Islamizacja Europy

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 410
według mnie to wszystko się rozbija o pytanie czy i kiedy można przedsięwziąć agresję w samoobronie. czy jak ktoś mówi że Cię zabije to masz do tego prawo? czy jak ktoś idzie w akapie z bronią i mówi że idzie kogoś zabić to masz do tego prawo? czy masz w ogóle prawo zainicjować agresję wobec kogoś kto zagraża nie Tobie lecz komuś innemu? A co jeśli to miłośnicy ASG strzelają do siebie dla zabawy?
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
A z jakiej ma należeć do kogoś innego? Bo na pewno nie jest terenem niczyim, którzy sobie mogą kozojebcy zagarnąć.
zagarnie ten kto bedzie pierwszy...
Jak na razie, większe roszczenia mają ci, którzy na te tereny łożą, choćby w formie podatków.
no tak bo ino ci co nie lubią ciapatych płacą podatki i przez to maja przywileje...
Problem pozostaje jak realizować ich wolę - przyjęło się, że decyduje większość, póki co.
niech żyje demokracja!!! gdzie większość narzuca wszystkim swoje pierdololo
Jak większość nie będzie chciała ciapatych, to na jakiej zasadzie wola jakiegoś miłośnika islamistów ma mieć większą wagę?
bo na swoim on decyduje a nie większość ludzików z całej okolicy
Nie mówię przecież, że należy tylko do islamofobów, ale że głosując za otwartymi granicami narzucasz restrykcje na ich zdolność do samostanowienia.
bzdura
Nie wiesz, ilu jest w Polsce islamofobów.
tak samo nie wiesz ile ma wyjebane, ile ma znajomych ciapatych, ile ciapatych złamie nap
Być może jest gdzieś, powiedzmy, cała dzielnica ludzi, którzy są w 100% islamofobami. W takiej sytuacji głosując za otwartymi granicami ograniczasz ich wolność, ponieważ sytuacja wyjściowa jest wtedy bardziej oddalona od sytuacji, która miałaby miejsce w akapie (w akapie w tej dzielnicy nie byłoby muzułmanów, dzisiaj by byli).
jakim prawem miałbym decydować w jakimś głosowaniu o tym czy granice osiadla mają być otwarte czy nei, o swoim osiedlu oni decydują, jeśli są 100% zgodni ze ciapatych nie chcą to nei wpuszczają a nie że kurwa całe osiedle nie chce ciapatych u siebie więc zamykają granice całej okolicy

Jeśli będziemy szli w kierunku liczenia, ilu jest w Polsce islamofobów, przeniesiemy dyskusję z problemu ilościowego w jakościowy i w zasadzie będzie to oznaczało, że uznajesz koszerność głosowania za zamkniętymi granicami w pewnych przypadkach.
same granice pańśtwowe nie są koszerne bo państwo nie jest koszerne... koszerne są ino granice pojedyńczych prywatnych działek, lub tworków w które sie dobrowolnie połączą, pańśtwo nei jest takim tworkiem
Weźmy zresztą skrajną analogię - załóżmy, że 100% Polaków jest islamofobami. Czy mają wtedy prawo zagłosować za zamkniętymi granicami, czy nie? Możemy być praktycznie w 100% pewni, że w akapie żaden muzułmanin nie miałby prawa wejść na teren, który dzisiaj zwie się Polską.
no jeśli 100 % nie chce na swoim mieć ciapatych to nie bedzie miało, ale jeśli w obrębie polski jest ich 99% to nie mogą narzucić komuś z tych 1% że nie może na jego działce przebywać jakiś ciapaty...
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Ja się bardziej zastanawiam w jaki sposób nie wpuszczenie kogoś na teren danego państwa jest łamaniem napu wobec tego kogoś? Czy Czechy, Niemcy, itp, itd łamią mój nap, bo nie mogę sobie bez papierka i kontroli wjechać na ich teren?
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
jakim prawem miałbym decydować w jakimś głosowaniu o tym czy granice osiadla mają być otwarte czy nei, o swoim osiedlu oni decydują, jeśli są 100% zgodni ze ciapatych nie chcą to nei wpuszczają a nie że kurwa całe osiedle nie chce ciapatych u siebie więc zamykają granice całej okolicy
Na tym polega ten eksperyment myślowy - pytanie było, czy głosowanie za otwartymi granicami w całej Polsce (a więc narzuconymi odgórnie dla wszystkich), czy głosowanie za zamkniętymi granicami (a więc narzuconymi odgórnie dla wszystkich) jest łamaniem NAPu. Jak dla mnie i jeden, i drugi głos jest na swój sposób łamaniem NAPu.

Dodatkowo drugie pytanie, którego nikt nie podniósł, tyczyło się tego, czy przy podejmowaniu decyzji jesteśmy odpowiedzialni za konsekwencje, które mogliśmy wcześniej przewidzieć. Łatwo sobie to, jak widzę, zbyliście bez większego namysłu. HHH, jak wiadomo, postuluje możliwość zapraszania imigrantów przez konkretne osoby, ale pod warunkiem, że te osoby biorą odpowiedzialność za zachowanie zaproszonych gości.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
Na tym polega ten eksperyment myślowy - pytanie było, czy głosowanie za otwartymi granicami w całej Polsce (a więc narzuconymi odgórnie dla wszystkich), czy głosowanie za zamkniętymi granicami (a więc narzuconymi odgórnie dla wszystkich) jest łamaniem NAPu. Jak dla mnie i jeden, i drugi głos jest na swój sposób łamaniem NAPu.
no ale kurwa jak osiedle se coś tam uchwali ze nie chce na osiedlu ciaptych to przecie otwarta granica nie przeszkadza im przecie zakazać ciapatych na osiedlu, zamknięta granica całego regionu zakazuje ciaptych u wszystkich i to jest łamanie napu...
jak pisałem przy otwartej granicy shullah mnie odwiedza a ci co nie lubią ciapatych nie wpuszczają i chuj, a jak zamknie sie granice całego obszaru to moja koleżanka shullah którą znam od pona 20 lat nie może mnie odwiedzić bo jakieś komuchy tak zadecydowały kto może przebywać na mojej działce
Dodatkowo drugie pytanie, którego nikt nie podniósł, tyczyło się tego, czy przy podejmowaniu decyzji jesteśmy odpowiedzialni za konsekwencje, które mogliśmy wcześniej przewidzieć. Łatwo sobie to, jak widzę, zbyliście bez większego namysłu. HHH, jak wiadomo, postuluje możliwość zapraszania imigrantów przez konkretne osoby, ale pod warunkiem, że te osoby biorą odpowiedzialność za zachowanie zaproszonych gości
ciekawe jak by to widział jakby na wyjazd na majorke czy na narty do szwajcarii też musiał by sie szukać kogoś kto go zaprosi i zobowiąże sie ponosić odpowiedzialność za jego czyny hehe
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Ja się bardziej zastanawiam w jaki sposób nie wpuszczenie kogoś na teren danego państwa jest łamaniem napu wobec tego kogoś? Czy Czechy, Niemcy, itp, itd łamią mój nap bo nie mogę sobie bez papierka i kontroli wjechać na ich teren?
NAP jest, oczywiście, łamany na rodzimych islamofilach.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
no ale kurwa jak osiedle se coś tam uchwali ze nie chce na osiedlu ciaptych to przecie otwarta granica nie przeszkadza im przecie zakazać ciapatych na osiedlu, zamknięta granica zakazuje ciaptych u wszystkich i to jest łamanie napu...
Ale ogromna większość terenu w Polsce jest wyłączona z możliwości zawłaszczenia przez ludność. Owszem - mogę sobie samostanowić w jednym osiedlu, drugie osiedle też sobie może samostanowić (chociaż to i tak nieprawda, bo nie mam prawa podpisać np. umowy z sąsiadami, że nie wpuszczamy muzułmanów), i trzecie osiedle też może samostanowić, cała dzielnica osiedli i domków może uznać, co się będzie działo w ich domach, ale nie mają prawa uznać, co się będzie działo na ulicach pomiędzy tymi osiedlami i wewnątrz tej dzielnicy. Wiadomo przecież, że o to się wszystko rozbija. O to, kto ma prawo ustalać restrykcje dotyczące terenów, które dzisiaj są przemocą wyłączone z procesu zawłaszczania.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
Ale ogromna większość terenu w Polsce jest wyłączona z możliwości zawłaszczenia przez ludność.
aha i co z tego? tak samo wszystkie nietwoje działki są wyłączone z możliwości zawłaszenia, co to zmienia?
Owszem - mogę sobie samostanowić w jednym osiedlu, drugie osiedle też sobie może samostanowić (chociaż to i tak nieprawda, bo nie mam prawa podpisać np. umowy z sąsiadami, że nie wpuszczamy muzułmanów), i trzecie osiedle też może samostanowić, cała dzielnica osiedli i domków może uznać, co się będzie działo w ich domach, ale nie mają prawa uznać, co się będzie działo na ulicach pomiędzy tymi osiedlami i wewnątrz tej dzielnicy.
tak samo jak w akapie nei bedziesz decydował co sie dzieje na działce sąsiada...
jeśli ktoś łąmie nap to reagujesz i tyle, wszystkie inne to zwykłe prewencyjne komuszenie "jeśli uratowało by to choć jedno dziecko..."
Wiadomo przecież, że o to się wszystko rozbija. O to, kto ma prawo ustalać restrykcje dotyczące terenów, które dzisiaj są przemocą wyłączone z procesu zawłaszczania.
no ale to że jakaś banda narzuca na sąsiadujące nietwoje/niczyje tereny warunki nie jest powodem by wspierać ich by jeszcze więcej narzucali restrykcji...
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Nie o to było moje pytanie. Nie pytałem o tych, którzy chcieliby zapraszać, tylko o zapraszanych.
Wiadomo, że rozbija się o to, jaki uznamy status "terenów publicznych". Jeśli są to tereny niezawłaszczone, wtedy zabranianie komuś wjazdu na nie, jest łamaniem NAPu. Jeśli uznajemy, że są to tereny zawłaszczone, wtedy, oczywiście, nie.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
no ale to że jakaś banda narzuca na sąsiadujące nietwoje/niczyje tereny warunki nie jest powodem by wspierać ich by jeszcze więcej narzucali restrykcji...
Załóżmy, że zrobiłem rozeznanie i wiem, że moje osiedle i pięć osiedli naokoło to osiedla islamofobów. Jakie Ty, który tu nawet nigdy nie byłeś, masz prawa do uliczki osiedlowej, która biegnie pomiędzy tymi osiedlami? Dlaczego masz prawo narzucić nam konieczność przyjmowania na tej uliczce osiedlowej muzułmanów, jeśli sobie tego nie życzymy? Kto ma "większe" prawa do tej osiedlowej uliczki? Osiedla naokoło, każdy Polak ma równą, czy każda osoba na całym świecie ma do niej pełne prawa? Jeśli to ostatnie, to dlaczego niby?
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
Wiadomo, że rozbija się o to, jaki uznamy status "terenów publicznych". Jeśli są to tereny niezawłaszczone, wtedy zabranianie komuś wjazdu na nie, jest łamaniem NAPu. Jeśli uznajemy, że są to tereny zawłaszczone, wtedy, oczywiście, nie.
no teren mojej działki jest mój czemu moja koleżanka z afganistanu nie może mnei odwiedzić?
zamknięta granica by to uniemożliwiła...
nawet jeśli od granicy do mojej działki teren należą do takich co mają wyjebane i przepuszczają, abo jakby przyleciała helikopterem...
zamknięta granica by powodowała że shullah jest nielegalnym imigrantem, przestępcą bo przekroczyła nic nie znaczącą kreske na mapie
Załóżmy, że zrobiłem rozeznanie i wiem, że moje osiedle i pięć osiedli naokoło to osiedla islamofobów. Jakie Ty, który tu nawet nigdy nie byłeś, masz prawa do uliczki osiedlowej, która biegnie pomiędzy tymi osiedlami?
jeśli ma właściciela to żadne, jesli jest niczyje i ją se zawłaszcze to jest moja
Dlaczego masz prawo narzucić nam konieczność przyjmowania na tej uliczce osiedlowej muzułmanów, jeśli sobie tego nie życzymy?
bo jest moja i robie co chce na swoim
Kto ma "większe" prawa do tej osiedlowej uliczki?
każdy
Osiedla naokoło, każdy Polak ma równą, czy każda osoba na całym świecie ma do niej pełne prawa? Jeśli to ostatnie, to dlaczego niby?
a czemu nie? jakie masz prawo do znalezionej monety którą znajdziesz na wczasach w jastarni?
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Wiadomo, że rozbija się o to, jaki uznamy status "terenów publicznych". Jeśli są to tereny niezawłaszczone, wtedy zabranianie komuś wjazdu na nie, jest łamaniem NAPu. Jeśli uznajemy, że są to tereny zawłaszczone, wtedy, oczywiście, nie.

Nie rozumiem, abstrahując już od tego, że teren niezawłaszczony i zawłaszczanie ogólnie to abstrakcja, to w takim ubekistanie nie ma terenów niezawłaszczonych, bo wszystko jest zawłaszczone przez państwo.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
a czemu nie? jakie masz prawo do znalezionej monety którą znajdziesz na wczasach w jastarni?
Dlatego, bo ten teren nie jest niezawłaszczony przez nieuwagę albo roztargnienie, tylko dlatego, że państwo aktywnie i przemocą wstrzymuje proces zawłaszczenia. Jeśli zasadą działania libertarianina jest przybliżanie obecnej sytuacji do stanu akapu, wtedy należy IMO uznawać, że "tereny publiczne" są własnością osób żyjących w bezpośredniej ich bliskości, i wspieranie takich inicjatyw, które będą jak najlepiej oddawać preferencje domniemanych właścicieli tych terenów, ponieważ to będzie bliższe sytuacji, która zaistnieje w akapie. Uznając "publiczność" terenu publicznego w pewien sposób legitymizujemy działalność państwa, bo zgadzamy się na uznanie, że nikt nie ma prawa do terenów, co do których państwo uznało, że nikt ma nie mieć do nich prawa.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
że "tereny publiczne" są własnością osób żyjących w bezpośredniej ich bliskości
aha a nieruchomości mogą kupować ino polacy bo niemcy wykupio...

co do osiedla to zależy czy jest to osiedle z blokami bo te ma właściciela i osiedlowe dróżki należą również do dewelopera, a jesli jest to państwowa droga to kto ma do niej większe prawa, pan zenek z bloku 14 czy pani helena spod 8mki może?

no i nadal to czy kto zawłąszczy uliczke nie zmienia tego że zamykaniem granic całego obszaru łamie nap na mojej prywatnej działce której nawet nei trzeba zawłaszczać... bo z góry narzuca mi sie kto może przebywać na moim

edit : a ta argumentacja ze otwarta granica łamie nap wobec tych co nie lubią ciapatych jest bzdurą, bo oni nadal na swoje nie muszą wpuszczać ciapatego...
to jest mniej więcej tak ze jak w akapie u mnie na moim bedzie koleżanka z afganistanu, to sąsiad bedzie pierdolił że ja łamie nap bo on za płotem ma muzułmanke
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
co do osiedla to zależy czy jest to osiedle z blokami bo te ma właściciela i osiedlowe dróżki należą również do dewelopera, a jesli jest to państwowa droga to kto ma do niej większe prawa, pan zenek z bloku 14 czy pani helena spod 8mki może?
Na pewno i on, i ona ma większe prawa niż np. ja, jeśli mieszkam parę kilometrów stamtąd.

no i nadal to czy kto zawłąszczy uliczke nie zmienia tego że zamykaniem granic całego obszaru łamie nap na mojej prywatnej działce której nawet nei trzeba zawłaszczać... bo z góry narzuca mi sie kto może przebywać na moim
Dlatego napisałem, że moim zdaniem głosowanie zarówno za otwartymi, jak i zamkniętymi granicami jest w takim samym stopniu łamaniem lub niełamaniem NAPu (w zależności od tego, co myślimy o braniu udziału w wyborach), bo i jedno i drugie jest odgórnym narzucaniem restrykcji na własność.

edit : a ta argumentacja ze otwarta granica łamie nap wobec tych co nie lubią ciapatych jest bzdurą, bo oni nadal na swoje nie muszą wpuszczać ciapatego...
to jest mniej więcej tak ze jak w akapie u mnie na moim bedzie koleżanka z afganistanu, to sąsiad bedzie pierdolił że ja łamie nap bo on za płotem ma muzułmanke
Tutaj dalej jest problem definicji "swojego", bo uznajesz, że "twoje" jest tylko Twoje mieszkanie. Tak naprawdę, jeśli pójść z tym dalej, można uznać, że mieszkanie też nie jest Twoje, bo państwo nie daje Ci pełnego prawa do samostanowienia wewnątrz tego mieszkania (i nie mówię tu o jakichś propertariańskich jebaniach dzieci, ale o dużo bardziej prozaicznych restrykcjach). Więc jeśli uznajemy, że własność jest definiowana przez zdolność do egzekwowania swojego prawa własności, wtedy równie dobrze możemy uznać, że wszystko jest niczyje.
 
Ostatnia edycja:

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
Na pewno i on, i ona ma większe prawa niż np. ja, jeśli mieszkam parę kilometrów stamtąd.
nie ma, prawo ma ten kto ruszy dupe i zawłaszczy
Dlatego napisałem, że moim zdaniem głosowanie zarówno za otwartymi, jak i zamkniętymi granicami jest w takim samym stopniu łamaniem lub niełamaniem NAPu (w zależności od tego, co myślimy o braniu udziału w wyborach), bo i jedno i drugie jest odgórnym narzucaniem restrykcji na własność.
no wiem, cały czas powtarzasz te bzdury
otwarta granica państwowa niby gdzie narzuca restrykcje na własność?
 
Do góry Bottom