Dywagacja ekonomiczna

Till

Mud and Fire
1 070
2 287
Ale jak nawet nie wiadomo czy te informacje są prawdziwe!

A teraz wiadomo?


Dziękuję, to ja już wolę żyć w socjalistycznym państwie takie jak wszystkie na świecie gdzie panuje w miarę jakaś cywilizacja. To oczywiście moja sprawa i mój wybór. Te, ale wy jeszcze chcecie żebym stracił taki wybór co też jest trochę sprzeczne z filozofią wolnościową.

WTF? Sorry, ale odbijamy się od ciebie jak od ściany.

Niewolnik A: Nie podoba mi się to, że nasz właściciel decyduje o tym co możemy robić, co jeść, jak się ubierać. Nie podoba mi się, że musimy dla niego pracować pod groźbą bata. Nie podoba mi się, że w razie próby ucieczki może wobec nas użyć przemocy, a nawet zabić. Jestem człowiekiem, a nie rzeczą!
Niewolnik B (typu kordikosowego): A skąd wiesz, że to co wybierzesz będzie dla ciebie dobre? Skąd wiesz, że jeżeli zjesz to na co masz ochotę to się nie zatrujesz? W twoim wymarzonym świecie każdy może sam wybierać zajęcie któremu chce się poświęcić, decydować o tym jak spędzi czas, co zje i jak się ubierze. Przecież to utopia! Dziękuję wolę, żyć w niewoli. Na naszej plantacji panuje chociaż jakaś cywilizacja. To oczywiście moja sprawa i mój wybór. Ale ty chcesz żebym stracił taki wybór co też jest trochę sprzeczne z filozofią antyniewolniczą.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Ale jak nawet nie wiadomo czy te informacje są prawdziwe!
A kto zagwarantuje ich prawdziwość w pełnym przekupnych ludzi świecie (bo chyba tak go widzisz, prawda)? Chyba tylko państwo zatrudniające aniołów jako urzędników. Biurokraci też są przekupni i o wiele łatwiej ich przekabacić, prawie za nic nie odpowiadają.

W Libertariańskim raju nie będziesz mógł włożyć sobie produktu do koszyka, trzeba będzie przeglądać skład każdego produktu i sprawdzać czy nie jest szkodliwy
Taa... Spożywczaki na pewno chętnie będą sprzedawać niesprawdzone produkty. Świetny sposób na stracenie klientów.

dodatkowo jeszcze analizować które instytucje wydające certyfikaty są wiarygodne (a tutaj też będzie ciężko znaleźć jednoznaczne informacje bo każda będzie mówić że jest najlepsza).
No dobra. Ale dlaczego niby państwo ma być najlepszą agencją certyfikującą? Z jakiej bańki?

Dziękuję, to ja już wolę żyć w socjalistycznym państwie takie jak wszystkie na świecie gdzie panuje w miarę jakaś cywilizacja.
Ładna mi "etatystyczna cywilizacja" gdzie przekręty są wykrywane przez prywatne media.
To oczywiście moja sprawa i mój wybór. Oczywiście, moja sprawa. Te, ale wy jeszcze chcecie żebym stracił taki wybór co też jest troche sprzeczne z filozofią wolnościową.
Nie wiem czy dobrze się tu rozumiemy.

Żyj sobie w socjalizmie. Tylko finansuj go sam.

Chyba że zrobić np. państwa miasta gdzie w jednych może panować anarchistyczny libertarianizm, a w innych taki rynek jak jest teraz. Ale zaraz, państwo też chcecie znieść, to już nie wiem...
Te państwa są dobrowolne? Ok, nie ma problemu.


Niech nie wydaje ci się że my tutaj postulujemy raj. Transcendencja, immanentyzacja eschatonu, rychła singularyzacja, to nie nasze klimaty. Ot, etatyści nie są w stanie zaproponować nic lepszego niż my :D.
 
OP
OP
K

kordikos

Member
76
0
Pominąłeś oczywiście najważniejsze pytanie: skąd wiesz, że państwowa pieczątka jest coś warta?
A kto zagwarantuje ich prawdziwość w pełnym przekupnych ludzi świecie (bo chyba tak go widzisz, prawda)? Chyba tylko państwo zatrudniające aniołów jako urzędników. Biurokraci też są przekupni i o wiele łatwiej ich przekabacić, prawie za nic nie odpowiadają.
To twierdzicie że wszystko co teraz kupujemy w sklepach też ma nieprawdziwy skład, bo państwa nikt nie kontroluje?
Jadnak w JAKIŚ SPOSÓB to działa i to całkiem niezły, zakazane są produkty toksyczne czy szczególnie rakotwórcze, a przypadek aspartamu to zdaniem wielu biologów i chemików uchybienie w tych normach, ale to możemy zostawić jajogłowym.

Oczywiście że jest korupcja i to kwestia dobrze zorganizowanego państwa żeby maksymalnie ją ograniczać.

Oczywiście że państwo też może mieć uchybienia i to jest kwestia tego że państwo powinno być dobrze zorganizowane. To jest kwestia jak się rządzi krajem - Japonia jest rozwinięta bo jest dobry rząd, w Afryce jest bieda bo jest korupcja i rządy kacykowe.Trzeba poruszyć kwestię jak dobrze zorganizować państwo, ale to już jest inny temat rzeka.

Na pewno działa to dużo lepiej niż tylko same prywatne certyfikaty jak wyżej opisywałem.
Prywatne korporację sprawdzające jakość i skład też mogą być, ale obok podstawowej kontroli państwowej i najlepiej jak też są sensownie uregulowane prawnie.

Jak myślicie że to tak źle działa to zróbcie artykuł z teoriami spiskowymi jak to państwo zezwala na umieszczanie fałszywych składów produktów, może mnie przekonacie.

W twoim wymarzonym świecie każdy może sam wybierać zajęcie któremu chce się poświęcić, decydować o tym jak spędzi czas, co zje i jak się ubierze.
WTF nie ma to jak takie GIGA porównania. Ja tu tylko o składzie produktów, a ten już że chcę być niewolnikiem który nie może zdecydować jak się ubierze...

Założe się że niedługo wyjedziecie mi z tekstem "jak ktoś chce zrobić skok z 9-piętra to nie powinno się montować krat w oknach". Już nie mogę się doczekać, bo wtedy będę miał z was bekę.

Ot, etatyści nie są w stanie zaproponować nic lepszego niż my
To już jest taki giga błąd merytoryczny... nazywać etatystą każdego kto nie jest libertarianinem, nawet liberała. Ja sam moje poglądy kieruje w stronę wolnego rynku, ograniczaniu wydatków państwa, zbędnego socjalu etc.

Te państwa są dobrowolne? Ok, nie ma problemu.
No to już żeśmy się troche zrozumieli. Jakbyście chcieli stworzyć takie mini państwo to życzę wam jak najlepiej.
 

military

FNG
1 766
4 727
Jadnak w JAKIŚ SPOSÓB to działa i to całkiem niezły, zakazane są produkty toksyczne czy szczególnie rakotwórcze

A kto określa, co jest toksyczne albo rakotwórcze? Aspartam jakoś nie jest zakazany.

Oczywiście jak każda owca zakładasz, że nigdy w historii państwa nie zdarzył się przypadek przekupstwa czy przybicia pieczątki "po znajomości".
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
No z pewnością to, że nie dosypują ci cyjanku do chleba jest zasługą rządu.

Można postawić inną ciekawą tezę: Państwo powstrzymuje księżyc przed uderzeniem w Ziemie. W JAKIŚ SPOSÓB to działa i to całkiem nieźle bo jak dotąd nigdy księżyc o Ziemię nie uderzył.


Jeżeli mamy prywatną firmę wydającą certyfikaty w otoczeniu konkurencji gdzie straci zarobki w razie uchybień to na pewno będzie kłamać a konsument nie zorientuje się która strona ma rację.

Ale, jeżeli ta sama firma będzie miała monopol państwowy a ich zarobki będą pochodzić z podatków, nie zaś od klientów to etos pomocy bliźniemu sprawi, że będą funkcjonować dobrze.
 

KarolKaszub

Member
51
28
@kordikos Wyobraź sobie, że ja robie se w domu pasztet z królika. Nie zabronisz mi przecież tego. Nie przestrzegam przy tym jakiś tam państwowych norm, ale nie kryję się z tym, a pasztet jest dobry.
Teraz wyobraź sobie, że mój sąsiad chce go ode mnie kupić i sobie wpierdalać. Przecież zarówno on jak i ja dokonujemy dobrowolnej transakcji i nikt nie ma prawa się w to wtrącać.

Jeśli już jakimś cudem udało Ci się zaakceptować, że ktoś może kupować sobie pasztet po sąsiedzku od swojego sąsiada, to sobie wyobraź że cała wioska go ode mnie kupuje, na takich samych zasadach jak tamten sąsiad. Jakoś tą informację strawiłeś? To wyobraź sobie, że cała gmina/powiat chce ode mnie kupować na takiej samej zasadzie jak tamten jeden sąsiad i wszyscy mogą być zadowoleni... a potem przychodzi państwo i zamyka mnie w pierdlu, bo nie przestrzegałem jakiejś tam normy.
 
OP
OP
K

kordikos

Member
76
0
Państwo powstrzymuje księżyc przed uderzeniem w Ziemie. W JAKIŚ SPOSÓB to działa i to całkiem nieźle bo jak dotąd nigdy księżyc o Ziemię nie uderzył.
Boże, co za porównanie. To by było dobre jakbym np. powiedział o czymś na co ludzkosć w ogóle nie ma wpływu i bym powiedział że to zasługa państwa.
Jeżeli mamy prywatną firmę wydającą certyfikaty w otoczeniu konkurencji gdzie straci zarobki w razie uchybień to na pewno będzie kłamać a konsument nie zorientuje się która strona ma rację.

Ale, jeżeli ta sama firma będzie miała monopol państwowy a ich zarobki będą pochodzić z podatków, nie zaś od klientów to etos pomocy bliźniemu sprawi, że będą funkcjonować dobrze.
Sobie poczytajcie jak działa kontrola produktów, składu, sanepidu i to nie opiera się ona na etosy pomocy bliźniemu. Jeśli jest to dobrze skontruowane - jest za to odpowiedzialność karna. Tak wiem, musi być dobre prawo, a to też kwestia w jakims stopniu dobrej woli czy jest dobrze skontruowane. To też kwestia jacy są ludzie i jaki wpływ mają na rząd etc. ale teraz wchodzimy w kwestie "CO ZROBIĆ ŻEBY DOBRZE FUNKCJONOWAŁO PAŃSTWO".Ale na pewno DA SIĘ to ogarnąć, a nie przekonujecie mnie że ogarnięty będzie rynek korporacji wydających certyfikaty.
 

military

FNG
1 766
4 727
Ale na pewno DA SIĘ to ogarnąć, a nie przekonujecie mnie że ogarnięty będzie rynek korporacji wydających certyfikaty.

No na pewno się da, tylko że jeszcze nigdy w historii się nie udało. Ale spoko, jeszcze parę tysięcy lat i może wyeliminujemy z systemu przyczynę niepowodzeń - człowieka.

Swoją drogą, to jaką logiką się kierujesz, uznając że jeden podmiot mający władzę absolutną w kwestii opiniowania produktów, zarządzany przez osoby nieponoszące ŻADNEJ bezpośredniej odpowiedzialności, będzie wykonywał lepszą robotę niż ileśtam podmiotów rywalizujących ze sobą jakością pracy, zarządzanych przez osoby nadstawiające własnego karku za reputację firmy?

EDIT: Aż chciałoby się wbić na forum młodych socjopatów i zapytać, dlaczego rozpatrują państwo w kategoriach czegoś wyższego od człowieka - tak jakby państwo tworzyli nadludzie, herosi, aniołowie pozbawieni pokus. Zaatakowałbym ich wręcz za to, i to z pozycji socjalisty-humanisty, którego irytuje taka dehumanizacja urzędów. A potem zacząłbym podkładać świnie, wykazując niby przypadkiem, że to właśnie te ludzkie błędy i słabości sprawiają, że socjalizm nie ma szans się utrzymać. Zrobiłbym to wszystko, ale mam, kurwa, jakieś życie.
 

KarolKaszub

Member
51
28
Spójrz na to z innej strony: powiedzmy że masz pełno różnych firm certyfikacyjnych, jedna z nich nazywa się "Państwowa Inspekcja Sanitarno-epidemiologiczna" i podpisała ona umowy ze swoimi pracownikami, w których napisane jest że w pełni odpowiadają za każdy jeden swój błąd. Ma ona swoje porządne normy i se działa. Ja chcę jedynie aby równolegle mogły działać inne, a ta jedna tak samo jak inne nie była finansowana z przymusowych opłat, a dobrowolnie.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
To twierdzicie że wszystko co teraz kupujemy w sklepach też ma nieprawdziwy skład, bo państwa nikt nie kontroluje?
Jadnak w JAKIŚ SPOSÓB to działa i to całkiem niezły, zakazane są produkty toksyczne czy szczególnie rakotwórcze
Przykład dobry.
Więc teraz spójrz - istnieje wiele dziedzin życia których państwo nie kontroluje aż tak zajadle. I pomimo tego meble się nie rozpadają, auta jeżdżą, samoloty latają, komputery działają, ba, nawet dzieci się rodzą. Przykłady można mnożyć.

Skąd przekonanie że jest w tym jakakolwiek zasługa państwa? Bo wydało przepis? Tak jak Król pokazujący Małemu Księciu jaką to ma władze zarządzając zachód słońca?

Oczywiście że jest korupcja i to kwestia dobrze zorganizowanego państwa żeby maksymalnie ją ograniczać.
Skąd przekonanie że organizujący nie jest skorumpowany ;)?

Na pewno działa to dużo lepiej niż tylko same prywatne certyfikaty jak wyżej opisywałem.
Ponieważ? Gdzie opisałeś mechanizm, który sprawia że posiadającej monopol na przemoc na danym terenie organizacji polityczno-militarnej bardziej opłaca się rzetelnie badać artykuły spożywcze niż agencji certyfikującej żyjącej tylko z tego?

Założe się że niedługo wyjedziecie mi z tekstem "jak ktoś chce zrobić skok z 9-piętra to nie powinno się montować krat w oknach". Już nie mogę się doczekać, bo wtedy będę miał z was bekę.
Nie czekaj. Wszem i wobec ogłaszam, że uważam każdego kto jest za przepisem nakazującym montowanie krat na 9 piętrze za komucha*.

*Zgodnie z definicją GAZDY: Komuch to taki człowiek, który ładuje swoje łapska do życia innych i koniecznie chce aby inni robili to co on uważa za słuszne.

To już jest taki giga błąd merytoryczny... nazywać etatystą każdego kto nie jest libertarianinem, nawet liberała. Ja sam moje poglądy kieruje w stronę wolnego rynku, ograniczaniu wydatków państwa, zbędnego socjalu etc.
Niekoniecznie. Podejrzewam, że oprócz państwowych badań proponujesz jeszcze szereg innych zastosowań dla państwa (inaczej byłbyś po prostu libertarianinem, który od czasu do czasu wzdychałby: "Ah, wolny rynek jest świetny, ale szkoda że nie można stworzyć państwa, po to tylko żeby certyfikowało żywność, tak było by jeszcze lepiej..."). Nawet jeżeli jest to lekki etatyzm, to tolerancja tuziemców i tak jest niska ;).
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 981
15 143
Prywatne korporację sprawdzające jakość i skład też mogą być, ale obok podstawowej kontroli państwowej i najlepiej jak też są sensownie uregulowane prawnie.

Jeśli masz w domu jakiś towar z USA (lub przeznaczony na rynek USA), to z dużą dozą prawdopodobieństwa jest na nim znaczek z literkami UL w kółeczku. Oznacza to, że urządzenie to zostało przetestowane pod kątem bezpieczeństwa przez prywatną firmę Underwriters Laboratories (UL). Jest to samofinansująca się, całkowicie prywatna, założona pod koniec 19. wieku firma, która obecnie jest chyba największą tego typu organizacją w USA (może i na świecie). Zajmuje się certyfikowaniem, kontrolą, testami i audytem w bardzo wielu dziedzinach. Nie znam sytuacji obecnie, bo etatyzm postępuje, ale kiedyś większość urządzeń nie musiała mieć żadnych certyfikatów, a mimo tego producenci dobrowolnie poddawali je testom właśnie w UL i przez ponad wiek firma ta i jej znak stał się synonimem bezpieczeństwa urządzeń.

Oczywiście rząd USA i jakiś jego departament BHP formalnie sankcjonuje certyfikaty UL, ale firma nie powstała dlatego, że chciał tego troskliwy rząd, ale dlatego że było takie zapotrzebowanie rynkowe. Producenci, konkurując ze sobą potrzebowali czegoś, co przekona klientów, że ich urządzenia są bezpieczne.

Tutaj sobie poczytaj jak działa wolny rynek na przykładzie UL.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
No i co z tego, że kupujecie auta, meble i wszystko inne co działa, skoro to nie jest żaden dowód bo przecież całe zasługi można przypisać państwu.

Jest dobrze działająca firma certyfikująca? To wcale nie znaczy, że to zasługa rynku. Przecież to państwo nadzoruje firmy certyfikujące więc to jego zasługa.

Ta dyskusja nie ma sensu. Czego dobrego by nie było to zostaje przypisane państwu a wszystko złe to wina nieokiełznanego rynku.

Odrobina goryczy, żeby za słodko nie było to stwierdzenie faktu, że czasami trafi się korupcja w państwie ale przecież można ją zlikwidować.
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 287
Założe się że niedługo wyjedziecie mi z tekstem "jak ktoś chce zrobić skok z 9-piętra to nie powinno się montować krat w oknach". Już nie mogę się doczekać, bo wtedy będę miał z was bekę.​

Nie rozumiesz naszej optyki. Wyjaśnię ją jak najprościej. Libertarianina nie obchodzi czy ktoś chce skoczyć z cudzego budynku, ani nie obchodzi go czy właściciel nie-jego budynku będzie montował kraty w swoich oknach czy też nie. Libertarianin ma to w dupie. Ale gdy ktoś (nieważne czy urzędas czy kto inny) chciałby jakieś okienne (czy w ogóle jakiekolwiek) standardy wprowadzać w jego budynku bez jego zgody i chcąc to zrobić naruszy jego własność, to ów poprawiacz cudzej własności ma prawo i obowiązek przyjąć na klatę strzał z shotguna.
 
OP
OP
K

kordikos

Member
76
0
Więc teraz spójrz - istnieje wiele dziedzin życia których państwo nie kontroluje aż tak zajadle. I pomimo tego meble się nie rozpadają, auta jeżdżą, samoloty latają, komputery działają, ba, nawet dzieci się rodzą. Przykłady można mnożyć.
Myślisz że nie ma żadnych norm co do TRANSPORTU LOTNICZEGO? I to takich dosyć sporych.

"Państwowa Inspekcja Sanitarno-epidemiologiczna" i podpisała ona umowy ze swoimi pracownikami, w których napisane jest że w pełni odpowiadają za każdy jeden swój błąd. Ma ona swoje porządne normy i se działa. Ja chcę jedynie aby równolegle mogły działać inne, a ta jedna tak samo jak inne nie była finansowana z przymusowych opłat, a dobrowolnie.
Ale przy samowolce nawet nie musi być czegoś takiego że " napisane jest że w pełni odpowiadają za każdy jeden swój błąd".
I powracamy do punktu wyjścia.

Tosiabiunio podał całkiem niezły przykład i czymś takim może mnie przekonacie, a nie samą TEORIĄ że państwowe jest zawsze złe a prywatne dobre bo jest konkurencja.
Ale:
Oczywiście rząd USA i jakiś jego departament BHP formalnie sankcjonuje certyfikaty UL
To zgadza się z tym co powiedziałem. Może to i nawet lepsze rozwiązanie. Ale nie totalna samowolka w wydawaniu wszelkiego rodzaju certyfikatów.

Skąd przekonanie że organizujący nie jest skorumpowany?
Może stworzę na to osobny temat CZY DA SIĘ DOBRZE ZORGANIZOWAĆ PAŃSTWO możecie tam udzielić swojej krytyki.

Czekam na jakiś artykuł z teoriami spiskowymi jak to źle działa państwowa inspekcja która jest teraz wszędzie na świecie w cywilizowanych państwach i że bardzo dużo jest podawanych złych składów produktów, wszak to jest państwowe i to MUSI źle funkcjonować.
 
OP
OP
K

kordikos

Member
76
0
Nie rozumiesz naszej optyki. Wyjaśnię ją jak najprościej. Libertarianina nie obchodzi czy ktoś chce skoczyć z cudzego budynku, ani nie obchodzi go czy właściciel nie-jego budynku będzie montował kraty w swoich oknach czy też nie. Libertarianin ma to w dupie.
Masz mnie za skończonego kretyna i myślisz że nie rozumiem tego porównania i myślisz że to porównanie można do wszystkiego zastosować?

W PRAKTYCE nie ma czegoś takiego że ktoś skacze sobie z okna i nie zdaje sobie sprawy że to jest zagrożenie i można przez to zginąć.
Np. tutaj W PRAKTYCE może być problem tego że większość ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy jakie są dodatki do żywności, nie interesuje się chemią, nie będzie obczajać wikipedii która substancja jest szkodliwa etc.

Zapodam trochę lepsze porównanie:
Na jakimś terenie znajdują się niewypały bomb i społeczeństwo nie zdaje sobie sprawy że to jest zagrożenie. Jak ktoś będzie przebywał na takim terenie i kogoś to zabije to jego sprawa. Przecież NIKT IM NIE ZABRANIA tam chodzić, tak samo jak nie zabrania się skakać z okna. To będziemy od razu jakoś zabezpieczać ten teren, rozbrajać go i zakazywać wstępu? A po co tam, róbta co chceta.
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 287
wszak to jest państwowe i to MUSI źle funkcjonować.

W ogóle nie rozumiesz libertariańskiego podejścia do rzeczy. Nie ma znaczenia czy coś państwowego działa dobrze czy niedobrze. Liczy się to, że funkcjonuje dzięki przymusowi wobec jednostek. Nawet jeżeli jakaś instytucja państwowa działałoby dobrze (to znaczy była skuteczna w tym co robi), a nawet lepiej (czysto hipotetyczny przykład), niż analogiczna instytucja działająca w porządku bezpaństwowym, to i tak jej działalność byłaby NIEMORALNA. Naruszając cudzą własność państwo postępuje ŹLE i jego działań nie można moralnie uzasadnić.

Masz mnie za skończonego kretyna?

Szczerze ;) ?

To będziemy od razu jakoś zabezpieczać ten teren, rozbrajać go i zakazywać wstępu?

Jeżeli jesteś właścicielem, to możesz z terenem zrobić co chcesz. Jeśli nim nie jesteś, to to czy ktoś inny tam chodzi czy nie, powinno cię gówno obchodzić. Jeżeli jesteś pozytywnie do kogoś nastawiony możesz go co najwyżej ostrzec o niebezpieczeństwie. Jeżeli i tak pójdzie na pewną śmierć to jest to jego i tylko jego sprawa.
 
N

nowy.świt

Guest
Czyli osobiście preferujemy, żeby producenci podali prawdziwy skład, ale nie możemy ich do tego zmusić.
Czyli każdy producent może napisać że jego produkt jest wspaniały i zawiera same naturalne rzeczy, tam gdzie jest 10% mięsa napisze 100% mięsa, tam gdzie są sztuczne dodatki w ogóle ich nie wymieni i nie będziesz wiedział, czy te napisy na etykiecie są prawdziwe czy nie.

Co do prywatnych organizacji - a może być taka organizacja, ale uregulowana prawnie tak żeby każdy ćwok nie mógł wydawać zaświadczeń czy certyfikatów o bezpieczeństwie danego produktu. Tak to każdy mógłby sobie wydrukować na produkcie że ma gwarantowaną jakość jakiejś organizacji, nie zawiera toksycznych substancji itd. i byś nie wiedział które takie oświadczenie jest prawdziwe.
Nisza na tanie i kiepskie jedzenie to sposób na sprostanie potrzeb konsumenta wyzyskiwanego przez państwo z 75 % dochodów - oczywiście człowiek mógłby lepiej jadać i pozwolić sobie na droższe i lepsze jedzenie - jednak go na to nie stać - z prostej przyczyny - kradnie mu państwo.

Podstawową rozrywką prostego człowieka jest dobrze zjeść - i ten nigdy nie szczędzi na dobre jedzenie - jednym powodem aby to robił, jest uszczuplony budżet (w tym przypadku w ramach "sprawiedliwości społecznej")

A co do ochrony państwowej - pamiętasz aferę z solą przemysłową? nawet nie zostaliśmy poinformowani kto był w to zamieszany.

Nie mówiąc już o dopuszczaniu przez państwo past do zębów z fluorem (trucizną) i nie informowaniu o jego szkodliwym działaniu.

A co do orientacji - "co jeść aby się nie truć" - przykro mi, ale bycie wolnym człowiekiem to nie tylko przywileje ale i obowiązki.
Niewolnik w boksie oczywiście jest zwolniony z troski o dbanie o skład swojej paszy i o świeże sianko - jednak za jaką cenę ? - takie pytanie należy sobie postawić podczas dyskusji o konieczności kontrolowania czegoś przez urzędników, którzy są ludźmi z wieloma wadami i na pewno nie można oczekiwać od nich nieskorumpowania i ślepo wierzyć w ich dobre intencje (lub tym bardziej pozytywne rezultaty ich działań) względem Nas.


Resumując - wolność jest dla ludzi odpowiedzialnych za siebie - a jeśli komuś to nie pasuje to niech się sprzeda jako niewolnik i ma zaufanego pana który mu dobiera paszę sam.

Ja jednak wolę poświęcić dodatkowy czas minimalnie na małe rozeznanie w produktach i ich renomie - niż oddawać 75 % dochodów i siedzieć przymusowo w obsranym boksie, jak zwierzę, na łasce kompletnych idiotów (jakimi niewątpliwie są obecni ustawodawcy/politycy)
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Może stworzę na to osobny temat CZY DA SIĘ DOBRZE ZORGANIZOWAĆ PAŃSTWO możecie tam udzielić swojej krytyki.
Załóż, mam co najmniej jeden dobry przykład, że się da XD Przykład oczywiście z humorystycznego opowiadania fantastycznego, bo przecież w realu takie państwa nie istnieją.
 

KarolKaszub

Member
51
28
Ale przy samowolce nawet nie musi być czegoś takiego że " napisane jest że w pełni odpowiadają za każdy jeden swój błąd".
I powracamy do punktu wyjścia.
Zawsze może przyjść ktoś kto założy firmę certyfikacyjną i będzie takie umowy ze swoimi pracownikami podpisywał. Mogę to być nawet ja i z pewnością bym się tym na każdym kroku chwalił, bo zwiększa to wiarygodność firmy. Jeżeli to rozwiązanie byłoby dobre, to kunkurencja chcąc pozostać na rynku wdraża dobre rozwiązania do siebie i/lub opracowuje jeszcze lepsze i tańsze.
Dlaczego wszystkie buty nie rozpadają się po jednym dniu użytkowania? "Przecież jak jest samowolka nawet nie musi być czegoś takiego jak np. jakość"

Właściwie to mówimy ciągle o najbardziej prawdopodobnych opcjach, nikt nie powiedział, że na uwolnionym rynku nie pojawią się jeszcze lepsze rozwiązania, nie nam o tym decydować.
 
Do góry Bottom