Chrześcijaństwo vs islam - co fajniejsze

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Nie ma przeproś, kapitalizm. Prawo malejącej użyteczności krańcowej to nie rurki z kremem. Z każdym kolejnym dniem, w którym córka nie wyprowadzała się z domu, stawała się warta mniej i mniej dla swego ojca. Miłość miłością, ale czas jest bezwzględny a kozy w tamtych rejonach to chodliwy towar.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
:) No skoro już takie prognozy wystawiają sami konserwatyści, to pewnie się nie mylą...

ruines-de-leglise-dablain-saint-nazaire-ablain-saint-nazaire_51e3da504c967.jpg

Wielomski: Dogasanie katolicyzmu
10 czerwca 2017 Redakcja Konserwatyzm.pl
Prawdę mówiąc, to bardzo cienko, cieniutko, widzę przyszłość Kościoła katolickiego w Polsce. W sumie może nie powinienem tego pisać i nie gasić resztek nadziei, ale ja właściwie jej nie mam, więc słowami tymi swojej nadziei nie zgaszę. Jeśli ktoś wierzy w przyszłość katolicyzmu w Polsce i patrzy na nią optymistycznie, to czyta ten tekst na swoją własną odpowiedzialność.

Mówiąc o braku perspektyw Kościoła katolickiego i katolicyzmu w Polsce nie chodzi mi tylko o procesy radykalnej sekularyzacji przenikające z Zachodu wraz z jego kulturą i ateistycznym systemem prawnym. Oczywiście, żyjemy dziś w świecie w którym stwierdzenie “nie tylko chlebem człowiek żyje” skutecznie zostało zneutralizowane przez kulturę konsumpcyjną, gdzie człowiek żyje wyłącznie chlebem. Żyjemy w świecie z którego wyparto wiarę w Opatrzność, ponieważ codziennie doświadczamy monstrualnej mocy zsekularyzowanej opatrzności w postaci wszechmocnego państwa. System prawny mamy całkowicie ateistyczny, to znaczy “neutralny światopoglądowo”, gdzie każdy pogląd traktowany jest jako relatywny i wart tyle samo (czyli nic). Nie będę problemu rozwijał, gdyż każdy wie o co mi chodzi.

Problemem dla katolicyzmu jest także Kościół posoborowy, dramatycznie zagubiony w świecie nowoczesnym i ponowoczesnym. To Kościół, który w pogoni za światem (aggiornamento) od lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia gubi swoją Tradycję, swoje przykazania, czyli wszystko to, co przez 2.000 lat stanowiło o jego trwałości. To czy ta Tradycja jest prawdziwa czy nie jest kwestią wiary w asystencję Ducha Świętego (którą osobiście podzielam), ale z punktu widzenia psychologii społecznej sam fakt trwania i ciągłości dawał poczucie prawdziwości, którym Kościół tak górował nad rozłażącym się dogmatycznie i organizacyjnie protestantyzmem, gdzie każdy ogłaszał i wierzył w to, co chciał i było mu sądzić wygodnie.

We współczesnej Polsce pojawia się jeszcze problem dodatkowy, który ja sam silnie odczuwam. To pustka intelektualna, której zapełnienia potrzebuję, a Kościół i duchowni nawet nie próbują mi tego ułatwić. Chodzi mi o miałkość intelektualną duchowieństwa. Wiedza teologiczna przeciętnego polskiego kapłana jest niska, kanonistyka to słowo zupełnie nieznane. Jakiś czas temu byłem na targach książki katolickiej w Warszawie. Przed wejściem zaczepiła mnie, zbrojna w mikrofon, dziennikarka z katolickiego radia z pytaniem czego mi brakuje w Kościele? Odpowiedziałem, że brakuje mi rozmowy i rozmówców na wyższym poziomie intelektualnym, z którymi mógłbym porozmawiać na interesujące mnie zagadnienia teologiczne i kanonistyczne. Biedaczka nawet nie zrozumiała o co mi chodzi. Widać było, że w jej przekonaniu wszystko jest na swoim miejscu: dla laikatu jest oaza i ruchy charyzmatyczne.

Problem polega na tym, że posoborowe ruchy charyzmatyczne z samego swojego założenia są antyintelektualne. W rozmaitych dyskusjach na facebooku, które czasami toczę, charyzmatycy zarzucają mi nadmiar racjonalności, przywiązania do “poganina” Arystotelesa i “praktycznego ateisty” św. Tomasza z Akwinu. W ich przekonaniu nie tylko dla intelektualisty, ale nawet dla inteligenta nie ma miejsca w Kościele. Ciągle słyszę, że Kościół winien skupiać “skromnych duchem” intelektualnych ascetów, którzy “spotykają” Boga w ekstatycznych i mistycznych doznaniach. Słyszę, że to nie filozofowie, lecz biedacy tworzyli Kościół pierwszych wieków. Stworzyli go ci, którzy wierzyli i nie pytali, nie szukali dowodów.

Mnie wiara tak pojęta nie wystarcza. Potrzebuję rozumu i filozofii. W młodości miałem problemy z wiarą i pamiętam gdy na studiach, na ćwiczeniach z historii filozofii, dostaliśmy do przeczytania księgę VII “Państwa” Platona (słynny fragment o jaskini). Gdy czytałem zadany tekst… to było jak iluminacja. Przecież to, co filozof zobaczył po wyjściu z jaskini, “coś bliższego bytu”, “coś, co bardziej istnieje”, a co sam Platon nazywał “bytem” – to był Bóg chrześcijan! Potem doszły lektury pitagorejczyków, Arystotelesa i Akwinaty opisujące racjonalny charakter świata stworzonego przez wyższą inteligencję, wreszcie zachowane fragmenty Parmenidesa, który jako pierwszy racjonalnie dowiódł istnienia transcendentnego Boga. Czy to wszystko można odrzucić i pominąć dla fideistycznej wiary bez dowodu?

Jeśli w Polsce istotą katolicyzmu ma być Radio Maryja, oaza i ruchy charyzmatyczne, to – mówiąc wprost – ze strony kościelnej brak mi interlokutora. Nie wspominam o Smoleńsku, gdyż kult ten zdaje się wypierać nicejskie wyznanie wiary i katolickie Symbole zgromadzone pieczołowicie przez Denzingera. Ogólny mój pogląd jest taki, że, w moim pojęciu tego słowa, Kościół po prostu nie ma Polakom niczego do zaproponowania. Uwiąd. Za 100 lat będzie funkcjonował jak kult Jowisza, Saturna i Heliosa w Rzymie w V wieku – gdzieś daleko od miast, po leśnych polanach.

Jest światełko w tunelu, ale jakie odległe! Tak się składa, że piszę obecnie duży tekst naukowy na temat jezuickiego teologa epoki Kontrreformacji Roberta Bellarmina. Ostatnie dwa tygodnie spędziłem nad opasłymi (w przenośni, gdyż mam je w PDF) tomami tego pisarza, zapisanymi po łacinie, w dwóch kolumnach na każdej stronie (wydanie jeszcze z 1608 roku). Zupełnie inny świat! Niesamowita, niespotykana dziś jasność, klarowność i konsekwencja narracji; każda teza uzasadniania, po kolei, argumentami z Litery biblijnej, z Tradycji katolickiej i przykładami z historii Kościoła lub historii politycznej. Od dwóch tygodni siedzę i studiuję, czytam neoscholastyczny tekst (więc ponoć “nudny”) dosłownie z wypiekami na twarzy. Kiedyś czytałem pisma polityczne i eklezjalne innego teologa neoscholastycznego Francisco Suareza. Pamiętam, że miałem to samo wspaniałe uczucie kontaktu z wielkim intelektem, porażającym jasnością wywodu. I to jest to, czego brak mi we współczesnym Kościele. Mam poczucie, że z wielkiej tradycji intelektualnej zostaliśmy tylko my trzej: ja, Suarez i Bellarmin…

Adam Wielomski
Tekst ukazał się w tygodniku Najwyższy Czas!
 

bombardier

Well-Known Member
1 413
7 091
Muzułmański duchowny-celebryta obiecuje orgie w niebie i wieczną erekcję.

W Indonezji wybuchł skandal. Muzułmański duchowny celebryta w cotygodniowym kazaniu obiecał wiernym orgie w niebie.

Syamsuddin Nur Makkah, znany pod pseudonimem Ustadz Syam, prowadzi w indonezyjskiej telewizji cotygodniowy program zatytułowany ‘Islam Itu Indah’ (Islam Jest Piękny). Wygłasza w nim kazania dla wiernych.

W ostatnim odcinku 24-letni kleryk powiedział: Jedną z przyjemności jakie czekają nas w niebie są orgie. Wybaczcie, ale dlatego musimy powstrzymywać się od zaspokajania potrzeb na tym świecie. Kobiety lubią nosić koszulki bez rękawów, nawet w samolotach, gdzie jest chłodno, więc mężczyźni muszą ciężko wysilać się, by opanować swe żądze.

Słowa kleryka wywołały w Indonezji, która jest największym muzułmański krajem świata wielką dyskusję. Niektórzy są oburzeni, inni wskazując na Koran bronią kleryka przypominają co jest w Koranie:

„Za każdym razem kiedy będziesz spał z Hurysą (w niebie – przypis red.) odkryjesz, że jest dziewicą. Ponadto penis Wybranych nigdy nie stanie się miękki. Erekcja będzie wieczna i za każdym razem zaznasz niebywałych rozkoszy nie z tego świata. …..Każdy wybrany poślubi siedemdziesiąt dwie dziewice niezależnie od tych, które poślubił na ziemi, a wszystkie będą miały apetyczne waginy”.
http://wolnosc24.pl/2017/08/01/muzu...lewizyjnym-programie-islam-jest-piekny-video/
Stamina na full, wieczna erekcja i 72 apetyczne, dziewicze waginy. A co ma do zaoferowania chrześcijaństwo?
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Żaden ksiądz nie może iść na manifestację przeciwko uchodźcom. To ostrzeżenie od Prymasa Polski
Żaden ksiądz nie będzie mógł iść na manifestację przeciwko tzw. uchodźcom w Gnieźnie, jeśli nadal chce pełnić swoje obowiązki kapłana.

„Każdy ksiądz, który pójdzie w Gnieźnie na manifestację antyuchodźczą będzie suspendowany”- mówi w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego” prymas Polski abp Wojciech Polak.

„Nie ma dla mnie innej drogi, dlatego że jestem odpowiedzialny za tych, którzy są w mojej diecezji. W takich sytuacjach, gdzie następuje wyraźne opowiadanie się po jakiejś stronie politycznego konfliktu, trzeba natychmiast reagować” – powiedział „Tygodnikowi Powszechnemu” abp Polak.

W dalszej części wywiadu, gdy dziennikarz przytacza dane IBRIS wedle których ponad 60 proc. Polaków nie chce przyjąć uchodźców, prymas mówi, iż sytuacja nie jest beznadziejna. „O tym trzeba po prostu rozmawiać, trzeba przypominać, trzeba się modlić” – dodaje. Według niego „nie chodzi o zwyczajne otwarcie granic bez żadnej kontroli, ale mądrą, systemową pomoc, którą możemy i powinniśmy dać, i która nie będzie dla nas żadnym zagrożeniem”.

Wywiad prymasa Wojciecha Polaka wywołał lawinę komentarzy w internecie. Odnieśli się do niego również politycy.

„Zawsze wsłuchuję się w głos Kościoła i we wszystkie wypowiedzi hierarchów, nie ze wszystkimi się zgadzam, ale to jest moja indywidualna i osobista ocena” – powiedział marszałek senatu Stanisław Karczewski, komentując wypowiedź prymasa Polski dot. uchodźców.

„Rząd oczywiście też wsłuchuje się w stanowisko Kościoła, jeżeli chodzi o problem imigracji. Ale musimy pamiętać, że my odpowiadamy przede wszystkim za bezpieczeństwo Polaków” – podkreślił z kolei wicepremier Jarosław Gowin.

Suspensa to (zawieszenie) – kara kościelna w Kościele katolickim stosowana tylko wobec duchownych, polegająca na zakazie lub ograniczeniu suspendowanym kapłanom możliwości pełnienia przez nich czynności im przynależnych z racji stanu, funkcji.
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 410
System prawny mamy całkowicie ateistyczny, to znaczy “neutralny światopoglądowo”, gdzie każdy pogląd traktowany jest jako relatywny i wart tyle samo (czyli nic). Nie będę problemu rozwijał, gdyż każdy wie o co mi chodzi.
śmieszne że katolicy piszą że polska nie jest państwem wyznaniowym a antyklerykałowie pisza że jest
to tak jak lewacy mówiący że obecna ekonomia to neoliberalizm (cokolwiek to znaczy) i akapy mówiący że obecna ekonomia to socjalizm a w najlepszym wypadku kapitalizm kompradorski (kolesiowski)
to taka nadwrażliwość prześladowcza, ocena jest warunkowana przez przekonania, dla katolika państwo jest ateistyczne bo nie zabrania aborcji w 100% a dla antyklerykała państwo jest wyznaniowe bo nie pozwala na aborcje w 100%
a w drugim przypadku chodzi chyba o winę, mamy coś pomiędzy a akapy chcą 100% wolny rynek a komuchy 100% komunizm i jak jest 99% socializmu i 1% wolnego rynku to i tak komuchy zwalaja wine na wolny rynek
tyle że komuchy nie chcą pozwolić akapom żyć w swoim systemie a akapy woluntaryści pozwalają komuchom żyć w swoim systemie o ile nie narzucają go innym. widać kto jest totalitarystą
 

tolep

five miles out
8 585
15 483
Żaden ksiądz nie może iść na manifestację przeciwko uchodźcom. To ostrzeżenie od Prymasa Polski
e9d.jpg

„Tygodnik Powszechny” przyznaje się do manipulacji. Słowa z okładki nie padły w wywiadzie z prymasem


prymas-episkopatpl-750x430.jpg

/ episkopat.pl



Nie milkną echa zamieszania wokół okładki „Tygodnika Powszechnego”. Zapowiadając wywiad z prymasem Wojciechem Polakiem, w formie cytatu przedstawiono słowa, których nie powiedział on w wywiadzie. Redakcja „Tygodnika Powszechnego” przyznała się do manipulacji tytułem i zamieściła już w tej sprawie komunikat. Tymczasem to nie pierwszy tego typu przypadek w historii okładek krakowskiej gazety.
„Mój Kościół nie miesza się do polityki” – takie słowa, znalazły się na okładce „Tygodnika Powszechnego” wraz ze zdjęciem prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka. Wywiad wywołał w internecie lawinę hejtu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Burza po słowach prymasa Polski na temat uchodźców. Episkopat zabiera głos

Tymczasem redakcja „Tygodnika Powszechnego” przyznaje, że na okładce znalazły się słowa, które nie padły w wywiadzie.

- Jest to dla nas bolesne. Spośród hejtujących i „oburzonych” wypowiedziami Prymasa niewielu zadało sobie trud przeczytania ze zrozumieniem i bez uprzedzeń całej rozmowy. Tym bardziej nam przykro, że podstawą do ataków stał się również odredakcyjny tytuł umieszczony na okładce. Jakby słowo „mój” we współczesnej Polsce mogło oznaczać już tylko stan posiadania, osobność i wyłączność, a nie utożsamienie z całością i odpowiedzialność za nią. Prymas nie dzieli przecież Kościoła na „mój” i „nie mój”. [...] Ubolewamy więc i przepraszamy Księdza Prymasa, że okładkowy tytuł naraził go na tak małoduszne ataki – czytamy w komunikacie redakcji „Tygodnika Powszechnego”.
 
W

Werner Richardson

Guest
Islam lepszy (na razie wygrywa ekspansywnie - to trudno z tym polemizować - każda doktryna ekspansywna i agresywna będzie lepsza od doktryny dla cucków) kiedy to chrześcijańskie cucki całują stopy i kultywują biedę, poniżenie i miłosierdzie dla wrogów.

Mam nadzieje że ta religia (chrześcijaństwo) dla kapłonów zniknie z mojej cywilizacji czym prędzej.

Jest to rak równorzędny z lewactwem (i dzieli wiele wspólnych pkt z lewacką ideologią takich jak np. Etnomasochizm i kult proletariusza)
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Islam lepszy (na razie wygrywa ekspansywnie - to trudno z tym polemizować - każda doktryna ekspansywna i agresywna będzie lepsza od doktryny dla cucków) kiedy to chrześcijańskie cucki całują stopy i kultywują biedę, poniżenie i miłosierdzie dla wrogów.

Mam nadzieje że ta religia (chrześcijaństwo) dla kapłonów zniknie z mojej cywilizacji czym prędzej.
W Europie - być może. Na świecie - bardzo wątpliwe.

Watykan: Coraz więcej katolików na świecie. Jest ich już 1,3 miliarda
Świat
1 godz. 49 minut temu

Rośnie liczba katolików na świecie. Obecnie jest ich 1,3 mld i stanowią prawie 18 proc. całej ludności - te najnowsze dane, pochodzące z 2015 r., zawarto w ogłoszonym w piątek roczniku statystycznym Kościoła katolickiego.

Liczba osób ochrzczonych w porównaniu z 2014 r., z którego pochodzą poprzednie dane, wzrosła o 12,5 mln.

Statystykę przedstawiła agencja Kongregacji Ewangelizacji Narodów, Fides w związku ze Światowym Dniem Misyjnym, który będzie obchodzony po raz 91. w niedzielę.

Dane te wskazują, że w Afryce mieszka ponad 220 mln katolików, którzy stanowią prawie jedną piątą ludności. Ich liczba wzrosła o 0,1 proc. W obu Amerykach spośród 980 mln mieszkańców katolików jest ponad 63 proc. (625 mln). Zanotowano tam nieznaczny spadek o 0,08 proc.

W Azji na 4,3 mld ludzi katolików jest 3,2 proc., czyli 141 mln. Ich liczba nie zmienia się. O 0,2 proc. wzrosła wspólnota chrześcijańska w Oceanii. Liczy ona 10 mln osób.

W Europie zaś, jak zanotowano, rośnie liczba ludności (716 mln), ale drugi rok z rzędu spada liczba katolików, o około 0,2 proc. Jest ich 285 mln i stanowią niecałe 40 proc. wszystkich Europejczyków.

Podczas gdy o 67 wzrosła liczba biskupów na świecie (łącznie 5304), nieznacznie spadła liczba księży. Jest ich ponad 415 tys.

Ponadto w roczniku ogłoszono, że do 216 tys. szkół katolickich na świecie chodzi 60 mln uczniów.

Jest to rak równorzędny z lewactwem (i dzieli wiele wspólnych pkt z lewacką ideologią takich jak np. Etnomasochizm i kult proletariusza)
Zdecydowanie nie równorzędny. Lewactwo to co najwyżej złośliwa mutacja, agresywnie żerująca na dużo bardziej trwałych, kulturowych podstawach, jakie zapewnia jej chrześcijaństwo. Albo pożar trwający już od dwustu lat i nie dogasający, gdy wciąż istnieje dopływ tlenu, umożliwiającego dalsze spalanie. Kiedy się zużyje, lewactwo też się wypali. Oni mają tu eldorado tylko ze względu na podobieństwo, jakie mogą wykorzystać przy podbudowie swojej pozycji.

W Chinach komunizm mógł zostać zaszczepiony i przetrwać poprzez ichnią tradycję biurokracji - w Europie, bo tu każdy wyznawał miłość bliźniego i miłosierdzie, które zostały zinstytucjonalizowane w postaci pomocy społecznej i emancypacji mniejszości.
 
U

ultimate

Guest
To chyba jakaś forma kompensacji poczucia niższości.
Takie demonstrowanie wyższości chyba dla nich jest lekiem na poczucie niższości. To samo dotyczy tych co w necie piszą jakimi limuzynami jeżdżą, jakie meble i za ile kupuję, ile razy w tygodniu żonę biją itp. Piszą i czekają na frajerów którzy uwierzą w ich urojenia.
Oni chyba nie wiedzą jak bardzo ugrzęźli w bagnie własnych ściem. Świry. Nic tylko świry. I coraz więcej takich w sieci.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 382
Agresywne doktryny pociągają głównie impotentów, kryptopedałów i zakompleksionych nieudaczników. To chyba jakaś forma kompensacji poczucia niższości.
1. Co to są agresywne doktryny?
2. Masz jakiś problem, że wyzywasz ludzi od pedałów? Jakieś problemy życiowe? Kompleksy? Poczucie niższości? Może trochę mniej agresji ;)
Takie demonstrowanie wyższości chyba dla nich jest lekiem na poczucie niższości. To samo dotyczy tych co w necie piszą jakimi limuzynami jeżdżą, jakie meble i za ile kupuję, ile razy w tygodniu żonę biją itp. Piszą i czekają na frajerów którzy uwierzą w ich urojenia.
Oni chyba nie wiedzą jak bardzo ugrzęźli w bagnie własnych ściem. Świry. Nic tylko świry. I coraz więcej takich w sieci.
W oczy Cię to kole? Co masz kompleks biedaka? Skąd wiesz, że to ściema? Masz jakieś problemy emocjonalne?
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 382
Niby gdzie wyzwałem kogoś od pedałów ? Chyba cię przewiało na cmentarzu kolego :D
Konkretnie kryptopedałów. Problemem mały penis którego wielkość trzeba zwiększyć knajackim językiem?
Coś zabolało ;)Nic mnie nie kole gwiazdorze.
Wszelkiej maści pozerzy mi nie przeszkadzają - tacy ludzie mnie po prostu śmieszą:D
Pozerzy którzy pozują na nie bycie pozerami... Nie widzisz, że sam jesteś śmieszny?
 
Do góry Bottom