Cały temat czytałem i milczałem, bo mnie w tym temacie ktos zobaczy i jeszcze wstyd będzie, ale tutaj nie wytrzymuję i muszę zapytać:Dziewica robiąca codziennie w branży porno podwójne gardło.
Madlock, przypomnę jeszcze raz co napisałem. Przykład: napisałem artykuł, podpisałem go, że to ja. Wkrótce potem mój artykuł ukazuje się na jakimś portalu w niezmienionej postaci jako kopia, pod którą podpisana jest inna osoba niż ja jako autor.Tomkiewicz, jaka kradzież? Myślałem, że jesteś libem. Coś takiego powinno być nagłośnione i tyle. J
Screeny i na wykop z tym XD
"Interia kopiuje posty z innych forów, by zrobić u siebie sztuczny tłok" XD
Tomkiewicz, jaka kradzież? Myślałem, że jesteś libem. Coś takiego powinno być nagłośnione i tyle. Ja akurat nie mam w tym żadnego interesu (chociaż może byłaby to darmowa reklama libnetu), ale zoya się chyba wkurzyła XD
No nie ma czegoś takiego jak "kradzież autorstwa". Tak samo jak nie ma czegoś takiego jak "kradzież klientów".Wnioskuję więc z powyższego posta, że istnieje taki punkt w libertariańsko-infoanarchistycznym poglądzie, który legitymizuje kradzież poprzez potoczne jej pojmowanie lub dlatego, że tyczy się np. tekstu. Czyli przypisanie sobie cudzego tworzywa mieści się w pojęciu wolnościowym, zarówno od strony technicznej jak i etycznej, tylko z powodu jego rzekomo niematerialnego istnienia?
Dziwne wnioski wyciągasz. Nie ma żadnego dodatkowego punktu, wszystko wynika z własności. Jeżeli uznajesz, że może istnieć coś takiego jak własność utworu (nie-materii, czystej informacji), to znaczy, że tutaj biegnie linia podziału, a nie przy samej sprawie plagiatu. Od tego mamy już chyba parę długawych wątków.Wnioskuję więc z powyższego posta, że istnieje taki punkt w libertariańsko-infoanarchistycznym poglądzie, który legitymizuje kradzież poprzez potoczne jej pojmowanie lub dlatego, że tyczy się np. tekstu.
Nie wiem do końca o co chodzi ze "stroną techniczną", ale od strony etycznej się mieści. Bicie zwierząt zresztą też. Po prostu nie wszytko co powszechnie uznaje się za złe, jest przez libertarianizm zakazywane.Czyli przypisanie sobie cudzego tworzywa mieści się w pojęciu wolnościowym, zarówno od strony technicznej jak i etycznej, tylko z powodu jego rzekomo niematerialnego istnienia?