Cenzura polityczna i manipulacja w internecie

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 200
Miałem mało czasu ostatnio i nie oglądałem wywiadów z wyrzuconym pracownikiem z Googla. Nie mogę więc powiedzieć czy ten wywiad wnosi coś nowego wobec wcześniejszych. Poniżej jednak spisałem listę ciekawych imho tematów.
Fired Google Engineer James Damore (Live Interview)
38m:40s - blacklisty pracowników wobec innych pracowników
40m:20s - czy są blacklisty dla popularnych, medialnych osób, które mają inne poglądy - nie udzielono pewnej odpowiedzi, ale za to około 42m:10s powiedziano o ciekawym wyjaśnieniu
51m:50s infiltracja grup konserwatystów w firmach w celu posiadania haków, kompromitacji współpracowników i wyrzucenia z pracy.
56m:50s wyłączenie podpowiadania (autocomplete) dla nazwiska "James Damore"
Fired Google Engineer James Damore (Live Interview)
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 912
7 920
Amazon też sobie manipuluje: usuwa słabe opinie o książce Clintonowej:
20170913_AMZN3.jpg

20170913_AMZN5.jpg
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
Facebook i YouTube cenzurują znanego ex-muzułmanina krytykującego islam
21 września 2017
Brat Rachid to były muzułmanin, osobowość telewizyjna i autor popularnego bloga, na którym często krytykuje islam. Mężczyzna skarży się na powtarzającą się cenzurę jego działalności ze strony Facebooka i YouTube’a.

„Prowadzę na żywo transmisję telewizyjną od ponad dziesięciu lat, zacząłem polegać na platformach społecznościowych, aby nawiązywać kontakty z moimi odbiorcami lepiej niż kiedykolwiek. Oglądają mnie miliony widzów na całym świecie (głównie w społecznościach anglojęzycznych). Mój show jest popularny wśród muzułmanów, ponieważ jest bardzo kontrowersyjny. Podnoszę wiele śmiałych pytań o islamską wiarę i narażam się na niebezpieczeństwo” – napisał na swoim blogu.

„Rządy muzułmańskie narzucają ograniczenia i ciężką cenzurę, a moje strony są często niedostępne w wielu krajach muzułmańskich ze względu na materiały, które wykorzystują krytyczne myślenie w celu rozwiązania islamskich doktryn. W rezultacie social media są coraz ważniejsze dla mnie, aby dotrzeć do świata muzułmańskiego i przekroczyć cenzurę. Jednak napotykam dylemat, który musi być rozwiązany. Arabska zawartość dla olbrzymiej liczby platform społecznościowych, takich jak Facebook czy YouTube, jest przeważnie kontrolowana przez muzułmanów” – stwierdził.

Jak dodał: „Dają swojemu arabskiemu personelowi uprawnienia do usuwania i blokowania wszelkich materiałów, które nie pasują do ich wskazówek. Jednak ten organ jest nadużywany, gdyż którykolwiek kanał lub strona, która krytykuje islam lub przedstawia sprzeciw wobec islamu, jest blokowana, usuwana. Na przykład moja strona z Facebooka (która ma ponad 1,5 miliona polubień) została raz usunięta, podczas gdy stronę Alhayat – kanału, który emitował mój pokaz – również usunięto bez żadnego wyjaśnienia, powodując utratę wszystkich pieniędzy, które wydaliśmy na reklamę. Mój kanał YouTube (który również ma miliony wyświetleń) został raz usunięty z powodu złamania wskazówek. Dziękuję Bogu, złożyłem apelację i wyjaśniono szczegóły osobom odpowiedzialnym w Stanach Zjednoczonych i od tej pory mogłem odzyskać mój kanał”.

„Moje posty z serwisu Facebook są usuwane przy wielu okazjach i często nie mogę ich zamieszczać, ponieważ post rzekomo ‘nie postępuje zgodnie z wytycznymi Facebooka’. Nie ma dalszego wyjaśnienia. Czasami nawet moje własne zdjęcie jest zgłaszane i usuwane, ponieważ narusza prawa autorskie! Niedawno opublikowałem okładkę mojej książki po francusku; post został usunięty z powodu złamania ‘wytycznych Facebooka’, ale nikt nie mógł mi wyjaśnić, jak książka, która jest publikowana legalnie i sprzedawana na Amazonie, może złamać wytyczne Facebooka” – czytamy.

„Muzułmanie krytykują chrześcijaństwo na prawo i lewo, a ich strony w serwisie Facebook i kanały YouTube nie mają żadnych problemów, a mimo to chrześcijanie, ateiści i byli muzułmanie, stoją w obliczu ogromnych wyzwań związanych z krytyką islamu w mediach społecznościowych w języku arabskim. Nasze strony są niesłusznie usuwane, nasze posty są usuwane w sposób bezpodstawny, a nasze konta są blokowane i usuwane. Myśleliśmy, że media społecznościowe dotyczą wolności słowa, ale niestety wydaje się, że cenzura muzułmańska jest powszechna, nawet w mediach społecznościowych. Nie jesteśmy w stanie wyrazić się nawet na platformach takich jak Facebook czy YouTube. Uwaga: Mój show i moje posty nigdy nie promują nienawiści i przemocy wobec muzułmanów. Zawsze podkreślałem, że krytykuję islam jako doktrynę” – zakończył Brat Rachid.
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Jest sobie taki emeryt sinofil i zamordysta W.Pilch. Kilka razy go posłuchałem, bo lubię słuchać deficytowych informacji nawet gdy autor mi nie leży. Pilch właśnie poskarżył się na zagrożenie zamknięciem konta. W sumie dostał to co mu się m.in.podoba w ChRLD, więc powinien być zadowolny :D.
Warto w tym miejscu zauważyć, że jego filmiki mają znikomą oglądalność. Czyli mamy już jak w NRD, tzn. w sensie proporcji kapusiów do normalnych.



zamknięciem konta zagrozili mu za wspomnienie o żydowskiej roli w islamizacji Europy. Oczywiście nie zarzucono mu KŁAMSTWA, ale NIENAWIŚĆ. Nie dziwię się, bo Żydostwo samo się przechwala, że stoi za islamizacją Europy.



i w normalnym procesie dowodowym (np. w sądzie) dałoby się to wykazać. Natomiast w sądzie spierdolonym nikt nie będzie dociekać czy to prawda czy nie, bo teraz nacisk poszedł na mowę nienawiści, a co jest nienawiścią a co obiektywną diagnozą - oceniają Starsi i Mądrzejsi. Tak więć jeśli jakiś Żydek będzie chciał poszczuć Polaków na Rosjan, to założy na Facebooku page o nazwie "rosyjska V kolumna w Polsce", ale spróbuj tylko założyć "Żydowska V kolumna w Polsce", to polecisz :). Tak mniej więcej wygląda modus operandi związany z mową nienawiści. gdy zajdzie potrzeba nienawiść w stosunku do wybranego celu będzie podsycana każdego dnia, ale nie stoi to w sprzeczności z budowaniem wizerunku cywilizacji wyzbytej z nienawiści. Piszę o tym, bo osobiście spotkałem kilka osób które nienawidzą Rosjan za to, że Rosja zamierza napaść na Polskę i w sumie już ją hybrydowo atakuje od jakiegoś czasu.
Pan Rybicki z niezależnej.pl napisał nawet niedawno Nie ma „dobrych Rosjan”
Czyli "zabić wszystkich".
Czyli doszliśmy do poziomu na jakim wobec Żydów operowała III Rzesza, bo nie słyszałem aby tow. Rybickiego gnębiła prokuratura.

Manipulacja w Internecie polega zatem na tym, że Internauta dostaje sprzeczne sygnały. Wmawia się mu, że jest walka z nienawiścią, ale jednocześnie nakręca w nienawiści. Powstaje więc nienawistny przeciwnik nienawiści czyli taki kochający inaczej. bardzo ładnie to widać na przykładzie Szwecji gdzie za krytykowanie nielegalnych koczowisk murzyńskich ludzie wylatują z roboty, a ich nienawiść kieruje sie (tak jak w Poslce) na Rosjan, którzy....tak, tak...wg. szwedzkich mediów chcą podbić Skandynawię.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
Google zdławi rosyjską propagandę, gdyż sami nie odróżnimy jej od prawdy
22.11.2017 13:00
Od zwycięstwa Donalda Trumpa w wyścigu o prezydenturę Stanów Zjednoczonych fraza „fake news” nie znika z nagłówków mediów głównego nurtu. Dzieje się tak zresztą nie tylko w USA, właściwie nie ma dziś zachodniego państwa, które nie walczyłoby z (delikatnie mówiąc) „postprawdą”, czy też jak niektórzy otwarcie to nazywają, „rosyjską propagandą”. Być może już wkrótce problem zniknie. Na front walki z „fake news” wkracza bowiem samo Google, które właśnie ogłosiło, że pozycja treści pochodzących z rosyjskiej sieci telewizyjnej RT oraz serwisu internetowego SputnikNews zostanie sztucznie obniżona w wynikach wyszukiwania.

Eric Schmidt, przewodniczący Alphabet Inc., firmy-parasola rozciągniętego nad Google ogłosił podczas Halifax Internet Security Forum, że największa na świecie wyszukiwarka internetowa musi sobie jakoś poradzić z rozpowszechnianiem dezinformacji, w szczególności tych, które produkowane są przez państwową rosyjską machinę propagandową. Google opracowuje więc metody wykrywania takich operacji, a następnie obniżania w wynikach wyszukiwania pozycji witryn, które stanowią tuby propagandowe.

To nie cenzura, to ranking
Następnie Schmidt wymienił z nazwy dwa serwisy, które uważa za takie tuby. To RT, czyli rosyjska globalna sieć telewizyjna, należąca do agencji prasowej TV-Novosti, oraz Sputnik, globalna agencja informacyjna należąca do państwowego rosyjskiego operatora medialnego Rossija Siewodnia. Cenzura? Nic z tych rzeczy. Eric Schmidt nie jest zwolennikiem cenzury, nie będzie banował żadnych serwisów. On jest zwolennikiem rankingów – czyli tego, co właśnie Google robi. To bardzo dobre pytanie, jak umieścić względem siebie w rankingu A i B, prawda? A my to właśnie robimy najlepiej jako możemy dla milionów rankingów każdego dnia – stwierdził przewodniczący Alphabet Inc.

To jednak może nie wystarczyć, należy spodziewać się wyścigu zbrojeń, ponieważ wszyscy ci, którzy próbują manipulować informacją, niebawem zdobędą jeszcze lepsze narzędzia. Google będzie więc czujne, nieustannie ulepszając swoje algorytmy wykrywania propagandy.

Rosjanie zareagowali na deklaracje Schmidta dość wstrzemięźliwie, w Mountain View nie odnotowano wciąż żadnych operacji Specnazu. Jedynie redaktor naczelna Sputnika, Margarita Simonian stwierdziła, że dobrze mieć nagranie, na którym Google gwałci wszelką logikę i rozumność: jeśli fakty pochodzą z RT, nie są dopuszczone, „ponieważ Rosja” – i to mimo też, że nagrano wypowiedź przedstawicieli Google zeznających przed Kongresem, że nie znaleźli żadnych oznak manipulacji na swojej platformie, ani naruszeń regulaminu przez RT.

Dla Google nie jest to jednak najwyraźniej problem. Eric Schmidt, który przecież jeszcze w zeszłym roku nazywał panią Hillary Clinton swoją wieloletnią przyjaciółką i był jej doradcą podczas kampanii prezydenckiej, a jak wynika z dokumentów ujawnionych w wycieku opublikowanym przez Wikileaks był też doradcą w kampanii Baracka Obamy, uważa, że „prawdzie” trzeba pomóc. Z doświadczeń ostatniej kampanii prezydenckiej wynika, że opinia publiczna nie jest w stanie samodzielnie odróżnić „fake news” od prawdy, szczególnie gdy ma się do czynienia z silnym przeciwnikiem, próbującym aktywnie rozpowszechniać dezinformację – powiedział zgromadzonej publiczności.

Wolność Słowa* (tam, gdzie ma zastosowanie)
Decyzja Google nie spotkała się z krytyką w USA. CNN w ogóle nie podjęło tematu, Fox opublikował zdawkowego newsa, New York Times opublikował dodatkowe wyjaśnienia ze strony rzeczniczki Google, Andrei Faville. Stwierdziła ona, że Schmidt odniósł się do zainicjowanych w kwietniu tego roku wysiłków, mających na celu obniżenie w wynikach wyszukiwania linków prowadzących do treści niskiej jakości, fałszywych lub celowo wprowadzających w błąd, a zarazem podkreślania tych treści, które należy uznać za wiarygodne. Faville dodała też, że Google nie ustawia ręcznie rankingu poszczególnych witryn, lecz analizuje ich atrybuty, by automatycznie przypisać im pozycję w wynikach.

Nie jest to jedyna otwarcie antyrosyjska akcja w ostatnich dniach w Stanach Zjednoczonych. W październiku Twitter ogłosił, że nie będzie już przyjmował żadnych reklam od RT i Sputnika, a z początkiem listopada RT America zostało zmuszone do zarejestrowania się jako „obcy agent” w amerykańskim Departamencie Sprawiedliwości. W praktyce oznacza to, że sieć musi ujawniać swoje finanse i oznaczać emitowane przez siebie treści specjalnymi etykietkami.

Działania przeciwko Sputnikowi mogą jeszcze być jednak jakoś zrozumiałe. W końcu rok temu brytyjski dziennikarz Edward Lucas z The Economist określił Sputnika jako oręż w wojnie cybernetycznej z Europą i USA (…) dla którego pracowanie jest gorsze niż bycie pijarowcem firmy tytoniowej. Znacznie bardziej zaskakują takie działania, jak usunięcie w zeszłym tygodniu z YouTube kanału Russian Faith. Kanał ten poświęcony był zarówno tematyce ogólnochrześcijańskiej, jak i w szczególności renesansowi prawosławia w Rosji.



Autorzy kanału, który powstał nie z finansowania rosyjskich władz, lecz dzięki datkom wiernych, otrzymali informację, że publikowane przez nich treści naruszają wytyczne dla społeczności. Podejrzewają, że ich kanał został usunięty za zamieszczoną w jednym z klipów krytykę „gejowskiej teologii” – a coś takiego przecież jest niedopuszczalne z perspektywy liberalnej doktryny amerykańskich elit.

Aktualizacja
Jak donosi Reuters, Google otrzymało od rosyjskiego regulatora mediów Roskomnadzoru list z żądaniem wyjaśnień w tej kwestii. Szef Roskomnadzoru, Aleksander Żarow, zapowiedział, że po otrzymaniu odpowiedzi zastanowi się nad dalszymi krokami, ma jednak nadzieję, że uda się uniknąć konieczności zastosowania działań odwetowych.
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Kanał Pitoń TV wyleciał właśnie z You Tuba. Zaczęło się od starcia z Krzysztofem Karoniem. Pitoniowi nie podobało się promowanie kolektywizmu przez Karonia, potem padł jakiś donosik nt. mowy nienawiści, a potem poleciał cały dorobek kanału, ot tak.

EDIT:
Pitoń TV należał do kanałów do których przyklejają się trolle i wypisują wyzwiska, zarzuty o agenturalność (przeważnie rosyjską, bo innej już nie ma), oznajmiają uroczystego unsuba itd. Rozumiem bluzgę od przypadkowego przybysza, ale czasem to sprawia wrażenie jakby kanał miał rzesze psychofanów regularnie wchodzących wyłącznie aby narobić smrodu i po raz N-ty wyrazić żal, że "takich jak wy powinni pozamykać".
Czy ja komu wchodzę nieproszony na imprezę i wykłócam się na temat repertuaru muzycznego?
Co bardzo interesujące....zjawisko jest praktycznie nieobecne na wielu ostentacyjnie "opozycyjnych" kanałach reżimowcyh takich jak np. IdźPodPrąd.
 
Ostatnia edycja:

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
Algorytm?



A to już chyba radosna twórczość fejsowego stuffu:

Facebook usuwa portal samorządowy. Powód? Marsz dla Życia i Rodziny

Facebook nie przestaje cenzurować treści, które nie pasują do lewicowego światopoglądu. Tym razem ofiarą padł profil portalu samorządowego Dzień Dobry Białystok.pl

Facebook to monopolista na rynku portali społecznościowych. Od blisko 2 lat korporacja stosuje na swojej platformie cenzurę i blokuje treści powołując się na niesprecyzowane “standardy społeczności”. Ostatnio administracja usunęła profil Rafała Ziemkiewicza, dziś dostaliśmy informację, że zablokowano lokalny portal informujący o sprawach samorządowych w Białymstoku. Powód jest co najmniej zaskakujący.

Portal uznał za niezgodne ze “standardami społeczności” zdjęcia sprzed dwóch lat, które były częścią relacji z Marszu dla Życia i Rodziny w Białymstoku. Profil portalu ddb.pl miał na Facebook’u 34 tys. fanów i był jednym z najbardziej wpływowych źródeł informacji o lokalnych problemach.



Alternatywy dla facebooka: https://alternativeto.net/software/facebook/
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 033
2 337
Co się tak wszyscy onanizujuą tą cenzurą Facebooka, Twitera i Google? Prywatne firmy, niech robią jak uważają, ja nie muszę ich wspomagać, ani z ich usług korzystać.

BTW. kilka groszy ode mnie ws. "cenzury" Internetu oraz płaczek jak red. Marcin Rola o tym jak ich złe giganty cenzurujo... Polecam dla ciekawskich:
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
Co się tak wszyscy onanizujuą tą cenzurą Facebooka, Twitera i Google? Prywatne firmy, niech robią jak uważają, ja nie muszę ich wspomagać, ani z ich usług korzystać.

Każdy z innego powodu. Mnie to martwi, bo to kolejny, obok imigracji przykład, gdy proponowane przez wielu z nas rozwiązania w aktualnej praktyce (wiem, wiem, wiele z nich to jednak rezultat działań państwa w jakimś stopniu) prowadzą do mniej korzystnych sytuacji niż w przypadku państwowego interwencjonizmu.

Przynajmniej w oczach przeciętnego odbiorcy, trudno rzucić hasłem, że wolny rynek to naprawi, bo to mało wiarygodne.

Oczywiście, jakiś przełom technologiczny sprawi, że ten faktyczne monopole informacyjne zostaną przełamane, ale póki co, sytuacja jest daleka od optymalnej. Szczególnie monopol Google (i YT) jest niepokojący.
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
Co się tak wszyscy onanizujuą tą cenzurą Facebooka, Twitera i Google? Prywatne firmy, niech robią jak uważają, ja nie muszę ich wspomagać, ani z ich usług korzystać.
Zbywanie milczeniem działań monopolistycznego portalu mającego 2 miliardy użytkowników na świecie i z 15 milionów w Polsce, który posiada tak absurdalną politykę cenzorską jest szkodliwe dla wolności.

DTQWUSFW4AAlMzI.jpg
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 033
2 337
Każdy z innego powodu. Mnie to martwi, bo to kolejny, obok imigracji przykład, gdy proponowane przez wielu z nas rozwiązania w aktualnej praktyce (wiem, wiem, wiele z nich to jednak rezultat działań państwa w jakimś stopniu) prowadzą do mniej korzystnych sytuacji niż w przypadku państwowego interwencjonizmu.

Przynajmniej w oczach przeciętnego odbiorcy, trudno rzucić hasłem, że wolny rynek to naprawi, bo to mało wiarygodne.

Oczywiście, jakiś przełom technologiczny sprawi, że ten faktyczne monopole informacyjne zostaną przełamane, ale póki co, sytuacja jest daleka od optymalnej. Szczególnie monopol Google (i YT) jest niepokojący.
Ok, cenzura Facebooka i Youtube/Google jest. Tyle, że jest ona daleka od cenzury państwowej nawet takiej jaka jest w Indiach, Niemczech, czy tym bardziej Chinach. A już porównywanie cenzury tych medialnych molochów do cenzury rodem z PRLu czy Orwella, no to wybaczcie to jest zamienienie głowy na kutasa/cipę (niepotrzebne skreślić!). Sorry, nie ma zmiłuj dla głupoty...

Zauważcie, takie Idź Pod Prąd założyło sobie 2 kanał na Youtube i na razie ich nie blokują, a content mają ostry, walą we wszystkich oprócz pana Buka i jego Syna oraz posła Macierewicza (nawet Maryji Zawsze Dziewicy nie oszczędzili, co mówić o Korwinie, czy Kaczyńskim). Natomiast ja w ogóle nie odczułem cenzury na Youtube/Google, czy Fejsie, a na prawdę gadam kompletnie bez cenzury i audycja dociera do kilku tysięcy ludzi - ale za to mam dowody, że NASK cenzuruje moją stronę od ok.2 lat. To tak jak z seryjnym samobójcą niby nie ma kary śmierci w Polsce, ale ss-mani wiedzą, że jest.

Więc bójmy się cenzury ustawowej internetu, która się szykuje i PiS już zaciera ręce aby ją wprowadzić (ba, wielu internautów jej się domaga!) - polecam obejrzeć filmik w moim poprzednim poście, jak ktoś nie wierzy. Przypominam, że jest już wprowadzony Rejestr Stron Zakazanych! Na razie hazardowych, ale już wkrótce się rozszerzy...
 
Ostatnia edycja:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
Tyle, że jest ona daleka od cenzury państwowej nawet takiej jaka jest w Indiach, Niemczech, czy tym bardziej Chinach. A już porównywanie cenzury tych medialnych molochów do cenzury rodem z PRLu czy Orwella, no to wybaczcie to jest zamienienie głowy na kutasa/cipę (niepotrzebne skreślić!). Sorry, nie ma zmiłuj dla głupoty...

Cenzura medialnych molochów jest nawet gorsza. Nie w swym obecnym zakresie, ale w swoim potencjale, do którego powoli zmierza.

Cenzura państwowa jest jawna - wiesz, że jesteś cenzurowany, wiesz, co jest zablokowane, możesz próbować do tego dotrzeć na wiele sposobów.

Cenzura Google może być niewidoczna. Możesz nie być świadomy, że zostałeś ocenzurowany, ale to jeszcze łatwo wykryć (taki shadowbanning). Gorzej, że Twój potencjalny odbiorca nie będzie wiedział, że zostałeś ocenzurowany, bo on po prostu nie dotrze do Twoich treści, bo ich po prostu nie będzie w wynikach wyszukiwania, w powiązanych linkach, itd. Będziesz sobie gdzieś tam miał swój internetowy bąbelek, do którego dotrą jedynie ci, których bezpośrednio zaprosisz.

A nawet ten bąbelek nie jest twój, bo zawsze prywatna firma może odmówić hostowania Twojej treści, może odmówić dostarczania Twoich treści, jeśli będziesz serwował je z fizycznie swojej maszyny. I wszystkie z nich będą prywatnymi firmami, które będą powoływać się na decyzję właśnie molocha, który zakwalifikuje Cię do faszystów, rasistów, homofobów czy innych tam fobów, których trzeba zwalczać. Pozostanie Ci darknet, jak Daily Stormerowi.

Oczywiście, znów, prawdziwy wolny rynek by sobie z tym poradził, ale mówimy o sytuacji tu i teraz.

Zauważcie, takie Idź Pod Prąd założyło sobie 2 kanał na Youtube i na razie ich nie blokują, a content mają ostry, walą we wszystkich oprócz pana Buka i jego Syna oraz posła Macierewicza (nawet Maryji Zawsze Dziewicy nie oszczędzili, co mówić o Korwinie, czy Kaczyńskim).

Póki co, są to niszowego rzeczy, po polsku. "Cenzura" YT ma wiele aspektów, począwszy od demonetyzacji, poprzez planowane przenoszenie do Goolagu. To dopiero początek.

Na razie Alex Jones nadaje, wiele konserwatywnych sajtów nadaje, ale jak już wprowadzili zasadę, że będą usuwać nieprawomyślnych, to będą to robić.

Stopień zlewaczenia korporacji w Silicon Valley jest zatrważający - tam panuje polityczny terror niemalże na poziomie stalinowskich czasów, tylko nie wsadzają do więzień i gułagów, ale cała reszta - indoktrynacja, reeduakcja itd., blacklisty, wilcze bilety, itd. jest na poziomie, którego nie pamiętam z czasów realnego socjalizmu.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
Na co niby facebook ma monopol?
Też mnie irytuje takie gadanie. Jeżeli monopoliści powstają tylko dlatego, że ludzie są leniwi i trudno zmieniają przyzwyczajenia, to sprawa jest przegrana już w zarodku. Potrzeba państwa, aby siłowo przełamywało cudze interesy, gdy jest oferowany produkt zbyt popularny.

Oczywiście, znów, prawdziwy wolny rynek by sobie z tym poradził, ale mówimy o sytuacji tu i teraz.
Bez odpowiedniej kulturowej podbudowy - na przykład odporności na krytykę w mediach społecznościowych i dalekiego aprobowania wolności słowa, też by sobie nie poradził. To znaczy, poradziłby sobie oferując produkt, jakiego chcą ludzie: z cenzurą
Stopień zlewaczenia korporacji w Silicon Valley jest zatrważający - tam panuje polityczny terror niemalże na poziomie stalinowskich czasów, tylko nie wsadzają do więzień i gułagów, ale cała reszta - indoktrynacja, reeduakcja itd., blacklisty, wilcze bilety, itd. jest na poziomie, którego nie pamiętam z czasów realnego socjalizmu.
Jak wyżej. Nawet z częściową swobodą handlu i prowadzenia biznesu, w sytuacji kiedy mamy do czynienia z mentalnymi lewakami, rynek będzie odwzorowywał lewackie preferencje swojej bazy konsumenckiej.
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 033
2 337
Cenzura Google może być niewidoczna. Możesz nie być świadomy, że zostałeś ocenzurowany, ale to jeszcze łatwo wykryć (taki shadowbanning). Gorzej, że Twój potencjalny odbiorca nie będzie wiedział, że zostałeś ocenzurowany, bo on po prostu nie dotrze do Twoich treści, bo ich po prostu nie będzie w wynikach wyszukiwania, w powiązanych linkach, itd. Będziesz sobie gdzieś tam miał swój internetowy bąbelek, do którego dotrą jedynie ci, których bezpośrednio zaprosisz.

A nawet ten bąbelek nie jest twój, bo zawsze prywatna firma może odmówić hostowania Twojej treści, może odmówić dostarczania Twoich treści, jeśli będziesz serwował je z fizycznie swojej maszyny. I wszystkie z nich będą prywatnymi firmami, które będą powoływać się na decyzję właśnie molocha, który zakwalifikuje Cię do faszystów, rasistów, homofobów czy innych tam fobów, których trzeba zwalczać. Pozostanie Ci darknet, jak Daily Stormerowi.
Dlatego trzeba tworzyć nowy Internet, póki jeszcze nie wdrożyli Internetu 2.0. Nowy bardziej zdecentralizowany, niezależny od państwa system domenowy np. oparty o blockchain (coś jak Namecoin tylko sensowniej zaprojektowany). Sieci kratowe w celu uniknięcia wyłączania całych grup internautów przez państwo itp. pomysły.

Są już pierwsze oznaki większej decentralizacji: DTube, czy Steemit.com, czy wiele innych inicjatyw. Na prawdę nie rozpaczajmy jak dzieci we mgle, jest znacznie lepiej niż nam się wydaje...

Póki co, są to niszowego rzeczy, po polsku. "Cenzura" YT ma wiele aspektów, począwszy od demonetyzacji, poprzez planowane przenoszenie do Goolagu. To dopiero początek.

Na razie Alex Jones nadaje, wiele konserwatywnych sajtów nadaje, ale jak już wprowadzili zasadę, że będą usuwać nieprawomyślnych, to będą to robić.
Po pierwsze monetyzacja to był przywilej od Googla/Youtube, a nie coś co komukolwiek się należy. Ja mam u siebie monetyzację od słuchaczy, niezależną od molochów i podejrzewam, że więcej słuchacze mi wpłacają niż niejeden popularny videobloger ma z Youtube'a. A już na pewno Idź pod Prąd jest w czołówce zbiórek od sponsorów w polskiej sieci (>50k zł na mc).

Po drugie moja audycja, czy Idź pod Prąd to niby niszowe są, ale sporo ludzi je zna. U mnie liczba słuchaczy na żywo to max. 1000, w Idź pod Prąd max.5000, offline trzeba przemnożyć x10 (złota zasada online/offline 1:9), więc już nie takie do końca niszowe. Za komuny Popiełuszko miał audytorium niewiele większe niż Idź Pod Prąd, nie był puszczanych w żadnych reżimowych mediach, ani w radiu, ani w TV, ani w gazetach ogólnopolskich (nie wiem jak było z gazetami warszawskimi) i komuna nawet wtedy potrafiła wykonać wyrok śmierci rękoma ss-manów.

Co do zagranicy to taki Alex Jones, czy Paul Joseph Watson walą siermiężne obuchy w lewactwo i nic złego im się nie dzieje ani na Youtube/Google, ani w innych molochach. Może to wentyl bezpieczeństwa? ;)

Stopień zlewaczenia korporacji w Silicon Valley jest zatrważający - tam panuje polityczny terror niemalże na poziomie stalinowskich czasów, tylko nie wsadzają do więzień i gułagów, ale cała reszta - indoktrynacja, reeduakcja itd., blacklisty, wilcze bilety, itd. jest na poziomie, którego nie pamiętam z czasów realnego socjalizmu.
To jest inny problem. O tym mówi p.Karoń, że gender i inne lewackie wysrywy są narzędziem do popularyzacji marksizmu, czyli niekończąca się walka z wiatrakami. Odpowiednikiem tego w aktualnej myśli wojskowej jest walka z terroryzmem, też nieskończona. Autocenzura była zawsze i będzie, no może oprócz Darkneta...
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Facebook, Twitter i YT to faktyczni monopoliści w zakresie mediów społecznościowych.

W sensie, że akurat te portale są najbardziej popularne? Poza tym ich usługi są zupełnie darmowe. Dla YT jest wiele alternatyw, np. vimeo. Dla facebooka jest Ello, a u ruskich VK. A patrząc ogólnie, to w internecie wygrywają rzeczy nowatorskie i oryginalne. Konkurencja toczy się właśnie na tej płaszczyźnie, tak więc nie powstaje zbyt wiele bliźniaczo podobnych do siebie serwisów, za to w chuj stron oferujących bardzo specyficzną usługę. Instagram ma coś, czego nie ma snapchat, Facebook ma coś, czego nie ma twitter. Konkurencja na płaszczyźnie ceny/jakości produktu raczej nie aplikuje się do mediów społecznościowych.
 
Ostatnia edycja:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
Też mnie irytuje takie gadanie. Jeżeli monopoliści powstają tylko dlatego, że ludzie są leniwi i trudno zmieniają przyzwyczajenia, to sprawa jest przegrana już w zarodku. Potrzeba państwa, aby siłowo przełamywało cudze interesy, gdy jest oferowany produkt zbyt popularny.

Ale ja nie dyskutuję o przyczynach powstania tych monopoli, ale o fakcie ich istnienia i konsekwencjach. Bo są to faktyczne monopole i ich polityka ma spore znaczenie.

Zbywane tej kwestii wzruszeniem ramion i truizmem "to prywatne firmy" nic nie zmienia. Wiem, w akapie nie będzie tego problemu, ale nie jesteśmy w akapie.

Więc jakie wolnościowe mechanizmy są możliwe do zaproponowania teraz, aby sytuacja stała się lepsza? Czy może rozwiązania etatystyczne znów mogą prowadzić do korzystniejszych rozwiązań? Czy to ów dylemat więźnia, o którym wspomina Pan Janusz?

Możesz się obrażać na ludzi, za to że są leniwi, ale to nic nie zmienia. Chcesz dotrzeć do leniwych, bo to jedyni ludzie, którzy realnie są. To ich trzeba przekonać. Nie zbudujesz skutecznego kościoła na garstce wyznawców z okolicznych wsi - musisz iść ewangelizować.

Dlatego trzeba tworzyć nowy Internet, póki jeszcze nie wdrożyli Internetu 2.0.

Powodzenia. Pisałem, że jestem przekonany, że kiedyś rozwiązania techniczne rozwiążą ten problem, ale kiedy to się stanie i czy dożyję, to już raczej kwestia dyskusyjna.

Są już pierwsze oznaki większej decentralizacji: DTube, czy Steemit.com, czy wiele innych inicjatyw. Na prawdę nie rozpaczajmy jak dzieci we mgle, jest znacznie lepiej niż nam się wydaje...

Nie żartuj. To są jakieś niszowe rozwiązania. To jakby powiedzieć, że wkrótce TOR będzie wszędzie, a Freenet zwycięży. A, jeszcze, że właśnie Bitcoin zastępuje klasyczny pieniądz fiducjarny. I jeszcze przecież jest Vid.me, świetna alternatywa dla YT, gdzie przenosili się wszyscy nieprawomyślni... a nie, już zbankrutowało.

Po pierwsze monetyzacja to był przywilej od Googla/Youtube, a nie coś co komukolwiek się należy.

Nikt tego nie twierdził, że coś się należało. Ale okazuje się, że jest do dobry mechanizm przyduszania niechcianych opinii.

Po drugie moja audycja, czy Idź pod Prąd to niby niszowe są, ale sporo ludzi je zna.

Z całym szacunkiem, ale przeceniasz trochę swoje możliwości. Masz grono swoich stałych słuchaczy, ale docieranie do nowych masz mocno utrudnione, jeśli nie jesteś na platformie gdzie twoim potencjalni nowi słuchacze są.

W sensie, że akurat te portale są najbardziej popularne? Poza tym ich usługi są zupełnie darmowe. Dla YT jest wiele alternatyw, np. vimeo.

Byłoby dobrze, gdybyś wiedział o czym mówisz. Vimeo nie jest alternatywą dla YT, gdyż Vimeo ma określony profil i większość tematyki wstawianej na YT nie jest dozwolone na Vimeo.

Ja nie twierdzę, że nie istnieją serwisy o podobnym charakterze co monopoliści. Problem w tym, że nie ma to większego znaczenia, bo monopoliści mediów społecznościowych nie dlatego mają taką silną pozycję, bo oferują coś technicznego, czego inni nie mają, ale dlatego że mają swoje społeczności. Chcemy być na tych serwisach, bo tam mamy potencjalną publikę. Alternatywy świecą pustkami w porównaniu do monopolistów.
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Vimeo nie jest alternatywą dla YT, gdyż Vimeo ma określony profil i większość tematyki wstawianej na YT nie jest dozwolone na Vimeo.

Jak to?

https://vimeo.com/terms#content_restrictions

You may not upload, post, or transmit (collectively, "submit") any video, image, text, audio recording, or other work (collectively, "content") that:

  • Infringes any third party's copyrights or other rights (e.g., trademark, privacy rights, etc.);
  • Contains sexually explicit content or pornography (provided, however, that non-sexual nudity is permitted);
  • Contains hateful, defamatory, or discriminatory content or incites hatred against any individual or group;
  • Exploits minors;
  • Depicts unlawful acts or extreme violence;
  • Depicts animal cruelty or extreme violence towards animals;
  • Promotes fraudulent or dubious business schemes; or
  • Violates any law.


Ja nie widzę żadnych restrykcji odnośnie specyficznego contentu i zakazu umieszczania "większości tematyki wstawianej na YT" (to w ogóle jakieś niedorzeczne stwierdzenie).

Problem w tym, że nie ma to większego znaczenia, bo monopoliści mediów społecznościowych nie dlatego mają taką silną pozycję, bo oferują coś technicznego, czego inni nie mają, ale dlatego że mają swoje społeczności. Chcemy być na tych serwisach, bo tam mamy potencjalną publikę. Alternatywy świecą pustkami w porównaniu do monopolistów.

Żaden problem, po prostu maja monopol naturalny i tyle.


 
Do góry Bottom