Główny temat o broni palnej

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Pepesze miały mniejszy zasięg, ale i tak były dobre, bo ze zwykłego karabinu i tak nikt nikogo nie trafiał na większe odległości. Zaś na mniejsze odległości dźwięk broni automatycznej, świst kul itd. oddziaływały na psychikę, żołnierz zamiast walczyć szukał kryjówki i bał się z niej wychylić, żeby się chociaż rozejrzeć. Taka walka na bliski dystans była na rękę Ruskim, bo mieli wtedy lepsze morale (nie wnikam czy szczere, czy wymuszone przez tyłowe oddziały NKWD).
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
no ale na jaką odległość?
Owszem, były jako broń do obrony załóg dział czy pojazdów ale także jako broń szturmowa. Te hordy ruskich lecących z pepeszami znikąd się nie wzięły (jak się mylę, to niech jakiś historyk mnie poprawi). Przez mały odrzut można względnie celnie strzelać chodząc czy biegnąc.

Ja się nie kłócę, że karabin szturmowy jest bardziej przydatny. Po prostu w cywilnym użyciu pistolety są powszechniejsze, a lepiej mieć przerobiony pistolet do militarnego użycia niż nic.

Tak samo lepiej mieć pojazd opancerzony niż ciągnik, ale obywatele nie posiadają pojazdów opancerzonych a ciągniki tak i można je obić blachą, co się zresztą robi.
no ruskie to raczej liczebnością i ilością pocisków w bębnie nadrabiali, to już z racji sowieckiej logiki całe jednostki dostawały taka samą broń hehe zresztą pepesza tania była, jednak ilość mosinów była równie duża, ale nieatrakcyjnie sie przedstawia więc na filmach najczęściej widać ino pepesze hehe

owszem dla cywila ino dla celów obrony pistolet jak najbardziej, ale jeśli chcemy podjąć walke z bandytami większego kalibru to pistoletem można ino zdobić konkretniejszą broń...
taką która pozwoli nam prowadzić ogień na większą odległość bez konieczności zbliżania sie do wroga na odległość rzutu kamienia...
no i oczywiście z pistoletu trzeba dobrze wycelować, bo trafienie kamizelki czy chełmu chuja nam daje...
według mnie najlepsza broń to krótki karabinek szturmowy ze składaną kolbą...
jak ten: australijski sap seryjnie bez kolby
AAA_SAP.jpg
 

woolybully

Active Member
186
241
@GAZDA, akurat mausery i inne karabiny powtarzalne były na wyposażeniu bo zostały po poprzedniej wojnie. I zostały wyparte. Najpierw bawiono się w pistolety maszynowe, a potem w karabiny szturmowe, które miały nabój pośredni pomiędzy karabinowym a pistoletowym. I są one do dzisiaj na wyposażeniu armii. W dużym uproszczeniu oczywiście.

Co do czepiania się, to w wielu stanach broni długiej nie trzeba rejestrować ale krótką już tak. I co na to powiesz?

Zastosowanie broni zależy od wielu rzeczy. Ciężko jednoznacznie powiedzieć co jest ofensywne a co defensywne.

@woolybully, a kto mówi o ogniu ciągłym. Chodzi o to aby można było strzelać szybko i celnie. Śmiem twierdzić, że pistolet z kolbą może celnie strzelać na znacznie większych dystansach niż 25 metrów. Nie chodzi o trzymaniu spustu w samoczynnych wersjach pistoletów a celny strzał raz za razem. Brak kolby utrudnia strzelanie, a pojemność magazynku zawsze jest w cenie. Lepiej przeładować co 30 strzałów niż co 5, niezależnie od tego jakim trybem strzelamy (choć w pewnych typach broni częściej się one przydają niż w innych).

Dla przeciętnego obywatela karabin ma małe zastosowanie w normalnych, pokojowych warunkach. Wojna/powstanie to co innego, ale wtedy jest za późno aby myśleć nad kupnem odpowiedniej broni.

Co najlepsze, sam chciałem napisać o Wietnamie i M16, tryb auto lepiej mieć niż nie, ale rzadko się z niego korzysta. Częściej z 3 strzałowych serii.
Należy jednak odróżnić broń samopowtarzalnej od powtarzalnej. Pierwsza strzela za każdym pociągnięciem spustu, druga wymaga przeładowania co strzał. A obecnie nie ma na wyposażeniu broni powtarzalnych, za wyjątkiem karabinów wyborowych i kilku drobnych wypadków. Niemcy, brytole i inni mieli przez wiele lat karabiny powtarzalne, ale już ich nie mają.

@kawador, jak ja nie lubię takiego grania na emocjach. Na wypadek lepiej wziąć jakąś krewną zabitego, która obarcza GFZ. I pewnie ciągnąłbym z GFZ.

Można tak powiedzieć:
Jeżeli inni ludzie mieliliby broń, to na nic by się te 100 nabojowe magazynki nie zdały, bo po wystrzeleniu 5-10 pocisków zamachowiec dostałby kulkę.

@FatBantha, lepiej tego nie powtarzaj, bo Martix podchwyci pomysł.

Co do pistoletów:
Pistolet z kolbą na pewno poprawi celność a przez to skuteczność na większym zasięgu, co nie zmienia faktu, że nie poprawi parametrów balistycznych samej broni. Wynika to z konstrukcji samego naboju(mały ładunek miotający przy stosunkowo dużym kalibrze) oraz broni(krótka lufa przez co sam ładunek nie jest często w 100% wykorzystany). Można to oczywiście obejść ale według mnie kłóciło by się z samą ideą pistoletu, który musi mieć rozmiar umożliwiający jego łatwe ukrycie. Pistolet przeznaczony jest raczej do obrony lub różnego typu zamachów. W obydwu przypadkach działamy z zaskoczenia.Nie pamiętam po jakim dystansie(widziałem w "pogromcach" mitów") ale na pewno bardzo małym, pistoletowy pocisk zwyczajnie spada na ziemię jak kamień.
Osobiście do obrony to mi by wystarczał tak krytykowany na tym forum rewolwer CP.
Karabiny:
Samopowtarzalność daje ogromną przewagę w warunkach bojowych. W przypadku karabinów snajperskich nie tak dużą ale jednak.
 
T

Tandor92

Guest
@GAZDA, nie wiem dokładnie na jakiej. Nie ma magicznej granicy, gdzie pocisk mówi "ok, już dalej nie lecę". Z każdym centymetrem pocisk zwalnia i traci na sile. I na pewno pocisk karabinowy będzie lecieć dalej i celniej, co przedstawił woolybully.

Co do przebicia hełmu, to choć sam się początkowo zdziwiłem, to pocisk pistoletowy przebije hełm (zależy z jakiej odległości). Hełmy są przeciw odłamkom i rykoszetom. Spotkałem się z takim twierdzeniem, że kewlarowy hełm byłby bardzo ciężki (kamizelka waży jakieś 5 kilko) a wielka siła i tak by zabiła osobę, nawet jeżeli pocisk by hełmu nie przybił.

Swoją drogą, nie jestem sobie w stanie wyobrazić zastosowania karabinu bez kolby. Po co takie dziwactwo? Tracimy największą zaletę jaką jest strzelanie na daleki dystans.

@woolybully, zgadzam się z tobą. Oczywiście, że przeróbka zmienia idee broni, o to właśnie chodzi. Dodając do pistoletu kolbę, dłuższy magazynek i w miarę możliwości przedłużając lufę (najważniejsze i chyba najtrudniejsze zadanie) mamy pistolet maszynowy.

I dlatego, że pistolet jest bronią do obrony przed codziennym zagrożeniem jest bardziej powszechny niż karabin. Karabiny mogą mieć maniacy broni, surwiwaliści, myśliwi i szykujący się na bój libertarianie (;)).
 
T

Tandor92

Guest
Do domu? Jak najbardziej. Do noszenia? W życiu.

Bronie w układzie bezkolbowym (nie mylić z brakiem kolby) są lepsze do noszenia, ponad to, P90 ma przylegający magazynek, ale i tak za duża broń do codziennego noszenia. Chyba, że ktoś pracuje jako ochroniarz.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
To sprzęt do wożenia - do noszenia za duży, do leżenia niepotrzebnie kompaktowy :)
 

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Dokładnie.Artyleria itp. to była główna przyczyna śmiertelności żołnierza w WW2(coś koło 90%). Z drugiej strony ciekawe jaka była wtedy skuteczność pistoletów i PMów?
Zauważyłem też, że od tamtego czasu wojny zamieniły się w "misje stabilizacyjne" i broń osobista zaczęła odgrywać większe znaczenie.Ale to tylko moje subiektywne odczucie.

Wojna teraz zupełnie inaczej wygląda, bo inna jest jej specyfika. Już nie stają przeciw siebei dwie wielkie armie. Teraz armie walczą z różnego rodzaju partyzantami i bojownkami, które atakują z zaszkoczenia na zasadzie "atakuj i wiej". Często walki toczą się w miastac na niewielkich przestrzeniach. Artyleria i lotnictwo służy do niszczenia całych dzielnic miejskich.

GAZDA:
"owszem dla cywila ino dla celów obrony pistolet jak najbardziej, ale jeśli chcemy podjąć walke z bandytami większego kalibru to pistoletem można ino zdobić konkretniejszą broń..."

I o to chodzi, bo to bardzo ważna sprawa. Podziemie antykmunistyczne zdobywało broń w ten sposób. Do rozbrojenia posterunku milicji nie potrzebujesz broni o dalekim zasięgu. A karabinki znajdziesz właśnie tam.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Rebel, ściga się bojowników i partyzantów terrorystów ponieważ dominator kraina wolności rozpierdala trzeci świat niesie demokrację. Jeśli spotykają się równorzędne armie to artyleria, lotnictwo itp. są nieodzowne. Z nielicznych doniesień z np. Syrii wynika, że nie ma tam jakiegoś pykania się karabinami, rozjebują całe dzielnice :) Wojna wygląda cały czas tak samo, to cele chwilowo są inne. Chwilowo :)
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Wojna teraz zupełnie inaczej wygląda, bo inna jest jej specyfika. Już nie stają przeciw siebei dwie wielkie armie. Teraz armie walczą z różnego rodzaju partyzantami i bojownkami, które atakują z zaszkoczenia na zasadzie "atakuj i wiej". Często walki toczą się w miastac na niewielkich przestrzeniach. Artyleria i lotnictwo służy do niszczenia całych dzielnic miejskich.
Ale to już po pokonaniu armii państwowej. USA najpierw musiało rozwalić iracką armię, trwało to krótko, ale trwało, i nie użyli do tego celu pistoletów maszynowych.
 

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
No faktycznie w ostatnich dziesięcioleciach w wojnach jedna strona zawsze miała dużą przewagę jeśli chodzi o sprzęt ciężki. Jakby wybychła wojna między dwoma europejskimi państwami które posiadają armie podobnych wielkości inaczej by to wyglądało.
Ale na pewno od II WŚ wzrosła waga działań na tyłach wroga i tym podobnych działań specjalnych.
 
D

Deleted member 427

Guest
Przewodnik dla ludzi, którzy po raz pierwszy w życiu kupują broń. Typ tłumaczy, jak zachowywać się w sklepie z bronią, żeby nie wyjść na kompletnego palanta:

 
T

Tandor92

Guest
Myślałem, że to będzie reklama pistoletów albo speedloaderów "za długo ładujesz swój rewolwer?".

Swoją drogą, ta mania na zombie apokalipsę jest już wszędzie. Gdzie nie kliknę, tam zombie. Najwięcej tego w tematyce broni i survivalu. Mam tego dość. Że nie wspomnę o cycatej kobiecie-wojowniczce.

Całe te ZA jest dość dziurawe, w jaki sposób udało im się pokonać wojsko i opanować niemal cały świat jak pierwszy lepszy ocalały zabija ich całe hordy?
 
D

Deleted member 427

Guest
Swoją drogą, ta mania na zombie apokalipsę jest już wszędzie.
Bo zombiegeddon to jest dobra metafora. Podstaw za zombie np. Bloombergów tego świata razem z całym lewactwem, i masz odpowiedź - rewolwer nie wystarczy, żeby się przed nimi bronić.

2v81i6r.jpg
 
T

Tandor92

Guest
Też nad czymś podobnym myślałem, przecież niemożliwe aby ci wszyscy survialowcy kupujący 3 tony konserw i drugie tyle amunicji realnie wierzyli w zombie apocalipse. Może to taka zasłona dymna dla rządu "ach, to tylko głupie zabawy" kiedy to ludzie zbroją się na coś poważniejszego?
 
Do góry Bottom