Cytaty

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 522
11012953_863970537024589_2682819496011048810_n.jpg
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Różnice między naukowcami a doktrynerami według Mariana Mazura ("Cybernetyka i charakter"):

Naukowców interesuje rzeczywistość, jaka jest. Doktrynerów interesuje rzeczywistość, jaka powinna być.
Naukowcy chcą, żeby ich poglądy pasowały do rzeczywistości. Doktrynerzy chcą, żeby rzeczywistość pasowała do ich poglądów.
Stwierdziwszy niezgodność między poglądami a dowodami naukowiec odrzuca poglądy. Stwierdziwszy niezgodność między poglądami a dowodami doktryner odrzuca dowody.
Naukowiec uważa naukę za zawód, do którego czuję on zamiłowanie. Doktryner uważa doktrynę za misję, do której czuje on posłannictwo.
Naukowiec szuka „prawdy” i martwi się trudnościami w jej znajdowaniu. Doktryner zna „prawdę” od początku i cieszy się jej zupełnością.
Naukowiec ma mnóstwo wątpliwości, czy jest „prawdą” to, co mówi nauka. Doktryner nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest „prawdą” to, co mówi doktryna.
Naukowiec uważa to, co mówi nauka za bardzo nietrwałe. Doktryner uważa to, co mówi doktryna, za wieczne.
Naukowcy dążą do uwydatniania różnic między nauką a doktryną. Doktrynerzy dążą do zacierania różnic między nauką a doktryną.
Naukowiec nie chce, żeby mu przypisywano doktrynerstwo. Doktryner chce, żeby mu przypisywano naukowość.
Naukowiec unika nawet pozorów doktrynerstwa. Doktryner zabiega choćby o pozory naukowości.
Naukowiec stara się obalać poglądy istniejące w nauce. Doktryner stara się przeciwdziałać obalaniu poglądów istniejących w doktrynie.
Naukowiec popiera krytykujących naukę. Doktryner zwalcza krytykujących doktrynę.
Naukowiec uważa twórcę odmiennych idei za nowatora. Doktryner uważa twórcę odmiennych idei za wroga.
Naukowiec uważa za postęp, gdy ktoś oderwie się od poglądów obowiązujących w nauce. Doktryner uważa za zdradę, gdy ktoś oderwie się od poglądów obowiązujących w doktrynie.
Naukowiec uważa, że jeżeli coś nie jest nowe, to nie jest wartościowe dla nauki, a wobec tego nie zasługuje na zainteresowanie. Doktryner uważa, że jeżeli coś jest nowe, to jest szkodliwe dla doktryny, a wobec tego zasługuje na potępienie.
Naukowcy są dumni z tego, że w nauce w ciągu tak krótkiego czasu tak wiele się zmieniło. Doktrynerzy są dumni z tego, że w doktrynie w ciągu tak długiego czasu nic się nie zmieniło.

Hehe, hehe. PS. To prawda. Uwielbiam być doktrynerem, chociaż mnie akurat nie zależy na przypisywaniu naukowości i utrzymywaniu jej pozorów. Gdzie Rzym, gdzie Krym? Gdzie opisówka, a gdzie normatywność?
 
U

ultimate

Guest
o. Rydzyk: – Ja już nie mogę się na to wychowanie seksualne patrzeć. I popatrzcie, jak ono jest wprowadzane w Polsce. Rękami katolików jest wprowadzane. To jest normalny instruktaż. Dzieci się instruuje, jak robić samogwałt, jak sobie robić dobrze... bez Boga."

"Najmocniejszym powodem, by utrzymać prawo do posiadania i noszenia broni przez ludzi jest to, że stanowi ono dla nich ostateczny środek do obrony przed tyranią rządu." Thomas Jefferson
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
"Lewaczki, tępe babska, dyskutują o tym by surogat mężczyzny - państwo wkroczyło z wielką knagą, zatkało im usta, ale zapewniło bezpieczeństwo."

"Każdy lewak jest po części kobietonem, spragnionym męskiej knagi słabym ludzkim bytem."

-Kel'Thuz​

źródło:
Kod:
https://www.youtube.com/watch?t=992&v=bfAiRDuZMGE
 
Ostatnia edycja:
D

Deleted member 427

Guest
Jak tak czytam sobie o syfie w Wenezueli, to przypomniał mi się Al Pacino z "Człowieka z blizną". Komunizm na Kubie w 1980 roku:

Komuchy cały czas mówią ci, co robić, co myśleć, co czuć. Chcesz być jak owca? Jak reszta tych ludzi? Chcesz pracować 8, 10 jebanych godzin? Nic nie masz, nic nie zarabiasz! Chcesz, żeby na każdym rogu szpiclował cię jakiś kapuś? Żeby słuchał każdego słowa? Wiesz, że trzy razy na dzień jem ośmiornice? Te jebane ośmiornice wyłażą mi pierdolonymi uszami. W ruskich butach porobiły mi się dziury.

edit

Znowu Tony Montana ze "Scarface'a" - jego odpowiedź na pytanie, czy zabiłby komunistycznego aparatczyka za azyl w USA:

To będzie dla mnie przyjemność. Komunistę zabiłbym dla rozrywki, a za zieloną kartę pokroję go na plasterki.
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
“It constantly amazes me that defenders of the free market are expected to offer certainty and perfection while government has only to make promises and express good intentions.'

Lawrence W. Reed

“Anarchists did not try to carry out genocide against the Armenians in Turkey; they did not deliberately starve millions of Ukrainians; they did not create a system of death camps to kill Jews, gypsies, and Slavs in Europe; they did not fire-bomb scores of large German and Japanese cities and drop nuclear bombs on two of them; they did not carry out a ‘Great Leap Forward’ that killed scores of millions of Chinese; they did not attempt to kill everybody with any appreciable education in Cambodia; they did not launch one aggressive war after another; they did not implement trade sanctions that killed perhaps 500,000 Iraqi children.

In debates between anarchists and statists, the burden of proof clearly should rest on those who place their trust in the state. Anarchy’s mayhem is wholly conjectural; the state’s mayhem is undeniably, factually horrendous.”


.....

"The whole Good Cop / Bad Cop question can be disposed of much more decisively. We need not enumerate what proportion of cops appears to be good or listen to someone's anecdote about his uncle Charlie, an allegedly good cop. We need only consider the following:

(1) A cop's job is to enforce the laws, all of them;
(2) Many of the laws are manifestly unjust, and some are even cruel and wicked;
(3) Therefore every cop has to agree to act as an enforcer for laws that are manifestly unjust or even cruel and wicked.

There are no good cops."


Robert Higgs
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
"Biurokracja niszczy inicjatywę. Niewielu rzeczy biurokraci nienawidzą tak bardzo, jak innowacji, szczególnie tych innowacji, które dają lepsze efekty od zastarzałej rutyny. Ulepszenia zawsze sprawiają, że ci na szczycie piramidy wydają się niedorzeczni. A kto lubi wyglądać niedorzecznie?"

"Jest rzeczą naturalną, że ci, którzy dzierżą władzę, pragną zdławić spontaniczne badania naukowe. Nie ujęte w ryzy poszukiwanie wiedzy od pradziejów jest źródłem niepożądanej konkurencji. Możni chcą "bezpiecznego kierunku badań", w wyniku którego rozwiną się tylko te produkty i idee, które nie wymkną się spod kontroli i - co najważniejsze - większą część zysków pozwolą zagarnąć wewnętrznym inwestorom. Niestety, probablistyczny wszechświat pełen wzajemnie powiązanych zmiennych nie zapewnia takiego "bezpiecznego kierunku"".
Scena gdzie mały Miles Teg po raz pierwszy zobaczył Tancerzy Oblicza.

"Są elementami zbiorowości i nie utożsamiają się z żadną postacią ni twarzą. Tak zostali wychowani. To, co widzisz w tej chwili, prezentują na mój benefis. Wiedzą, że ich obserwuję, więc odprężyli się i mają teraz swoją naturalną, wspólną im wszystkim postać. Przyjrzyj się dokładnie."
Miles przekrzywił głowę na bok i patrzył z zainteresowaniem. Wyglądali tak dobrodusznie, tak nieszkodliwie.
"Obce im jest poczucie własnego «ja» - ciągnęła matka. - Mają tylko instynkt samozachowawczy, chyba że otrzymają rozkaz zginąć za swoich Mistrzów."
"I zrobiliby to?"
"Wiele razy to robili."
"Kim są ich Mistrzowie?"
"To ludzie, którzy rzadko opuszczają planety Bene Tleilax."
"Mają dzieci?"
"Tancerze Oblicza nie. Są obupłciowi i bezpłodni. Ale ich Mistrzowie mogą się rozmnażać. Pojmałyśmy kilku z nich, ale potomstwo jest dziwne. Dziewczynki rodzą się bardzo rzadko, a i tak nie jesteśmy w stanie zgłębić ich Innych Wspomnień."
Miles zmarszczył brwi. Wiedział, że jego matka jest Bene Gesserit. Wiedział, że Wielebne Matki mają do dyspozycji niewyczerpane pokłady Innych Wspomnień, obejmujące tysiące lat istnienia zakonu żeńskiego. Wiedział nawet co nieco o planie genetycznym Bene Gesserit. Wielebne Matki wybierały określonych mężczyzn i miały z nimi dzieci.
"A jak wyglądają kobiety Tleilaxan?" - zapytał.
Pytanie świadczyło o spostrzegawczości i napełniło dumą lady Janet. Tak, było niemal pewne, że miała tu, obok siebie, potencjalnego mentata. Planistki zakonu nie omyliły się co do genetycznych możliwości Loschy'ego Tega.
"Nikt spoza planety nigdy ich nie widział" - odparła.
"Ale istnieją, czy są to tylko zbiorniki?"
"Istnieją."
"A czy wśród Tancerzy Oblicza są kobiety?"
"Mogą przybierać dowolną płeć na życzenie. Obserwuj ich uważnie, Milesie. Wiedzą, do czego zmierza twój ojciec, i dlatego są rozzłoszczeni."
"Czy będą chcieli zrobić krzywdę ojcu?"
"Nie odważą się. Zabezpieczyliśmy się i o tym też wiedzą. Patrz, jak ten z lewej zaciska zęby. Po tym można poznać, że są wściekli."
"Powiedziałaś, że są istotami zbio... zbiorowymi."
"Jak społeczności owadów, Milesie. Nie mają tożsamości. A bez niej są bardziej niż anormalni. Nie można im ufać, cokolwiek powiedzą czy zrobią."
Miles zadrżał.
"Nie udało nam się wyśledzić u nich nawet śladu jakiegokolwiek kodeksu etycznego. To automaty w ludzkim ciele - mówiła lady Janet. - Bez świadomości siebie nie są zdolni tworzyć wartości, a nawet wątpić. Każe im się jedynie, by byli posłuszni swym Mistrzom."
Frank Herbet - Heretycy Diuny
 
Ostatnia edycja:

Luizy

Well-Known Member
521
2 022
BioShock jest kopalnią świetnych cytatów.

"...Is a man not entitled to the sweat of his brow? 'No!' says the man in Washington, 'It belongs to the poor.' 'No!' says the man in the Vatican, 'It belongs to God.' 'No!' says the man in Moscow, 'It belongs to everyone..."

"A man chooses, a slave obeys."

"I came to this place to build the impossible. You came to rob what you could never build - a Hun gaping at the gates of Rome. Even the air you breathe is sponged from my account. Well... breathe deep, so later you might remember the taste. "

"What is the greatest lie every created? What is the most vicious obscenity ever perpetrated on mankind? Slavery? The Holocaust? Dictatorship? No. It's the tool with which all that wickedness is built: altruism. Whenever anyone wants others to do their work, they call upon their altruism. Never mind your own needs, they say, think of the needs of... of whoever. The state. The poor. Of the army, of the king, of God! The list goes on and on. How many catastrophes were launched with the words "think of yourself"? It's the "king and country" crowd who light the torch of destruction. It is this great inversion, this ancient lie, which has chained humanity to an endless cycle of guilt and failure. My journey to Rapture was my second exodus. In 1919, I fled a country that had traded in despotism for insanity. The Marxist revolution simply traded one lie for another. Instead of one man, the tsar, owning the work of all the people, *all* the people owned the work of all of the people. So, I came to America: where a man could own his own work, where a man could benefit from the brilliance of his own mind, the strength of his own muscles, the *might* of his own will. I had thought I had left the parasites of Moscow behind me. I had thought I had left the Marxist altruists to their collective farms and their five-year plans. But as the German fools threw themselves on Hitler's sword "for the good of the Reich", the Americans drank deeper and deeper of the Bolshevik poison, spoon-fed to them by Roosevelt and his New Dealists. And so, I asked myself: in what country was there a place for men like me - men who refused to say "yes" to the parasites and the doubters, men who believed that work was sacred and property rights inviolate. And then one day, the happy answer came to me, my friends: there was *no* country for people like me! And *that* was the moment I decided... to build one. "

Andrew Ryan.
 
Do góry Bottom