służbą
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
Wygląda na to, że islamizacja Europy zaczęła się co najmniej 30 lat temu!
Było to działanie rządów. Celowe czy też nie, trudno powiedzieć.
Reporters.pl » Książę Marlborough: “W więzieniu przeszedłem na islam bo wtedy lepiej karmili”


Jamie Spencer-Churchill, książę Marlborough, publicznie oświadczył w brytyjskiej telewizji, że kiedy 30 lat temu odbywał w więzieniu wyrok za włamania i narkotyki (tak, nawet książęta trafiają czasem do więzień) specjalnie zmienił wyznanie, gdyż muzułmanie dostają tam więcej jedzenia i są lepiej traktowani niż więźniowie chrześcijańscy – donosi The Independent.

Książę przyznaje, że w tym celu najpierw poczekał aż skończy się islamski miesiąc postu – Ramadan, a następnie przyjął islam, żeby być karmiony koszernym jedzeniem halal, którego muzułmanie dostawali więcej i lepszej jakości.

Lepsze wyżywienie nie było zresztą jedynym powodem religijnego “nawrócenia”. Jak wynika bowiem z rządowego raportu z 2010 r., muzułmanie mają też w więzieniu więcej wolnego czasu poza celą niż inni osadzeni i dostają zgodę na przebywanie w grupach w czasie modłów. Dzięki temu zyskują dodatkowe 75 minut dziennie i 2 godziny w piątek.

Nic więc dziwnego, że nie tylko dekadencki książę Marlborough, ale także wielu innych kryminalistów, a nawet seryjni mordercy przechodzą w więzieniach na islam aby poprawić sobie warunki odbywania kary.

Kolejnym powodem “nawracania się” na wiarę muzułmańską jest bezpieczeństwo, gdyż działające za kratkami groźne islamskie gangi terroryzują, biją i gwałcą współwięźniów, ale jeśli przejdziesz na islam – przestają cię traktować jak “niewiernego”, uznają za “swojego” i zostawiają w spokoju.
…​
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
zapytałem się mamy czy jest za otwartymi granicami i odpisała że tak
najlepsze jest to że jak jej mówie że chce do UK lecieć w te wakacje to ona że tam niebezpiecznie XD ona chciałaby do paryża polecieć bo tam nie była nigdy ale mówi że teraz tam niebezpiecznie, strach tam być i że jednak się nie wybiera w najbliższym czasie XD a żeby tego było mało to ma wyższe wykształcenie i to nie byle jakie, a można by pomyleć że głupia jest, kurwa co ta polityczna poprawność zrobiłą z moją mamą

za włamania i narkotyki (tak, nawet książęta trafiają czasem do więzień)
on to robil te wlamania dla kasy? myslalem ze to czlowiek z wyzszej półki i jest bogaty a przynajmniej nie biedny
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
on to robil te wlamania dla kasy? myslalem ze to czlowiek z wyzszej półki i jest bogaty a przynajmniej nie biedny
Tak, dla kasy.
Papa odciął go od rodzinnego korytka i wydziedziczył, gdy ten poszedł w ćpanko. Nie wszyscy lordowie w UK są tolerancyjni i pasjami oddają się ćpanku oraz homoseksualnej rozpuście.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
Dania: W miejscowości Aarhus policja realizuje program „przytul terrorystę”
Przez Redakcja 11 sierpnia 2017
Duńska policja w miejscowości Aarhus realizuje kontrowersyjny program „przytul terrorystę” mający na celu zapobieganie radykalizmowi islamskiemu wśród młodych muzułmanów.

Władze lokalne i policja chcą traktować islamskich ekstremistów z życzliwością, nie zaś jako przestępców i wyrzutków. Program zakłada dotarcie do zradykalizowanych muzułmanów i zaoferowanie im przyjacielskiego wsparcia.

Dziennikarz Evan Williams, który udał się do Danii, aby sprawdzić, jak działa program, przeprowadził rozmowę z chłopakiem posługującym się pseudonimem Jamal, który przyznał, że chciał zostać terrorystą, ale już zmienił zdanie po rozmowie z policjantami z programu „przytul terrorystę”.

„Moje myślenie było takie: traktowali mnie jak terrorystę. Jeśli chcecie mieć terrorystę, to będziecie mieli terrorystę” – wyjaśnia Jamal. Po rozmowach miał zmienić swoje nastawienie i nie zradykalizował się.

Naser Khader, duński polityk i muzułmanin urodzony w Syrii, uważa, że ten program może zostać niewłaściwie odebrany przez młodych muzułmanów. „Weź zostań dżihadystą, a będziesz traktowany w sposób uprzywilejowany. W mojej opinii to jest złe”.

Z kolei dr. James Mitchell, były agent CIA, na antenie Fox News nazwał program „bardzo naiwnym”.



Pełny profesjonalizm władzy a akapy dupa cicho! Bo kto przytulałby dżihadystów, gdyby nie było państwa?
 
Do góry Bottom