F
fmichniewicz
Guest
Nie wiem podobnie jak mogę nie wiedzieć, że sąsiad posiada kradzioną biżuterię, ale chodzi właśnie o to by się dowiedzieć.A skąd wiesz kto posiada, a kto nie?
Nie wiem podobnie jak mogę nie wiedzieć, że sąsiad posiada kradzioną biżuterię, ale chodzi właśnie o to by się dowiedzieć.A skąd wiesz kto posiada, a kto nie?
No to może powiedz:Nie wyobrażam sobie, uważam że to byłaby loteria i konflikt światowy. Poza tym nie twierdzę, że nie należy BMR mieć w ogóle tylko neguję jej powszechność i całkowity brak regulacji.
Ja uważam, że w społeczeństwie libertariańskim nie tylko sama agresja jako czyn przeciwko mieniu lub osobie powinna być karana, ale także wszelkie próby jej inicjowania. Np.: groźby, szantaż jak również celowanie do kogoś z dajmy na to pistoletu. Jeżeli ktoś celuje do nas z wszelkiej broni miotającej to mamy prawo w akcie samoobrony go legalnie zabić( np.: strzelając jako pierwsi) i tu na pewno wszyscy się ze mną zgodzą. W przypadku, np.: broni chemicznej lub nuklearnej powinno być analogicznie. Już samo jej posiadanie oznacza że mamy "na muszce" wszystkich którzy znaleźli się w jej zasięgu.
No to może powiedz:
Dzisiaj nawet rzekomo suwerenne państwa jak Iran muszą się liczyć z tym, że ktoś z zewnątrz, kto BMR i tak posiada, zechce tę kwestię "regulować", utrzymując swoją przewagę w tej dziedzinie.
- kto miałby to regulować?
- skąd wzięłyby się jego uprawnienia do tychże regulacji?
- w jaki sposób byłyby zgodne z libertariańskimi aksjomatami albo propertariańską suwerennością właściciela?
Czyli chcesz się wtrącać w życie sąsiada? Jak dla mnie jesteś do odjebaniaNie wiem podobnie jak mogę nie wiedzieć, że sąsiad posiada kradzioną biżuterię, ale chodzi właśnie o to by się dowiedzieć.
Nikt nie mówi o żadnym wtrącaniu się. Jeżeli masz dowody na to, że sąsiad, np.: porwał i trzyma u siebie twoje dziecko, to policja na twoje zlecenie nie ma prawa wparować na jego posesję, bo będzie to wtrącanie się w sprawy prywatne sąsiada? Jego prawami można się podetrzeć w momencie gdy narusza aksjomat nieagresji. To jest dla twej wiadomości elementarz zupełny.Czyli chcesz się wtrącać w życie sąsiada? Jak dla mnie jesteś do odjebania
Nikt nie mówił o zakazie granatów, tylko broni masowego rażenia.mam granat i co mi zrobicie? przyjdziecie mnie ukarać? hehe
o ile wyjdziecie w ogóle z lasu to bez komuszych złodziejskich łap...
Wyobrażam to sobie tak, że jeśli pojedynczego człowieka nie stać, to ludzie składają się na wyrzutnię, silos czy co tam i ustalają (tylko ci co zapłacili, chyba że ci co płacili sami dadzą prawo głosu pobliskim mieszkańcom) jakieś zasady co do korzystania z tego.Nie wyobrażam sobie, uważam że to byłaby loteria i konflikt światowy. Poza tym nie twierdzę, że nie należy BMR mieć w ogóle tylko neguję jej powszechność i całkowity brak regulacji. Uważasz, że powszechny dostęp do materiałów wybuchowych, broni chemicznej, atomowej itp uchroni kogokolwiek od czegokolwiek? Jakby to wyglądało: Hej, Kim Dzong Un, nie bombarduj nas atomówkami, bo Madlock pojedzie na drugi koniec świata rzucać w Ciebie laskami dynamitu, albo przewiezie przez pół globu ręcznej roboty BMR nie wysadzając przy okazji siebie ani okolicy?
Obecnie system rakietowy dalekiego zasięgu ma bodaj 5 krajów (USA, Rosja, Chiny, Indie, Izrael). Z krajów europejskich nawet Niemcy nie mają takiego systemu. Uważasz, że kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt osób zrzuci się na budowę, testy, obsługę, konserwację, szkolenia i utrzymanie w ciągłej gotowości załogi, silosy, globalny system radarowy i nawigacyjny itp itd?Wyobrażam to sobie tak, że jeśli pojedynczego człowieka nie stać, to ludzie składają się na wyrzutnię, silos czy co tam i ustalają (tylko ci co zapłacili, chyba że ci co płacili sami dadzą prawo głosu pobliskim mieszkańcom) jakieś zasady co do korzystania z tego.
A jak to sobie wyobrażasz w minarchizmie?
Rząd buduje silos z dobrowolnych składek czy z podatku?
Okoliczni mieszkańcy mają coś do gadania czy nie?
Kto decyduje jak korzystać z tej broni?
Nie kilka czy kilkanaście, a tyle ile będzie konieczne.Uważasz, że kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt osób zrzuci się na budowę, testy, obsługę, konserwację, szkolenia i utrzymanie w ciągłej gotowości załogi, silosy, globalny system radarowy i nawigacyjny itp itd?
Jakby to dobrze zorganizować, to w serii referendów mogliby się sami posłać do gazu. Ale zamieńmy tunel na rakiety z bronią atomową.Uważam, że mogłoby wyglądać to tak jak budowa tunelu łączącego Szwajcarię z Włochami. Decyzję o budowie podjęli Szwajcarzy ze 20 lat temu w serii referendów między innymi nakładając na siebie dodatkowy, czasowy podatek celowy. Parę lat temu skończono wiercenie trwające w sumie ok 15 lat a tunel oddany do użytku ma być za kolejnych parę.
Chodzi o to, że jakikolwiek proponowany system od libertarianizmu po komunizm musi zostać powszechnie zaakceptowany inaczej albo nigdy nie zostanie wprowadzony albo się dłużej nie utrzyma. Lib z gwałceniem dzieci, pospolitą BMR, "odjebką z potomstwem" itp. nie ma szans na realizację.Zobacz, że to się różni jedynie sposobem finansowania. Czy ten temat miał być o sposobie finansowania, czy o tych ludziach, co nie chcieli mieszkać dookoła bomby?
Ja zdania w tym temacie nie mam, od razu mówię. I w sumie mało mnie on interesuje. Chciałbym tylko zauważyć, że takie rzeczy można załatwić na zasadzie "postępowania cywilnego". Czyli albo w białych rękawiczkach - sąsiad idzie do sądu i mówi, że czuje się niebezpiecznie, bo mu geiger szaleje, więc podejrzewa, że starszy pan spod piątki składuje atomówki w piwnicy. I sąd wysyła list do pana spod piątki i jeśli się nie pojawi na rozprawie, nasyła PAO i robią wjazd. Drugi sposób - sąsiad przebiera się w lateks, pisze sobie NAPman na klacie i robi osobiście wjazd starszemu panu. Nie trzeba do tego "państwa".No to może powiedz:
Dzisiaj nawet rzekomo suwerenne państwa jak Iran muszą się liczyć z tym, że ktoś z zewnątrz, kto BMR i tak posiada, zechce tę kwestię "regulować", utrzymując swoją przewagę w tej dziedzinie.
- kto miałby to regulować?
- skąd wzięłyby się jego uprawnienia do tychże regulacji?
- w jaki sposób byłyby zgodne z libertariańskimi aksjomatami albo propertariańską suwerennością właściciela?