Dywagacja ekonomiczna

kordikos

Member
76
0
Podajmy sobie przykład takiej substancji jak aspartam. Można dużo się dowiedzieć o tym, że jest rakotwórczy, jednak producentom opłaca się go dodawać bo wyjdzie pare groszy taniej od cukru, a w dodatku można powiedzieć że produkt ma mało kalorii. A czy przeciętny człowiek w ogóle wie co to jest aspartam? W ogóle nie zwróci na to uwagi. A koszty leczenia raka są dużo większe od tych oszczędności.

Tja, tyle że teraz "prawie wszystko jest rakotwórcze. A co nie jest rakotwórcze?". Ale załóżmy że taki aspartam jest taki 100x bardziej rakotwórczy i powoduje ogromną ilość zgonów - żaden z konsumentów nawet się nie skuma bez odpowiedniego działania państwa.
Albo rozszerzmy ten problem - substancja X jest 100x bardziej rakotwórcza od substancji Y, ale jest 10% tańsza. Na CWR bardziej opłaci się wykorzystanie substancji X - dla danej firmy, ale na pewno nie dla ogółu.
*CWR - całkowicie wolny rynek

Nie myślicie, że tutaj jest potrzebna jakaś kontrola państwa?
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 052
Nie myślicie, że tutaj jest potrzebna jakaś kontrola państwa?
W żadnym wypadku. Nie ma potrzeby. Akurat trywialny przykład podałeś, bo ja tu nie widzę żadnego problemu.
PS Jak masz zamiar zakładać temat o każdym problemie jaki Ci teraz przyjdzie do głowy, jaki Twoim zdaniem powstanie w bezpaństwowym społeczeństwie, to lepiej przejrzyj najpierw forum. Wiele tematów było już wałkowanych, niektóre nadal są, ale przynajmniej bardziej skomplikowane od aspartamu w coli.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Ja lubię pić aspartam z colą do obiadu. Czemu miałbym płacić za kontrolę państwa, która pozbawiłaby mnie tej przyjemności? Producent już zrobił mi miksa, mam wygodnie - mogę jednocześnie tyć od napoju gazowanego, ryzykując jakąś miażdżycą czy innym zawałem i jednocześnie fundować sobie raka gratis. Wygodnie mam, a Ty mi tu z państwem wyjeżdżasz...

Picie aspartamu z colą to już jedne z ostatnich ryzykownych działań niezabronionych prawnie jakie państwo pozwala mi uskuteczniać... a Ty nawet to chcesz mi odebrać...
 

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
Producent już zrobił mi miksa, mam wygodnie - mogę jednocześnie tyć od napoju gazowanego, ryzykując jakąś miażdżycą czy innym zawałem i jednocześnie fundować sobie raka gratis. Wygodnie mam, a Ty mi tu z państwem wyjeżdżasz...

Od napoju z aspartamem (Cola Zero itp) raczej nie utyjesz. Pomijając fakt, że aspartam powoduje efekt Pacmana, a więc możesz utyć od tego, co wtranżolisz po wypitej coli.
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
"Dobro ogółu" to jakiś komuszy wykwit. Społeczeństwo jest zbyt złożonym systemem, żeby dało się określić co jest "dobrem ogółu". Nie ma czegoś takiego, nie da się tego obliczyć, każdy ma własne priorytety i "dobro ogółu" polega na tym, że ktoś (pewnie komuchy) arbitralnie podejmują decyzje za innych i wprowadzają je siłą. To jednostki najlepiej określają własne indywidualne dobro i niech sobie do niego dążą (jak chcą). Natomiast każdego kto próbuje przemocą wprowadzać "dobro ogółu" lub własne dobro (bo zazwyczaj do tego sprowadza się "dobro ogółu") należałoby bezwarunkowo odjebać.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
Ja np. omijam szerokim łukiem napoje słodzone aspartamem, a jak ktoś chce pić to jego sprawa. Tak samo można zakazać wspinaczek himalaistów.
Widzi pan, życie nie polega na tym aby je przeżyć. Ludzie mają swoje cele i ambicje za które walczą i umierają a pan chce tylko żyć. To niech pan sobie żre i żyje dalej (trochę korwinizmów aby kolega się poczuł bardziej swojsko) :D

A w ogóle, to cały Boom z aspartamem zawdzięczamy państwu, które walczy z otyłością a więc z napojami słodzonymi cukrem i opłaca organizacje odżywcze, które zachęcają do unikania cukru a więc zastępowania go słodzikiem.
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
Co do aspartamu, nie ma żadnych naukowych podstaw by sądzić, że jest rakotwórczy.
A jak ktoś zna to niech poda źródła.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
Mi wystarczy to, że jest mniej kaloryczny - walczę z niedowagą:)

W ogóle to dietetycy kłamią. Jem śmieciowe jedzenie, frytki oblepione tłuszczem i kaloryczne napoje gazowane a dalej nie mogę utyć.
 
C

Cngelx

Guest
Mi wystarczy to, że jest mniej kaloryczny - walczę z niedowagą:)

W ogóle to dietetycy kłamią. Jem śmieciowe jedzenie, frytki oblepione tłuszczem i kaloryczne napoje gazowane a dalej nie mogę utyć.
Ten sam problem. Dzień w dzień jadłem po kilka cheeseburgerów, frytki, piłem colę i nic :(
 
C

Cngelx

Guest
A zadam wam takie pytanie: nie powinno być wymogu podania przez producenta prawdziwego składu produktu?
To tak jak z oprogramowaniem. Osobiście preferuję, aby producent udostępniał kod źródłowy, jednak nie można go do tego zmusić. Co więcej, mimo, że staram się wybierać opensource, to licencje GPL uważam, za kretyńską.

Te same zasady mogłyby dotyczyć rynku żywności.
 
OP
OP
K

kordikos

Member
76
0
Czyli osobiście preferujemy, żeby producenci podali prawdziwy skład, ale nie możemy ich do tego zmusić.
Czyli każdy producent może napisać że jego produkt jest wspaniały i zawiera same naturalne rzeczy, tam gdzie jest 10% mięsa napisze 100% mięsa, tam gdzie są sztuczne dodatki w ogóle ich nie wymieni i nie będziesz wiedział, czy te napisy na etykiecie są prawdziwe czy nie.

Co do prywatnych organizacji - a może być taka organizacja, ale uregulowana prawnie tak żeby każdy ćwok nie mógł wydawać zaświadczeń czy certyfikatów o bezpieczeństwie danego produktu. Tak to każdy mógłby sobie wydrukować na produkcie że ma gwarantowaną jakość jakiejś organizacji, nie zawiera toksycznych substancji itd. i byś nie wiedział które takie oświadczenie jest prawdziwe.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
Jeżeli konsumenci preferują produkty z podanym składem to nie będą za chętnie kupować produktów bez podanego składu. Producent który będzie podawał skład więcej zyska.

Natomiast jak podaje skład, który nie jest prawdziwy to już łamie zasady.

Niech sobie każdy ćwok wydaje certyfikaty. Po prostu będąc ćwokiem nikt go nie weźmie poważnie, tak jak nikt nie bierze poważnie 4 latka, który z błota i trawy zrobił pyszną sałatkę. Chcesz użyć państwa aby jakaś osoba nie zatruła się czasem taką "sałatką"?

Aby zaświadczenia były wiarygodne powinna dać je osoba trzecia. A kto je będzie kontrolował? Ot, konkurencja. Dobrze wygryźć z rynku rywala niewielkim kosztem, prawda? Sami konsumenci też nie są kretynami.

A teraz pytanie, skąd wiesz, że państwowa pieczątka cokolwiek gwarantuje? Kto pilnuje państwowe organizacje?
 

KarolKaszub

Member
51
28
Czyli osobiście preferujemy, żeby producenci podali prawdziwy skład, ale nie możemy ich do tego zmusić.
Tak. Jeżeli nie zamieszczam na etykiecie produktu informacji o składzie, to nic mi nie możesz zrobić, produkt jest moją własnością, więc nie muszę nic na nim pisać. Z tym że nie mogę Cię zmusić do zakupu i to Ty decydujesz czy go kupić czy nie. Ja np. preferuję jak producent poda skład produktu i raczej takie wolę kupować, więc w interesie producenta jest aby zamieścić jak najwięcej prawdziwych informacji.

Czyli każdy producent może napisać że jego produkt jest wspaniały i zawiera same naturalne rzeczy, tam gdzie jest 10% mięsa napisze 100% mięsa
To jest oszustwo, podanie fałszywej informacji o produkcie. Jeżeli wyjdzie najaw, to producent musi się liczyć z bojkotem i stratą wielu klientów. Oprócz tego ludzie mogą żadać od niego odszkodowań, ktoś może się wkurwić i zrobić mu krzywdę. Bardziej opłaca się być w porządku.

Edit:
Jeśli chodzi o organizacje wydające certyfikaty jakości, w ich interesie jest aby pokrywały się z prawdą. Jeżeli wyjdzie na jaw (a o to nie trudno - konkurencja) że któraś wydaje chujowe certyfikaty, to staną się one bezwartościowe i nikt nie będzie ich respektował, tym bardziej nikt nie będzie się ubiegał o chujowy certyfikat, a nawet jeśli to nie będzie chciuał za niego zbyt wiele zapłacić, chujowa firma prędzej zbankrutuje.
 
OP
OP
K

kordikos

Member
76
0
Ja np. preferuję jak producent poda skład produktu i raczej takie wolę kupować, więc w interesie producenta jest aby zamieścić jak najwięcej prawdziwych informacji.
Ale jak nawet nie wiadomo czy te informacje są prawdziwe!

Niech sobie każdy ćwok wydaje certyfikaty. Po prostu będąc ćwokiem nikt go nie weźmie poważnie,
Ale ty NIE WIESZ czy napis na etykiecie wydał jakiś ćwok czy poważna firma albo czy producent sobie to sobie sam napisał. Jakbyś wiedział że to ćwoki to co innego, a na podstawie czego masz to stwierdzić. Blichtru i marketingu, jaki wokół siebie takie organizacje będą tworzyć?
Jeżeli wyjdzie na jaw (a o to nie trudno - konkurencja) że któraś wydaje chujowe certyfikaty, to staną się one bezwartościowe i nikt nie będzie ich respektował
Jeżeli wyjdzie na jaw, to producent musi się liczyć z bojkotem i stratą wielu klientów.
Tjaa, i jedna instytucja będzie k****ić na drugiego że to oszuści i nie będziesz wiedział która mówi prawdę.

W Libertariańskim raju nie będziesz mógł zwyczajnie włożyć produktu do koszyka, trzeba będzie przeglądać skład każdego produktu i sprawdzać czy nie jest szkodliwy i dodatkowo jeszcze analizować które instytucje wydające certyfikaty są wiarygodne (a tutaj też będzie ciężko znaleźć jednoznaczne informacje bo każda będzie mówić że jest najlepsza).

Dziękuję, to ja już wolę żyć w socjalistycznym państwie takie jak wszystkie na świecie gdzie panuje w miarę jakaś cywilizacja.
To oczywiście moja sprawa i mój wybór. Te, ale wy jeszcze chcecie żebym stracił taki wybór co też jest trochę sprzeczne z filozofią wolnościową. Chyba że zrobić np. państwa miasta gdzie w jednych może panować anarchistyczny libertarianizm, a w innych taki rynek jak jest teraz. Ale zaraz, państwo też chcecie znieść, to już nie wiem...
 

military

FNG
1 766
4 727
Pominąłeś oczywiście najważniejsze pytanie: skąd wiesz, że państwowa pieczątka jest coś warta? Czy "państwo" to inni ludzie niż "prywaciarze"? Jakaś specjalnie wyselekcjonowana grupa krystalicznie uczciwych, srających empatią altruistów?

BTW: wolę mieć 10 instytucji, z których 1 może być wiarygodna, niż jedną jedyną, która może być niewiarygodna. Dywersyfikacja zawsze przynosi korzyści.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Dziękuję, to ja już wolę żyć w socjalistycznym państwie takie jak wszystkie na świecie gdzie panuje w miarę jakaś cywilizacja.
To oczywiście moja sprawa i mój wybór. Te, ale wy jeszcze chcecie żebym stracił taki wybór co też jest trochę sprzeczne z filozofią wolnościową.
A złodziejom zakażemy kraść, to jest dopiero niewolnościowe!
 
Do góry Bottom