L
lebiediew
Guest
„Warto jednak pomyśleć, ze zwykłej chciwości, czy nie możemy wolnemu rynkowi trochę dopomóc , choćby biorąc pod uwagę zapóźnienie technologiczne naszego kraju. Polskę czeka nadal długa droga rozwoju i nawet wprowadzenie skrajnie wolnorynkowych reform, nie gwarantuje że w kilka lat będziemy dysponowali dostatecznie dużym kapitałem na jego nadrobienie, szczególnie że mamy sporą konkurencję ze strony państw azjatyckich i gospodarek rozwiniętych krajów.”
Zagwarantuje. Wprowadzenie reform rynkowych powoduje zawsze napływ kapitału, który po jakimś czasie przechodzi w ręce danej społeczności. Wzrasta produktywność pracowników na danym obszarze, wzrastają ich zarobki, tworzą się możliwości do akumulacji kapitału. Najzdolniejsi potrafią ten kapitał zgromadzić, zainwestować i pomnożyć. Twoje „pomaganie” będzie miało odwrotny skutek i nie doprowadzi do akumulacji kapitału w prywatnych rękach, tylko jego roztrwonienia. Oglądamy to od 20 lat.
„Nie dziwię się więc, że bardzo mało ekonomistów, mówi że państwo polskie nie powinno interweniować w rozwój i doganianie zapóźnienia - większość mówi że powinno.”
Mało rzeźników głosi wegetarianizm, mało urzędników jest za walką z biurokracją, mało wielkich korporacji jest za brakiem regulacji, mało policjantów, wojskowych i kolejarzy jest za wyrównaniem wieku emerytalnego, mało ubeków jest za dekomunizacją, mało katolików jest za rozdziałem państwa i kościoła, mało pracujących na państwowych uniwersytetach i posadach ekonomistów i ekspertów jest za leseferyzmem. Tylko czego to dowodzi?
„Jak masz milion, możesz wydać go na sensowną inwestycje. Mając złotówkę, możesz co najwyżej kupić bułkę w sklepie. Milion złotówek powędruje do różnych odbiorców, w tym do firm zagranicznych i zasili m.in. gospodarkę Korei Południowej, a mogłoby być wydane na rozwój polskiego przemysłu, generującego stałą wartość dodaną.”
Po to istnieją banki i inne instytucje finansowe.
„Mówię o rozsądnej dyktaturze, zorientowanej bardziej na wolny rynek.”
Już nie mogę się doczekać, jak będziesz rozsądnie zarządzał moimi pieniędzmi.
„Lepiej ich wesprzeć kasą zabraną zwykłym ludziom (albo zastawioną obietnicą zabrania) - której zabrania specjalnie nie odczują, co najwyżej mniej zmarnują żarcia. Co to jest np. 100 zł rocznie od każdego Polaka? Mało, ale z tego może powstać kilka "czeboli".”
Bez komentarza.
„Fundusz prywatny mający 10 mln nie sfinansuje tego, co państwowy mający 10 mld. Inną sprawą jest umiejętność wyboru inwestycji, jeśli chodzi o naszych rządzących to czarno to widzę, ale jak mówiłem, gdyby ich zmienić to kto wie...”
Niemożliwe: 10 mln < 10 mld? Podam kilka innych ciekawych danych: 2 < 4. 7 > 5. 3 =3.
„Każda inwestycja opiera się na ryzyku. W przypadku państwa ,mówimy to o gigantycznym, niewyobrażalnie gigantycznym kapitale i jednocześnie gigantycznej zdolności inwestycyjnej.”
I gigantycznym ryzyku, za które – jak zwykle – nikt nie będzie odpowiedzialny. Na wolnym rynku każdy płaci za błąd i to płaci natychmiast. Na rynku sterowanym tego nie ma i dlatego zazwyczaj kończy się tak, jak się kończy.
„Niemniej jednak tak, jestem skłonny zgodzić się na to żeby ludzi trochę "pookradano" , jeśli stawką ma być wyjście kraju z zapóźnienia gospodarczego.”
Cieszę się, że libertarianizm pozwolił Ci chociaż zrozumieć naturę Twoich projektów. Ale szczerość nie daje żadnego rozgrzeszenia. Wręcz przeciwnie, to że wiesz, że to jest kradzież (bo nie wszyscy to rozumieją), a mimo wszystko ją głosisz, czyni Twoje propozycje jeszcze bardziej niemoralnymi.
Jeśli już jestem "etatystą" to właśnie z zasadami - a zasada brzmi : wdrażam etatyzm kiedy jest to uzasadnione, a nie jak nasi politycy "najpierw wdrażam etatyzm a potem szukam uzasadnienia".
Jedyne zasady, którymi się tu pochwaliłeś, to takie, że wolno kraść. Żadnych innych nie zauważyłem.
„Wolność, to również bogactwo. Życie w kraju będącym gospodarczym karłem, to taka średnio atrakcyjna wolność.”
Wolność to prawo robienia tego, co się chcę ze swoim ciałem i swoją własnością.
Zagwarantuje. Wprowadzenie reform rynkowych powoduje zawsze napływ kapitału, który po jakimś czasie przechodzi w ręce danej społeczności. Wzrasta produktywność pracowników na danym obszarze, wzrastają ich zarobki, tworzą się możliwości do akumulacji kapitału. Najzdolniejsi potrafią ten kapitał zgromadzić, zainwestować i pomnożyć. Twoje „pomaganie” będzie miało odwrotny skutek i nie doprowadzi do akumulacji kapitału w prywatnych rękach, tylko jego roztrwonienia. Oglądamy to od 20 lat.
„Nie dziwię się więc, że bardzo mało ekonomistów, mówi że państwo polskie nie powinno interweniować w rozwój i doganianie zapóźnienia - większość mówi że powinno.”
Mało rzeźników głosi wegetarianizm, mało urzędników jest za walką z biurokracją, mało wielkich korporacji jest za brakiem regulacji, mało policjantów, wojskowych i kolejarzy jest za wyrównaniem wieku emerytalnego, mało ubeków jest za dekomunizacją, mało katolików jest za rozdziałem państwa i kościoła, mało pracujących na państwowych uniwersytetach i posadach ekonomistów i ekspertów jest za leseferyzmem. Tylko czego to dowodzi?
„Jak masz milion, możesz wydać go na sensowną inwestycje. Mając złotówkę, możesz co najwyżej kupić bułkę w sklepie. Milion złotówek powędruje do różnych odbiorców, w tym do firm zagranicznych i zasili m.in. gospodarkę Korei Południowej, a mogłoby być wydane na rozwój polskiego przemysłu, generującego stałą wartość dodaną.”
Po to istnieją banki i inne instytucje finansowe.
„Mówię o rozsądnej dyktaturze, zorientowanej bardziej na wolny rynek.”
Już nie mogę się doczekać, jak będziesz rozsądnie zarządzał moimi pieniędzmi.
„Lepiej ich wesprzeć kasą zabraną zwykłym ludziom (albo zastawioną obietnicą zabrania) - której zabrania specjalnie nie odczują, co najwyżej mniej zmarnują żarcia. Co to jest np. 100 zł rocznie od każdego Polaka? Mało, ale z tego może powstać kilka "czeboli".”
Bez komentarza.
„Fundusz prywatny mający 10 mln nie sfinansuje tego, co państwowy mający 10 mld. Inną sprawą jest umiejętność wyboru inwestycji, jeśli chodzi o naszych rządzących to czarno to widzę, ale jak mówiłem, gdyby ich zmienić to kto wie...”
Niemożliwe: 10 mln < 10 mld? Podam kilka innych ciekawych danych: 2 < 4. 7 > 5. 3 =3.
„Każda inwestycja opiera się na ryzyku. W przypadku państwa ,mówimy to o gigantycznym, niewyobrażalnie gigantycznym kapitale i jednocześnie gigantycznej zdolności inwestycyjnej.”
I gigantycznym ryzyku, za które – jak zwykle – nikt nie będzie odpowiedzialny. Na wolnym rynku każdy płaci za błąd i to płaci natychmiast. Na rynku sterowanym tego nie ma i dlatego zazwyczaj kończy się tak, jak się kończy.
„Niemniej jednak tak, jestem skłonny zgodzić się na to żeby ludzi trochę "pookradano" , jeśli stawką ma być wyjście kraju z zapóźnienia gospodarczego.”
Cieszę się, że libertarianizm pozwolił Ci chociaż zrozumieć naturę Twoich projektów. Ale szczerość nie daje żadnego rozgrzeszenia. Wręcz przeciwnie, to że wiesz, że to jest kradzież (bo nie wszyscy to rozumieją), a mimo wszystko ją głosisz, czyni Twoje propozycje jeszcze bardziej niemoralnymi.
Jeśli już jestem "etatystą" to właśnie z zasadami - a zasada brzmi : wdrażam etatyzm kiedy jest to uzasadnione, a nie jak nasi politycy "najpierw wdrażam etatyzm a potem szukam uzasadnienia".
Jedyne zasady, którymi się tu pochwaliłeś, to takie, że wolno kraść. Żadnych innych nie zauważyłem.
„Wolność, to również bogactwo. Życie w kraju będącym gospodarczym karłem, to taka średnio atrakcyjna wolność.”
Wolność to prawo robienia tego, co się chcę ze swoim ciałem i swoją własnością.