Czarna przestępczość

  • Thread starter Deleted member 427
  • Rozpoczęty
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Kurier napisał:
Z pytaniem o podanie wyroków, które były niesłuszne to mnie rozbawiłeś :)

Czemu? Istnieją bardzo dobre, kompleksowe studia na temat niesłusznie orzekanych wyroków śmierci w USA [link], więc niby dlaczego nie miałyby istnieć jakieś inne podobne? Tzn. ja takich nie znalazłem, ale może gdzieś tam są na czarnych stronach rasistowskich ;)
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Zresztą, do niczego konstruktywnego ta dyskusja nie prowadzi. Wierz sobie, że czarni są źli "bo tak", wiele to nie wnosi. Ja tymczasem będę sobie wierzył, że to jednak wielopoziomowy problem, który da się rozwiązać inaczej niż wysiedleniem.
A czy ktoś sugeruje tu w ogóle takie rozwiązanie jak wysiedlenie? Friter trafnie zauważył, że Żydzi od wieków jako mniejszość z powodów religijnych byli dyskryminowani, jako grupa mają z pewnością skłonność do pewnej hermetyczności i nie dają się łatwo asymilować. Tyle tylko, że jeśli kontestują w jakimś stopniu ład i normy w jakich się obracają, wyróżniają się na ogół in plus, syndrom oblężonej twierdzy motywuje ich do dawania z siebie więcej.

Natomiast czarni, którzy też są hermetyczni, kontestując styl życia białej większości swą tożsamość opierają o anty-wzory. Jeśli w szkołach czarni potrafią wykluczyć ze swojego grona swoich pobratymców, którzy dobrze się uczą i są ambitni - porównując ich do batonów bounty, uznając że wyznają normy kulturowe białych i nie są "prawdziwymi czarnymi", to jasne jest, że większość za normę kulturową czarnych uważa brak ambicji. I dalej - efekty wynikłe z tegoż braku, zbierające owoce w postaci takiego stylu życia.

Wiadomo, że to jest skomplikowany problem, że wszelkie programy afirmacyjne, obejmowanie ich specjalną polityką, jeszcze pogarsza sytuację, ale mimo wszystko decyzja czy podążać za normami obowiązującymi w społeczności czy się wyłamać albo próbować je zmienić, jest decyzją osobistą, którą się podejmuje codziennie. A te statystyki obrazują, jak te wybory czarnych wyglądają.
 

friter

Active Member
213
47
Spójrzmy na taką oto mapkę ukazującą średnią inteligencję na świecie.

Tu macie link do mapki, znajduje się tam też legenda.

http://pl.wikipedia.org/w/index.php...l_Inequality.png&filetimestamp=20111222202150



800px-National_IQ_Lynn_Vanhanen_2006_IQ_and_Global_Inequality.png


Jak widać, Afryka ma średnio poniżej 70 IQ. Ok, można tłumaczyć, że bida i zacofanie, więc efekt Flynna ma mniejszy wpływ, ale jak porównać średnie IQ Chin z Jamajką i RPA, które mają nieco wyższe PKB per capita, to widać, że mieszczą się na przeciwnych biegunach skali, mimo raczej porównywalnego poziomu życia.
 
K

Kurier

Guest
Czemu? Istnieją bardzo dobre, kompleksowe studia na temat niesłusznie orzekanych wyroków śmierci w USA [link], więc niby dlaczego nie miałyby istnieć jakieś inne podobne? Tzn. ja takich nie znalazłem, ale może gdzieś tam są na czarnych stronach rasistowskich ;)

Wybacz, ale nie jestem aż takim fanatykiem by sprawdzać po kolei czarnych skazańców z początków 20 wieku :p I jednak szczerze wątpię by rzeczywiście to dało się zrobić. Nie wspominając, że można by tu się wdać w kolejną dyskusję pt. "demoralizacja w więzieniu". Darujmy sobie ;)

@FatBantha

Myślę, że nie da się zrównać dyskryminacji Żydów z dyskryminacją czarnych.

Niemniej no ja się w większości z Tobą zgadzam. Z tymże (przymknijcie teraz oko) no trudno jest jednoznacznie ocenić nację, która została przesiedlona, zniewolona, dyskryminowana, segregowana, potem afirmowana, a na koniec jeszcze wyłowiono z niej prezydenta :D Sporo jak na jedno państwo.

A bardziej poważnie - tak jak mówię - na ja się zgadzam, ja nie wykluczam przecież że Żydzi zwyczajnie sobie lepiej radzą. System i doświadczenia mogą bardziej odbijać się na czarnych, a oni mogą mieć gorszą siłę przebicia. Ja tylko nie wierzę, że mają mordercze geny.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
A mnie się na niej podoba, że kolorem czerwonym zaznaczono poziom inteligencji najbardziej podatnych na hasła i rozwiązania lewicy. Dzięki temu zabiegowi pasterze i owieczki będą miały ułatwioną możliwość łatwego odnalezienia się nawzajem.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
hehe, na forum gazeta.pl ktoś założył podobny wątek, ale cerbery stojące na straży PC szybko go zamknęły: [link]
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
lazw7.jpg


Thomas Sowell o książce:

Kiedy po raz pierwszy ujrzałem tytuł książki Flaherty'ego, natychmiast zrozumiałem, o czym ona będzie, nawet pomimo tego, że nigdy nie czytałem żadnej jej recenzji ani nie miałem styczności z autorem. A zrozumiałem dlatego, że spotkałem się z tą frazą ("biała dziewczyna bardzo krwawi" - "white girl bleed a lot") wcześniej podczas gromadzenia materiałów do czterech nowych rozdziałów na temat intelektualistów i kwestii rasowych, które napisałem celem włączenia ich do poprawionego wydania mojej własnej książki "Intelektualiści i społeczeństwo", opublikowanej w tym roku.

To zdanie zostało wypowiedziane przez członka murzyńskiego gangu, który zaatakował losowo wybranych białych, świętujących uroczystość 4 lipca w Milwaukee w zeszłym roku. Co mnie zbulwersowało podczas moich poszukiwań, to to, że do podobnych zamieszek dochodziło w innych miastach w całym kraju, a media głównego nurtu najczęściej na ten temat milczały. Tam, gdzie tego typu przemoc występuje regularnie i jest rozpowszechniona, zarówno lokalne, jak i publiczne media opisują ją w kategoriach ataku bliżej nieokreślonej "młodzieży" na bliżej nieokreślone "ofiary" z bliżej nieokreślonych powodów. Tymczasem nagrania takich zajść bardzo często ujawniają ich rasowych charakter.

Ignorowanie przemocy na tle rasowym to gwarancja eskalacji tej przemocy. Taki Chicago Triubne potrafi publicznie racjonalizować każdy akt cenzury, którego się dopuszcza celem uniemożliwienia swoim czytelnikom rasowej identyfikacji napastnika i to pomimo tego, że media nie wahają się wspominać o kwestiach rasowych, gdy mowa o statystycznych różnicach w liczbie aresztowanych czy wskaźnikach uwiezienia dla rasy białej i czarnej.

Tego rodzaju ataki jak ten opisany wyżej zdarzają się tak często w Chicago, że miejscy oficjele pożalili się burmistrzowi, iż miasto odczuje odpływ inwestycji, jeśli przemoc nie zostanie opanowana. Jednakże ani ci urzędnicy, ani sam burmistrz, ani nawet media nie użyli przy tym tego strasznego czteroliterowego słowa "rasa". To byłoby politycznie niepoprawne lub niewygodne w roku wyborczym.

Lektura książki Colina Flaherty'ego sprawiła, że stało się dla mnie boleśnie jasne, iż skala medialnych przemilczeń jest większa niż wynikałoby to z moich prywatnych badań i obserwacji. Flaherty dokumentuje zarówno zamieszki na tle rasowym, jak i polityczne wymówki oraz medialne wykręty powtarzające się w kilkudziesięciu miastach w całej Ameryce, a obliczone na zamiatanie sprawy pod dywan.

Poprzednie publikacje Flaherty'ego przyniosły mu uznanie i nagrody, lecz tę książkę powitano ciszą. (...) [link]
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Kurier napisał:
wówczas władze były szybkie w skazywaniu ich. Podejrzewam, że wiele z tych wyroków było niesłusznych.
Wczoraj nie mogłem sobie przypomnieć, dopiero dzisiaj mnie olśniło - najsłynniejsza tego typu sprawa, wyrok na "Chłopców ze Scottsboro" [link]

W latach trzydziestych w czasach wielkiego kryzysu tysiące Amerykanów podróżowało na gapę pociągami towarowymi w poszukiwaniu pracy. W marcu 1931 roku doszło do bójki grup białych i czarnych młodocianych podczas przekraczania granicy Alabamy. Wyrzuceni z pociągu biali złożyli skargę u zawiadowcy pobliskiej stacji. Zastępcy szeryfa zatrzymali pociąg i aresztowali dziewięciu czarnych w wieku od 13 do 20 lat - oraz dwie białe kobiety. Obawiając się oskarżenia o włóczęgostwo lub prostytucje, obie kobiety stwierdziły, że zostały zgwałcone przez aresztowanych czarnych. Oskarżonych i powódki przewieziono do siedziby władz okręgu Scottsboro. Doszło do rozprawy, jednej z najbardziej kontrowersyjnych w całym stuleciu.

Pomimo sprzeczności w zeznaniach rzekomych poszkodowanych - oraz zaświadczenia lekarskiego, że gwałt nie miał miejsca - złożona z samych białych ława przysięgłych skazała dwóch z oskarżonych już pierwszego dnia rozprawy. Pod budynkiem sądu zebrało się parę tysięcy gapiów i ponoć przyjęli werdykt wiwatami. Tak czy siak, pozostali wkrótce też zostali uznani za winnych i wszystkich, z wyjątkiem 13-letniego chłopaka, skazano na krzesło elektryczne. Z wyrokiem ławy nie zgodził się jednak prowadzący rozprawę sędzia. Na skutek burzy protestów (tym razem skandowano hasła w obronie czarnych) wniesiono apelację i w 1932 roku amerykański Sąd Najwyższy, biorąc pod uwagę skandalicznie niewłaściwy przebieg procesu, zrewidował wyrok. Za winnego uznano tylko jednego z czarnych. 3 lata później Sąd Najwyższy ponownie rozpatrzył sprawę, sprzeciwiając się przy tym zasadzie eliminowania czarnych ze składów ław przysięgłych.

W atmosferze jeszcze większych nacisków politycznych władze anulowały akt oskarżenia i uwolniły skazanych (z wyjątkiem jednego) w 1937 roku. Ten ostatni, Clarence Norris, wyszedł z więzienia dopiero po wojnie, w 1946 roku. W 1976 został zrehabilitowany przez gubernatora Alabamy.
 
K

Kurier

Guest
Jedna sprawa to niczego nie przesądza, zwłaszcza, że angażowała 9 typów. Miała potencjał by stać się kontrowersyjną i taką też się stała - co z pewnością miało wpływ na jej przebieg. Głośne sprawy zawsze się zdarzają co jakiś czas, ale są one tylko czubkiem góry lodowej i nie mogą być wymiernikiem. Nie wspominając, że ówczesna większość często była szybsza od sądów w wydawaniu i egzekwowaniu wyroków śmierci.

PS. Nie wiem czemu mieszasz fakty. Uwolnionych zostało 4 z nich.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Pojebało mi się, po łebkach czytałem. Tam jest napisane, że zostali zwolnieni na warunkowe w latach 43-44, potem część wróciła z powrotem do paki.

one tylko czubkiem góry lodowej i nie mogą być wymiernikiem. Nie wspominając, że ówczesna większość często była szybsza od sądów w wydawaniu i egzekwowaniu wyroków śmierci.
Zgoda. Co oczywiście nie wpływa na moje zdanie o czarnych. Approximately 100,000 African Americans have been killed on our own streets at the hands of other African Americans (...). Equally as startling, the same study reveals African Americans were victims of an estimated 805,000 nonfatal violent crimes in just one year alone. [link]


Od pewnego czasu zauważam u siebie taki rasistowski nawyk: jak wypuszczają gdzieś statystyki dotyczące morderstw/gwałtów/kradzieży w US, to robię risercz pod kątem rasowym/etnicznym ;)
 
K

Kurier

Guest
Przeginają. Tylko z samego stwierdzenia niewiele wynika. Ważniejsze są przyczyny, których moim zdaniem jest kilka i rasa nie jest jedną z nich. A myślenie i skupianie się na tym, że jednak jest - też nic nie pomoże. O to cały czas się spieram.

Co do statystyk to może rozsądniej by było skoncentrować się na innych wyznacznikach. Porównać np. wskaźnik morderstw z przestępstwami narkotykowymi czy poziomem biedy. Tak sobie gdybam, żeby nie było - nie sprawdzałem. Myślę, że to by jednak było bardziej wnikliwe niż pusty fakt, że tu czarni zabijają się najwięcej, a tam Latynosi. Równie bezsensowne co wrzucanie tej mapki wyżej do tego tematu; w Europie intelekt hula w najlepsze - razem z konsekwentnym pchaniem jej w stronę drugiego ZSRR, Ameryka też nieźle, włącznie z narzucaniem demokracji wojnami, o Rosji i Niemczech, które nie tak dawno zaserwowały nam mordy wsze czasów nie wspominając. Głupota też jest niewymierna.

Szerzej trochę po prostu trzeba ten problem potraktować. Np. gdzieś tam mi się przewinęło, że w 2006 bodajże w Queens średni dochód czarnych przewyższył dochód białych (choć białych jest tam ze 2 razy więcej). Odnotowano tam wówczas więcej małżeństw, no, "zdrowych" czarnych rodzin. Czyli da się? Da się. Związek jest? Można gdybać, ale ja wierzę, że tak. I pamiętajmy, wcześniej ktoś przytaczał, że ok. 70% wszystkich afro-amerykanów pochodzi z rozbitych rodzin.

No, ale też nieważne już, taka tam, ciekawostka. W ogóle, no demonizujesz trochę tych czarnych, ale skoro w olbrzymiej większości (przytaczałeś, że np. w NY 95%) jest to zabijanie się ich między sobą, to co Cię to tak rusza? :p
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
to co Cię to tak rusza?

No rusza, bo jak potem wychodzą statystyki, to białe demoliberalne lewactwo podnosi larum, że Ameryka ma najwyższy wskaźnik zabójstw wśród wysoko rozwiniętych krajów - Sodoma i Gomora, zabrać wszystkim broń, wprowadzić komunizm. Tymczasem ja tu później przeglądam statystyki i wychodzi, że 13% czarnych popełnia połowę wszystkich morderstw, dokonuje 2/3 kradzieży, mało tego, w stanie X niby spokój, przestępczość na normalnym poziomie europejskim, a tu nagle 4 dzielnice w jednym mieście zaginają statystyki w stronę war zone.

Dlatego tak mnie to rusza.

wcześniej ktoś przytaczał, że ok. 70% wszystkich afro-amerykanów pochodzi z rozbitych rodzin.

To ja przytoczyłem. Dokładnie 72%.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Jako przerywnik - świetny kawałek o ludobójstwie czarnych z rąk czarnych. Kayne West & Jay-Z pytają: 41 souls murdered in fifty hours. Is it genocide?

 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Kawałek z roku 1989, tamten z 2012. Dzieli je 20 lat z okładem - jedno pokolenie.
 
L

Lewkoń

Guest
trudno jest jednoznacznie ocenić nację, która została przesiedlona, zniewolona, dyskryminowana, segregowana, potem afirmowana (...)
Ja tylko nie wierzę, że mają mordercze geny.
To jak wyjaśnisz, że w Londynie statystyki wobec kolorowych są zbliżone do tych amerykańskich(w zasadzie, to jest tam jeszcze gorzej)? Też przesiedlenie, zniewolenie, dyskryminacja, segregacja itd?
http://en.wikipedia.org/wiki/Race_and_crime_in_the_United_Kingdom#Race_and_crime_in_London
Of the recorded 18,091 such accusations against males, 54 percent accused of street crimes were black; for robbery, 59 percent; for gun crimes, 67 percent; and for sexual offences, 32 percent.
Black males accounted for 29 percent of the male victims of gun crime and 24 percent of the male victims of knife crime. Similar statistics were recorded for females. On knife crime, 45 percent of suspected female perpetrators were black; for gun crime, 58 percent; and for robberies, 52 percent.
In London in 2006, 75% of the victims of gun crime and 79% of the suspects were "from the African/Caribbean community.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Też linkowałem te dane: [link] Ciekaw jestem, jak wygląda "redystrybucja" przestępczości w innych krajach z czarną mniejszością (10-15% populacji).
 
K

Kurier

Guest
Przesiedlenie, zniewolenie i dyskryminacja jak najbardziej, choć oczywiście nie na taką skalę i nie z takim impetem jak w USA. Mieli łatwiej, to fakt, co nie znaczy że na starcie mieli dobrze.

Niemniej ciekawi mnie czy np. przed 1990, 1980 albo 1970 w brytyjskiej przestępczość też królowali czarni. Generalnie mam taką teorię, że w dzisiejszych czasach oni inspirują się afro-amerykanami i nawet ten rap mógł mieć znaczącą rolę w afirmacji gangsterskiego życia, tak dla jednych jak i drugich. Poza tym oczywiście dragi i socjal.

Z drugiej strony mają też zalety:
Nigerians and Ghanaians have been especially quick to accustom themselves to British life, with young Nigerians and Ghanaians achieving some of the best results at GCSE and A-Level, often on a par or above the performance of Caucasian pupils.

Tak czy owak no nadal nie wiem co chcecie udowodnić. Na przestrzeni lat biali na koncie mają o wiele większe i ohydniejsze zbrodnie niż czarni.

Nie wspominając, że to pierw biali wpierdzielili się w ich życie, rozpierdalali Afrykę i w końcu zwozili sobie jej mieszkańców.
 
Do góry Bottom