Gry komputerowe

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 036
tosiabunio napisał:
Widzę, że masz dziś słaby dzień i dziwisz się, że nie budzisz podziwu.

Ej, wypraszam sobie. Za "maczo-manifest" zgarnąłem parę lajków :).

Jeśli chodzi o to, że gry są prostsze, bardziej przystępne, łatwiejsze w zaangażowaniu się w nie, to w jaki sposób ma to być przyczyną cierpienia?

Rzecz gustu. Mnie irytują np. akcje na zasadzie "naciśnij X" a następnie "trzy razy naciśnij Y". Jak już jesteśmy przy Thiefie, stare części zachęcały do eksploracji, czasem można było dostać się do różnych niedostępnych miejsc np. układając skrzynki w "schodki", strzałę linową można było wbić w każdą drewnianą powierzchnię. W nowym Thiefie nawet nie będzie można normalnie skakać, tylko w miejscach przewidzianych przez twórców (mam nadzieję, że jednak z tego zrezygnują).

Demografia się zmienia - ludzie dorośli nie mają cierpliwości młodych, którzy nie mieli kiedyś aż tyle alternatyw, to znosili sporo przegięć ze strony gier. Teraz, gdy mają rodziny, pracę, rozrywki, telewizję, internet, to nie chcą już męczyć się z grą, za którą zresztą słono zapłacili. Rynek w działaniu.

Fakt.

@nowy.świt

Dobre :).
 
W

Worlom

Guest
Powitać forumowiczów!
Nowy Thief będzie gorszym syfem od DMC, czy takiego średniaka jak ostatni Deus.
Skakania nie będzie, bo ma być teleportacja z Dishonored, takedowny z Deusa, plus takie bzdury jak ulepszanie pałki +10 do obrażeń, nagradzanie pójścia na Rambo, czy zaznaczenie na mapie super sekretnego pokoju. Aż dziwne że zmienili design gorota z ninja-gotha-transwestyty w gorsecie.
Będzie zwykły cash grab sklepany przez B studio, które do tej pory robiło pacze i dlceki.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 884
12 269
W ogóle nie o to mi chodziło. Konsola jest prostsza w użyciu niż PC i nie jest to wadą konsoli. Konsole sprawiły po prostu, że rynek gier wideo się jeszcze bardziej umasowił, a masa wiadomo jaka jest, pod nią robi się dużo mało wymagających gier. Cierpią na tym zarówno ambitni gracze PC-towi jak i konsolowi.
Geronto - elitaryzm utopijny.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 861
A mi odpowiada to, że gry są prostsze. Nie chce mi się spędzać godzin na rozkminianiu sterowania, ustawianiu opcji grafiki albo łażeniu w kółko i szukania drogi wyjścia z korytarza. To było fajne, kiedy byłem w podstawówce/liceum. Dzisiaj wolę po prostu usiąść na godzinę lub dwie i coś przeżyć. Dlatego najbardziej mi podchodzą interaktywne filmy pokroju Walking Dead albo Heavy Rain. Więc wydaje mi się, że paradoksalnie winnymi uproszczeń mogą być starsi gracze, którym nie chce się poświęcać pół życia na gry, a nie gimbusy.

Inna rzecz, że dzisiaj też wychodzą bardzo wymagające produkcje. Zarówno niezależne (Meat Boy), jak i "pełnometrażowe" (Dead Souls).
 
Ostatnia edycja:

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Czym miał kiedyś przyciągnąć gracza kilkuosobowy team developerski, nie mający budżetu, i przy mniejszej ilości gier na rynku? Nic dziwnego, że częściej były to długość rozgrywki i poziom trudności.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 884
12 269
"Teraz gry są prostsze więc ..." to tani chwyt erystyczny, polegający na zastosowaniu uogólnienia. Nie wiemy kiedy było "kiedyś" i od kiedy jest "teraz". Nie wiemy co to znaczy "prostsze", no i właściwie nie wiadomo nawet jakie gry :)

Patrzyłem sobie wczoraj na stronkę world of warplanes i tak sobie pomyślałem, że jednak widać pewien postęp od czasu gdy się napierdalało w red barona ćwierć wieku temu :) Czy wow będzie prostszy od red barona, to nie mam pojęcia, natomiast troska o wymagającego gracza, który cierpi, wygląda mi na narodziny jakiegoś nowego odłamu socjalizmu :) Niech jakiś urząd się pochyli nad cierpiącymi graczami, bo liberalizm zawiódł i bidulki nie maja w co grać, a przecież te -naście lat temu było tak fajnie, nieliniowo i skomplikowanie, dość wspomnieć jak się człowiek rozwijał intelektualnie gdy CD Action dołączył na płycie pełną wersję Franko :)

franko.jpg

Franko, czyli wszystko co chcielibyście wiedzieć o akapie, ale boicie się zapytać :)

Krótka piłka; ta troska to totalna bzdura, bo o takim wyborze wśród gierek jaki ma się teraz, to te kilkanaście lat temu nawet się nie śniło :)
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 861
@Ciek Ja lubię sobie w starsze gierki popykać. Wczoraj sobie Dungeon Keepera 2 zainstalowałem - czad jak dla mnie. "Dzisiaj" jest o tyle lepsze od "kiedyś", że możemy grać zarówno w stare gry, jak i w te nowe. Wtedy mogliśmy tylko w stare. :)
 

military

FNG
1 766
4 728
Ja kupiłem PSX-a i odnawiam (i powiększam) kolekcję klasyki. Crusader, Tomb Raider (ten prawdziwy), Soul Reaver, Shadowman itp... Pod względem mechaniki wcale nie były bardziej rozbudowane niż dzisiejsze gry (sterowanie jest wręcz prostsze - mniej przycisków, mniej kombinacji), ale bardziej skomplikowane są same levele. Gra nie pokazuje, dokąd iść, nie ma kompasu itp. - i to bardzo mi się podoba. Co prawda nie czyni to gry "mądrzejszą", ale na pewno bardziej wymagającą i przez to wciągającą - nie idę za wskaźnikiem, tylko sam poznaję wirtualny świat. Wolę taki model rozgrywki niż współczesny - ale nie czuję się z tego powodu "lepszy" od ludzi, którzy lubią pykać w Battlefielda czy CoD.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 811
Ach, dungeon keeper, materiał na propertariańską grę wszechczasów ... :)
Więc wychodzi na to, że nawet w dzieciństwie byłem proto-propertarianinem - uwielbiałem Dungeon Keepera. Niewiele dokonywania inwazji, głównie skupienie na obronie swojej własności, wydobywanie złota. Ekspansja, piwnica, wredni do-goodersi wchodzący nieproszeni bez pukania, narzucający swoją poronioną moralność. I pomyśleć, że ludzie wolą grać w Simsy, podczas gdy najwierniejszą symulacją życia (#zyciewakapie) pozostaje DK.

Aktualizacja: A to ma całkiem ciekawy tytuł: Holy Invasion Of Privacy, Badman!
What Did I Do to Deserve This, My Lord?


Odpowiedź winna być prosta: trespassing.
 
Ostatnia edycja:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
Jako że gry to jednak moja branża, to irytują mnie takie generalne opinie. Owszem, bywają teraz gry słabe, podobnie jak bywały 20 lat temu, ale już opinia, że "kiedyś to fajne były gry, a teraz to sam syf", to wyjątkowo słabe uogólnienie. Rzecz jasna, jest widoczny pewien trend w zakresie zwiększania dostępności, ale to ma określone przyczyny i uważam to za pozytywne zjawisko.

Tu anegdota - nigdy nie grałem w Fallouta, więc jakiś rok temu postanowiłem spróbować. Na gog.com był chyba nawet za darmo w promocji, więc sobie ściągnąłem dwójkę. Zainstalowałem i odpalam. O kurde, nawet filmik w intro, z aktorami czy coś. Nie jest źle. Mam menu - z trudem się w nim poruszam, nic nie działa zgodnie z przyzwyczajeniami. Ale nic to, odpaliłem grę, mam ludzika, idę na misję. Chodzę jakimś korytarzem i spotykam szczura. I tu się gra dla mnie skończyła - nie rozkminiłem, co mam zrobić, aby wywołać jakikolwiek efekt. Klikanie, prawy i lewym, klawisza na pałę, nic. Poddałem się. Ta gra jest w 2013 zupełnie niegrywalna dla współczesnego gracza.
 

military

FNG
1 766
4 728
Tosia, moja przygoda z F2 też się tak dla mnie skończyła. Potem przeszedłem F1 i wiedziałem, o co chodzi. Pod względem dizajnu początek dwójki to tragedia - jesteś rzucony na głęboką wodę; żaden fragment gry nie jest trudniejszy niż początek (!). Ale później się poprawia. Ba, staje się jedną z najlepszych gier ever. Skoro FFXIII bronili, że po 15 godzinach robi się lepsze, to Fallouta tym bardziej można.:)
 
N

nowy.świt

Guest
Ja dobrze z takich God Simów gospodarskich wspominam Black and White i Black and White 2

Pamiętam, że w drugiej części w przedostatniej mapie postanowiłem stworzyć ładne miasto duże na pustyni (hodowałem palmy nawet w celach dekoracyjnych aby były posadzone wzdłuż głównej ulicy miasta i na obrzeżach)

jeszcze pamiętam, że robiłem mocną segregacje rasową i każdych Azteków imigrantów wpuszczałem owszem do środka - ale zaraz potem łapałem wszystkich w rękę i zaganiałem do roboty przy ołtarzu, aby mi tworzyli manę (sypiąc im żarcie od czasu do czasu) aby grecy mogli się zając rozmnażaniem (brązowa skóra Azteków nie pasowała to białego bruku na ulicy i nie wyglądało to estetycznie - jakby była ubrudzona)



Za chowańca miałem Lwa napakowanego i znającego wiele czarów, który masakrował tą główną małpę przeciwnika za każdym razem, kiedy doszło do walki.
 
Ostatnia edycja:

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 036
military napisał:
Wolę taki model rozgrywki niż współczesny - ale nie czuję się z tego powodu "lepszy" od ludzi, którzy lubią pykać w Battlefielda czy CoD.

Ale dlaczego tak do tego podchodzisz? Właśnie to mnie irytuje w dyskusjach z konsolowcami, już nie raz się z tym zetknąłem. Chodzi o to, że wystarczy cokolwiek krytycznego napisać o konsolach albo nowych grach (robionych pod konsole), a oni zaraz ci zarzucają, że uważasz się za jakiegoś pecetowego übermenscha. Normalnie jakbym czyjeś uczucia religijne obraził :). Cholera, nigdy nie powiedziałem, że wszyscy konsolowcy to kretyni, pogodziłem się z faktem, że większość gier się domyślnie robi pod konsole i pewnie sobie w końcu sam konsolę kupię (nie jestem wrogiem narzędzia, to fajne narzędzie :) ).

Ja tylko zwracam uwagę, że konsole, a konkretniej ich nowsze generacje (od pierwszego XBoxa) miały znaczny wpływ na obecny kształt gier wideo i kulturę grania w ogóle. Jest to zresztą zgodne z tezą Marshalla McLuhana, że "środek przekazu jest przekazem". Niektórzy uważają, że jest to zmiana na lepsze, inni, że na gorsze i tyle.
Komputer był maszyną przede wszystkim do pracy, gry były niejako dodatkiem, był więc to biznes bardziej niszowy niż dziś i twórcy pozwalali sobie na rzeczy, które dzisiaj by nie przeszły (patrz post tosiabunio o Falloucie). Konsola od początku była narzędziem do grania, żadnego skomplikowanego konfigurowania, żadnych wymagań sprzętowych, problemów z instalacją. Efekt? Większa dostępność gier, masowość. Najlepiej upakować w takiej grze elementy z tego i z tamtego, żeby "się podobało", nie chodzi nawet o sam poziom trudności, ale o psucie uniwersum danej serii (np. Fallout 3 i wszystko wskazuje na to, że Thief także). Oczywiście nadal powstają dobre gry, jak wspomniane GTA V, są też gry niezależne jak ktoś lubi.

tosiabunio napisał:
Ta gra jest w 2013 zupełnie niegrywalna dla współczesnego gracza.

Masz rację. Mogę najwyżej zapłakać nad grobem starego Fallouta, bo się na tym wychowałem i uwielbiam go do dzisiaj :( .

A może jestem ofiarą nostalgii w stylu "za komuny było lepiej"? :rolleyes:
 

freelancer

Dobrowolnościowiec
163
184
Kiedyś po prostu do każdej gry dołączona była gruba księga zwana instrukcją, którą każdy czytał przed zagraniem. Teraz nikt na to nie ma czasu, więc coraz większy nacisk kładzie się na to, aby gra była oczywista, a z racji targetu celuje się w jak najszerszą grupę ludzi.
Ja na falloucie też dałem się złapać, ale już dużo później dałem drugą szansę i tym razem już wiedziałem, że przy szczurach i mrówkach trzeba raz je pierdalnąć i uciekać.
Nikomu nie chce już uczyć się grać - gry mają szybko i bez problemów dostarczać przyjemności, dlatego możliwości devów są mocno ograniczone panującymi i powszechnie znanymi konwencjami. Być może więc to nie wiek gracza jest winą obecnych przemian na rynku lecz... malejąca popularność czytania.
 
Do góry Bottom