Blobfish
Well-Known Member
- 151
- 280
Łażenie w kółko po planszy żeby spłacić kredyt nie wydaje mi się zbyt ekscytujące.
bez sexu i przemocy to żadna zabawa
Łażenie w kółko po planszy żeby spłacić kredyt nie wydaje mi się zbyt ekscytujące.
Dzięki. Marudzenie i narzekanie, to w sumie luz. Ale trochę drażnią mnie domysły, które są bardzo szybko przez ludzi ferowane, a potem traktowane jak prawda objawiona. Czyli takie e-plotkowanie ( choć nie za plecami ).@Benczato Mam nadzieję, że nie jesteś nowy w Internecie i zdążyłeś się przyzwyczaić do tego, że głównie słychać tutaj marudzenie i narzekanie. Zajebiście, że coś zrobiłeś i życzę powodzenia w sprzedaży. Myślałeś o anglojęzycznej wersji? Polski rynek musi być mikroskopijny.
Nie prawda. Towar jest tyle wart, ile byś za niego dał, znając całą prawdę o nim i to jak wpłynie na całe twoje życie.towar jest wart tyle, ile jest ktoś w stanie za niego zapłacić komuchu
Można. Nie można kłamać ( na ważne tematy ) i krzywdzić ludzi ( którzy na to nie zasłużyli ). A dokładać - jak najbardziej można. Powiadają, że nowa firma dwa pierwsze lata dokłada do interesu, więc nie jestem jedyny na świecie.Skoro gra jest poniżej kosztów produkcji to niestety przegrał. Nie można przecież dokładać do interesu.
Wątpię. Kto kupi jakieś e-kompendium od anonimowego, samozwańczego filozofa? Poza tym, w pudełku jest specjalna przegródka na to, więc gra by się stała z automatu niekompletna.Moja rada to wziąć to kompendium i spróbować sprzedawać jako osobny produkt, nie tylko jako część gry, może ktoś to kupi i zwróci Ci się trochę kasy, którą wydałeś na książki.
Wolne oprogramowanie wpłynęlo na moje życie a nie zapłaciłem nic.Nie prawda. Towar jest tyle wart, ile byś za niego dał, znając całą prawdę o nim i to jak wpłynie na całe twoje życie.
Oj mam nadzieje że szybko zweryfikujesz że nie można dokładać w nieskończoność...A dokładać - jak najbardziej można. Powiadają, że nowa firma dwa pierwsze lata dokłada do interesu, więc nie jestem jedyny na świecie
No, chyba, że uważasz, że Madonna jest lepsza niż Anna German.
Ale jego wartość jest większa niż nic. Gdyby cena = wartość, to wszystko darmowe byłoby bezwartościowe.Wolne oprogramowanie wpłynęlo na moje życie a nie zapłaciłem nic.
Ja już niczego nie dokładam. Zapłaciłem, wydrukowali i posiadam. Jak ktoś kupi, to mu wyślę.Oj mam nadzieje że szybko zweryfikujesz że nie można dokładać w nieskończoność...
Niewiele. Po prostu poinformowałes nas, że gust nie jest twoją najmocniejszą stroną.Ja tak uważam? I co teraz?
W Kompendium znajduje się jeden dość długi tekst - bardzo jestem z niego zadowolony - który TVN by na pewno nazwał przemocowym.bez sexu i przemocy to żadna zabawa
Niewiele. Po prostu poinformowałes nas, że gust nie jest twoją najmocniejszą stroną.
Towar jest tyle wart, ile byś za niego dał, znając całą prawdę o nim i to jak wpłynie na całe twoje życie.
HmmTytułem uzupełnienia, obniżyłem cenę do 250 PLN.
Przypominam także, że w zestawie z grą znajduje się Kompendium myśli wolnościowej. Bogaty zbiór cytatów, aforyzmów i rozumowań. Smith, Burke, Bastiat, Mulford, Mises, Hayek, Friedman, Mikke i inni. Stawiam śmiałą tezę, że lepszego zbioru nie ma. Żywa myśl wolnościowa.
To nie jest kwestia decyzji. To kwestia stanu faktycznego. Podałem skrajny przypadek, żeby nie pozostawić pola do dyskusji - i nie urazić czyichś uczyć. Niestety, to się nie udało.Kto o tym decyduje? Bo na pewno nie ty. Więc poinformowałeś mnie, że jesteś pretensjonalnym dupkiem, który ocenia ludzi na podstawie tego, jakiej kto słucha muzyki.
Oczywiście, że taka wiedza jest nieosiągalna. Ale to nie zmienia istoty rzeczy. Masz cenę towaru i jego wartość. Cenę ustalasz, wartości nie ustalasz. Myśl przewodnia była taka: cena nie jest równa wartości. Gdyby była, to człowiek nigdy po zakupie by nie mówił, że nie było warto, że nie jest zadowolony z zakupu ( albo odwrotnie: że zrobił interes życia ).To bzdura, bo to jest wiedza, której nie można mieć w momencie nabywania towaru, czyli wyceny jego wartości wedle nas samych. Wyceniamy towar na podstawie wiedzy, którą mamy wtedy i to jest wartość towaru w danym momencie. Później może ona dla nas się zmienić, a jakże, ale to jest jedynie nasza subiektywna ocena rynkowej wyceny, której dokonaliśmy w momencie kupna. Na samą rynkową wartość nasza obiektywna wycena po fakcie wpływać raczej nie może, bo niby jak?
Otwieram fabrykę nowych samochodów.
Gust nie jest obiektywny. Właśnie dlatego o gustach się nie dyskutuje. Do kosza.To nie jest kwestia decyzji. To kwestia stanu faktycznego. Podałem skrajny przypadek, żeby nie pozostawić pola do dyskusji - i nie urazić czyichś uczyć. Niestety, to się nie udało.
PS. Nie oceniłem Ciebie, jako człowieka, odnosiłem sie tylko do gustu muzycznego
widzę że laborystyczna teoria własności przestudiowana. Tylko co z tego wynika? Nic. Do odstrzału.Ale to nie zmienia istoty rzeczy. Masz cenę towaru i jego wartość. Cenę ustalasz, wartości nie ustalasz. Myśl przewodnia była taka: cena nie jest równa wartości[...]
Ale stwierdzić, że Madonna ma lepszy głos, że lepiej śpiewa niż German...
No, chyba, że uważasz, że Madonna jest lepsza niż Anna German.
Ja tak uważam? I co teraz?
Masz cenę towaru i jego wartość.
Ale istnieje hierarchia talentu - że się tak wyrażę. I owszem, o gustach się dyskutuje - w ten czy inny sposób. Jest to jeden ze sposobów rozwijania gustu.Gust nie jest obiektywny. Właśnie dlatego o gustach się nie dyskutuje. Do kosza.
To się rozumie samo przez się. Jeżeli ktoś powie, że Pacquiao jest lepszy niż Mayweather, to nie musi pisać, że w boksie. To się rozumie samo przez się.Nie wiem, gdzie tutaj jest porównywanie głosu obu piosenkarek? Gdzie ja stwierdziłem, że Madonna ma lepszy głos?
Ja niczego nie przesuwam. Pisząc "lepsza" miałem na myśli śpiew. Możesz oczywiście napisać, że trzeba było to wyłuszczyć, ale to by był czysty trolling. Ekonomia języka polega na tym, że się w domyśle pozostawia wiele rzeczy - ze względu właśnie na ich oczywistość.Ja rozumiem, że teraz chcesz to porównanie przesunąć w kategorię, w której masz nadzieję wygrać, ale na to już trochę za późno.
To że ktoś o nich dyskutuje, nie znaczy że jakakolwiek osoba będzie miała w tym rację. Gust jest subiektywny, koniec kropka, więc dyskusje co jest lepsze nie mają sensu.Ale istnieje hierarchia talentu - że się tak wyrażę. I owszem, o gustach się dyskutuje - w ten czy inny sposób. Jest to jeden ze sposobów rozwijania gustu.
To się rozumie samo przez się. Jeżeli ktoś powie, że Pacquiao jest lepszy niż Mayweather, to nie musi pisać, że w boksie. To się rozumie samo przez się
Bzdura. Gdyby było oczywiste, nikt by nie pytał. Nie rób z siebie debila.Ekonomia języka polega na tym, że się w domyśle pozostawia wiele rzeczy - ze względu właśnie na ich oczywistość.
Dlaczego parafrazujesz marksa. Liczy się tylko efekt.Myślę, że problemem Polaków jest to, że przez ostatnie 30 lat uczyli się w szkołach marketingu i nie potrafią założyć jakiejkolwiek innej motywacji u osoby, która coś sprzedaje.