Cenzura polityczna i manipulacja w internecie

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
1. Jakie konkretnie dane trzeba udostępnić FB i kto weryfikuje ich prawdziwość?
2. To, że firma może robić co jej się podoba nie oznacza, że konsument nie może jej tego wytykać i krytykować, tym bardziej, że stanowi to złamanie umowy z jej strony - zapisując się na portal chciałbym wiedzieć, że np. będzie przechodzić lewacka agitka, a prawacka nie. Jak nie ma tego w regulaminie to ... właściwie nie wiem co, ale spokojnie można ich nazwać skurwysynami, a od tego użytkowników im nie przybędzie :)

Tak na marginesie, @kr2y510 ten temat różni się jakoś znacząco od https://libertarianizm.net/threads/propaganda-manipulacja-i-ordynarne-klamstwo-czyli-mass-media.5405/page-10#post-185984 ?
 

jkruk2

A fronte praecipitium a tergo lupi
828
2 386
Żadnych prawdziwych danych nie trzeba udostępniać FB. Żeby się zarejestrować trzeba podać imię, nazwisko itp. Nikt tego nie weryfikuje. Udostępnia się oczywiście także IP, metadane przeglądarki itp.
 
Ostatnia edycja:
D

Deleted member 4683

Guest
Zresztą chuj z tym. Przyszło mi do głowy coś ciekawszego. Takie skierowanie rozmowy z sytuacji użytkownika korzystającego z darmowej usługi na zyski przedsiębiorcy udostępniającego usługę za free ( w stylu: i tak się świnia obłowi ) jednak świadczy o jakichś emocjonalnych, pozamerytorycznych pobudkach.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

kompowiec

freetard
2 567
2 622
Reddit zaczął ostatnio usuwać niewygodne politycznie reddity, np. niggers. Co ciekawe pozostałe nacje mogą mieć reddity w których nabijają się z białych.
voat.co (tam też jest słynny blokowany na reddicie jak pojebany, fatpeoplehate)

DuckDuckGo cenzuruje treści niewygodne dla lobby żydowskiego jako "antysemickie" i ma to groteskowy charakter, bo nawet Żyd nie może znaleźć jakiegoś zdarzenia, a zamiast tego wyskakuje mu na pierwszym miejscu ADL
startpage, YaCy, Seeks, searx.me

Gadu-Gadu było prekursorem cenzury w Polsce. Wiadomo, że wszystkie wiadomości przechodziły i były filtrowane przez serwery GG. Jednym z objawów tej cenzury było kasowanie wiadomości zawierających informacje o Korwinie Mikke i UPR. Raz się gubiły, a innym razem przechodziły z dopiskiem "nie przeklinaj".
Nigdy mi się nie zdarzyło, a korzystałem z GG niemal od początku do konca (tym koncem była zmiana własciela serwisu)

A to ci się nie podoba? Prywatne portale, prywatne decyzje.
#takbędziewankomie gdy nie będzie konkurencji złociutka ;)

Rozumiem że jak instalowałeś GG, to nie wiedziałeś że wiadomości są przesyłane przez serwery GG? Zresztą, co za różnica, przecież nie rozumienie warunków umowy nie oznacza, że ona nie obowiązuje. Możesz korzystać z innych komunikatorów, które są dostosowane specjalnie do twoich potrzeb. Z Pirate Bayem podpisywałeś jakąś umowę? Nie sądzę. Tak samo jak z innymi.
Każdy zasrany serwis ma w regulaminie że jeśli korzystasz z ich strony to akceptujesz ich regulamin.

kto to jest OP ?
OP - Original Poster, czyli osoba który tworzy wątek. UrbanDirectory się kłania ;)

To, że firma może robić co jej się podoba nie oznacza, że konsument nie może jej tego wytykać i krytykować, tym bardziej, że stanowi to złamanie umowy z jej strony - zapisując się na portal chciałbym wiedzieć, że np. będzie przechodzić lewacka agitka, a prawacka nie. Jak nie ma tego w regulaminie to ... właściwie nie wiem co, ale spokojnie można ich nazwać skurwysynami, a od tego użytkowników im nie przybędzie
Niekoniecznie. Regulamin serwisu jest długi jak sam skurwysyn, więc mają pewność że nikt tego nie przeczyta (podobno prawnicy nawet mieli problemy z zrozumieniem i wątpliwości co do wielu punktów reg. fejsika). Po drugie, u nich ta cenzura prawacka/lewacka nazywa się "standardem społeczności". Teoretycznie wszystko jest w porzadku. Jak można kwalifikować cenzurę pod płaszczykiem norm społecznych to ja nawet nie.
 
Ostatnia edycja:

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
A to ci się nie podoba? Prywatne portale, prywatne decyzje.
i cała reszta postów w tym stylu.

Tak, są prywatne, mogą to robić, mogą o tym nawet otwarcie ostrzegać, ale to nie znaczy, że musi się to nam podobać. Niektórych chyba zaślepiły środki i stracili z oczu cel. Konsument na wolnym rynku nie może być biernym, niczego nie wymagającym łykaczem wszystkiego co spełnia jakieś standardy (w tym wypadku NAP-u).
 
A

Antoni Wiech

Guest
1. Jakie konkretnie dane trzeba udostępnić FB i kto weryfikuje ich prawdziwość?
2. To, że firma może robić co jej się podoba nie oznacza, że konsument nie może jej tego wytykać i krytykować, tym bardziej, że stanowi to złamanie umowy z jej strony - zapisując się na portal chciałbym wiedzieć, że np. będzie przechodzić lewacka agitka, a prawacka nie.
Nie no bez jaj. To prowadzi do uznania słuszności pozwu (i wygranej sprawy) przez babcie, która poparzyła się kawą z Maca, bo "nie było napisane, że kawa jest gorąca". W ten sposób można uznać, że złamanie umowy to np. pojawienie się różowych misiów na fejsie, a nie było tego w regulaminie.
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 912
7 920
Początkowo bezkonkurencyjne na rynku Białorusi i Ukrainy było Vkontakte. Sytuacja zmieniła się radykalnie wiosną 2013 r., gdy rosyjska „Nowaja Gazietaˮ ujawniła, że już od 2011 r. portal współpracował z Federalną Służbą Bezpieczeństwa. Pracownicy serwisu nie tylko blokowali użytkowników wygłaszających nieodpowiednie zdaniem władz opinie – niestety, dziś robi to także z ukraińskimi użytkownikami i to na masową skalę, również administracja Facebooka – lecz także preparowali wpisy użytkowników, by skłócić ze sobą uczestników antyputinowskiej opozycji.

Jego twórca Paweł Durow w ujawnionej przez dziennikarzy korespondencji z Władysławem Surkowem, wiceszefem administracji Putina, pisał „Już wiele lat współpracujemy z Federalną Służbą Bezpieczeństwa i wydziałem „K” Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, przekazując informacje o tysiącach użytkowników naszej sieci w formie adresów IP, numerów telefonów komórkowych i innych danych”, a wszystko po to, aby „przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się przemocy i chaosu”.

W ten sposób sami się wyeliminowali, rzesze użytkowników „przekazując” Facebookowi.

Rządząca ekipa w informacyjnej walce na facebooku nie pozostaje jednak bezczynna. Oprócz stworzonej na wzór putinowskiego Olgino armii internetowych trolli zwanych nad Dnieprem „porochobotami” (od zestawienia nazwiska prezydenta-oligarchy i angielskiego słowa „bot”, o ich organizację i finansowanie oskarżane jest ministerstwo polityki informacyjnej powołane jesienią 2014 r. do przeciwdziałania propagandzie Kremla), Prezydent Poroszenko i jego otoczenie korzystają też z poważniejszych figur – „liderów opinii” a do niezależnych mediów co jakiś czas docierają przecieki o odprawach, jakie głowa państwa organizuje dla najważniejszych z nich i setkach tysięcy dolarów wydawanych na ich działalność.

Niezależne ukraińskie media opisały w miarę dokładnie strukturę i relacje „internetowych wojsk” działających w imieniu rządzącego oligarchy na Facebooku.
http://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/ukraina-upublicznia-na-facebooku/
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Francja ustawą zablokowała Google i Wikipedię. Przez pomyłkę
17.10.2016 14:08
Wolność ma Francja wpisaną nawet w dewizę, co nie wpływa na fakt, że właśnie nad Sekwaną wyjątkowo chętnie reguluje się powszechny dostęp do informacji dostępnych w Sieci. Już w roku 2005 uchwalono tam ustawę antyterrorystyczną, która zwiększała kompetencje służb, a niedawno doczekała się ona nowelizacji. W wyniku pomyłki poskutkowało to dziś we Francji blokadą najważniejszych witryn.

Elementy znowelizowanego francuskiego prawa antyterrorystycznego można porównywać do ustawy uchwalonej przez Sejm RP. Z tym większym zaciekawieniem można spoglądać na wydarzenia we Francji, gdyż wkrótce z podobnymi możemy mieć do czynienia nad Wisłą. Jeśli nie za sprawą ustawy antyterrorystycznej, to dzięki ustawie antyhazardowej.

źródło: twiiter.com/yannux via zaufanatrzeciastrona.pl

Zaufana Trzecia Strona informuje, że dzisiejszego poranka we Francji niemożliwe było odwiedzenie wielu popularnych serwisów, na czele z google.fr, francuskojęzyczną Wikipedią, witrynami Orange czy OVH. Zamiast właściwych witryn wyświetlany był, oczywiście opatrzony nieodłączną wspomnianą dewizą Liberté, Egalité, Fraternité, komunikat informujący, że dostęp został zablokowany w związku ze wspieraniem terroryzmu.

Dostęp do witryn szybko został przywrócony, zaś wyjaśnienia opublikowane przez Orange wskazują na pomyłkę i konsekwencje ludzkiego błędu. Nie jest to pierwszy tego rodzaju incydent – przed rokiem dostęp do Wikipedii omyłkowo zablokowali Rosjanie, wcześniej dostęp do usług i witryn Google wyłączył Iran. Teraz Polska?
 

tolep

five miles out
8 555
15 441

Samo stowarzyszenie twierdziło, że zależało mu na uzyskaniu danych autorów wpisów w celu wszczęcia postępowania o naruszenie dóbr osobistych. Czyli stowarzyszenie otwarcie przyznało, że posłużyło się instrumentalnie postępowaniem karnym w celu uzyskania danych osobowych, co stamo w sobie jest etycznie wątpliwe. Jeśli jednak odwiedzicie blog Jawny Przedbórz to bez problemu znajdziecie nazwisko założyciela bloga i nawet telefon do niego.

Pytanie od kiedy to nazwisko było widoczne na blogu.
 
Do góry Bottom