Gra planszowa zrobiona przez wolnościowca

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
To się rozumie samo przez się. Jeżeli ktoś powie, że Pacquiao jest lepszy niż Mayweather, to nie musi pisać, że w boksie. To się rozumie samo przez się.

Ale to bzdura, szczególnie w kontekście piosenki rozrywkowej. Głos nie jest wyznacznikiem "lepszości". To się rozumie samo przez się, dla każdego, kto ma jakieś pojęcie o współczesnej muzyce.

Widzisz, ja też umiem dyskutować w ten sposób. Nie idź w tym kierunku.
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
...Myślę, że problemem Polaków jest to, że przez ostatnie 30 lat uczyli się w szkołach marketingu i nie potrafią założyć jakiejkolwiek innej motywacji u osoby, która coś sprzedaje.

A jak chcesz osiągnąć swój cel (żeby ludzie zainteresowali się kompendium) jeśli nie sprzedasz gry?

Jak mi napisała jedna "życzliwa" osoba: "Sposób, w jaki opisałeś produkt na aukcji z automatu odrzuca 99% potencjalnych klientów." Ale takie jest poniekąd założenie. Interesują mnie świadomi klienci, którzy udźwigną - że tak powiem - temat. Celem mojego działania nie jest sprzedaż gry, ale zmiana Polski i świata.

facepalm.jpg
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
Benczato

Benczato

Member
32
41
Gust jest subiektywny, koniec kropka, więc dyskusje co jest lepsze nie mają sensu.
Na pewno jak odbywają się wybory miss, to nigdy nie komentujesz typów jury, hehe. Już to widzę... A przecież są tam same laski - różnią się nieznacznie. To nie jest porównanie pop kulturowej Madonny, powszechnie znanej z wielkiego talentu do robienia kariery, do wybitnej pieśniarki Anny German.
...Nie chce żyć w świecie, w który stwierdzenie, że Vitas jest lepszy niż Justyn Bieber, jest nietaktowne. Naprawdę nie chcę.
Dlaczego parafrazujesz marksa. Liczy się tylko efekt.
Nie wiem, na czym polega tu odniesienie do Marxa.
Bzdura. Gdyby było oczywiste, nikt by nie pytał.
Pytać zawsze można. Nie można tylko wymagać konstruowania takich wypowiedzii, które zawierają w sobie wszelkie możliwe informacje. To po prostu niepraktyczne.
 
OP
OP
Benczato

Benczato

Member
32
41
A jak chcesz osiągnąć swój cel (żeby ludzie zainteresowali się kompendium) jeśli nie sprzedasz gry?

Będę się nad tym zastanawiał. Narazie sprawa jest świeża. Co najmniej do świąt nie będę wykonywał żadnych ruchów. A nawet po świętach nie będą to żadne znaczne ruchy. Jeśli natomiast przez 2 lata będę zdzierał gardło, że myśl wolnościowa w mojej interpretacji jest potencjalne skuteczna, a ludzie będą dalej pluć jadem i opowiadać się za utopijnymi rozwiązaniami, które już zawiodły tysiąc razy, albo po prostu za żadnymi - czekając na koniec świata i wypełnienie się pism, to wtedy nie mogę wykluczyć żadnego scenariusza. Jeśli dojdę do wniosku - mało prawdopodobne, ale można akademicko rozważyć - że jestem ostatnim wolnościowcem, to wspieranie wolności w kraju będzie jednoznaczne z tym, żeby jak najwięcej kasy do mnie wróciło: czyli w takim scenariuszu już bym nie szukał właściwych klientów, forma marketingu mogła by być dowolna ( ja się na tym nie znam, więc pewnie bym to zlecił ).
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
Na pewno jak odbywają się wybory miss, to nigdy nie komentujesz typów jury, hehe. Już to widzę... A przecież są tam same laski - różnią się nieznacznie.
Akurat wygląd fizyczny można zdefiniować do pewnego stopnia obiektywnie, proporcjami talii do bioder (naukowcy odkryli że idealna to 0.7), przeciętna twarz (dlatego działa efekt cheerleaderek bo się uśrednia) no i nasz aparat do jej oceny jest wrodzony (niemowlaki przyglądają się osobom ładnym dłużej, niż brzydkim)

Nie liczę fetyszyzmu czy innych zboczeństw które mogą mieć nieobiektywny wpływ na ocenę.

W każdym razie, analogia mocno średnia. Ostatecznie i tak każdemu podoba się co innego. I w żaden sposób nie prowadzi do absurdalnych wniosków wyższości jednego na drugim.
chce żyć w świecie, w który stwierdzenie, że Vitas jest lepszy niż Justyn Bieber, jest nietaktowne. Naprawdę nie chcę
ja nawet nie wiem kto to ten bieber i vitas. Ja słucham chiptune.
Nie wiem, na czym polega tu odniesienie do Marxa
Laborystyczna teoria własności. Niby wolnościowiec a jak przychodzi co do czego, wyłazi z Ciebie komuch.
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
Benczato

Benczato

Member
32
41
niemowlaki przyglądają się osobom ładnym dłużej, niż brzydkim
Dobrze wyszczepiony dzieciak patrzy tylko w sufit...
Laborystyczna teoria własności. Niby wolnościowiec a jak przychodzi co do czego, wyłazi z Ciebie komuch.
Chyba wartości. No, gdyby ta teoria była prawdziwa, to miałbym jak u mamy. Dużo pracy włożyłem, oj dużo. Może jeden z jej zwolenników, Adam Smith by to docenił - w końcu otwiera Kompendium - ale Marx - który ją doprowadził do absurdu - to już nie. Praca "burżuazyjna" się nie liczy. Co to, to nie.
ja nawet nie wiem kto to ten bieber i vitas. Ja słucham chiptune.
Biebera że nie znasz, to w sumie spoko, ale Vitasa posłuchać warto.


View: https://www.youtube.com/watch?v=S5RBRbL7F8g



View: https://www.youtube.com/watch?v=bFUWbehIuf0
 
Ostatnia edycja:

kompowiec

freetard
2 567
2 622
Chyba wartości. No, gdyby ta teoria była prawdziwa, to miałbym jak u mamy. Dużo pracy włożyłem, oj dużo. Może jeden z jej zwolenników, Adam Smith by to docenił - w końcu otwiera Kompendium - ale Marx - który ją doprowadził do absurdu - to już nie. Praca "burżuazyjna" się nie liczy. Co to, to nie.
I wlasnie dlatego nie jesteś wolnościowcem, tylko kłamcą. Do widzenia
 

ckl78

Well-Known Member
1 881
2 035
Biebera że nie znasz, to w sumie spoko, ale Vitasa posłuchać warto.
Ależ naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie aby znać np. przytupy disco polo i brutalność heavy metalu czy eksperymentalne szanty, muzykę religijną itd. również Justina i Kosmitę Vitasa. Najważniejsze, że muzyka pełni wiele funkcji w tym integracyjną o czym wiedzieli już starożytni myśliciele - Arystoteles pisał :
"Jestem tego zdania, że muzykę należy uprawiać nie dla jednego, ale dla wielu pożytecznych celów, bo i dla wykształcenia i dla duchowego oczyszczenia, czyli tzw. katharsis (…), po trzecie zaś i dla wypełnienia czasu spoczynku, dla odprężenia i wytchnienia"

Ktoś słucha Zenka, Jeffa Buckleya, Aleksandra Skriabina, ostatnio popularnej Beaty K i innych ?- słucham razem z nim xD
Ale o muzyce to w innym wątku.
 
OP
OP
Benczato

Benczato

Member
32
41

piezol

Jebać życie
1 257
4 229
Mimo wszystko to jednak zabawne. Facio wylazł z piwnicy, zainwestował własny czas i pieniądze w przedsięwzięcie promujące ideę wolnościową po czym na wolnościowym forum zebrał same jeby zaś jego lib-legitka została unieważniona :)
Lib-legitek nie ma. Akap nosi się w sercu :)

Cytując znanego teoretyka (i w latach 90-tych praktyka) libertarianizmu, "Zakradł się tu cichcem, niczym wydepilowany metroseksualny pedał prysznicowy do meczetu w Arabii Saudyjskiej", zaczął obrażać parę osób na podstawie ich gustu (co jest ok., jeśli jest robione w gronie które jakoś się zna i wie, że można między sobą pośmieszkować. Nie jest ok, jeśli czuć zapach autentycznej pretensjonalności). Oferuje produkt, który jest bardzo drogi w swojej kategorii i według recenzji innych (nie chce mi się oglądać filmiku, bo planszówka za 310 zł, czy nawet 250 zł, to jest coś czego i tak nie kupię) niezbyt ciekawy. Wpadł też tutaj najprawdopodobniej tylko żeby promować produkt - gdyby był użytkownikiem typu "czytam od lat ale dopiero teraz założyłem konto, bo mam sprawę (...)", to wiedziałby, że odpały kompowca to najczęściej coś, czego nie warto sobie brać do serca.

Jasne, fajnie, że wymyślił coś wolnościowego / około-kapitalistycznego, ale skoro próbuje to gdzieś sprzedawać, to lepiej, jakby poprosił o pomoc kogoś bardziej ogarniętego w social-mediach / marketingu.
Prawdopodobnie przed zainwestowaniem kasy powinien też zapytać się kogoś, czy to w ogóle ma sens - szczególnie w tym przedziale cenowym.


ps1. W odgórne założenie sprzedaży po kosztach nie wierzę. To nawet kiepska reklama kapitalizmu by była
ps2. Podbijanie domniemanej wartości produktu przez podawanie kwoty zakupu książek do podjebania cytatów było już mocno poniżej pasa.
Tutaj hobbystycznie się tworzy wątek z cytatami, ma już 70 stron i za dostęp do niego nikt nie wymaga grosza. Jak ktoś jest zainteresowany tematem, to wyciągnie z tego tematu nazwiska, wejdzie na nie na wikiquote i zerowym kosztem finansowym będzie miał cytatów na przynajmniej dwa Źródła tysiące stron.
ps3. Ja jestem z natury marudą. Być może powinieneś się dostosować do porad cieka i mnie zignorować.
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
to wiedziałby, że odpały kompowca to najczęściej coś, czego nie warto sobie brać do serca
Zanim pokazał jaki to z niego "kapitalista" starałem mu się podsunąć jakieś pomysły, choć marketingowcem nie jestem. Niewiedza jest ok i nawet za coś takiego jak tutaj:
ps1. W odgórne założenie sprzedaży po kosztach nie wierzę. To nawet kiepska reklama kapitalizmu by była
Nie mam za złe, na kilka produktow które osiągnęły sukces, przepada milion którym sie nie powiodlo. Uczymy się na błędach. Ba, firmy takie jak uber przez długi okres też nie przynosiły zysków. Ale niestety, widać że sam siebie zniszczył, stosując fixed mindset i próbował zracjonalizować swój niewypał (najpierw zrobił, później pomyślał że jednak mu się nie opłaca.)
ps2. Podbijanie domniemanej wartości produktu przez podawanie kwoty zakupu książek do podjebania cytatów było już mocno poniżej pasa
Książki tworzone indywidualnie a nie na masową skalę, przez osobę prywatną potrafią sporo kosztować. Taki Mareczek Kotoński sprzedaje swoją książkę w twardej oprawie nawet za 200 zł, ebook jest znacznie tańszy (nie o kilka złotych tak jak to robią najczęściej janusze biznesu pokroju helion). To jeszcze nie był nokaut.

Nokautem było zracjonalizowanie przez niego poniesionych kosztów, w szczególności mam na myśli to że zrobił to w najbardziej żałosny sposób jaki był tylko możliwy. No bardziej w tym kontekście się zjebać tego nie dało.

A można to było wszystko przewidzieć, planując każdy wydatek na tą grę i sprawdzać czy uda się jeszcze w nią wstawić swoją marżę czy już może nie.
 
Ostatnia edycja:

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
Taki Mareczek Kotoński sprzedaje swoją książkę w twardej oprawie nawet za 200 zł, ebook jest znacznie tańszy (nie o kilka złotych tak jak to robią najczęściej janusze biznesu pokroju helion). To jeszcze nie był nokaut.

Kotoński jednak najpierw sobie wyrobił markę i grono fanów w Internetach. Nie zaczął od pisania książki.
Jeśli chodzi o internetowe i nie tylko internetowe osobowości, to książki są zazwyczaj ukoronowaniem działalności a nie jej początkiem.
Nieznanemu autorowi nie tak łatwo przebić się z nowym produktem. Oczywiście też się da, ale jest trudniej.
Taki Paulo Coelho pisał 11 lat, napisał trzy książki i dopiero czwartą zdobył sławę. Nie poddawał się :)
Przed swym magnum opus lepiej stworzyć parę mniejszych rzeczy.
Może autor jeszcze zawojuje świat innymi planszówkami i zmieni nimi kierunek historii?
 
Ostatnia edycja:

piezol

Jebać życie
1 257
4 229
Książki tworzone indywidualnie a nie na masową skalę, przez osobę prywatną potrafią sporo kosztować. Taki Mareczek Kotoński sprzedaje swoją książkę w twardej oprawie nawet za 200 zł, ebook jest znacznie tańszy (nie o kilka złotych tak jak to robią najczęściej janusze biznesu pokroju helion). To jeszcze nie był nokaut.
Ja w ogóle przecież nie twierdziłem, że on tyle na te książki nie wydał. Bardzo możliwe, że wydał. Tylko że dla kupującego ten fakt sam z siebie nie ma żadnej wartości - a podejrzewam, że większość z tych cytatów jest do znalezienia na wikiquote.

Ja pewnie wydałem też około 5 tys. na książki sci-fi, ale to nie oznacza, że jakbym sobie teraz napisał albo:
a) własną książkę sci-fi.
b) kompendium cytatów z sci-fi.
to z tyłu okładki miałbym na zdrowy rozsądek prawo chwalić się, ile to ja kasy wydałem na research i jak to podnosi z automatu wartość tej właśnie książki.
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
Ja w ogóle przecież nie twierdziłem, że on tyle na te książki nie wydał. Bardzo możliwe, że wydał. Tylko że dla kupującego ten fakt sam z siebie nie ma żadnej wartości - a podejrzewam, że większość z tych cytatów jest do znalezienia na wikiquote.
Tyle to ja wiem, tylko piłem do czegoś innego. Do celów prywatnych wystarczą mi kartki z drukarki spięte u introligatora po taniości ale żeby nie było wstydu umieścić tego na półce i jeszcze móc to sprzedawać, to już trzeba bardziej profesjonalnych usług, które bezpośrednio mogą wpłynąć na cenę egzemplarza (i znów - zaplanować czy się to opłaca robić czy nie, a nie robić na pałę jak OP) Całkowicie pominąłem przy tym liczenie tego ile musiał sam na książki wydać.

Chujowo to się naprawdę zrobiło gdy zaczął racjonalizować te wydatki laborystyczną teorią własności. To jest po prostu poniżej wszelkiej krytyki. Świadczy jedynie o tym że jest albo komuchem albo larpem. W kontekście tego że sam siebie reklamował jako wolnościowca czyni z niego dodatkowo kłamcę, w innym wypadu byłaby to co najwyżej hipokryzja.
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
Benczato

Benczato

Member
32
41
Mimo wszystko to jednak zabawne. Facio wylazł z piwnicy, zainwestował własny czas i pieniądze w przedsięwzięcie promujące ideę wolnościową po czym na wolnościowym forum zebrał same jeby zaś jego lib-legitka została unieważniona
Dzięki za przypomnienie, na jakim forum jestem, bo po takich plemiennych wpisach ( wszytko poza tym forum jest piwnicą ) z odniesieniem do "kolektywnej mądrości" ( same jeby ) łatwo można zapomnieć.

Jasne, fajnie, że wymyślił coś wolnościowego / około-kapitalistycznego, ale skoro próbuje to gdzieś sprzedawać, to lepiej, jakby poprosił o pomoc kogoś bardziej ogarniętego w social-mediach / marketingu.
Pisałem, że moim głównym celem jest dotrzeć do ludzi, którzy wyniosą z tego jakiś pożytek. Sprzedaż jest celem drugorzędnym.
W odgórne założenie sprzedaży po kosztach nie wierzę.
Takiego założenia nie było. Na start chciałem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu ( młodzieńczy entuzjazm ), potem wyjść na zero, a a na końcu pogodziłem się z tym, że będzie to wedle wszelkiego prawdopodobieństwa praca w dużej mierze pro bono.
Prawdopodobnie przed zainwestowaniem kasy powinien też zapytać się kogoś, czy to w ogóle ma sens - szczególnie w tym przedziale cenowym.
Tak postępują ludzie, którzy nie działają pod przymusem wewnętrznym.
Podbijanie domniemanej wartości produktu przez podawanie kwoty zakupu książek do podjebania cytatów było już mocno poniżej pasa.
To są twoje domysły.
Z moich słów równie dobrze można wywnioskować: autor dał do zrozumienia, że nie zrzynał cytatów, że sam wybierał materiał z książek i że zasób tych książek nie był mały.
a podejrzewam, że większość z tych cytatów jest do znalezienia na wikiquote.
No to się zdecyduj. Albo "podpierdalam" materiał z książek, albo gotowce z internetu. Chyba, że wszystko ci pasuje, co potwierdza domysły - nawet rzeczy sprzeczne ze sobą.
Może też oddać za bezcen lub darmo.
Nie mogę, bo cena pełni też funkcję jakiegoś odsiewacza. Jeśli dla kogoś wolność znaczy mniej niż keczup, to nie potrzebuje on mojego produktu.
Chujowo to się naprawdę zrobiło gdy zaczął racjonalizować te wydatki laborystyczną teorią własności. To jest po prostu poniżej wszelkiej krytyki. Świadczy jedynie o tym że jest albo komuchem albo larpem. W kontekście tego że sam siebie reklamował jako wolnościowca czyni z niego dodatkowo kłamcę, w innym wypadu byłaby to co najwyżej hipokryzja.
Chyba wartości. Masz do pojęć równie luźny stosunek jak do faktów.
Wpadł też tutaj najprawdopodobniej tylko żeby promować produkt - gdyby był użytkownikiem typu "czytam od lat ale dopiero teraz założyłem konto, bo mam sprawę (...)", to wiedziałby, że odpały kompowca to najczęściej coś, czego nie warto sobie brać do serca.

Znowu domysły. Po prostu odpisuje ludziom. Oczywiście wolałbym konwersować z osobami, które dźwigają dyskusję, a nie ją zniżają, ale taka propozycja póki co nie padła, więc jest jak jest.
 
Do góry Bottom