Fałsz liberalno-libertariańsko-kapitalistycznej propagandy

OP
OP
B

Bazyl

New Member
24
0
Weźmy na przykład Polskę w 1939. Musiała tą wojnę przegrać - zbyt duża dysproporcja sił.
Jestem jednak zdania, że gdyby zamiast mobilizować siły po prostu rozdano broń Żydom i patriotom, to straty hitlerowców byłyby WIĘKSZE.

ja mogę nawet uwierzyć, że gdyby nie atak od tylca Armii Czerwonej moglibyśmy niemiecki napór odeprzeć.

przy czym przypominam, że podczas kampanii wrześniowej istniała także regularna państwowa armia, a nie tylko partyzanckie bandy rozproszone po lasach i rzucające w Szkopów butelkami po oranżadzie wypełnionymi benzyną.

Avx napisał:
Odpowiednimi środkami można pokonać każdą społeczność, ale cały czas uważam, że obrona milicyjna jest efektywniejsza od wojskowej.

ja mogę nawet uwierzyć, że gdyby nie atak od tylca Armii Czerwonej moglibyśmy niemiecki napór odeprzeć.

przy czym przypominam, że podczas kampanii wrześniowej istniała także regularna państwowa armia, a nie tylko partyzanckie bandy rozproszone po lasach i rzucające w Szkopów butelkami po oranżadzie wypełnionymi benzyną.

Weźmy na przykład Polskę w 1939. Musiała tą wojnę przegrać - zbyt duża dysproporcja sił.
Jestem jednak zdania, że gdyby zamiast mobilizować siły po prostu rozdano broń Żydom i patriotom, to straty hitlerowców byłyby WIĘKSZE.

ja mogę nawet uwierzyć, że gdyby nie atak od tylca Armii Czerwonej moglibyśmy niemiecki napór odeprzeć.

przy czym przypominam, że podczas kampanii wrześniowej istniała także regularna państwowa armia, a nie tylko partyzanckie bandy rozproszone po lasach i rzucające w Szkopów butelkami po oranżadzie wypełnionymi benzyną.

Weźmy na przykład Polskę w 1939. Musiała tą wojnę przegrać - zbyt duża dysproporcja sił.
Jestem jednak zdania, że gdyby zamiast mobilizować siły po prostu rozdano broń Żydom i patriotom, to straty hitlerowców byłyby WIĘKSZE.

ja mogę nawet uwierzyć, że gdyby nie atak od tylca Armii Czerwonej moglibyśmy niemiecki napór odeprzeć.

przy czym przypominam, że podczas kampanii wrześniowej istniała także regularna państwowa armia, a nie tylko partyzanckie bandy rozproszone po lasach i rzucające w Szkopów butelkami po oranżadzie wypełnionymi benzyną.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Bazyl napisał:
państwo bez regularnej armii i bez przymusowych podatków to komuna, którą inne państwa będą sobie mogły zaanektować na podstawie prawa międzynarodowego albo innego jako ziemie niczyją - co z radością uczynią.

Ale my nie jesteśmy aż takimi idiotami za jakich nas uważasz i wcale nie uważamy, ze nasze poglądy można wprowadzić w życie tu i teraz, mamy pewien ideał do którego powinno się dążyć dlatego popieramy liberalne pomysły na ograniczenie państwa.
To, że libertarianizm na terytorium Polski nie ma szans w tej chwili, to nie znaczy, że nie ma ich w ogóle.

Bazyl napisał:
masz kasę, kupujesz czołg, rozpierdalasz libertariańską komunę i nakładasz na nich podatki.

Mogę spróbować rozpierdolić, ale nie musi mi się udać, bo libertariańska komuna może mieć rakiety przeciwpancerne.

I ciągle zakładasz, że libertarianizm=wojna każdego z każdym, to, że państwa rządzone przez despotów i demokratyczne rządy na siebie nawzajem napadają, to nie znaczy, że zwykli ludzie też to lubią.

EDIT:

Bazyl napisał:
ale wy się domagacie czegoś więcej - domagacie się zlikwidowania wszelkich regulacji,

To było memłane już parę razy, ale najwyraźniej do ciebie nie dociera. My nie domagamy się zniesienia WSZELKICH regulacji, a PAŃSTWOWYCH regulacji, które więcej szkodzą niż pomagają. Wszystko może być regulowane rynek, czyli przez konsumentów.
Np. nie chodzisz do knajpy, która nie ma dobrej opinii w jakimś towarzystwie konsumenckim, któremu ufasz, a ja np. sobie tam chodzę i jem obiady a tobie chuj do tego czy się zatruję czy nie.

I nie jesteśmy jak Kononowicz, on chciał zlikwidować papierosy, alkohol i narkotyki, a my wręcz przeciwnie.
 
OP
OP
B

Bazyl

New Member
24
0
1489 napisał:
Sanepid elementarny Tongue , ja pierdolę!

dopiero teraz doczytałem.

Piter ty chyba naprawdę żyjesz w roku 1489 - kiedy ludzie jedli chleb, pili wodę i polowali na jelenie.

dzisiaj masz masę produktów żywnościowych, milion różnych sposobów ich przyrządzania, setki substancji chemicznych dodawanych do żarcia - jak sadzisz, co by było, gdyby nie istniały instytucje WYMUSZAJĄCE przestrzeganie pewnych odgórnych standardów żywieniowych?

człowiek, który wie, że jak nie będzie przestrzegał norm, to grozi mu grzywna albo wiezienie - tych norm - przynajmniej w większości przypadków - przestrzega. tymczasem w waszej utopii wygląda to tak: "ok, nikt mnie nie kontroluje, będę w chuja leciał, dopóki mnie nie złapią na gorącym uczynku - jak złapią, to będę myślał, co dalej"...

rok 1489 dawno za nami. gdyby nie taki Sanepid dla przykładu albo inne tego typu instytucje, drób byłyby przetrzymywany w warunkach, przy których Auschwitz to luksusowe sanatorium.

BO TAK WYCHODZI TANIEJ.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Bazyl napisał:
jak sadzisz, co by było, gdyby nie istniały instytucje WYMUSZAJĄCE przestrzeganie pewnych odgórnych standardów żywieniowych?

Naprawdę chcesz wiedzieć co ja sądzę? :)

Bazyl napisał:
"ok, nikt mnie nie kontroluje, będę w chuja leciał, dopóki mnie nie złapią na gorącym uczynku - jak złapią, to będę myślał, co dalej"

Jeszcze raz powtarzam, już jak do debila, to, ze np. ty lubisz robić ludzi w chuja, to nie znaczy, że inni też lubią. I znowu nie dostrzegasz faktu, że brak państwowych regulacji, to nie brak regulacji, w libertariańskiej utopii jak ja nazywasz będą się tworzyły różne społeczeństwa i dla niektórych cwaniaków lecenie w chuja może skończyć się gorzej niż tylko karą grzywny czy więzieniem.
Sanepid i jego standardy tylko przeszkadzają ludziom w rozkręceniu działalności.

Bazyl" napisał:
BO TAK WYCHODZI TANIEJ

Wychodzi taniej na krótką metę, kurwa! Sprzedawanie kurczaków z rożna to najczęściej nie jest jakiś jednorazowy wyskok i jedziemy do innego miasta, to jest zaopatrywanie ludzi w kurczaki przez dłuższy czas, iterowany dylemat więźnia, kurwa!

EDIT:

Każdy nowy sprzedawca kurczaków będzie musiał zbudować sobie zaufanie u klientów i stowarzyszeń konsumenckich, a nie dostanie pozwolenie z sanepidu i wio.
 

Shemyazz

New Member
500
38
Bazyl napisał:
przy czym przypominam, że podczas kampanii wrześniowej istniała także regularna państwowa armia, a nie tylko partyzanckie bandy rozproszone po lasach i rzucające w Szkopów butelkami po oranżadzie wypełnionymi benzyną.

No i nic nie zdziałała.

W tej chwili eksperci przebąkują, że jeżeli szybko nie zrobi się porządku w Afganistanie, to wygranie tej wojny będzie niemożliwe. Pesymiści twierdzą, że już tak jest. W Iraku jest podobnie.

Teoretyzujesz i nieco się w tym wszystkim zapędzasz. Państwo, które chroni swoich obywateli to pole do przekrętów. W 1939 r. Niemcy bronili się przed Polską po prowokacji gliwickiej.

Bazyl napisał:
państwo bez regularnej armii i bez przymusowych podatków to komuna, którą inne państwa będą sobie mogły zaanektować na podstawie prawa międzynarodowego albo innego jako ziemie niczyją - co z radością uczynią.

Czy to nie potwierdza, że "pokojowa" demokracja to mit, a tak na prawdę wszyscy robieni są w chuja przez państwo?

Bazyl napisał:
gdybym ja stał na czele takiego państwa, to wszystkich libertarian (kilkunastu) podbiłbym w 5 minut przy pomocy noża do masła.

wake the fuck up!
Janusz Palikot napisał:
Szambo wybiło.

W tej chwili pokazujesz, że nie chodzi Ci o żadne dobro ludzi, tylko o narzucenie ludziom swojego światopoglądu. I sam poniekąd przyznajesz, że państwowy imperializm jest faktem. Ergo, sam przyznajesz że wszyscy jesteśmy niewolnikami.

Twoje poglądy są w chuj niespójne i reakcyjne, ale czego się spodziewać po socjaliście/interwencjoniście.

Bazyl napisał:
masz kasę, kupujesz czołg, rozpierdalasz libertariańską komunę i nakładasz na nich podatki.

I płacą je trupy?
 

whirlinurd

Member
556
19
e a monopol zapałczany i cukrowniczy sanacji to prawdziwa przyczyna klęski w 1939 roku! ;) hm ciekawe jakby wyglądał atak desantowy na USA? :) wydaje mi się że tam liczba komun militarnych jest jakby większa i lepiej zaopatrzona aby odeprzeć zainfekowane federalne zombie ;) czy ktoś już posiada osobistą bazookę? strasznie boję się szalonych tirowców na przejściach dla pieszych help! jakoś muszę się bronić! bo państwowa ochrona zjawi się za późno... więc nie jest efektywna ;)
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Bazyl napisał:
praktyka pokazuje, że Irak jest już amerykańską kolonią.

państwo bez regularnej armii i bez przymusowych podatków to komuna, którą inne państwa będą sobie mogły zaanektować na podstawie prawa międzynarodowego albo innego jako ziemie niczyją - co z radością uczynią.

Zastanów się najpierw na swoją argumentacją. Skoro tylko regularna armia (oraz państwo) są niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa przed najazdem, to dlaczego Irak jest praktycznie amerykańską kolonią?

Przecież Irak to państwo. No i przecież Irak miał sporą armię (wcale nie kobiety i dzieci), pobierał podatki, nie był komuną i był uznawany przez prawo międzynarodowe. To jak to jest?
 
D

Deleted member 427

Guest
siema wszystkim

Bazyl napisał:
w liberalno-libertaraińskiej propagandzie kryje się fałszywy wniosek, że gdyby nie płacenie podatków, to każdy z nas byłby w stanie płacić z własnej kieszeni za wszystkie usługi dobra, które dzisiaj oferuja państwo z pieniądzy publicznych.

Bezrefleksyjnie całkowicie wolnorynkowy mechanizm przedstawiasz, operując liczbami z rynku, na którym od lat niepodzielnie panuje biurokratyczna ośmiornica do spółki z fiskalną mafią. Ośmiornica ta metodycznie pozbawia majątku zainteresowanych, zawyża ceny usług i dodatkowo wspiera kółko wzajemnej adoracji przedsiębiorców wszelkimi możliwymi ograniczeniami oraz regulacjami, które praktycznie zabijają wolną konkurencję, ale nade wszystko – uniemożliwiają ludziom na swobodny start, tj. swobodne, wolne wejście na rynek i konkurowanie z podmiotami już na nim działającymi.

Stawianie dzisiejszych zarobków za przykład funkcjonowania w tym zakresie wolnego rynku przypomina nic innego jak rozpatrywanie prawa powszechnego ciążenia na Księżycu. Dopuszczając się takiego nadużycia, pomijasz (celowo bądź z niewiedzy) bogactwo społeczeństwa nieciemiężonego fiskalnym terrorem oraz realne koszty produkcji dóbr na wolnym rynku. Operowanie na zarobkach i cenach z obecnego pseudokapitalistycznego systemu to co najmniej gruba pomyłka. Na większość rodzajów działalności gospodarczej w większości krajów "kapitalistycznych" potrzeba popartego opłatą zezwolenia (wiążącego się z wymogiem prowadzenia ksiąg, a nierzadko rejestrowania transakcji w specjalnych urządzeniach), a często i koncesji, których ilość jest ściśle ograniczana (w ten sposób sztucznie utrzymuje się monopole i kartele). Istnieją na tym rynku monopole obejmujące dane terytorium - najczęściej zalicza się do nich poczta, telekomunikacja, energetyka, kolejnictwo, w mniejszej skali także np. wywożenie śmieci - a zawsze emisja pieniądza. Korporacje dominują, są w zasadzie nietykalne - wypasają się na łączce państwowych regulacji, koncesji, zezwoleń i odpłatnych certyfikatów. Szeregu towarów nie wolno przewozić przez odgórnie ustalone granice. Czasami w ogóle nie wolno przez te granice przejeżdżać, nie wolno też przeważnie podejmować pracy po "niewłaściwej" stronie granicy, chyba że ma się na to zezwolenie. Niektóre towary teoretycznie wolno przez granice przewozić, ale trzeba zapłacić haracz celny; bywa, że jest on na tyle wysoki (celowo), że czyni ich sprzedaż za tą granicą nieopłacalną.

Swoją drogą, całe to socjalistyczne za przeproszeniem pierdolenie kotka za pomocą młotka, że opodatkowanie zwiększa skłonność do produkcji, ponieważ podatki zmniejszają dochód poszczególnych obywateli, a to z kolei zwiększa bodziec do osiągania dochodów pieniężnych, to jakiś horrendalny absurd jest.

Nawet jeśli ten argument byłby prawdziwy - że wyższe opodatkowanie nie prowadzi do względnie niższej produkcji wartościowych dóbr, a jedynie do proporcjonalnego wzrostu pracoholizmu - to i tak dochód jednostek się zmniejszy. Jeśli nawet osiągną ten sam poziom produkcji co poprzednio, to mogą to zrobić tylko przez to, że więcej pracują. Ponieważ zwiększenie nakładów pracy implikuje rezygnację z czasu wolnego lub konsumpcji (którymi w innym przypadku ludzie cieszyliby się przy tym samym poziomie produkcji), to standard życia ludzi musi być niższy. Nie ma innej opcji.

Bazyl napisał:
Wyjmijcie z tej ohydnej, socjalistycznej Szwecji ohydnych socjalistow, a nastepnie pozwólcie jej przebiegnąć ostatnie 10 lat przy niezmienionych warunkach zewnetrznych. Wtedy sprawdzimy i jednoznacznie udowodnimy, że bez socjalizmu jest lepiej.

To jest z gruntu błędne założenie. Prawidłowe powinno brzmieć tak: Nie pozwól socjalistom szwedzkim przez ostatnie 10 lat budować dobrobytu na zadłużeniu zagranicznym, a wtedy sprawdzimy, czy to socjalizm oraz powszechna redystrybucja dochodu spowodowały wzrost dobrobytu.

O ile bowiem w Szwecji pozostałe wskaźniki rzeczywiście są niezłe, tzn. dług publiczny 46,4% PKB, wzrost gospodarczy 4,7% przy PKB na mieszkańca 32,200 USD, do tego nadwyżka budżetowa ponad 11 miliardów dolarów, inflacja 1,4%, bezrobocie oficjalnie 5,6% i GINI indeks (wskaźnik nierówności społecznych) wynoszący 25 - jeden z najniższych na świecie (w Polsce dla przykładu jest to 34, a w USA - 45), o tyle dług zagraniczny jest oszałamiający.

PKB Szwecji to 373,200,000,000 USD. Spłacenie zobowiązań wynikających z długu publicznego zajęłoby Szwedom, przy ich obecnej nadwyżce budżetowej, około 16 lat. Da się to więc zrobić bez żadnych wyrzeczeń. Co innego jeśli idzie o dług zagraniczny. Wynosi on 598,200,000,000 USD. Znacznie więcej, niż roczne dochody państwa. Każdy spośród 9,031,088 Szwedów ma zatem do spłacenia 66,238 USD długu zagranicznego. Ponieważ w tej liczbie Szwedów są też niepracujący (dzieci, emeryci, itd.), to tak naprawdę każdy pracujący Szwed wisi zagranicznym wierzycielom najnowszego, najbardziej wypasionego Mercedesa klasy S – jeśli założymy, że pracuje co trzeci Szwed, a kurs USD = 2,80 PLN, to każdy z pracujących ma do spłaty 556,399 PLN. Dalej: zakładając, że metr kwadratowy mieszkania w Szwecji można wybudować za 3000 euro, i że 1 euro = 3,80 zł, to powyższa suma wystarczy na ponad 48-metrowe mieszkanie, z którego pracujący obywatel będzie musiał zrezygnować, bo kasę trzeba będzie oddać innym krajom. Potężne obciążenie. Spłacenie tego z samej nadwyżki budżetowej zajęłoby 55 lat - wątpię, aby wierzyciele chcieli tyle czekać.

Ważne jest, aby sobie uzmysłowić przyczyny obecnego rzekomego bogactwa Szwecji. Szwedzi zbudowali swą obecną potęgę na zadłużeniu zagranicznym. Gdyby Polska zadłużyła się tak samo jak oni, a za te pieniądze pobudowała 48-metrowe mieszkania w Europie i wynajmowała je po średnio 400 euro miesięcznie, to na każdą 3-osobową polską rodzinę przypadałoby dodatkowo 1520 zł miesięcznie. Wzrost poziomu życia byłby olbrzymi. Tyle, że ktoś kiedyś musiałby to wszystko oddać.

Odpowiadając zatem na pytanie, dlaczego w Szwecji socjalizm ma się tak dobrze, trzeba zbadać wiele przyczyn ich obecnego dobrobytu. Zadłużanie się u zagranicznych wierzycieli to jedna z tych przyczyn.

Już pomijam tu szczegół, taki mianowicie, że twierdzenie, jakoby redystrybucja dochodu sprzyjała rozwojowi, to absurd i to stokroć większy niż wiara prostych ludzi w to, że Ziemia spoczywa na skorupie żółwia. To naprawdę zdumiewające, że ludzie nadal utrzymują, że wszystko, co jednostka ukradnie ze wspólnego funduszu, stanowi ogólny zysk.

Taka uwaga natury ogólnej: w twoim rozumowaniu fakt, że redystrybucja dochodu pokrywa się w czasie ze wzrostem bogactwa (podobnie zresztą jak zwiększone opodatkowanie) oznacza z automatu, że redystrybucja i wysokie podatki PRZYCZYNIŁY SIĘ, czytaj: popchnęły ludzkość do przodu.

Tymczasem to nieprawda.

Twój tok rozumowania to nic innego jak konsekwencja błędu logicznego post hoc ergo propter hoc, czyli wnioskowania z niewiedzy, tj. mylnego utożsamiania związku chronologicznego z przyczynowo-skutkowym. Z faktu, że korelacja pomiędzy wysokim opodatkowaniem i bogactwem wystąpiła później niż korelacja pomiędzy niskimi podatkami i biedą wywodzi się teza, że wzrost opodatkowania i redystrybucja pomnażają bogactwo. Takie rozumowanie jest równie przekonujące jak argument, że skoro bogaci ludzie konsumują więcej niż biedni, to wysoki poziom konsumpcji musi być przyczyną bogactwa.

Bazyl napisał:
wokół niezwykle ekspansywnej polityki Standard Oil krążyła aura nieczystych (eufemistycznie rzecz ujmując) praktyk biznesowych. do 1880 roku, zgodnie z New York World, Standard Oil stała się najbardziej okrutnym, parszywym, bezwzględnym i chciwym monopolem, który przejął cały kraj.

Chłopie, Standard Oil - poza tym, że zrobił dla przeciętnego Jankesa więcej niż wszystkie rządy od czasów psychopaty Lincolna (cena baryłki ropy spadła z 1 dolara w latach siedemdziesiątych do 10 centów w dekadzie następnej) - to niestety jest WZORCOWYM przykładem na to, jak powstają monopole - a powstają dzięki działalności przekupionych przez wielki biznes urzędników państwowych, tj. wybrańców ludu pracującego miast i wsi. Poczytaj sobie na temat "walki" polityków z "drapieżnymi" firmami o "wolną" konkurencję, toczonej pod koniec XIX wieku, a być może doznasz w tej kwestii oświecenia. Na początek polecam ksiązki Thomasa di Lorenzo oraz Thomasa Woodsa Jr.

Bazyl napisał:
od końca lat 70. XIX w. zaczynała narastać w Anglii fala socjalizmu. nie kto inny przecież jak Marks żył i pisał w Londynie będąc inspiracją dla angielskiej lewicy.

Warunki, w których żyli ludzie 200 lat temu, są być może skandaliczne dla nas, ludzi XXI wieku, natomiast dla ludzi sprzed 400 lat byłyby luksusem.

Taka była historia i tak należy ją oceniać, a nie, założywszy różowe okulary, wymądrzać się "na wstecznym biegu".

Oczywiście zgadzam się - z naszego punktu widzenia standard życia robotników był nieskończenie niski; warunki życia w czasie wczesnego kapitalizmu były absolutnie przerażające, ale jak mówiłem - nie dlatego, że rozwijający się kapitalistyczny przemysł wyrządzał krzywdę robotnikom. Ludzie wynajęci do pracy w fabrykach już przedtem wegetowali na poziomie faktycznie nie do zniesienia dla człowieka.

Sławne stare opowiadania, powtarzane setki razy, że fabryki zatrudniały kobiety i dzieci, żyjące wcześniej, przed podjęciem pracy w fabrykach, w dostatecznych warunkach, są jednym z największych fałszerstw w historii. Matki, które pracowały w fabrykach, nie miały co do garnka włożyć; one nie opuszczały swoich domów i kuchni, udając się karnie do fabryk, one poszły do fabryk, ponieważ nie miały kuchni, a jeśli je miały, to nie było w nich czego przyrządzać. Dzieci nie przychodziły do fabryk z wygodnych ochronek. One głodowały i umierały. I całe to gadanie o okropnościach wczesnego kapitalizmu można obalić przez tylko jedna statystykę: dokładnie w tych latach, w których brytyjski kapitalizm się rozwijał, ściśle w wieku nazwanym Rewolucją Przemysłową w Anglii, w latach od 1760 r. do 1810 r. ludność w Anglii podwoiła się, co oznacza, że setki lub tysiące dzieci - które umarłyby w poprzednich czasach - przeżyły i rosły.

Poza tym wiedz, że nienawiści do kapitalizmu nie zapoczątkowały wcale masy, nie zaczęła się wśród robotników, ale wśród ziemiańskiej arystokracji - szlachty Anglii i kontynentu europejskiego. Oskarżali oni kapitalizm o to, co nie było dla nich korzystne: na początku XIX-go wieku, wyższe stawki płac istniejące w przemyśle zmuszały ziemiańską szlachtę do płacenia również wyższych stawek pracownikom rolnym. Arystokracja, krytykując przemysł, atakowała standard życia szerokich mas pracowników. Co więcej, jak człowiek spojrzy na największych komuchów, to raptem się okaże, że oni wszyscy byli majętnymi ludźmi. Engels miał fabryczkę, w której wyzyskiwał klasę robotniczą, a ten pojeb hrabia Saint-Simon, któremu sporo miejsca poświęcił Hayek w "Nadużyciu rozumu", też nie należał do najbiedniejszej warstwy społeczeństwa. I tak jak wszyscy kapitaliści i oni biegli do rządu, żeby wyregulował rynek dla "dobra konsumentów", przepychali ustawy w parlamentach i podburzali lud do nienawiści klasowej. Dlatego zgadzam z Nietzschem, który tak oto podsumował komuchów: Kogóż najbardziej nienawidzę wśród dzisiejszej hołoty? Socjalistycznej hołoty, apostołów-czandalów, którzy podkopują instynkt, ochotę, uczucie zadowolenia robotnika ze swego małego istnienia – którzy zawistnym go czynią, którzy zemsty go uczą...

Jednym z powszechnie przyjmowanych na wiarę twierdzeń jest przekonanie o tym, że kapitalizm upada, ponieważ pragną tego uciskane masy. Mówi się:

W komunizmie wszyscy mają wspólne nic.
W socjalizmie wszyscy mają po równio niczego.
W kapitalizmie wszyscy mają coś, przy czym niektórzy więcej od innych. Ci, którzy mają mniej, żądają zmiany ustroju na jeden dwóch z powyższych, żeby nikt nic nie miał.

To jest fałszerstwo. Wersja prawdziwa wygląda inaczej:

W komunizmie wszyscy mają wspólne nic.
W socjalizmie wszyscy mają po równo niczego.
W kapitalizmie wszyscy mają coś, przy czym niektórzy więcej od innych. Ci, którzy mają więcej, żądają zmiany ustroju na jeden dwóch z powyższych, żeby mieć jeszcze więcej.

Wystarczy prześledzić historię co drugiej regulacji rządowej, aby się przekonać, komu najbardziej zależało na kontrolowaniu/koncesjonowaniu rynku i "ochronie" konkurencji.

Oczywiście zwalanie całej winy na kapitalistów byłoby niesprawiedliwe. Ich pęd ku centralnemu planowaniu nie stałby się groźną siłą, gdyby nie rządy, które, jak powszechnie wiadomo, mają słabość do kapitalistycznych pieniędzy. Kapitaliści biegali do rządu już za czasów królów. W latach czterdziestych XIV wieku niejaki król Edward przyznał monopol na eksport wełny wąskiemu gronu kupców, w zamian obciążając ich obowiązkiem ściągania na jego rzecz podatków od wełny – był to jeden z pierwszych monopoli w dziejach.
 
D

Deleted member 427

Guest
Forum przeglądam od jakiegoś czasu, ale dopiero ofensywa "wrażliwego społecznie" Bazyla spowodowała, że aż musiałem coś napisać:)
 

whirlinurd

Member
556
19
nie nooo dajcie już spokój biednemu Bazylowi! ;) niech wreszcie zerwie swoje kajdany wyzysku pracodawcy! ;) tak nie? nie? tak? za dużo za mało? niech nie marnuje czasu... - czas to pieniądz! ;) wspomogę kapitalistycznie... niech uczciwie zarabia -> http://pl.fotolia.com/ tylko żeby tak za nic? o to nie... bo moja nieistniejąca (jeszcze) fundacja Latającego Czestmira potrzebuje plakaty wyśmiewające korki na publicznych drogach i ciężką 'prace' celników ;) deal?
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
kawador napisał:
Forum przeglądam od jakiegoś czasu, ale dopiero ofensywa "wrażliwego społecznie" Bazyla spowodowała, że aż musiałem coś napisać:)

i chwała tobie za to...

Bazyl napisał:
przy czym przypominam, że podczas kampanii wrześniowej istniała także regularna państwowa armia, a nie tylko partyzanckie bandy rozproszone po lasach i rzucające w Szkopów butelkami po oranżadzie wypełnionymi benzyną.
i gówno dała...

Bazyl napisał:
Piter1489 napisał:
masz kasę, kupujesz czołg, rozpierdalasz libertariańską komunę i nakładasz na nich podatki.


moje kurwa państwo. staniecie się częścią MOJEGO państwa.

ale jako że libertarianie nie płacą haraczy mają więcej kasy na czołgi... i rakiety itd...

a twoje państwo zjemy na śniadanie...
 
A

Anonymous

Guest
Bazyl napisał:
Po drugie, Szwecja - o tym żaden liberał nie szepnie choćby słówkiem, a zamaist tego będzie epatował filmikami o aborcji czy statystykami o liczbie samobójstw wśród kobiet - byle tylko obrzydzić działalność państwa szwedzkiego i szwedzkiej demokracji, które to właśnie działają na rzecz obywateli, a nie przeciwko nim (jak państwo polskie albo amerykańskie).

Tak, zwłaszcza te władze, które zakazały protestanckiemu pastorowi głosić kazań z zgodzie ze swoim sumieniem (tak, koleś był homofobicznym chujem. I co z tego?) czy odbierają marijuanę ludziom, którzy usilnie twierdzą, że zażywają ją po to, by zmniejszyć mdłości związane z terapią raka.

Poza tym każdy człowiek, który zna odpowiednie fragmenty "Drogi do wolności" Hayeka (potwornie prokapitalistycznego bzdetu swoją drogą) wie, że klasyczny liberalizm (a nie socliberalizm) można pogodzić z dużymi wydatkami budżetowymi EDITH: i to na cele socjalne. Natomiast nie bardzo wiem, co mają do liberalności ustroju liczba aborcji czy samobójstw wśród kobiet. To sprawa kobiet, co robią ze sobą.

Bazyl napisał:
Wyjmijcie z tej ohydnej, socjalistycznej Szwecji ohydnych socjalistow, a nastepnie pozwólcie jej przebiegnąć ostatnie 10 lat przy niezmienionych warunkach zewnetrznych. Wtedy sprawdzimy i jednoznacznie udowodnimy, że bez socjalizmu jest lepiej.

Na razia tyle. Pozdrawiam

Jako zdeklarowany socjalista proszę Cię, żebyś wypowiadał się o czymś, o czym masz pojęcie, czyli nie o socjalizmie.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
[quote="Shemyazz]Wracamy do dyskusji o kopaniu tuneli. [/quote]

Tyle się gada o tym tunelu Rycha pod domem Zdzicha, a ja jakoś nie kojarzę takiej dyskusji na forum :p .
 

Avx

Active Member
831
186
A szkoda ! Bo ta kwestia jest ciekawa do wyjaśnienia - choć dla mnie osobiście oczywista...

Czy Zdzichu (lub poprzedni właściciel/przodkowie Zdzicha) włożył pracę w ziemię/skałę 20 metrów pod swoim domem ? No jasne, że nie. Włożył tylko w powierzchnię.

Więc nie ma w świetle aksjomatów wątpliwości, iż Rychu może kopać pod domem Zdzicha – byle tylko w ten sposób, by Zdzichu nie odczuł żadnych skutków…
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
A można stworzyć satelitę, który będzie cały czas dokładnie zasłaniał słońce na Ziemi? xD
Jak dla mnie argument "włożenia pracy" jest bardzo naiwny. Ostatecznie liczy się tylko ilość luf zdolnych do strzału itp. Było w dyskusji "O zajęciu jedynego źródła wody na wyspie". xD
 

Avx

Active Member
831
186
Madlok napisał:
A można stworzyć satelitę, który będzie cały czas dokładnie zasłaniał słońce na Ziemi? xD

Nie, bo zasłaniając owo słońce - de facto narusza własność leżącą niżej.

Za to samolotem kilometr nad czyjąś działką przelecieć jak najbardziej można, bo to nie czyni na niej szkód.

Tak samo tunel - można kopać, jeżeli dla właściciela terenu leżącego wyżej skutki NIE są odczuwalne.

Madlok napisał:
Jak dla mnie argument "włożenia pracy" jest bardzo naiwny. Ostatecznie liczy się tylko ilość luf zdolnych do strzału itp. Było w dyskusji o zajęciu jedynego źródła wody na wyspie.

No jasne, ale warto też czasem teoretycznie pogadać o tym, jak urządzilibyśmy świat, gdybyśmy sami mieli najwięcej załadowanych luf.
 
Do góry Bottom