Cytaty

D

Deleted member 427

Guest
Weź pierwszą lepszą gazetę i najprawdopodobniej znajdziesz w niej artykuł redakcyjny demaskujący korupcję, zaniedbania czy złe zarządzanie jakaś dziedziną państwa. Rzuć okiem na następną kolumnę i - co jest bardzo prawdopodobne - przeczytasz o kolejnej propozycji rozszerzenia nadzoru państwa . (...) Podczas gdy każdy nowy dzień wzbogaca w ten sposób kronikę niepowiedzeń, to jednocześnie również codziennie powtarza się przekonanie, że wystarczy jedynie odpowiedni akt prawny oraz sztab urzędników, aby osiągnąć pożądany efekt. Nigdzie lepiej nie ujawnia się odwieczna naiwność ludzkości.

-- Herbert Spencer, "Jednostka wobec państwa"
 
D

Deleted member 427

Guest
Jeden skorumpowany polityk jest bardziej przerażający i może uczynić więcej zła niż wszyscy seryjni mordercy. Wie pan, ilu seryjnych morderców działa obecnie na terenie Stanów Zjednoczonych? Góra 30. Rachunek prawdopodobieństwa gwarantuje nam z niemal stuprocentową pewnością, że nigdy żadnego na swojej drodze nie spotkamy. A wie pan, ile powieści o seryjnych mordercach powstaje w Stanach? Około 30 tygodniowo. Seryjni mordercy, choć w przyrodzie niemal nie występują, zawładnęli masową wyobraźnią, a przecież większe zagrożenie dla pana życia, zarobków, planów na przyszłość stanowią politycy, którzy mają moc decydowania o naszym poziomie życia.

* * *

Najciekawsze w historii Ameryki są lata od 30. do 70. ubiegłego wieku. Przez te cztery dekady pojawiło się tylu przekręciarzy, było tyle afer, tajemniczych zniknięć polityków itp., że dzisiejsza Ameryka ze swoimi aferami i politycznymi przekrętami może się schować.

* * *

Nie opowiadam o Ameryce zwykłych ludzi, którzy chodzą do pracy i zarabiają pieniądze. Ta Ameryka to kraj, który kocham i – wciąż w to wierzę – jest krajem miliona możliwości. Ale istnieje druga Ameryka, która chowa oblicze przed światem: korupcja, związki mafii z rządem, sprzedajni gliniarze, karierowicze w polityce. Tę Amerykę próbuję bezlitośnie obnażać.

-- James Ellroy
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
The inhabitants of the earth are of two sorts:
Those with brains, but no religion,
And those with religion, but no brains.


Do not suppose the statements of the prophets to be true; they are all fabrications. Men lived comfortably till they came and spoiled life. The sacred books are only such a set of idle tales as any age could have and indeed did actually produce.

*Nie myśl, że twierdzenia proroków są prawdziwe, one wszystkie są wymysłem. Człowiek żył przyjemnie dopóty, dopóki nie nadeszli oni i nie zepsuli życia. Święte księgi są jedynie zbiorem próżnych opowieści, których żaden wiek nie mógł mieć i których żaden istotnie nie zrodził.

http://en.wikipedia.org/wiki/Al-Maʿarri
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 521
10418395_983892328310692_6544661766964149162_n.jpg
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 915
7 932
"Głupcy wierzą, że państwo zapobiega temu, aby społeczeństwo stoczyło sie i opanowane zostało przez bandytów. Ludzie rozumni wiedzą, że to właśnie państwo jest skutkiem stoczenia się społeczeństwa i jego opanowania przez bandytów."
- Jakub Bożydar WIśniewski
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Ongiś w młodości przeżyłem to, co przeżywa wielu młodych ludzi. Zamierzałem, skoro tylko stanę się panem, samego siebie, poświęcić się niezwłocznie służbie publicznej. A przypadły na moje czasy wydarzenia państwowe przybierające taki mniej więcej obrót: wobec niezadowolenia większości z ówczesnej formy rządów dochodzi do przewrotu; przy zmianie ustroju pięćdziesiąt i jeden mężów obejmuje władzę, jedenastu w mieście, dziesięciu w Pireusie — jedni i drudzy mają powierzoną sobie pieczę i nad rynkiem i nad tym, co było do zrobienia w dzielnicach miejskich — trzydziestu zaś sprawuje rządy pełnomocne, zwierzchnie nad wszystkim.

Zdarzyło się, że niektórzy z nich byli mymi krewnymi i znajomymi, toteż nawoływali mnie od razu do wzięcia udziału w pracy politycznej, jako odpowiedniej dla mnie. I przeżyłem rzeczy, nie takie znów bardzo dziwne, jeżeli się zważy, jak młody byłem jeszcze w tym czasie. Wyobrażałem sobie, że będą rządzić państwem w ten sposób, iż z drogi nieprawości do prawych przywiodą je obyczajów. Toteż przypatrywałem się bacznie, jak sobie będą poczynali. I oto widziałem, że ludzie ci w krótkim czasie doprowadzili do tego, że złotem wydawały się dawne rządy. Obok innych niegodziwości jeszcze ten fakt: mego starszego drogiego przyjaciela, Sokratesa, o którym nie waham się twierdzić, że był najzacniejszym człowiekiem ze wszystkich ludzi ówczesnych, usiłowali posłać z paroma innymi po jednego z obywateli, aby go sprowadzić gwałtem dla Krytiasa, przywódca trzydziestu tyranów, byt stryjecznym bratem matki Platona; Channidcs, należący do ich liczby, był jej bratem rodzonym niejakiego Leona z Salanuny wykonania na nim wyroku śmierci. Chodziło im oczywiście o to, żeby zmusić Sokratesa do współdziałania z nimi czy zechce, czy też nie. On jednak nie posłuchał i gotów był wszystko znieść raczej, niż stać się wspólnikiem ich niecnych czynów. Widząc to wszystko i co tam jeszcze byłow tym rodzaju, nie drobne sprawy z pewnością, nie mogłem opanować swego wstrętu i odsunąłem się od tego zła, które się wtedy działo.

Niedługo potem runęła władza Trzydziestu i cały ówczesny system rządów. Znowu, wprawdzie już nie tak gwałtownie, ale zaczęło mnie jednak pociągać z powrotem pragnienie wzięcia udziału w życiu społecznym i politycznym. Było oczywiście i w tych także stosunkach, tak pełnych zamętu, wiele rzeczy, które mogły wywoływać czyjąś odrazę, i nie jest też bynajmniej dziwne, że podczas tych przewrotów zemsta nad tymi czy innymi przeciwnikami przybierała u tych czy u innych formy zanadto ostre. Niemniej jednak kierowali się na ogół dużą względnością ci, którzy wtedy wrócili do władzy. Jakimś atoli zrządzeniem losu znowu mego druha, tegoż Sokratesa, paru z ówczesnych przywódców pozywa przed sąd i wytacza mu zarzut najniegodziwszy; który mniej chyba niż komukolwiek innemu można było postawić Sokratesowi. Oskarżyli go więc oni o bezbożność, a drudzy uznali go winnym i kazali stracić człowieka, który nie chciał w swoim czasie brać udziału w niecnym Dorwaniu jednego z ich zwolenników tułających się wtedy poza krajem, podczas gdy oni także znosili niedolę tułaczki.

Gdy patrzyłem na to wszystko i na ludzi odgrywających rolę w polityce, i na prawa i na obyczaje, im więcej to rozpatrywałem i posuwałem się w latach, tym trudniejszą wydawało mi się rzeczą, abym mógł we właściwy sposób zająć się polityką. Niepodobna przecież działać bez ludzi życzliwych i wiernie oddanych, a odnaleźć dawnych przyjaciół nie było znów tak łatwo — nie uznawano już w naszym mieście zwyczajów i urządzeń ustanowionych przez ojców — nowe zaś zdobyć stosunki z dnia na dzień niemożliwe było bez większego wysiłku. Psuło się ustawodawstwo i obyczajność publiczna, i to z siłą wzmagającą się w sposób wprost zdumiewający, tak iż ja; pełen będąc z początku wielkiego zapału do działalności publicznej, patrząc na to i widząc jak wszystko wszędzie gna i pędzi na zatracenie, zacząłem wreszcie odczuwać, że mnie już ogarnia zawrót głowy. Nie przestałem wprawdzie patrzeć i zastanawiać się, czy nie mogłaby przyjść skąd poprawa w tych stosunkach i w ogóle w całokształcie życia państwowego, ale żeby czynnie wystąpić czekałem wciąż znowu na odpowiednie czasy. Wreszcie zrozumiałem, że wszystkie państwa obecnie, wszystkie wzięte razem, ile ich jest, źle się rządzą. Prawa ich mianowicie, jeżeli nie zastosować tu jakichś wprost nadzwyczajnych zabiegów i jeżeli los nie przyjdzie z pomocą, są już nieomal w beznadziejnym stanie. Widziałem się zmuszony hołd złożyć prawdziwej filozofii i uznać, że z jej wyżyn dopiero można zobaczyć, jak wygląda wszelka sprawiedliwość w polityce i życiu jednostek, S od nieszczęść przeto nie wyzwolisię wcześniej ród ludzi, zanim albo ludzie należycie i prawdziwie miłujący mądrość nie przyjdą do władzy, albo ci, którzy rządzi w państwach, jakimś bożym ulegając wyrokom, nie umiłują istotnie mądrości.

[...]

Gdy się więc zastanawiałem i wahałem, czy należy jechać, czy jak się też zdecydować; przeważyło przekonanie, że jechać powinienem: jeżeli się chce przystąpić kiedykolwiek do urzeczywistnienia swych koncepcji co do ustawodawstwa i ustroju państwowego, to teraz właśnie trzeba pokusić się o to. Bo przecie wystarczy jednego tylko człowieka przekonać w dostatecznym stopniu, a dokonam całego zbawczego dzieła.

Platon, List siódmy
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
No to masz inny, w sam raz na drugą turę wyborów:

- Zło to zło, Stregoborze - rzekł poważnie wiedźmin wstając. - Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte. Nie jestem świątobliwym pustelnikiem, nie samo dobro czyniłem w życiu. Ale jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale.

Andrzej Sapkowski, Mniejsze zło
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
Dzięki za przypomnienie jednego z ulubionych opowiadań z Sagi! Przez nie zaczął mnie zastanawiać dylemat mniejszego zła, jak jeszcze miałem koper pod nosem.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 382
"Każdy zarząd państwowy jest klęską ekonomiczną."... Antyetatysta
"Wolność jest obowiązkiem, nie prawem."... Wolnościowiec
"Z mojej strony to ja preferuję pięćdziesiąt tysięcy strzelb do pięciu milionów głosów." ... Miłośnik broni palnej

Tak zaczynał gdy został premierem:
dulce-1024_218916k.jpg


Krzyczał z balkonu:
"Aby ratować Państwo, należy znieść Państwo Kolektywistyczne”"

"1923 zlikwidował monopol państwa na ubezpieczenia czy niektóre sektory produkcji[6][7]. W 1924 sprywatyzowano większość linii telefonicznych, choć przedstawiciele prywatnych firm z tej branży proponowali tworzenie spółek mieszanych, [...] narzucił im całkowitą prywatyzację, w efekcie czego zysk państwa z telekomunikacji spadł z 87,4% do 31,1%[8]. Rok później sprywatyzowano największe włoskie przedsiębiorstwo przemysłu maszynowego Ansaldo[9]. Kampania ta była jedną z pierwszych kampanii prywatyzacyjnych na całym świecie[10]."

Premier wymuszajacy całkowitą prywatyzację...

Bardzo dobry przypadek do analizyw w temacie Kiedy socjalista staje się zwykłym skurwysynem?

DUCE
Benito_Mussolini_Duce.jpg
 

Imperator

Generalissimus
1 569
3 555
Fakt, istotnie faszyści uderzali w leseferyzm na samym początku. Jednak sam Mussolini zanim został faszystą miał epizod socjalistyczny i podziwiał Lenina.

Ten przypadek to pewnie łże-liberalizm, taki jak Tuska. Najpierw wolnościowe postulaty, potem rosnące podatki, etatyzm i autostrady.
 
D

Deleted member 427

Guest
Kobieta, która rano robi sobie makijaż, robi dla kultury swego kraju więcej niż wszyscy jej funkcjonariusze razem wzięci.

***

W swoim najgłębszym wnętrzu nikt nie jest demokratą.

***


O ile jest rzeczą pewną, że przeciętny absolwent szkół wyższych ma intelektualną przewagę nad przeciętnym nie-absolwentem, o tyle pewne jest również że najgłupsze idee zawsze rodzą się w głowach ludzi mających wyższe wykształcenie.

***

Kiedy nie może już znaleźć jakiegokolwiek dowodu na osobistą dyskryminację, feministka czuje się uciskana zastępczo w Afryce albo w starożytności.

***

„Byliśmy narodowymi socjalistami” – powiedziała mi kiedyś pewna starsza pani – „ponieważ Hitler dał nam pracę”. Odpowiedziałem jej: „I dzisiaj jest tak samo, tyle że teraz daje pracę antynazistom”.

***

Nie można mówić o pluralizmie, jeśli przy stole nie siedzi jakiś wróg konstytucji.

***

Zdaniem lewicowego intelektualisty i jego dziennikarskiego mlecznego brata demokracja zawodzi, jeśli nie wytwarza lewicowej większości.

***

Lewicowiec wpada w skrajną irytację, kiedy natknie się na człowieka, u którego nie może wywołać wyrzutów sumienia.

***

Dowcipy o blondynkach zastaną zastąpione przez dowcipy o kobietach parytetowych.

***

Aby wykluczyć na przyszłość jednopartyjną dyktaturę, wprowadzono w Republice Federalnej dyktaturę wielopartyjną.

[Michael Klonovsky]
 
Do góry Bottom