GAZDA
EL GAZDA
- 7 687
- 11 166
a jak ma sie to do tego że zakazuje sie ludziom wjazdu bo nie wie sie kim są i co bedom robić?
Jeśli chodzi o "złoty strzał", to jest to "przestępstwo" bez ofiary, więc inny przypadek (samobójstwo).
Jeśli chodzi o sprzedawcę broni - owszem. Pamiętam dyskusję z Fatem sprzed lat, w której Fat powiedział, przyciśnięty do ściany, że jeśli sprzedawca broni wie zawczasu, komu sprzedaje broń i do czego będzie użyta, może być uznany za współwinnego (nie mogę jej odnaleźć teraz). Trzeba IMO rozdzielić sytuacje, kiedy możesz przewidzieć konsekwencje swoich działań i wtedy, kiedy ich nie znasz (tak, wiem, większość sytuacji jest pośrodku, szarość i problem continuum).
Temat jest bardziej ogólny, można go rozdzielić dowolnie na otwarcie/zamknięcie granic na wszystkich, na konkretną grupę osób, itd. Najpierw należy pewnie odpowiedzieć na pytanie, czy lib ma prawo zagłosować za zamknięciem granic choćby dla jednej osoby.aaha i jeszcze o zamykaniu granicy przed kim konkretnie gadomy, bo sie pogubiłem...
ciapatych, obcych, wszystkich, muzułmanów?
Tak, że powstaje pytanie, czy lib ma obowiązek ten temat zgłębić i się najpierw dowiedzieć, czy też może / powinien automatycznie zagłosować za "wpuszczeniem" danej grupy osób.a jak ma sie to do tego że zakazuje sie ludziom wjazdu bo nie wie sie kim są i co bedom robić?
głosowanie na narzucaniu komuś czegoś nie jest koszerne i chyba sprawa jest jasna...Temat jest bardziej ogólny, można go rozdzielić dowolnie na otwarcie/zamknięcie granic na wszystkich, na konkretną grupę osób, itd. Najpierw należy pewnie odpowiedzieć na pytanie, czy lib ma prawo zagłosować za zamknięciem granic choćby dla jednej osoby.
nie kumam, co ma obowiązek? sprawdzac przeszłość/przyszłość każdego na granicy? i o jakie grupy chodzi?Tak, że powstaje pytanie, czy lib ma obowiązek ten temat zgłębić i się najpierw dowiedzieć, czy też może / powinien automatycznie zagłosować za "wpuszczeniem" danej grupy osób.
Ale przecież tak może być. Skąd wiesz, że w akapie będą Cię wszędzie wpuszczać. Terenów czekających na zawłaszczenie by i tak raczej nie było, a nie wiesz, co ustaliliby właściciele dróg, skwerów itd.@ up co to w ogóle za akap, że nie można se tak po prostu podróżowac? trza mieć zaproszenie od kogoś i strzażnika przy szlabanie pytającego gdzie sie jedzie i w jakim celu? co to kurwa za komusze pomysły?
Nie wiem. Najszybciej bym pewnie powiedział, że jest to problem continuum - są przypadki oczywiste po obu stronach spektrum i przypadki szare, co do których nie mam automatycznej odpowiedzi.A co wtedy jeśli ma to gdzieś, sprzedaje komu popadnie, a ktoś inny w takim „nazi”akapie zaprasza do swego państwa kogo popadnie? Czy ma obowiązek sprawdzać komu sprzedaje broń? Ma obowiązek sprawdzać, komu wysyła płatne zaproszenie? Czy sprzedawca noży też ma sprawdzać komu sprzedaje nóż? Sprzedawca szybkowarów też ma sprawdzać czy aby nie sprzedaje jakiemuś „szybkowarobomberowi” swego towaru?
po raz kolejny: obecna granica państwowa = w akapie granica między akapem a nieakapem a nie prywatnymi działkami, teroz też nie musisz wpuszczac do domu ciapategoAle przecież tak może być. Skąd wiesz, że w akapie będą Cię wszędzie wpuszczać.
no właśnie ty też nei wiesz a wszystkim chcesz na granicy juz nie wpuszczać klientówTerenów czekających na zawłaszczenie by i tak raczej nie było, a nie wiesz, co ustaliliby właściciele dróg, skwerów itd.
Jeśli sobie wyobrazimy akap na całej kuli ziemskiej, rezultat może być równie dobrze taki, jak przedstawiłeś - wszędzie szlabany i spowiadanie się. Nie wiadomo. Więc skoro pytasz - "co to za akap?" to odpowiadam, że może taki akap być, nikt tego nie wie.po raz kolejny: obecna granica państwowa = w akapie granica między akapem a nieakapem a nie prywatnymi działkami, teroz też nie musisz wpuszczac do domu ciapatego
jak w akapie od granicy na 500 km w głąb akapu zbuduje se autostrade to żaden chuj nei ma prawa na styku autostrady mojej i tej po nieakapowej stronie mi tu jakieś szlabany stawiac i decydować kogo wpuszcza abo nei...
o tym se moze na swoim decydować
No wiem, dlatego od początku piszę, że zamknięcie granic jest łamaniem NAPu. Ale z drugiej strony "otwarcie" granic w danej sytuacji może znaczyć różne rzeczy. Jest kilka kwestii, wokół których krążymy, więc je spiszę:no właśnie ty też nei wiesz a wszystkim chcesz na granicy juz nie wpuszczać klientów
nie pisze o globalnym akapie ino o terenie powiedzmy obecnego państwa polskiego, bo o zamknięciu granic tego sie roznosi... w globalnym akapie nie było by odpowiednika granicy państwowej, były by ino granice prywatnych terenów...Jeśli sobie wyobrazimy akap na całej kuli ziemskiej, rezultat może być równie dobrze taki, jak przedstawiłeś - wszędzie szlabany i spowiadanie się. Nie wiadomo. Więc skoro pytasz - "co to za akap?" to odpowiadam, że może taki akap być, nikt tego nie wie.
No wiem, dlatego od początku piszę, że zamknięcie granic jest łamaniem NAPu. Ale z drugiej strony "otwarcie" granic w danej sytuacji może znaczyć różne rzeczy. Jest kilka kwestii, wokół których krążymy, więc je spiszę:
jeśli jakaś wspólnota jest włascicielem terenu to jest to ich teren wspólny i wspólnie se decydujączy uznajemy teren wspólny za wspólny (należący do sąsiadujących działek etc) czy za niczyj, czy za niezawłaszczalny (ale wtedy kto decyduje o tym terenie?) etc
właściciele decydujączy uznajemy, że zagłosowanie za wpuszczeniem na taki teren wspólny osób, których by sobie nie życzyli domniemani właściciele tego terenu, jest złamaniem NAPu
każdy odpowiada za siebie
- czy uznajemy, że osoba jest odpowiedzialna za konsekwencje działań innych osób, jeśli była w stanie je przewidzieć i wzięła czynny udział w dopuszczeniu tych osób do dokonania danych czynów (w tym przypadku zagłosowanie za wpuszczeniem imigrantów)
restrykcje wobec indywidualstów którzy maja jakieś wspólne cechy z kimś co złamał nap jest odpowiedzialnością zbiorowa i stalin by sie cieszył mieć takich urzędników...czy możemy powiedzieć, że statystyki są wystarczającą wiedzą, która pozwala pewne rzeczy przewidzieć, jeśli chodzi o zachowania ludzi
gadanie innym co i jak mają na swoim robić nie jest prewencją ino komuszeniemPlus jeszcze dołożyłbym pytanie (ale to już nowy temat) - w którym momencie masz prawo zastosować prewencję, jeśli wiesz, że Twoje zdolności do wyegzekwowania praw własności są drastycznie zmniejszone.
OK, ostatni raz się powtórzę - głosując w tym głosowaniu, o którym od początku mówię (czy wpuścić, czy nie wpuścić daną grupę osób na teren najświętszej rzeczpospolitej), zmuszasz jednocześnie ludzi, którzy IMO są właścicielami danej uliczki itd, do wpuszczenia ich na swój teren. Wpuszczając ich na granicy, wpuszczasz ich jednocześnie na każdą osiedlową uliczkę. Dodatkowo wiedząc, jak mizerne są zdolności tubylców do obrony granic swoich domostw, wpuszczasz ich niejako również do ich domów.i po chuj te filozofowanie, w akapie jest to ino kwestia taka: jesteś właścicielem terenu? tak - decydujesz se kto moze mieć wstęp, nie - nie gadoj innym co mają robić komuchu
jakim kurwa głosowaniu?od wielu stron w ramach schengen nie ma kontroli nagranicy i jest przepustna i każdy se moze ja przekroczyć a na odcinku z by, ua, rus masz kontrole ale kurwa nikt nei sprawdza religii...ostatni raz się powtórzę - głosując w tym głosowaniu
kurwa nauczyłeś sie tego od tej komunistki? ja pierdole...OK, ostatni raz się powtórzę - głosując w tym głosowaniu, o którym od początku mówię (czy wpuścić, czy nie wpuścić daną grupę osób na teren najświętszej rzeczpospolitej), zmuszasz jednocześnie ludzi, którzy IMO są właścicielami danej uliczki itd, do wpuszczenia ich na swój teren.
Wpuszczając ich na granicy, wpuszczasz ich jednocześnie na każdą osiedlową uliczkę. Dodatkowo wiedząc, jak mizerne są zdolności tubylców do obrony granic swoich domostw, wpuszczasz ich niejako również do ich domów.
poddał sieDobra, nie chce już mi się dłużej o tym gadać.
Czemu miałbym być odpowiedzialny za kogoś kogo zaproszę? Jak pożyczysz komuś samochód, to też jesteś odpowiedzialny za ewentualny wypadek, czy sprawca? Czy chodzi o to, że mam obowiązek go karmić i pilnować żeby sobie gdzieś nie poszedł? A co to, zwierzątko jakieś?
Dlaczego nie można przyjechać bez zaproszenia i mieszkać w hotelu albo wynajętym mieszkaniu albo w namiocie w lesie? Każdy turysta przyjeżdżający do Polski będzie potrzebował zezwolenia na wjazd od kolektywu libkomuchów albo oficjalnego zaproszenia od czystego rasowo Polaka? Zajebista wolność He he już widzę ten biznes sprzedawania "zaproszeń", kurde normalnie jakbym gadał z jakimiś zwolennikami Berniego o gospodarce.
"Kozojebcy z Syrii" taaak, piękny pokaz pogardy dla zwykłych ludzi uciekających przed wojną. Chrześcijaninie.
z pewnością strażnicy na granicy rozwiążą problem... pisałem o tym w kogo to uderzy... ja se państwo transferuje ciapatych to twoja zamknięta granica i twoje zaproszenia chuja dadzą, bedzie zamknięta ino dla normalnych ludzi, to jest rozwiązywanie komuszych problemów wprowadzaniem jeszcze większą ilością komuszyzmuBo rozmowa o kryzysie imigracyjnym jest tu i teraz, w sytuacji, gdy istnieje państwo i nieprędko zniknie. Głoszenie gładkich haseł "nie mów mi co mam robić komuchu" nic tu nie zmieni, czy "tylko otwarte granice to prawdziwy akap".
własność publiczna bez właściciela jest niczyja, każdy może wejść, nikt nie może zakazywać nikomu wejściaJeśli przyjąć, że własność publiczna nie jest Twoja i nie możesz o niej decydować (wg słów alkoholika z Podhala) to w takim razie nie masz prawa też na nią wejść. Bo używanie własności, czyli chodzenie po niej to też przecież dysponowanie. I w ten sposób wolność zostaje ograniczona do Twojej działki - brawo, to jest kurwa wolność na 100% (he he).
państwo jako organizacja przestępcza nie musi być uznawana przez to że łamie nap co jest jak wypowiedzenie wojny, więc nie trzeba uznawać ich roszczeń i praw własności do czekogolwiek bo większości nie nabyli w koszerny sposób, tak więc państwowe = niczyjeDodatkowo, skoro mitoman/alkoholik pozbawił lekką ręką prawa do decydowania o terenie publicznym, tylko dlatego, że trudno określić kto jest właścicielem, to można uznać, że zawłaszczyła to organizacja państwo i stawia szlaban "i nie mów państwu co ma robić komuchu".
alkoholika z Podhala
zapomniałoś jeszcze coś o oscypkach i wiewiórkach napisać kurwoalkoholik
Tam są przykłady wolnościowy społeczeństw, w których osoby wprowadzające biorą odpowiedzialność za tych, które do wspólnot wprowadziły. To nie jest taki niezrozumiały koncept, jakby się prostym umysłom często wydawało.
Załóżmy, że mam jakieś tam wolnościowe sioło, do którego chce imigrować ziomek z Syrii. Całkiem rozsądnym jest, aby ten, kto go tam zaprosi (bo jakże by się do tego sioła dostał nieproszony, niczym komuch jakiś?) był w jakiś sposób za niego odpowiedzialny. Przynajmniej do czasu, gdy społeczność uzna, że zaproszony został jej autonomiczną częścią (np. nabywając nieruchomość, czy inaczej). Zakres odpowiedzialności może być różny - finansowa, odebranie przywilejów zapraszania, czy coś innego. Serio, umiem sobie to wyobrazić.
A gdzie powiedziałem, że każdy? Bo sobie to chyba wymyśliłeś. Oczywiście, że dopuszczam możliwość wjazdu do libertariańskich enklaw z możliwością wykazania się odpowiedzialnością za siebie. To jest alternatywa całkiem spoko i będzie ich wiele..
P.S. Jak cie odwiedzi wujek z Opola i zgwalci ci sasiadke to tez powinni cie odjebac czy tylko wujka?