Brutalna prawda o wolnym rynku

freelancer

Dobrowolnościowiec
163
184
No tak się składa że instytucja państwa powstała na zasadzie współpracy.

Niestety nikt nie wie jak powstała instytucja państwa, a każda teoria na ten temat to tylko domysły. To, że państwo jest jakąś formą organizacji społecznej obecnie, nie oznacza wcale, że powstało poprzez współpracę a nie np. siłę.

To że dzisiejszy model państwa jest mało wydajny bo zmieniają się realia a sposób sprawowania władzy nie zmienił się praktycznie przez wieki nie znaczy podstawowa potrzeba organizacji społeczeństwa zanika wręcz przeciwnie dzisiaj guzikiem można zgładzić cale miasta.

Państwa zmieniają się prawie tak gwałtownie jak panujące realia od początku swojego istnienia i te, które lepiej się dostosowują do sytuacji trwają. Reszta jest podbijana lub niewolona, bo na arenie międzynarodowej dozwolona jest agresja. Libertarianizm nie zakazuje żadnej organizacji społeczeństwa jeżeli tylko jest ona dobrowolnym wyborem wszystkich jej uczestników.

Tak jak pisałem - liberalizm jest to chęć osiągnięcia własnych celów kosztem innych ludzi za pomocą ukrytych mechanizmów.

Mylisz przyczyny ze skutkami. Liberalizm powinno się określać raczej jako danie jednostkom wszelkich możliwych (nie kolidujących wzajemnie) narzędzi do osiągania własnych celów. To, że w jakimś chorym umyśle istnieje dzika żądza krzywdzenia wszystkich dookoła nie oznacza, że reszta dążąc do własnych celów nie dają jednocześnie czegoś innym w zamian. Poza tym co to za ukryte mechanizmy, o których wszyscy wiedzą? Asymetrii informacji nie zapobiega się przez państwowe regulacje (które nie przynoszą skutku) tylko za pomocą własnego mózgu. Naciąłeś się na złej umowie? Tracisz zaufanie do firmy i dzielisz się tym ze znajomymi.

Większość osób zdaje sobie sprawę że w krwiożerczym świecie mogli by szybko zginąć

Większość nigdy nie ma racji, bo głupich jest więcej niż mądrych. Gdyby ludzie nie potrafili trudnej sztuki adaptacji to już dawno by wyginęli.
 
S

shogu2

Guest
Niestety nikt nie wie jak powstała instytucja państwa, a każda teoria na ten temat to tylko domysły. To, że państwo jest jakąś formą organizacji społecznej obecnie, nie oznacza wcale, że powstało poprzez współpracę a nie np. siłę.
Ok niech bedzie

Państwa zmieniają się prawie tak gwałtownie jak panujące realia od początku swojego istnienia i te, które lepiej się dostosowują do sytuacji trwają. Reszta jest podbijana lub niewolona, bo na arenie międzynarodowej dozwolona jest agresja.
Niby sie zmieniają ale nie zauważyles ze jakims cudem te same rodziny utrzymują sie przy władzy przez pokolenia nie zaleznie od systemu ?

Libertarianizm nie zakazuje żadnej organizacji społeczeństwa jeżeli tylko jest ona dobrowolnym wyborem wszystkich jej uczestników.
Nie ma dobrowolnosci gdzie jest przymus ekonomiczny.

Mylisz przyczyny ze skutkami. Liberalizm powinno się określać raczej jako danie jednostkom wszelkich możliwych (nie kolidujących wzajemnie) narzędzi do osiągania własnych celów.
Nie ma czegoś takiego dopoki zyjemy na jednej planecie w jednym ekosystemie. Kazdy twoj ruch wpływa na mnie w sposób bezposredni lub posredni a juz napewno daje taki potencjal. Nawet to ze oddychasz wiaze sie z ryzykiem ze rozniesiesz zarazki.


To, że w jakimś chorym umyśle istnieje dzika żądza krzywdzenia wszystkich dookoła nie oznacza, że reszta dążąc do własnych celów nie dają jednocześnie czegoś innym w zamian.
Tu nie chodzi o nature ludzka tylko adaptacje ludzi do srodowiska. Dziekie i krwiozercze srodowisko generuje dzikie i krwiozercze zachowania bo to jedyny spoósb na przetrwanie.

Poza tym co to za ukryte mechanizmy, o których wszyscy wiedzą?
No chyba jednak wlasnie nie wiedza.

Asymetrii informacji nie zapobiega się przez państwowe regulacje (które nie przynoszą skutku) tylko za pomocą własnego mózgu. Naciąłeś się na złej umowie? Tracisz zaufanie do firmy i dzielisz się tym ze znajomymi.
Ale dlaczego znowu do mnie ze panstwo ma byc rozwiazaniem wszystkiego ?? Ja wcale nigdzie tak nie twierdzilem , czy to jest tak naprawde niepojete że w naturze mogą być stany inne niż 0 i 1 ?


Większość nigdy nie ma racji, bo głupich jest więcej niż mądrych. Gdyby ludzie nie potrafili trudnej sztuki adaptacji to już dawno by wyginęli.
No to właśnie częscią tej adaptacji jest tworzenie stabilnych społeczeństw.
Zauważ że tylko ludy co tworzyły państwa zdobyły przwagę na planecie.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
A co, że nieprawda? Podatki to przymus ekonomiczny, który lubi płacić shogu2.
 
S

shogu2

Guest
Skoro to jest temat
Brutalna prawda o wolnym rynku

Wkleje moje wypociny z innego wątku bo myśle że tutaj sie to bardziej nadaje.
Moim celem nie jest spam.

Tutaj opiesze dwa mechanizmy które tak naprawdę dzierża władzę nad ludzką wolą.
Sprawiają one to że rynek nie jest wolny również dla producentów i ich zachowania są wypadkową istniejących sił.

1. Kompletywna deselekcja oznacza ze za decyzjami dotyczącymi rozwoju technologii dotyczacej kazdego kroku planowania, projektowania ,produkcji oraz wszelkich zmian zachowań stoi tylko i wyłącznie jeden warunek - maksymalizacja róznicy między pomiędzy przyplywem a odplywem gotowki.

W skrocie mozna opisac to tak ze jezeli jakis podmiot A ma do wyboru jakąś możliwość postępowania B jednakże daje ona negatywne retroakcje( czasami nawet wystarcza krotkoterminowe ) w postaci zwiekszenia odplywu gotowki ( lub zmniejszenia przyplywu ) , jest ona automatycznie odrzucana bez wzgledu na jakie kolwiek inne okliczności.

To jest tylko połowo problemu opisująca postępowanie wewnątrz podmiotowe

Drugą stronę tego efektu jest tak że wysztko co zagraża (np nowy wynalazek ) już istniejącemu podmiotowi jest dla bezposrednim zagrozeniem.
W najprostszym ujeciu - jezeli powstaje jakies rozwiazanie które by sprawiło że dzisiejszy produkt/usluga stala by sie przestarzala i zbedna zostaje ono usuniete na bok przez istniejące juz podmioty którym owe rozwiązanie zagrazalo.

2. Konkurencja na wolnym rynku oznacza że trzeba sprawić aby pieniądze płynęły w stronę twojego przemysłu/usług. Koniec kropka.
Pieniądze płyną w twoja stronę dają możliwości rozwoju, brak pieniędzy oznacza bankructwo.

Problem w tym że dokonać tego można na wiele sposobów ( korupcja, "social engineering" celowa i nabyta przestarzałość, celowe niszczenie gospodarek i manipulacja rynkami,, blokowanie rozwoju, ( zobacz sobie np historie Edwina Armstronga, jest z najlepiej udokumentowanych przypadków tego o czym pisałem w oryginalnym poście itd.) To o czym sie czesto pisze ( czyli analogia lepszej pułapki na myszy) jest jednym z wielu możliwych sposobów zdobywania przepływu pieniężnego, który nie zawsze jest najtańszy albo nie daje najlepsze efekty w postaci przychodu cyklicznego( który jest niezbedny ) o ile wogole sie da na nim zarobić.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
A ja wkleję moje odpowiedzi:

Kompletywna deselekcja oznacza ze za decyzjami dotyczącymi rozwoju technologii dotyczacej kazdego kroku planowania, projektowania ,produkcji oraz wszelkich zmian zachowań stoi tylko i wyłącznie jeden warunek - maksymalizacja róznicy między pomiędzy przyplywem a odplywem gotowki.

Czyli zysk. Na chuj te uczone słownictwo wzięte z dupy albo z jakiegoś keynesowskiego podręcznika?

W skrocie mozna opisac to tak ze jezeli jakis podmiot A ma do wyboru jakąś możliwość postępowania B jednakże daje ona negatywne retroakcje( czasami nawet wystarcza krotkoterminowe ) w postaci zwiekszenia odplywu gotowki ( lub zmniejszenia przyplywu ) , jest ona automatycznie odrzucana bez wzgledu na jakie kolwiek inne okliczności.

W skrócie pier**** panie dzieju. Na rynku jest wiele podmiotów. Dla jednego natychmiastowy zysk to cel główny, dla innego - zyski długoterminowe poprzedzone stratami (negatywnymi retroakcjami). Doskonały przykład to Herbert Dow i Dow Chemical Company.

jezeli powstaje jakies rozwiazanie które by sprawiło że dzisiejszy produkt/usluga stala by sie przestarzala i zbedna zostaje ono usuniete na bok przez istniejące juz podmioty którym owe rozwiązanie zagrazalo.

Tak się dzieje - i to się nazywa patent, czyli państwowy przywilej. I państwo już zadba, żeby publice został on przedstawiony jako "niezbędny dla społecznego dobrobytu".

Problem w tym że dokonać tego można na wiele sposobów ( korupcja, "social engineering" celowa i nabyta przestarzałość, celowe niszczenie gospodarek i manipulacja rynkami,, blokowanie rozwoju

Korupcja - urzędników państwowych.
Inżynieria społeczna - tego nawet tłumaczyć nie trzeba, bo jest nierozerwalnie związana z istnieniem struktur państwowych, przymusowego szkolnictwa etc.
Celowa i nabyta przestarzałość - wina państwa, co już zostało udowodnione ponad wszelką wątpliwość.
Celowe niszczenie gospodarek - np. USA niszczy gospodarkę Peru.
blokowanie rozwoju - patenty, regulacje, subsydia, korporacyjne nadania, można wymieniać bez końca.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Kawi zdaje się stanie się tu maszyną do zbierania lajków z kompletywną deselekcją :D
 
S

shogu2

Guest
A ja wkleję moje odpowiedzi:

Czyli zysk. Na chuj te uczone słownictwo wzięte z dupy albo z jakiegoś keynesowskiego podręcznika?
Bo to opisuje dwie możliwości makymalizacji zysku

W skrócie pier**** panie dzieju. Na rynku jest wiele podmiotów. Dla jednego natychmiastowy zysk to cel główny, dla innego - zyski długoterminowe poprzedzone stratami (negatywnymi retroakcjami). Doskonały przykład to Herbert Dow i Dow Chemical Company.
Strwaman
Długoterminowe zyski poprzedzone stratami jest to wciaż maksymalizacja zysków jako jedyny czynnik decyzyjno twórczy.
Jezeli krótkoterminowane straty nie miały by na celu długoterminowych zysków postępowanie takie nie miało by miejsca , bo zostaoby wyeliminane przez mechanizm kompetetywnej deselekecji.

Wyraznie pisałem ze zaniechanie postępowania może brac pod uwagę ktrótkoterminowe negatywne retorakcje. Nie napisałem że musi.

Tak się dzieje - i to się nazywa patent, czyli państwowy przywilej. I państwo już zadba, żeby publice został on przedstawiony jako "niezbędny dla społecznego dobrobytu".
JP MORGAN nie rozebral wieży Nicola Tesli dlatego że miał patent ( abstrahując od tego czy ona by działała )

Korupcja - urzędników państwowych.
Inżynieria społeczna - tego nawet tłumaczyć nie trzeba, bo jest nierozerwalnie związana z istnieniem struktur państwowych, przymusowego szkolnictwa etc.
Celowa i nabyta przestarzałość - wina państwa, co już zostało udowodnione ponad wszelką wątpliwość.
Celowe niszczenie gospodarek - np. USA niszczy gospodarkę Peru.
blokowanie rozwoju - patenty, regulacje, subsydia, korporacyjne nadania, można wymieniać bez końca.
Musze niestety wychodzi i nie zdołam dokonczyc tego postu i odpowiedzieć na powyższe brednie.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
JP MORGAN nie rozebral wieży Nicola Tesli dlatego że miał patent

JP Moergan rozebrał wieżę jakiemuś kolesiowi I CO Z TEGO? Tylko tam, gdzie istnieje państwo, rozebranie wieży jednemu kolesiowi może skutkować panowaniem JP Morgana nad całym światem (i wyobraźnią shogu).


nie zdołam dokonczyc tego postu i odpowiedzieć na powyższe brednie.

W chuj nie mogę się doczekać odpowiedzi. Tylko nie zapomnij zacytować jakiegoś podręcznika autorstwa Lenina.
 

freelancer

Dobrowolnościowiec
163
184
Pieniądze płyną w twoja stronę dają możliwości rozwoju, brak pieniędzy oznacza bankructwo.

Problem w tym że dokonać tego można na wiele sposobów ( korupcja, "social engineering" celowa i nabyta przestarzałość, celowe niszczenie gospodarek i manipulacja rynkami,, blokowanie rozwoju, ( zobacz sobie np historie Edwina Armstronga, jest z najlepiej udokumentowanych przypadków tego o czym pisałem w oryginalnym poście itd.) To o czym sie czesto pisze ( czyli analogia lepszej pułapki na myszy) jest jednym z wielu możliwych sposobów zdobywania przepływu pieniężnego, który nie zawsze jest najtańszy albo nie daje najlepsze efekty w postaci przychodu cyklicznego( który jest niezbedny ) o ile wogole sie da na nim zarobić.


Zauważmy, że istnieją sposoby zwiększania zysku korzystne dla konsumenta (wszystkie normalne, wynikające z konkurencji na rynku) i niekorzystne (te, które wymieniłeś). Dokładnie każdy przykład, który podajesz mówi o złych korporacjach nadużywających państwowych narzędzi przymusu i porządku, w celu zwiększenia zysku i dominacji na rynku. Oskarżanie wolnego rynku o adaptację jego uczestników do gry na państwowych zasadach jest nie na miejscu.

Jakiś milioner powiedział, że w Polsce nie da się zrobić dużego biznesu uczciwie. W sytuacji, gdy bycie "złym" popłaca, nie ma za wielu "dobrych". Kiedy korzystniejsze jest olewanie konsumenta (oczywiście do tego potrzebne jest poczucie nietykalności, zapewnione przez państwo) to masz całkowitą rację, ale samo posiadanie góry pieniędzy nie daje możliwości bezkarnego działania. Błędne decyzje powodują znaczne straty, a ochrona przed konkurencją na wolnym rynku (inna niż ze strony powszechnie respektowanego prawa państwowego) jest nieopłacalna!
Dlatego wolny rynek "promuje" bycie "dobrym" dla konsumentów bez matactwa i z wzajemnym zaufaniem, bo jest to premiowane i dąży do zwiększenia zysków przedsiębiorstwa.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 264
Nie kumam tej gadki o żarówkach. Skoro tak łatwo zrobić żarówkę, która będzie świecić sto lat no to czemu nie otworzycie fabryki i ich nie wyprodukujecie? Na świecie jest 6 miliardów ludzi, na każdego łebka przypada kilkadziesiąt żarówek, potencjał zysku zatem istnieje jak każdą z tych żarówek sprzeda się raz na pokolenie. Gdybym zobaczył na półce opakowanie z żarówą z napisem „gwarantujemy sto lat świecenia” (a nie , przepraszam, 100 lat grzania, w końcu teraz w euro komunie żarówki nie służą do świecenia tylko do ogrzewania terrariów bądź też są produktami kolekcjonerskimi :D ) to bym się nie zastanawiał długo, nawet jak cena by była z 5 – 10 razy wyższa.

Nie brnąłbym w jakieś teorie spiskowe bądź też marksizm – leninizm z jakimś pierdololo o cykliczności konsumpcji. W szafce mam 10 – letnie buty trekkingowe, które intensywnie użytkuję co zimę i czasem w cieplejszych sezonach gdy mam kaprys. Nie mają żadnych ubytków, nie przeciekają. Kiedyś zostawiłem je w szopie na drewno na klepisku i zapomniałem o nich na kilka miesięcy , zarosły jakimś grzybem. Wziąłem szmatkę, środki czyszczące, wyczyściłem, nabłyszczyłem wazeliną i były jak nowe. Da się zrobić? Da się, tylko te buty kosztowały 10 lat temu 300 dolców. Jak ktoś jak Coke chce pomykać w bucikach za 120 zeta maksymalnie to się musi oswoić z myślą, że za taką kasę producent nie kupi nawet dobrego materiału wierzchniego (w moich 3 warstwy skóry licowanej bez żadnych szwów poza piętą), a co dopiero miałby zrobić gotowy produkt i jeszcze na tym zarobić.

Nie no to musi być wina państwa.
Zgadłem ?

Alleluja, towarzyszu, zgadliście! Pomyślcie sobie, że chcielibyście zrobić niezawodny samochód – 4 koła, nadwozie z blachy, prosty silnik dwusuwowy – taki sprzęt praktycznie się nie psuje bo zwyczajnie nie ma co się w nim zepsuć, a jak już coś pierdolnie to łatwo to naprawić. Jest tylko mały problem – nie możecie go wprowadzić do obrotu bo nie spełnia „standardów” bezpieczeństwa, emisji itp. itd., a państwo narzuca coraz więcej tych standardów, co powoduje, że producenci montują coraz więcej dziwacznych urządzeń, a konkurencja na rynku zamiera bo nowe podmioty nie są w stanie na niego wejść. Im coś jest bardziej skomplikowane, tym większe prawdopodobieństwo, że się zepsuje – prawo Murphyego. Tego Merca, beczki, o której ktoś tam wyżej pisał, dzisiaj nie dopuszczą wam nawet do ruchu – za duża emisja, nie przejdzie przeglądu i wam dowód zatrzymają, a jak dacie w łapę na przeglądzie to jest jeszcze ryzyko, że na drodze traficie na misiaków z miernikiem emisji.

Część winy leży też po naszej stronie – ludzie lubią bajery i błyskotki. Kto wybrałby pralkę Franię jeśli mógłby wziąć nowoczesny automat programowalny na godziny, z czasowym wyłącznikiem, trybem prania ze zmniejszonymi zagnieceniami, bajeranckim wyświetlaczem LCD, możliwością połączenia w ramach domowej sieci (???) itp. itd.?

Częściowo za sytuację odpowiedzialna jest też inflacja – wraz ze szmaceniem się pieniądza producent ma do wyboru albo podnieść cenę, czego ludzie nie lubią, albo obniżyć jakość / ilość co jest trudniej zauważalne. Oczywiście, w takim przypadku część winy leży po stronie producentów ale przecież robią to bo ludzie nie mają kasy. Dlaczego ludzie nie mają kasy? Tego nietrudno się domyślić – ze względu na państwo gnębiące ich podatkami i fundujące zastój gospodarczy. Bez państwa szerzącego sprawiedliwość społeczną i inne formy pospolitego złodziejstwa więcej ludzi mogłoby sobie pozwolić na buciki za 300 dolców, a same buciki by kosztowały pewnie $150 gdyby zarówno z producenta jak i konsumenta zdjąć fiskalny pręgierz.
 
S

shogu2

Guest
JP Moergan rozebrał wieżę jakiemuś kolesiowi I CO Z TEGO? Tylko tam, gdzie istnieje państwo, rozebranie wieży jednemu kolesiowi może skutkować panowaniem JP Morgana nad całym światem (i wyobraźnią shogu).
Jakiemus kolesiowi ?

Dzieki niemu masz polowe rzeczy z których dzisiaj korzystasz.
 
S

shogu2

Guest
Nie kumam tej gadki o żarówkach. Skoro tak łatwo zrobić żarówkę, która będzie świecić sto lat no to czemu nie otworzycie fabryki i ich nie wyprodukujecie?
Przychod musi być większy niż koszt całkowity produkcji.

Samo rozpoczęcie dzialalności czesto ma takie koszty że kilka lat moze sie zwracac.
Zaden inwestor nie pcha sie w takie ryzykowne inwestycje kiedy może miec wieksze i pewniejsze stopy zwrotu.

Na świecie jest 6 miliardów ludzi, na każdego łebka przypada kilkadziesiąt żarówek,
Na mnie przypada kilkadziesiat żarówek ?
A co z tymi 2 millardami ludzi co nie stac ich na wode i jedzenie ile żarówek na nich przypada ?


potencjał zysku zatem istnieje jak każdą z tych żarówek sprzeda się raz na pokolenie.
Utrzymanie fabryki która tylko stoi tez kosztuje.


Gdybym zobaczył na półce opakowanie z żarówą z napisem „gwarantujemy sto lat świecenia” (a nie , przepraszam, 100 lat grzania, w końcu teraz w euro komunie żarówki nie służą do świecenia tylko do ogrzewania terrariów bądź też są produktami kolekcjonerskimi :D ) to bym się nie zastanawiał długo, nawet jak cena by była z 5 – 10 razy wyższa.
I co z tego że byś kupił raz a potem musiałbym bym zwijać bizness.
Lepiej jak kupisz żarówki 20 razy nawet gdyby były 5 - 10 razy tańsze.

Celem biznesu jest zabezpieczenie stałego cyklicznego przyplywu gotówki.

Nikt np nie zakłada firmy budowlanej żeby zbudować jeden most i rozjesc sie do domu.

Nie brnąłbym w jakieś teorie spiskowe bądź też marksizm – leninizm z jakimś pierdololo o cykliczności konsumpcji. W szafce mam 10 – letnie buty trekkingowe, które intensywnie użytkuję co zimę i czasem w cieplejszych sezonach gdy mam kaprys. Nie mają żadnych ubytków, nie przeciekają. Kiedyś zostawiłem je w szopie na drewno na klepisku i zapomniałem o nich na kilka miesięcy , zarosły jakimś grzybem. Wziąłem szmatkę, środki czyszczące, wyczyściłem, nabłyszczyłem wazeliną i były jak nowe. Da się zrobić? Da się, tylko te buty kosztowały 10 lat temu 300 dolców. Jak ktoś jak Coke chce pomykać w bucikach za 120 zeta maksymalnie to się musi oswoić z myślą, że za taką kasę producent nie kupi nawet dobrego materiału wierzchniego (w moich 3 warstwy skóry licowanej bez żadnych szwów poza piętą), a co dopiero miałby zrobić gotowy produkt i jeszcze na tym zarobić.
A wina państwa ma sie do tego jak ? Oprócze tego że sprzedaż tańszych badziewi to lepszy model biznesowy.
Popatrz Mercedes prawie upadl bo sprzedawał za dobre samochody i już ze standardem musiał troche zjechać.

Alleluja, towarzyszu, zgadliście! Pomyślcie sobie, że chcielibyście zrobić niezawodny samochód – 4 koła, nadwozie z blachy, prosty silnik dwusuwowy – taki sprzęt praktycznie się nie psuje bo zwyczajnie nie ma co się w nim zepsuć, a jak już coś pierdolnie to łatwo to naprawić. Jest tylko mały problem – nie możecie go wprowadzić do obrotu bo nie spełnia „standardów” bezpieczeństwa, emisji itp. itd., a państwo narzuca coraz więcej tych standardów, co powoduje, że producenci montują coraz więcej dziwacznych urządzeń, a konkurencja na rynku zamiera bo nowe podmioty nie są w stanie na niego wejść. Im coś jest bardziej skomplikowane, tym większe prawdopodobieństwo, że się zepsuje – prawo Murphyego. Tego Merca, beczki, o której ktoś tam wyżej pisał, dzisiaj nie dopuszczą wam nawet do ruchu – za duża emisja, nie przejdzie przeglądu i wam dowód zatrzymają, a jak dacie w łapę na przeglądzie to jest jeszcze ryzyko, że na drodze traficie na misiaków z miernikiem emisji.
Po częsci prawda.
Nie twierdze że ingerencja państwa nigdy nie przynosi ze sobą negatywnych retroakcji.
Ja jedynie atakuje mit że rynek jest bez winy.

Część winy leży też po naszej stronie – ludzie lubią bajery i błyskotki. Kto wybrałby pralkę Franię jeśli mógłby wziąć nowoczesny automat programowalny na godziny, z czasowym wyłącznikiem, trybem prania ze zmniejszonymi zagnieceniami, bajeranckim wyświetlaczem LCD, możliwością połączenia w ramach domowej sieci (???) itp. itd.?
Też zgadzam się jednakże jest to o czym pisałem , generować przepływ gotówki można poprzez tzw social engeenering.
Podświadomy przekaz np w reklamach - Masz swięcą pralkę jesteś zajebisty , masz pralkę Franię jesteś niczym.
Państwo nie ma tu nic do rzeczy.

Częściowo za sytuację odpowiedzialna jest też inflacja – wraz ze szmaceniem się pieniądza producent ma do wyboru albo podnieść cenę, czego ludzie nie lubią, albo obniżyć jakość / ilość co jest trudniej zauważalne. Oczywiście, w takim przypadku część winy leży po stronie producentów ale przecież robią to bo ludzie nie mają kasy. Dlaczego ludzie nie mają kasy? Tego nietrudno się domyślić – ze względu na państwo gnębiące ich podatkami i fundujące zastój gospodarczy. Bez państwa szerzącego sprawiedliwość społeczną i inne formy pospolitego złodziejstwa więcej ludzi mogłoby sobie pozwolić na buciki za 300 dolców, a same buciki by kosztowały pewnie $150 gdyby zarówno z producenta jak i konsumenta zdjąć fiskalny pręgierz.
Na przekroju wyszystkich państ nie ma korelacji miedzy podatkami a zamożnościa obywateli lub wzrostem PKB.
Dlaczego ludzie biednieją ma skomplikowane podłoże ale napewno podatki nie są winowajcą

Ale gdyby produkcja bardziej wytrzymałych rzeczy była lepszym modelem biznesowym nie uważasz że taki byłby trend ?
 
S

shogu2

Guest
Zauważmy, że istnieją sposoby zwiększania zysku korzystne dla konsumenta (wszystkie normalne, wynikające z konkurencji na rynku) i niekorzystne (te, które wymieniłeś). Dokładnie każdy przykład, który podajesz mówi o złych korporacjach nadużywających państwowych narzędzi przymusu i porządku, w celu zwiększenia zysku i dominacji na rynku. Oskarżanie wolnego rynku o adaptację jego uczestników do gry na państwowych zasadach jest nie na miejscu.
Przykłady niekorzystne które podaje mogą ale wcale nie są używane tylko i wyłącznie za pomocą środków państowoych np reklamy i podprogowe informacje w nich zawarte.
Owszem interwecja państwa może ale nie musi również przynieść negatywne retroakcje opisane przezemnie powyżej.
Dodatkowo zauważyć trzeba że w większości przypadków państwo jest tylko narzędziem , kluczowym pytaniem jest czy jęsli państwa by magicznie znikneły jednego dnia ułatwiło czy utrudniło by to podmiotom gospodarczym zdobywanie przepływu pienięznego ( bo to jest jedyny cel rynkowy ) za pomocą niekorzystych mechanizmów.

Wegług mnie, nic by się nie zmieniło. Podmioty gospodarcze zaadoptowały by się i znalazły inne narzędza które dokonywały dokładnie te same cele ponieważ podstawowa incentywa by się niezmieniła.

Ludzie robią to do czego zmuszają ich bodźce a nie to czego mogą lub nie mogą robić. Dlatego np karanie przestępców nie jest działającym odstraszaczem.
Przykład USA gdzie jest kara smierci i bardzo duży odsetek zabójstw naraz.

Jakiś milioner powiedział, że w Polsce nie da się zrobić dużego biznesu uczciwie. W sytuacji, gdy bycie "złym" popłaca, nie ma za wielu "dobrych". Kiedy korzystniejsze jest olewanie konsumenta (oczywiście do tego potrzebne jest poczucie nietykalności, zapewnione przez państwo) to masz całkowitą rację, ale samo posiadanie góry pieniędzy nie daje możliwości bezkarnego działania. Błędne decyzje powodują znaczne straty, a ochrona przed konkurencją na wolnym rynku (inna niż ze strony powszechnie respektowanego prawa państwowego) jest nieopłacalna!
Właśnie jedną z błednych decyzji na rynku jest produkcja urządzeń które wytrzumyją dłużej niż jest to potrzebne do utrzymania cyklicznej konsumpcji.
Zaburzenia w cyklicznej konsumpcji = utrata rynku zbytu = strata.

Dlatego wolny rynek "promuje" bycie "dobrym" dla konsumentów bez matactwa i z wzajemnym zaufaniem, bo jest to premiowane i dąży do zwiększenia zysków przedsiębiorstwa.
[/quote]
Właśnie nie chociażby w na powyższym przykładzie.
Wolny rynek promuje kierowanie przepływu gotówki w twoja stronę koniec kropka a to nie dla wszystkich przypadków jest tożsame z byciem dobrym dla konsumentów.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Shogu, czy zgadzasz się z tymi stwierdzeniami?​
1 - Jeśli rynek jest zbyt mało kontrolowany, to ma tendencję do szkodliwego zwiększania się segmentu reklamy i handlu, kosztem bardziej potrzebnej produkcji.​
2 - Jeśli rynek jest zbyt mało kontrolowany, to ma tendencję do produkowania zbyt wielu produktów, zbyt kiepskiej jakości.​
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 264
Na przekroju wyszystkich państ nie ma korelacji miedzy podatkami a zamożnościa obywateli lub wzrostem PKB. Dlaczego ludzie biednieją ma skomplikowane podłoże ale napewno podatki nie są winowajcą
:D To podnieśmy podatki do 100% albo 1000% i będzie fajnie. Ludzie nie zbiednieją, a państwo się wzbogaci. Odwalimy kawał „boskiej roboty” tworząc coś z niczego, zawstydzając samego prezesa Blankfeina :)

A wina państwa ma sie do tego jak ? Oprócze tego że sprzedaż tańszych badziewi to lepszy model biznesowy.
Dla producenta moich butów to najwyraźniej nie jest lepszy model biznesowy więc teorię tą chyba można odłożyć na półkę.

Ale gdyby produkcja bardziej wytrzymałych rzeczy była lepszym modelem biznesowym nie uważasz że taki byłby trend ?
Różne rzeczy, różne rynki, różne modele biznesowe. To, że akurat żarówki się szybko przepalają nie oznacza, że jest tak ze wszystkim. Oprócz butów za 300 dolców mam też codzienny plecaczek za prawie 700 zeta (baza +2 kieszenie). Producent daje 5 lat gwarancji ale nie sądzę by ktoś z tego korzystał bo materiały, z których jest zrobiony są nie do rozjebania. Proszę, polecam ci tego producenta, zapewniając mu darmową reklamę, jak widać opłaca mu się robić dobre rzeczy:
http://www.wolverine.com.pl/arizzon_wolverine_32.htm

Ale gdyby produkcja bardziej wytrzymałych rzeczy była lepszym modelem biznesowym nie uważasz że taki byłby trend ?
Różne rzeczy, różne rynki, różne modele biznesowe. To, że akurat żarówki się szybko przepalają nie oznacza, że jest tak ze wszystkim. Oprócz butów za 300 dolców mam też codzienny plecaczek za prawie 700 zeta (baza +2 kieszenie). Producent daje 5 lat gwarancji ale nie sądzę by ktoś z tego korzystał bo materiały, z których jest zrobiony są nie do rozjebania. Proszę, polecam ci tego producenta, zapewniając mu darmową reklamę, jak widać opłaca mu się robić dobre rzeczy:
http://www.wolverine.com.pl/arizzon_wolverine_32.htm

I co z tego że byś kupił raz a potem musiałbym bym zwijać bizness.
Producent butów i plecaków jakoś nie zwija interesu pomimo tego, że tylko raz kupiłem ich towary więc dlaczego akurat producent żarówek by miał się zwinąć? Fabryki robią młotki czy siekiery, które się nie rozjebują i jakoś dalej działają. Mam dożywotnią gwarancję na siekierę Fiskarsa, spodobało mi się to tak bardzo, że kupiłem sobie jeszcze jedną, trochę inną. Dlaczego oni jeszcze nie zwijają produkcji?

Lepiej jak kupisz żarówki 20 razy nawet gdyby były 5 - 10 razy tańsze.
Gdyby mi się buty rozlazły po roku to nikt z mojej rodziny by do tego producenta już nie wrócił.

Celem biznesu jest zabezpieczenie stałego cyklicznego przyplywu gotówki.
No i okej, tylko czemu ten przypływ ma się brać akurat z ciągłego sprzedawania tego samego produktu? Przecież można zdobyć nowych klientów lub też wprowadzić inne produkty. Tutaj rozwiązaniem też jest więcej konkurencji – im więcej podmiotów konkurencyjnych tym większe prawdopodobieństwo, że ktoś zastosuje inny model.

Popatrz Mercedes prawie upadl bo sprzedawał za dobre samochody i już ze standardem musiał troche zjechać.
Nie wiem jaka była sytuacja w Mercedesie i nie sadzę by poza zarządem, radą nadzorczą i kilkoma jeszcze osobami ktokolwiek to wiedział. Kiedyś się mówiło, że papier zniesie wszystko ale youtube poszło chyba jeszcze dalej. Nie mam w zwyczaju rozmawiać o rzeczach, o których nie mam bladego pojęcia. Jeździłeś takim Mercedesem? Masz chociaż jakieś dane finansowe Mercedesa z tego okresu z podziałem przychodów na te pochodzące ze sprzedaży samochodów oraz te z serwisu i sprzedaży części? Wiesz cokolwiek, czy tylko piszesz na zasadzie „Tata, a Marcin powiedział, że …”? Szczerze mówiąc to sceptycznie podchodzę do tej teorii spiskowej, podobnie zresztą jak do większości lub wręcz wszystkich spiskowych teorii, z tej prostej przyczyny, że jestem właścicielem samochodu, robiłem w nim przeglądy gwarancyjne w ASO by nie utracić gwarancji tak długo jak gwarancję miałem bo mi się bardziej opłacało zapłacić więcej by gwarancji nie robić ale naprawy i tak robiłem u zaprzyjaźnionego mechanika, a z oryginalnych części z tego co pamiętam to tylko jedną kupiłem za 100 zł bo zwyczajnie nie opłacało się jej chyba nikomu podrabiać. No i producent mojego samochodu dalej działa więc nie widzę powodów, dla których Mercedes by nie mógł.

Po częsci prawda. Nie twierdze że ingerencja państwa nigdy nie przynosi ze sobą negatywnych retroakcji. Ja jedynie atakuje mit że rynek jest bez winy.
No i okej, ja się z tym zgadzam. Świat występuje we wszystkich odcieniach szarości, nie jest czarno – biały. Tylko w sytuacji gdy rynek niedomaga bo np. producent sypie sól drogową do kiełbasy albo faszeruje szynkę wodą odpowiedzią nie jest komuna tylko większa konkurencja, czyli jeszcze więcej rynku. Jeśli na rynku jest 1 producent kiełbasy to robi on co chce i nie ma tu znaczenia czy jest państwowy czy prywatny. Jeśli producentów natomiast jest 10.000 to siłą rzeczy część z nich zamiast ciąć koszty postawi na jakość stając na rzęsach by nam udowodnić, że ich produkt jest najlepszy jakościowo więc mielibyśmy z czego wybierać. Afera solna to kolejna już klęska zamordyzmu. Finansowane przez nas urzędasy nie raczyły nawet powiedzieć ludziom kto ich truje, a zatem stanowi to jawną zachętę do innych tego typu wyskoków. Na wolnym rynku od razu byśmy wiedzieli kto wyciął taki numer i po miesięcu firma taka by pakowała manatki. W akapie to może przy okazji ktoś by jeszcze odjebał prezesa wraz z potomstwem i też nikt by po nich nie płakał :)

Nikt np nie zakłada firmy budowlanej żeby zbudować jeden most i rozjesc sie do domu.
Jak najbardziej tworzy się odrębne podmioty do realizacji jednostkowego przedsięwzięcia chociaż tutaj kłody pod nogi lubi rzucić system prawny np. poprzez wymaganie od podmiotów realizujących zamówienia publiczne przedstawienia referencji na wcześniej zrealizowane podobne zamówienia – czyli zamykając rynek dla nowych podmiotów.
 
S

shogu2

Guest
Shogu, czy zgadzasz się z tymi stwierdzeniami?​
1 - Jeśli rynek jest zbyt mało kontrolowany, to ma tendencję do szkodliwego zwiększania się segmentu reklamy i handlu, kosztem bardziej potrzebnej produkcji.​
Tak.​
Np reklamy które mają być odbiorcami jeszcze niedorozwinięte dzieci.​
Obejrzyj sobie.​
Consuming Kids: The Commercialization of Childhood

Własnie w USA gdzie nie ma żadnych regulacji sieje to spusztoszenie.

2 - Jeśli rynek jest zbyt mało kontrolowany, to ma tendencję do produkowania zbyt wielu produktów, zbyt kiepskiej jakości.​
Tak i Nie w zależności sytuacji.
Jak już pisałem ingerencja państwa też może przynieść negatywne retroakcje , ale może też je zniwelować ( po częsci , zdaje sobie z tego ze nakazy i zakazy nie sa rozwiazywanie przyczyn tylko walka ze skutkami)

Swiat nie składa sie tylko z 0 i 1. Każda sytuacja jest inna i wymaga innego podejścia.
Na tym polega adaptacja.
Tak samo nie twierdze że wszystkie mechanizmy rynkowe są złe.
Rynek świetnie słuzy do wyjścia z krytycznej biedy gdyż ma wbudowane mechanizmy które zapobiegają idealnemu niedostatkowi.
Problem z rynkiem pojawia się gdy osiąga on swóje equilibrium czyli przecięcie sie krzywych podaży i popytu wtedy abstrakcyjnie transakcje zysk - zysk zmieniaja sie na zysk - strata czyli tzw" zero sum game"
 

freelancer

Dobrowolnościowiec
163
184
345548838_45a669854b_z.jpg
 
Do góry Bottom