Mercatores

Well-Known Member
269
821
Dla nich walka z „overpopulation” idzie w parze z walka z Globciem i odwrotnie, stosuja te terminy na przemian.


O samym Globciu:

We have 18 months to save world, Prince Charles warns Commonwealth leaders

https://www.telegraph.co.uk/royal-f...rince-charles-urges-commonwealth-leaders/amp/


Prince Harry was reportedly barefoot when he stressed the importance of tackling climate change at a mysterious Google summit last night - attended by celebs who arrived on more than 100 private planes.

https://www.google.co.uk/amp/s/www....rince-harry-gives-climate-change-18809860.amp


W spoilerze inne przyklady ratowania Swiata przez szampanskich socjalistow:


 
Ostatnia edycja:
D

Deleted member 427

Guest
Spójrzcie na nagłówki - Szwecja nagrzewa się szybciej niż reszta planety, ale potem czytam, że Rosja nagrzewa się szybciej niż reszta planety (łącznie ze Szwecją), a potem znowu, że Australia nagrzewa się szybciej niż reszta planety (łącznie ze Szwecją i Rosją) i tak dalej...

 
D

Deleted member 427

Guest
Wiecie, czego brakuje religii klimatycznej? Postaci takiej jak Jezus, Ozyrys albo Prometeusz. Greta średnio się tu sprawdza - bardziej wkurwia niż do czegokolwiek przekonuje.
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 034
2 339
Wiecie, czego brakuje religii klimatycznej? Postaci takiej jak Jezus, Ozyrys albo Prometeusz. Greta średnio się tu sprawdza - bardziej wkurwia niż do czegokolwiek przekonuje.
Może uruchomią BlueBeam i szczęki opadną niedowiarkom Globcia? Ciekawe co by pomyśleli najwięksi sceptycy, jeśli zobaczyli by Jezusa/Mohameda/Abrahama/Buddę w chmurach, i usłyszeli głosy w głowie, że trzeba chronić powietrzę, wode i Ziemię... Cud, Panie! ...a dla mnie tylko potworna ignorancja... :D:cool:
 

Mercatores

Well-Known Member
269
821
Wiecie, czego brakuje religii klimatycznej? Postaci takiej jak Jezus, Ozyrys albo Prometeusz. Greta średnio się tu sprawdza - bardziej wkurwia niż do czegokolwiek przekonuje.


Co ciekawe, z samej Grety juz zaczeto robic "Jezusa":

The Church of Sweden declared teen star climate activist Greta Thunberg to be an appointed successor to Jesus Christ in a 2018 tweet that resurfaced in the wake of her speech before the United Nations.

"Announcement! Jesus of Nazareth has now appointed one of his successors, Greta Thunberg," the tweet said on Dec. 1, 2018. The account, operated by the Limhamns Church, had previously tweeted several sentiments of climate activism.

After some backlash in December when the tweet was published, the church posted a second tweet that suggested "success" could be interpreted in more than one way. Shortly after, the entire account was abandoned, with a sign-off message that defended the original celebration of Thunberg and suggested everyone has a right to interpret Jesus in their own way.



https://www.washingtonexaminer.com/...successor-to-jesus-christ-in-resurfaced-tweet
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Rozmowa o globalnym ociepleniu w Krytyce Politycznej srogo ryje beret. :D
Najlepsze perełki:

https://krytykapolityczna.pl/swiat/binczyk-ludzkosc-jest-dzis-jednoczesnie-supersprawcza-i-bezradna/

Dopytam jeszcze o to „nam”, choć była już mowa o tym, kto właściwie jest za antropocen odpowiedzialny i że łatwiej walczyć z katastrofami ekologicznymi, gdy cierpią od nich biali ludzie, najlepiej zamożni – jak to było w przypadku dziury ozonowej. Rozumiem, że ze zmianą klimatu i antropocenem jest tak, że z grubsza kto inny je powoduje i kto inny na nich cierpi? Relacja Północ – Południe jest tu dość oczywista, ale co np. z wymiarem genderowym? Sektory gospodarki, które emitują najwięcej CO2 są najbardziej zmaskulinizowane, jak np. przemysł ciężki. Kobiety podobno częściej giną w klęskach żywiołowych, bo mają dzieci pod opieką. Czy do bogatych, białych kapitalistów mówiących po angielsku jako winowajców trzeba by jeszcze doliczyć… mężczyzn?

W pewnym sensie tak. Możemy też wskazać na negatywną rolę wartości stereotypowo kojarzonych z męskością: brawura, nadmierna skłonność do ryzyka, bezwzględność, arogancja. Tymczasem etyka antropocenu powinna być etyką ostrożności, troski, planetarnej odpowiedzialności, symbiotyczności – nie rywalizacji silnych ego. Nawet Grupa Robocza ds. Antropocenu zdominowana jest przez mężczyzn, podobnie większość paneli i instytucji konferencji klimatycznych ONZ. A ofiarami katastrof rzeczywiście dużo częściej są kobiety i dzieci niż mężczyźni.

[...]

Rozumiem przemysł dezinformacji i podważania naukowego konsensu – po prostu dla potężnego biznesu konieczna zmiana organizacji gospodarki czy choćby stosowanych technologii jest nieopłacalna, a przynajmniej ryzykowna. Rozumiem amerykańskich południowców, dla których wszystko, co pochodzi ze Wschodniego Wybrzeża, to komunistyczny spisek. Rozumiem też obojętność sytych narodów globalnej Północy, bo oni mało na razie cierpią z powodu zmiany klimatu, a ci z Południa ich nie obchodzą. Wreszcie, rozumiem, że ludzie chętniej oglądają youtuberów, niż czytają „Lancet”. Ale pani opisuje przykład mieszkańców norweskiego kurortu narciarskiego, gdzie wskutek topnienia lodowca nikną perspektywy zarobku. To jest Skandynawia, gdzie nie ma dominacji ideologii wolnorynkowej, społeczeństwo jest dobrze wykształcone w duchu oświeceniowym, z wiarą w autorytet nauki, własnej biurokracji i establishmentu. Oni odczuwają namacalne szkody, bo turyści przez to ocieplenie klimatu przestaną przyjeżdżać…

A i tak żyją w wyparciu… Ta historia pochodzi z książki sprzed kilkunastu lat, ale faktycznie pokazuje, że tu nie chodzi o niewiedzę. Bo przecież bardzo trzeba się natrudzić, żeby w tym wyparciu wytrwać. My wszyscy, w tych krajach uprzywilejowanych mamy jakieś poczucie winy. Wiemy, że jest głód na świecie, rozumiemy, że mamy o niebo lepiej niż ludzie gdzie indziej i nie czujemy się z tym dobrze. A zarazem nie jesteśmy cynicznymi egoistami, musimy więc redukować frustrację poprzez wypieranie problemu.

Ale ci Norwegowie nie wypierają problemu głodu w Afryce wschodniej, tylko fakt, że zaraz przestaną zarabiać na turystach. I wiedzą, że to przez ocieplenie planety!

Oni tłumaczyli swoją postawę w ten sposób, że nie ma konstruktywnych przykładów tego, co właściwie należy zrobić, nie ma partii politycznych, które miałyby wiarygodny program w tej sprawie. Ludzie pytali badaczkę: no dobrze, ale co ja mam zrobić, do kogo pójść? Jest wyraźna luka między instytucjami w rodzaju ONZ, które publikuje swoje raporty, czy Unią Europejską, która handluje emisjami CO2, a codziennym zaangażowaniem.
Łojojojojoj! Społeczeństwo dobrze wykształcone w duchu oświeceniowym, z wiarą w autorytet nauki, własnej biurokracji i establishmentu będzie musiało zwątpić chyba we wszystkie wymienione instytucje, a to wszystko przez globcio wywołane przez mężczyzn mordujących kobiety... :D
 

Król Julian

Well-Known Member
962
2 123
Polecam chociażby publikację książkową, którą czytałem w latach jeszcze 90-tych, która dokładnie pokazuje wyliczenia:

Zajrzalem ostatnio do tej książki. Wklejam fragmenty dotyczące tych elektrowni na Saharze:

bdfe2d9fdc75cbf8gen.jpg


3063c189901be4d3gen.jpg


42aebade6ab5ebfegen.jpg


af83d685d4d95ffbgen.jpg


34e618e189a448ddgen.jpg
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Google po kryjomu wspiera finansowo przeciwników tez o globalnym ociepleniu w postaci libertariańskiego think tanku, sponsorowanego przez braci Koch. Najlepiej, gdy prawa ręka nie wie, co czyni lewa, czy na odwrót...

Revealed: Google made large contributions to climate change deniers
Firm’s public calls for climate action contrast with backing for conservative thinktanks
Stephanie Kirchgaessner in Washington
Fri 11 Oct 2019 07.00 BST

Google has made “substantial” contributions to some of the most notorious climate deniers in Washington despite its insistence that it supports political action on the climate crisis.

Among hundreds of groups the company has listed on its website as beneficiaries of its political giving are more than a dozen organisations that have campaigned against climate legislation, questioned the need for action, or actively sought to roll back Obama-era environmental protections.

The list includes the Competitive Enterprise Institute (CEI), a conservative policy group that was instrumental in convincing the Trump administration to abandon the Paris agreement and has criticised the White House for not dismantling more environmental rules.


Google said it was disappointed by the US decision to abandon the global climate deal, but has continued to support CEI.

Google is also listed as a sponsor for an upcoming annual meeting of the State Policy Network (SPN), an umbrella organisation that supports conservative groups including the Heartland Institute, a radical anti-science group that has chided the teenage activist Greta Thunberg for “climate delusion hysterics”.

SPN members recently created a “climate pledge” website that falsely states “our natural environment is getting better” and “there is no climate crisis”.

Google has defended its contributions, saying that its “collaboration” with organisations such as CEI “does not mean we endorse the organisations’ entire agenda”.

It donates to such groups, people close to the company say, to try to influence conservative lawmakers, and – most importantly – to help finance the deregulatory agenda the groups espouse.

A spokesperson for Google said it sponsored organisations from across the political spectrum that advocate for “strong technology policies”.

“We’re hardly alone among companies that contribute to organisations while strongly disagreeing with them on climate policy,” the spokesperson said. Amazon has, like Google, also sponsored a CEI gala, according to a programme for the event reported in the New York Times.

CEI has opposed regulation of the internet and enforcement of antitrust rules, and has defended Google against some Republicans’ claims that the search engine has an anti-conservative bias.

But environmental activists and other critics say that, for a company that purports to support global action on climate change, such tradeoffs are not acceptable.

“You don’t get a pass on it. It ought to be disqualifying to support what is primarily a phoney climate denying front group. It ought to be unacceptable given how wicked they have been,” said Sheldon Whitehouse, a Democratic senator from Rhode Island who is one of the most vocal proponents of climate action in Congress.

“What all of corporate America should be doing is saying if you are a trade organisation or lobby group and you are interfering on climate, we are out. Period,” he added.

On its website, Google says it is committed to ensuring its political engagement is “open, transparent and clear to our users, shareholders, and the public”.

But the company declined to answer the Guardian’s questions on how much it has given to the organisations.

On a webpage devoted to “transparency”, it describes the groups – among hundreds of others, including some progressive advocates such as the Center for American Progress – as having received “substantial” contributions.

Apart from CEI, they include the American Conservative Union, whose chairman, Matt Schlapp, worked for a decade for Koch Industries and shaped the company’s radical anti-environment policies in Washington; the American Enterprise Institute, which has railed against climate “alarmists”; and Americans for Tax Reform, which has criticised companies who support climate action for seeking out “corporate welfare”.

It has also donated undisclosed sums to the Cato Institute, which has voiced opposition to climate legislation and questioned the severity of the crisis. Google has also made donations to the Mercatus Center, a Koch-funded thinktank, and the Heritage Foundation and Heritage Action, a pressure group that said the Paris Aagreement was supported by “cosmopolitan elites” and part of Barack Obama’s “destructive legacy”.

Bill McKibben, a prominent environmentalist who has been on the frontline of the climate crisis for decades, said Google and other companies were engaged in a “functional greenwashing” given the contradiction in their public pronouncements and private donations. He said Google and other technology companies had also not used their own lobbyists to advocate for change on climate.

“Sometimes I’ll talk to companies and they will be going on and on about their renewable server farm or natural gas delivery, and I say thank you, but what we really need is for your lobbying shop in Washington to put serious muscle behind it. And they never do,” McKibben said. “They want some tax break or some regulations switch and they never devote the slightest muscle behind the most important issue of our time or any time.”

A spokesperson for Google said: “We’ve been extremely clear that Google’s sponsorship doesn’t mean that we endorse that organisation’s entire agenda – we may disagree strongly on some issues.

“Our position on climate change is similarly clear. Since 2007, we have operated as a carbon neutral company and for the second year in a row, we reached 100% renewable energy for our global operations.”

The company said it called for “strong action” at the climate conference in Paris in 2015 and helped to sponsor the Global Climate Action summit in San Francisco last year.

But that position is at odds with the support it gives to CEI.

The group’s director of energy and environment policy, Myron Ebell, helped found the Cooler Heads Coalition 20 years ago, a group of libertarian and rightwing organisations that have sowed the seeds of climate denial with funding from the fossil fuel industry.

When Donald Trump was elected to the White House in 2016, Ebell joined the transition team and advised the new president on environmental issues, successfully lobbying Trump to adhere to a campaign promise and abandon the Paris agreement.

Kert Davies, the founder of the Climate Investigations Center, a research group that examines corporate campaigning, said Ebell had led the anti-climate-action crusade for decades.

“They’re extremists,” he said, referring to the Cooler Heads Coalition. “They are never finished,” he said. “Myron has taken a lot of credit for Trump’s actions and is quite proud of his access.”

Recently, however, Ebell – who declined a request for an interview – has criticised the White House for not rolling back environmental protections aggressively enough, even though the Trump administration has gutted every major environmental act established under Obama.

His wishlist now includes reversing a 2009 finding by the Environmental Protection Agency that CO2 and other greenhouse gases endanger the health and welfare of Americans.

CEI said it “respects the privacy of its donors” and declined to answer questions about Google. A CEI spokesperson told the Guardian: “On energy policy, CEI advances the humanitarian view that abundant and affordable energy makes people safer and economies more resilient. Making energy accessible, especially for the most vulnerable, is a core value.”

One source who is familiar with Google’s decision-making defended the company’s funding of CEI.

“When it comes to regulation of technology, Google has to find friends wherever they can and I think it is wise that the company does not apply litmus tests to who they support,” the source said.
 
Ostatnia edycja:

Redrum

Active Member
703
182
A walka z Globciem nie zalezy?

Zalezy, ale swiatowe potegi jakos z polityka klimatyczna problemu nie maja - na nagla popularyzacje pacyfizmu na calym swiecie za to sie nie zanosi.

Rodzi sie wiec pytanie, czy walka z Globciem to nie biznes sam w sobie?

Dla niektorych tak - i bardzo dobrze.

Bierzesz pod uwage opcje, ze ci walczacy z Globciem tez moga miec konflikt interesu?

Moga, ale co to ma do rzeczy?

No jeśli chcesz sprzedawać głodne kawałki, że to wszystko było spontaniczne i tak samo wyszło to nie do mnie.

Co to znaczy "samo wyszlo"?

Dziwne, że w ONZ-cie nie przemawiało żadne dziecko z rozjebanego Jemenu albo z Azji nikt się nie pofatygował, żeby napierdalać na swoich włodarzy.

Nie, nie jest to dziwne w zaden sposob.
 

Mercatores

Well-Known Member
269
821
Zalezy, ale swiatowe potegi jakos z polityka klimatyczna problemu nie maja - na nagla popularyzacje pacyfizmu na calym swiecie za to sie nie zanosi.


Hmm, czyli nie ma szans na nagla popularyzacje pacifizmu, ale za to jest mega popularyzacja (min. dzieki poteznej medialnej machinie propagandowej) spraw Globcia i walki z tymze. I dlaczego tak jest, masz jakies pomysly w tej sprawie, czy banki, korporacje i oligarchowie sie po prostu tak bardzo martwia o przyszlosc ludzkosci?


Dla niektorych tak - i bardzo dobrze.


Co rozumiesz przez "niektorych", kim oni sa w kontekscie walki z Globciem? Bo ja widze korporacje, ktore "walcza" z Globciem w Europie i ogolnie Swiecie Zachodu, ale masowo inwestuja w majacy nizsze standardy (zanieczyszczanie srodowiska podczas produkcji) przemysl w Azji, gdzie dzieki nizszym kosztom pracy wyrabiaja wieksze zyski. No wiec chodzi o walke z Globciem, czy o cos innego?


Moga, ale co to ma do rzeczy?


Absolutnie wszystko.



@@@

Od jakiegos czasu ulicami Londynu (i innych wiekszych miast UK) rzadza pozyteczni idioci globciowej rewolucji.




Szybko wyszlo o co w tym wszystkim chodzi i oczywiscie nie chuja nie chodzi o klimat, srodowisko i tego typu slodkie hasla dla frajerow:

Wspolzalozyciel Extintion Rebelion:

Extinction Rebellion isn’t about the Climate

https://medium.com/@plaosmos/extinction-rebellion-isnt-about-the-climate-42a0a73d9d49


Euro-Americans violently imposed and taught dangerous delusions that they used to justify the exploitation and reinforced our dominance, while silencing worldviews that differed or challenged them. The UK’s hand in this was enormous, as can be seen by the size of the former British empire, and the dominance of the English language around the world. There is:

  • The delusion of white-supremacy centres whiteness and the experience of white people, constructing and perpetuating the myth that white people and their lives are somehow inherently better and more valuable than people of colour.
  • The delusion of patriarchy centres the male experience, and excludes/hinders female assigned people from public life (reducing them to a possession or object for ownership or consumption). Patriarchy teaches dominating and competitive behaviours, and emphasises the idea that the world is a place of scarcity, separation and powerlessness.
  • The delusions of Eurocentrism include the notion that Europeans know what is best for the world.

  • The delusions of hetero-sexism/heteronormativity propagate the idea that heterosexuality is ‘normal’ and that other expressions of sexuality are deviant.
  • The delusions of class hierarchy uphold the theory that the rich elite are better/smarter/nobler than the rest of us, and make therefore better decisions.
 
Ostatnia edycja:

viyol

Member
62
46
Hej,

Nie jestem ekspertem więc wole zapytać... czy na serio jest tak, że obecne samochody + palenie w piecach (szczególnie węglem) może powodować takie zmiany w klimacie? czy to lobby ?
 
Do góry Bottom