Kalifat dla opornych, czyli jak powstaje państwo na przykładzie Państwa Islamskiego

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Wyobrażacie sobie to? Jakby we Francji taki Andrzej zaczął wysadzać meczety lub kawałek Marsylii?
Efekt byłby odwrotny. :(
By zastopować islam, wpierw należy zdebastardyzować białą rasę.

Wiadomo przecież jak wygląda udział w dżihadzie szesznastolatek. Poniekąd ciekawy kierunek wakacyjny. Z drugiej strony, znowu się etatyści rządzo - nie można se wyjechać w ramach wolności obyczajowej podupczyć z talibami.
Najpierw się obdupczą na tej suce jak lwy, a potem wyrżną jej łechtaczkę.

Kelthuz mógłby nagrać "Nie mam słów II" na ten temat. ;)
Chcesz by gibał jak bandyta?
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 803
Taka ciekawostka...

What the ISIS Flag Says About the Militant Group
Sept. 9, 2014 The black and white standard of the Sunni militants gives some insight into how the group sees itself
The world is now becoming accustomed to seeing images of the stark black-and-white flag whose bearers are threatening to remake the Middle East and who have already taken responsibility for numerous acts of murder, massacres and ethnic cleansing across Iraq and Syria.

But what does the standard of the self-declared Islamic State–also known by its previous name, ISIS, or the Islamic State in Iraq and greater Syria–tell observers about the goals of the organization and its supporters?

Volumes, say experts in Islamic militant movements. The color, the calligraphy, and the choice of words on the flag all serve as a key to reading the group’s history as well as unfolding a road map of where it sees itself going.

The flag is black with the words La ‘ilaha ‘illa-llah – “There is no God but God” – emblazoned across the top in white in a somewhat coarse, handwritten Arabic script. It’s a very different kind of typeface from the more elaborate calligraphy on the Saudi flag, for example, that also includes this same shahada, or Islamic statement of faith. Even more rough around the edges is the white circle in the middle of the ISIS flag. Inside it are three words: “God Messenger Mohammed.” It’s an interesting choice of word order given that the second part of the shahada is “and Mohammed is God’s messenger.”

The reason for the circle and those words is that they’re a copy of what’s known as the Seal of Mohammed, which the prophet himself is believed to have used in his lifetime to seal letters he wrote to foreign leaders, asking them to join him. A version of the seal purported to belong to Othman, one of Mohammed’s companions, is now permanently on display at the Topkapi Palace in Istanbul. The use of the seal, critics of ISIS say, is intended to add a veneer of historical authenticity to its mission.

“The power of the flag comes from the fact that the word ‘Allah’ is on it. The word itself is seen as sacred by Muslims and hence it becomes sacrilegious to desecrate the flag,” explains Hayder al Khoei, an associate fellow of the Middle East and North Africa Programme at Chatham House in London. A week ago, for example, there were protests in Beirut at which ISIS flags were burned, with activist starting a #BurnISIS campaign meant to rival the ALS ice bucket challenge. Afterwards, the Lebanese Minister of Justice, Ashraf Rifi, asked that the burning of the flag be banned and that violators be given the “sternest punishment,” because burning anything with the word Allah on it is viewed as an insult to Islam. The issue has stirred up emotions across the Islamic world. An Egyptian feminist, Aliaa Magda Elmahdy, recently held an extremely graphic protest intended to desecrate the ISIS flag, stirring up further controversy.

“The words are what makes the flag so powerful,” al Khoei says. “It is a very weird and awkward situation for Muslims because ISIS is an evil terrorist organization with an actual holy flag.”

The black and white flag’s meaning is further complicated by the fact that ISIS did not create the image it bears. Rather, it appropriated the flag from other jihad-oriented groups, says Magnus Ranstorp, an expert on Islamic fundamentalist movements and the Research Director of the Centre for Asymmetric Threat Studies at the Swedish National Defense College. Al Qaeda in Iraq, al Qaeda in the Arabian Peninsula (active in Yemen and Saudi Arabia), and the al-Shabab group in Somalia have all used the same flag, he says.

“The most important thing is the color. This raya, the solid blank flag, was the Prophet Mohammed’s war banner,” he explains. “This flag compresses time and space – it harks back to where they came from and where they are going. It is not just the color of jihad and of the caliphate, but it represents the coming of what some believers see as the final battle and the day of resurrection.” In other words, he explains, there’s a kind of Islamic end-of-days element in the flag, pitting the forces of Islam against the Christian West.

To some Muslims, the choice of flag is worrying because of the symbolic weight of its absence of color. A look at other Islamists militant movements in the region makes them seem almost tame by comparison; Hamas’ flag is green, Hizbollah’s yellow. But like the flags of other jihadist groups the al-Nusra Front and Hizb ut-Tahrir—which also seeks a worldwide caliphate to replace nation-states laid out by Western powers nearly a century 100 years ago—the ISIS flag is set in stark, featureless black.

“The flag represents a lot things outside observers don’t realize, but people in the Middle East understand the importance of colors,” says Ranstorp. “The point of the war banner is showing the will to destroy the world order. If one understood that properly, you could use that to detect who is really involved.” For example, he says, the law enforcement and intelligence communities could be savvier about detecting who among youth in Westerns countries is being drawn to the ideology and might end up getting lured to fight for ISIS abroad.

“There is a meaning to these symbols, that could be utilized, but we haven’t really. In many places they are selling rings with the same Seal of Mohammed. You’ll find it on many Islamic State social media sites. This symbol tells us where they have come from, the sacredness of their mission and what they want – a caliphate.”
 
  • Like
Reactions: Gie

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 803
W sumie blisko...

Salafici w Niemczech rekrutują nowych bojowników dla ISIS
Denis Stute/Alexandra Jarecka Deutsche Welle

12.09.2014 , aktualizacja: 12.09.2014 12:40

Na tereny Syrii i Iraku nieprzerwanie napływają niemieccy bojownicy. Niemieckie służby bezpieczeństwa biją na alarm, jednak tylko w niewielkim stopniu mogą temu zjawisku przeciwdziałać.

Okazuje się, że to największa od dziesiątków lat międzynarodowa mobilizacja wśród bojowników. Jak wynika z danych Międzynarodowego Centrum Studiów nad Radykalizacją (ICSR) przy King's College w Londynie, równo 12 tys. obcokrajowców z 74 krajów walczy obecnie w Syrii. Ponad 1/5 bojowników, najczęściej arabskiego pochodzenia, pochodzi z zachodnich państw, w tym 400 z Niemiec.

Nigdy dotąd droga na "świętą wojnę" nie była tak krótka. W Niemczech istnieje dzisiaj prężne i rozwijające się środowisko radykalnych islamistów. Wprawdzie grupa salafitów licząca między 5 a 10 tys. osób jest tylko niewielkim ułamkiem czteromilionowej społeczności muzułmańskiej w Niemczech, jest ona jednak nad wyraz aktywna.

Jej przedstawiciele rozdają bezpłatnie egzemplarze Koranu w centrach miast, zapraszają na imprezy, tworzą w otoczeniu meczetów nowe grupy i swymi akcjami stale przykuwają uwagę niemieckiej opinii publicznej. Salafici, wykorzystując metody pracowników socjalnych, starają się rekrutować nowych zwolenników, szczególnie wśród młodzieży pozbawionej perspektyw.

Jasne odpowiedzi i struktury

Do radykalizacji dochodzi w różny sposób, jednak często wg określonych wzorców, jak podkreśla Florian Enders z Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF). - Niejednokrotnie poszukiwanie sensu życia lub kryzys życiowy stają się pożywką dla radykalnej ideologii islamskiej - tłumaczy kierownik poradni ds. przeciwdziałania radykalizacji przy BAMF. Salafizm udziela jasnych odpowiedzi, oferuje przejrzyste struktury. - W grupach salafitów jest mocno rozwinięte uczucie przynależności - mówi.

A jej członkowie postrzegają siebie jako elitę. Jak twierdzą znawcy tego środowiska, Syria jest w nim aktualnie centralnym tematem. Większość tych grup nie propaguje wprawdzie dżihadyjskiej przemocy, jednakże dyskusje są wspierane przez propagandę internetową z Syrii i Iraku. Dział medialny milicji islamskiej (IS) podniósł wyraźnie poziom reklamy dla dżihadu.

Wykonane profesjonalnie filmy prezentują zainscenizowane walki w Syrii i Iraku w postaci kina akcji. - Dla jednego czy drugiego podróż do Syrii może stać się formą kształtowania tożsamości lub samorealizacji - uważa Florian Enders. I jest to łatwe do osiągnięcia: lot do Turcji trwa około 3 godzin, a przekroczenie nieszczelnej granicy z Syrią daje się lekko zorganizować.

Obcy na Wschodzie

Rekruci z Niemiec rzadko odgrywają w ugrupowaniach w Syrii i w Iraku ważną rolę. - Brak im kompetencji interkulturowych - mówi Marwan Abou-Taar, zajmujący się przestępczością motywowaną politycznie przy Urzędzie Kryminalnym (LKA) w Nadrenii-Palatynacie. Niemieccy rekruci nie znają kultury arabskiej i nie posiadają doświadczenia w walce. - Większość z nich nie była w Bundeswehrze - wyjaśnia naukowiec. Tymczasem przeważająca większość bojowników z państw arabskich zaliczyła służbę wojskową.

Bojowników z Niemiec angażuje się coraz częściej do samobójczych zamachów. W taktyce "Państwa Islamskiego"(IS) odgrywają centralną rolę.

Przed niecałym miesiącem konwertyta Philip Bergner z Dinslaken wysadził się w powietrze w pobliżu miejscowości Mossul, zabijając przy tym 20 innych osób. Jak dotąd wśród samobójców zamachowców było co najmniej 5 niemieckich dżihadystów. Tylko te przypadki są oficjalnie znane, ale ich liczba może być dużo wyższa.

Urzędy bezpieczeństwa są raczej bezradne w obliczu tych działań. Co prawda oficjalne agitowanie do walk w Syrii byłoby karalne, ale też zbędne. Temat ten jest tak czy inaczej obecny, a w Internecie jest pod dostatkiem przykładów propagandy. Uniemożliwienie podejrzanym osobom wyjazdu z Niemiec poprzez odbieranie im paszportu jest najczęściej niemożliwe.

Niemieccy obywatele nie potrzebują bowiem wizy wjazdowej do Turcji. Dżihadyści wracają też często bez trudności do Niemiec. Owszem, może się zdarzyć, że przeciwko nim toczy się tu dochodzenie. - Problem polega jednak na tym, że nie sposób jest prowadzić śledztwa w Syrii, czyli tak nie całkiem wiadomo, co osoby te tam robiły - mówi Marwan Abou-Taam z LKA w Moguncji.

Podwyższone zagrożenie

Powracający bojownicy stają się przedmiotem troski urzędów bezpieczeństwa. Niektórzy z nich są rozczarowani i odsuwają się od idei dżihadu. Inni znowu wracają z doświadczeniami wojennymi i problemami, które trudno ocenić. - Jest jeszcze trzecia grupa, która wraca do Europy z zadaniem przeniesienia walk do zachodnich społeczeństw - ostrzega Marwan Abou-Taam. Przez to, że urząd nie zna wielu bojowników, sytuacja staje się mało przejrzysta. - I to jest czwarta grupa, która może nielegalnie działać, tak że nikt tego nie zauważy - dodaje ekspert.

Urząd Ochrony Konstytucji nie ma jak dotąd dowodów na to, że wracający bojownicy mają konkretne terrorystyczne zadania. Jednak terror Państwa Islamskiego dotarł już do Belgii. Zamachowiec, który w maju zabił w Muzeum Żydowskim troje ludzi, torturował prawdopodobnie jako wartownik więzienny zakładników IS.

Tymczasem wraz z niemieckimi dostawami broni do Iraku rośnie według powszechnych ocen niebezpieczeństwo zamachów. Także szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere nie wyklucza "podwyższonego ryzyka". Aby w najbliższym czasie zapanować nad tym problemem, eksperci domagają się zaangażowania w walce z radykalnym islamem poprzez edukację polityczną oraz wprowadzenia programu pomocowego dla osób chcących opuścić środowisko salafistów. Florian Enders z Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) jest zdania, że przede wszystkim szkoły powinny wprowadzić edukację w zakresie salafizmu, islamizacji, muzułmańskiej wrogości.

- Coraz częściej stwierdzamy, że osoby, które skłaniają się ku salafizmowi, posiadają niewielką wiedzę i doświadczenie w tym zakresie - podsumowuje ekspert.

Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''
W sumie niedaleko. Można byłoby się kopsnąć - może udzieliliby jakichś korków przed Dniem Sznura. Ech, trzeba było skończyć tę arabistykę...
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 794
8 470
Ciekawe, kiedy skończą się im pieniądze.

29DC309805BF4A13A33760AD260E46D5.jpg.png
 

tomahawk

Well-Known Member
736
1 296
Najbardziej obrzydliwe jest przystąpienie Arabii Saudyjskiej do tak zwanej koalicji przeciwko ISIS, którego głównym sponsorem jest właśnie Arabia Saudyjska, która dodatkowo zablokowała przyłączenie się Iranu do tej koalicji. Gdyby nie ropa, to te brodate wahabickie małpy nadal mieszkałyby w szałasach z żonami-kozami, tak jak to miało miejsce przed rewolucją przemysłową.
 
D

Deleted member 427

Guest
Obczajcie ten materiał: nastoletnia dziewucha mówi, że jak członkowie ISIS widza kobietę z bronią, to zaczynają się trząść ze strachu i spierdalają:

 

tomahawk

Well-Known Member
736
1 296
Pamiętam sprawę, która, nawiasem mówiąc, szybko ucichła, jak fanatyczny islamski duchowny z Danii, który nawoływał w meczetach do dżihadu, okazał się agentem CIA; ale to, jeśli to prawda, jest jeszcze grubsze: http://prawy.pl/z-zagranicy2/6992-zachod-kupuje-rope-od-isil

To by wyjaśniało, dlaczego Turcja tak zawzięcie dążyła do amerykańskiej inwazji na Syrię. Skurwysyny są w to umaczani po uszy.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Obczajcie ten materiał: nastoletnia dziewucha mówi, że jak członkowie ISIS widza kobietę z bronią, to zaczynają się trząść ze strachu i spierdalają:
https://libertarianizm.net/threads/irak-juz-nie-jest-medialny.4481/page-7#post-116884
Myth #6: ISIS is afraid of female soldiers
A bizarre meme going around claims that ISIS is really afraid of fighting all-female Kurdish military units. The theory is that ISIS fighters believe that if a woman kills you, you don't get to go to paradise.

The truth is that ISIS' approach to women is much more complicated — and troubling — than Western stereotypes about Islamists would suggest. ISIS has its own female brigades, and the group uses them to enforce its deeply misogynistic ideology.

The "ISIS is afraid of female fighters" theory comes from a stray quote in a Wall Street Journal piece about Kurdish advances against ISIS. It quotes a female Kurdish soldier as saying "the jihadists don't like fighting women, because if they're killed by a female, they think they won't go to heaven." Note that it's not an ISIS fighter, a scholar, or necessarily someone who's interrogated an ISIS fighter: just a random Kurdish soldier, who may not be super-familiar with ISIS's ideology.

What we actually know about ISIS's approach to women, however, paints a rather different picture. ISIS has all-female battalions, called "al-Khansaa" and "Umm al-Rayan," that operate in Syria. ISIS female fighters wear full burqas and carry rifles; they exist to force other women to comply with ISIS's vision of sharia law. "ISIS created [them] to terrorize women," Abu al-Hamza, a local, media activist, said in an interview with Syria Deeply.

ISIS's use of women is part of a rising trend of jihadist women claiming roles in violent Islamic extremist groups. "There is a process of female emancipation taking place in the jihadi movement, albeit a very limited (and morbid) one," Thomas Hegghammer, an expert on violent Islamism at the Norwegian Defence Research Establishment, told The Atlantic. "Many of them are eager to portray themselves as strong women and often make fun of the Western stereotype of ‘the oppressed Muslim woman.'"

ISIS is dedicated to oppressing women, and uses rape as a weapon to terrify the population into submission in territory it controls. Somehow, perversely, it has managed to enlist large numbers of women to help in that awful effort.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Najbardziej obrzydliwe jest przystąpienie Arabii Saudyjskiej do tak zwanej koalicji przeciwko ISIS, którego głównym sponsorem jest właśnie Arabia Saudyjska,...
Arabia Saudyjska wysłała jakieś rok temu 1200 bandytów, uprzednio skazanych na karę śmierci, do walki przeciw Assadowi. Bandyci ci zostali przeszkoleni na terenie Jordanii przez CIA. Uzbrojeni zostali w broń, która od dłuższego czasu składowana na te okazję na terenie Izraela. Powalczyli przeciw Assadowi, wymordowali sporo ludzi, zniszczyli kościoły, pogwałcili zakonnice, a teraz mordują dla ISIS.

USA nie chcą w koalicji anty-IS Iranu, z zupełnie innego powodu. Iran wspiera Kurdów. USA przy okazji interwencji chcą przetrzebić Kurdów, bo Kurdowie mają pecha być dla USA niewygodnym narodem. Już podczas drugiej wojny irackiej, niejednokrotnie likwidowali oddziały Kurdów "przez pomyłkę".
 

tomahawk

Well-Known Member
736
1 296
Jankesi bombardują pozycje ISIL w Syrii:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,ti...lamskiego-w-Syrii,wid,16903108,wiadomosc.html
Chciałbym zwrócić uwagę na następujące fragmenty:
USA i kraje sojusznicze przeprowadziły co najmniej 50 ataków z powietrza na pozycje Państwa Islamskiego (IS) w prowincjach Ar-Rakka i Dajr az-Zaur, na północy i wschodzie Syrii
amerykańskie siły zbrojne i ich partnerzy podejmują działania wojskowe przeciw terrorystom z ISIL w Syrii, z użyciem myśliwców, bombowców i pocisków Tomahawk
w atakach na terytorium Syrii uczestniczyły kraje arabskie - Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Jordania i Bahrajn. Ich rola w operacji nie została sprecyzowana. Rolę pomocniczą odegrał Katar
W późniejszych doniesieniach precyzowano, że zginęło co najmniej 20 dżihadystów
Po pierwsze: z pomocą Syrii idą ich najwięksi przyjaciele: Arabia Saudyjska, ZEA, Katar.
Po drugie: po 50 atakach i użyciu potęgi militarnej USA zginęło 20 "dźihadystów".
Po trzecie: Rosja protestuje przeciwko braku zgody na naloty ze strony Asada.
Moje wnioski z tego są takie: żydojankesi robią przedpole dla tak zwanych "umiarkowanych rebeliantów", aby ci zajęli miejsce ISIL w Syrii - a pewnie będzie to wyglądało tak, że dowództwo ISIL zostanie zlikwidowane, natomiast szeregowi członkowie zostaną nazwani "umiarkowanymi rebeliantami" (bo kto im będzie sprawdzał metrykę?). I w ten sposób "umiarkowani rebelianci" będą mogli utworzyć na częsci terytorium Syrii marionetkowy rząd syryjski, który będzie uznawany przez cały cywilizowany świat.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 803
Wreszcie jakaś dobra wiadomość...

Państwo Islamskie apeluje o zabijanie głównie Amerykanów i Francuzów
mil, PAP
22.09.2014 , aktualizacja: 22.09.2014 14:09
Organizacja Państwo Islamskie skierowała apel do swych bojowników, by zabijali obywateli państw tworzących koalicję do walki z dżihadystami w Iraku i Syrii, głównie Amerykanów i Francuzów - informują media.

W propagandowym nagraniu audio zamieszczonym w internecie rzecznik organizacji Państwo Islamskie (IS) Abu Muhammad al-Adnani zachęcał muzułmanów do zabijania "każdym sposobem niewiernych" w tych krajach, które popierają amerykańską i francuską akcję militarną przeciwko IS.

- Jeśli możecie zabić niewiernego Amerykanina czy Europejczyka, zwłaszcza plugawego Francuza, lub Australijczyka czy Kanadyjczyka, każdego (...) niewiernego, w tym obywateli państw koalicji przeciw Państwu Islamskiemu, zabijcie go w dowolny sposób - powiedział al-Adnani.

Naloty na cele Państwa Islamskiego

Media przypominają o wcześniejszych nagraniach IS, w tym wideo z egzekucji dwóch amerykańskich dziennikarzy Jamesa Foleya i Stephena Sotloffa, a także pracownika pomocy humanitarnej Brytyjczyka Davida Hainesa.

Sunnickie ugrupowanie Państwo Islamskie opanowało ostatnio znaczne obszary wschodniej Syrii oraz północnego i zachodniego Iraku, represjonując tam na masową skalę inne wspólnoty religijne, w tym chrześcijan. Na opanowanych przez siebie obszarach Iraku i Syrii Państwo Islamskie ogłosiło kalifat.

Prezydent USA Barack Obama autoryzował w tym miesiącu amerykańskie naloty na cele Państwa Islamskiego w Syrii. Naloty takie Amerykanie prowadzą już w Iraku. Oprócz Amerykanów ataki powietrzne w Iraku prowadzą Francuzi.

Nie lubię Francuzów - chyba już kiedyś o tym wspominałem...
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 803
A byłeś kiedyś we Francji? Bo chyba oceniasz po miastach.
Jakbym miał oceniać Polskę po Warszawce to też z czystym sumieniem "nie lubię Polaków".
Byłem. Generalnie ludzie nieprzyjemni, w znacznej części niewychowane nerwusy. Obraz bardzo podobny do tego, co można oglądać w ich kinematografii - bez wględu czy są to filmy z Louisem de Funèsem, jakieś "Taxi" czy inni "Yamakasi". Coś idzie nie tak, zapominamy o kulturce i zaczynamy się emocjonalnie pieklić. To akurat niezła obserwacja. Na wsiach francuskich raczej nie byłem.

No ale dobra, niech wam będzie - są Francuzi, którym jestem wdzięczny za ich wkład w dziedzictwo ludzkości:

https://en.wikipedia.org/wiki/Claude_Garamond
http://www.garamond.culture.fr/en/home
https://en.wikipedia.org/wiki/Robert_Granjon
 
Do góry Bottom