Breaking Bad

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Rozmowa telefoniczna na początku odcinka to też SF. Przez telefon nie gada się takich rzeczy.
 

Luizy

Well-Known Member
520
2 017
Oglądaliście ostatni odcinek ? Serial sięgnął apogeum zajebistości ? Bo ja sobie to pytanie zadaje z każdym kolejnym odcinkiem ostatniego sezonu.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 119
W poprzednich 4 i pół sezonach było sporo momentów, które mi nie pasowały, ale ta połówka sezonu to cudo.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Dwa odcinki do końca sezonu i serialu. Ale już teraz mniej więcej wszystko wiadomo, bo ten odcinek to było jak odkrycie wszystkich do tej pory skrywanych kart.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Odcinek mnie zmiażdżył, ciężka atmosfera ale jak zwykle nie zabrakło też odrobiny luzu. Zajebiście podobało mi się jak Walt toczy tę beczkę po pustyni, a tam leżą jego stare spodnie z pierwszego odcinka (i ta piosenka w tle) :) .

Rzeczywiście po tym odcinku scena strzelaniny nie wydaje się już taka absurdalna, to wszystko trwało tak naprawdę parę sekund, tylko wtedy było pokazane w zwolnionym tempie i z kilku ujęć, do tego było to przedstawione w pewnej konwencji (coś jak u Tarantino).
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Pod koniec pierwszej części sezonu obawiałem się, że twórcy pójdą w jakąś kiczowatą przemianę Walta w mega złego kolesia, na szczęście pozostał człowiekiem z krwi i kości.
Oczywiście przeszedł niezłą metamorfozę od pierwszego odcinka, ale widać, że w gruncie rzeczy to nadal Walter, który dba o rodzinę. Cały czas sam siebie oszukuje, robił to wszystko dla rodziny i uroił sobie, że ta rodzina nadal istnieje. Rozczuliło mnie, kiedy był gotowy oddać całą swoją kasę za życie Hanka, chociaż tamten bez skrupułów chciał go przymknąć. Pinkmana jednak też do samego końca nie chciał zabić, dopiero po nieudanym spotkaniu przestraszył się, że naćpany Jesse może zrobić krzywdę komuś z rodziny (w końcu chciał mu sfajczyć chatę) i postanowił go uśpić jak wściekłego psa, którego się kocha, ale jednak trzeba go uśpić. Wydał go naziolom i powiedział mu o Jane, bo obwinia go o śmierć Hanka i stratę 7/8 swojej kasy, która do jego dzieci już raczej nie trafi.
 

Brehon

Well-Known Member
555
1 483
ee, najnowszy odcinek dupy nie urywa. Oczekiwałem, że akcja jeszcze przyspieszy, a jest na odwrót. Może ostatni odcinek będzie przedłużony?
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Był dłuższy i według mnie był super, bo co mieli pokazać? To cisza przed burzą. Aż żal mi się zrobiło Walta, ale końcówka wymiata, Walter/Heisenberg jeszcze nie powiedział ostatniego słowa, ostatnia scena to komunikat
"ja wam jeszcze kurwa pokażę".

Wujkom naziolom, z całą sympatią do nich :))) życzę bolesnej śmierci. Psychopacie Toddowi i tej sztywnej suce Lydii też.
Nie chcę mi się wierzyć, żeby Walt szykował rycynę na tych dupków z Gray Matter, ale założę się, że chce ich w jakiś sposób zniszczyć
.

Myślę, że Waltowi ostatecznie uda się zemścić na wszystkich, którzy go wycyckali i to będzie jego małe zwycięstwo, bo życie już definitywnie przegrał i jest tego świadomy. Nie wiem tylko jak zakończą wątek jego i Pinkmana.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Co tu dużo gadać, serial pomału przechodzi do historii. Ale był wart każdej sekundy poświęconego czasu.

P.S.
Walt wylądował w New Hampshire. Niestety członkowie Free State Project go nie odwiedzili ;)
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
Oby ostatni odcinek był tak dobry jak finał The Shield

Dexter zawiódł kompletnie.. W ostatnim odcinku głupawy scenariusz i wymuszony, lamerski twist na końcu
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Ja jebłem Dextera w kąt po pierwszym sezonie. Już wtedy wydawał mi się głupi i dziecinny.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
Rzeczywiście po tym odcinku scena strzelaniny nie wydaje się już taka absurdalna, to wszystko trwało tak naprawdę parę sekund, tylko wtedy było pokazane w zwolnionym tempie i z kilku ujęć, do tego było to przedstawione w pewnej konwencji (coś jak u Tarantino).
jak u mistrza Sergio Leone :>

 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Oczywiście BB jest inspirowane twórczością Leone (Vince Gilligan tak twierdzi), ale nierealistyczne strzelaniny mi się bardziej z Tarantino kojarzą.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
Oczywiście BB jest inspirowane twórczością Leone (Vince Gilligan tak twierdzi), ale nierealistyczne strzelaniny mi się bardziej z Tarantino kojarzą.
Tego nie wiem, bo nie czytałem wywiadów z Gilligan'em. Spryt, nagłe, mało prawdopodobne (aczkolwiek-możliwe) zwroty akcji i sploty przypadków, dzięki którym bohaterowie wychodzą obronną ręką z opresji, pomimo (pozornie) - beznadziejnej sytuacji, niejednoznaczne moralnie postacie (pomimo tytułu Good, Bad & Ugly - żaden z głównych bohaterów nie jest, de facto - ani dobry, ani zły, ani brzydki, bo "dobry" zostawia kolegę na pustyni na śmierć, zły zabija na zlecenie, ale kieruje się przy tym swoim pokręconym zbiorem zasad - i "zawsze doprowadza robotę do końca", a "brzydki" Tuco - jest złodziejaszkiem i robi różne świństwa, ale przy tym - cała jego niemoralna przeszłość związana jest z chęcią opieki i utrzymania rodziny. To samo tyczy się Walta w BB,który jest niemal kalką Tuco) czy też technikalia typu close-upy na twarz, ujęcia zza pleców, czy chwyty typu: osoby pojawiające się nagle w miejscu akcji przez zmianę ujęcia/optyki kadru - to raczej sygnatura Leone z jego genialnych filmów.

Tarantino kojarzy mi się jako naśladowca stylu. Pamiętam, gdy jakieś 11 lat temu, po raz pierwszy oglądałem Good, Bad & Ugly. Pierwsza moja myśl: "już wiem skąd rżnął Quentin Tarantino, kręcąc Pulp Fiction.". A przecież - te filmy dzieli niemal 30 lat.
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Dexter zawiódł kompletnie.. W ostatnim odcinku głupawy scenariusz i wymuszony, lamerski twist na końcu
Yup, scenarzyści powinni dostać solidnie po mordzie. Na sam koniec należało dać odejść Dexterowi z wielkim hukiem, po przeprowadzeniu przez niego jakiegoś totalnie arcywybitnego numeru z totalną obławą, plątaniem śledztw, gubieniem ogona i piętrzącymi się sprawami z przeszłości, które ktoś wygrzebał. Dzienniki Vogel mogły trafić w niepowołane ręce, mogli zrobić konfrontację na wyciąganie brudów z przeszłości z synem doktorki - to dałoby niezły zaczątek dla końca końców. Kiedy zobaczyłem jak Dexter usuwa kompromitujące go materiały ot, tak sobie z dziecinną łatwością, a oponent nie ma awaryjnego planu na jego uwalenie, chociaż rzekomo jest taki inteligentny, wiedziałem już, że z tej mąki chleba nie będzie.

Okazało się, że najwięcej funu było z Doakesem i potem już nigdy nie zbliżyli się poziomem do tamtego sezonu. A potencjał był - bohater się starzeje, traci serce do mordowania, może więc zacząć popełniać błędy, zostawiać jakieś luźne końce które zbliżą do niego śledczych. A tu dupa. Scenarzyści tego sezonu sami powinni pojechać do lasu drwa pościnać, bo do tej pracy się zdecydowanie nie nadają...

OK, to teraz się chyba za Breaking Bad wezmę.
 

Luizy

Well-Known Member
520
2 017
Jak tam wrażenia po ostatnim odcinku ? Dla mnie pomijając parę naciąganych wątków (genialny plan z mobilnym karabinem w bagażniku samochodu) to... brakło czegoś, za mało czasu było żeby to zamknąć naprawdę porządnie, żeby można było odczuć, że "tak, to prawdziwe zakończenie". Ponadto cała zemsta Walta, ziściła się niemal zbyt łatwo i cukierkowo jak na mój gust. Faktem jest jednak, że NIGDY nie widziałem czegoś tak dobrego jak piąty sezon (szczególnie druga część) Breaking Bad'a. Będzie ciężko stworzyć coś co będzie tak genialnie wypieszczone i będzie dostarczać tyle emocji.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

Trigger Happy

Mądry tato
Członek Załogi
2 946
957
Dzisiaj specjalnie ograniczyłem FB w pracy z obawy przed spoilerami.spoiler : Jak zobaczyłem jak Lydia słodzi herbatę to odpadłem :) Ale cała reszta zemsty poszła zbyt łatwo, albo brakło piętrowej intrygi w zakończeniu. Nie ma jednak co narzekać, gdyby każdy serial tak się kończył ...
 
Do góry Bottom