Gość niedzielny
Well-Known Member
- 968
- 2 125
Czy duma koniecznie musi dotyczyć własnych zasług?
Tak (przynajmniej dla mnie).
Jak dla mnie bycie Rycerzem Templariuszem, posiadanie pięknego diamentu otrzymanego w spadku po dziadku, kierowanie przez ojca środowiskiem polskich propertarian to również zrozumiałe powody do dumy.
Jeśli odczuwasz z tego powodu dumę, to ok. Dla mnie jest to po prostu nieracjonalne i nie umiałbym być z tego powodu dumnym.
Zresztą można by równie dobrze argumentować w drugą stronę: nieubłaganą koniecznością jest, że ja piszący teraz te słowa dokonałem w przeszłości tamtych dokonań, więc z czego tu być dumnym? No i może rzeczywiście. Uczucia są głupie.
Masz wolną (na ile wolną to też kwestia sporna) wolę i mogłeś postąpić inaczej. No chyba, że przyjmujemy założenie całkowitej bezwolności człowieka (to mózg ma nas, a nie my jego) i nic nie jest naszą zasługą. W takim przypadku Carlin też miałby rację.