Breaking Bad

Hitch

3 220
4 877
5070990_460s.jpg
 

Solitary Man

Człowiek raczej piwnicy
492
2 229
Nadrobiłem zaległości i obejrzałem serial. Jeden z lepszych jakie widziałem.
05x06
Jeszcze nie rozkręcili biznesu, a już chcieli go zwijać. Tylko Walter jest zdeterminowany ciągnąc to dalej, jako jedyne co mu zostało. Zobaczymy na jaki pomysł wpadł. Louis Ferreira, który gra tego gościa z Arizony (miał jedną z głównych ról w SG:U) pewnie będzie swoje pięć minut.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Według mnie 5 sezon niszczy system. Każdy odcinek oglądam na bezdechu, każdy wciąga po samo czoło, dozując napięcie jak przez wężyk kroplówki. Tak jak po 4 sezonie siadła mi trochę motywacja do oglądania, tak teraz nie wyobrażam sobie telewizji bez BB.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Kurde, te cliffhangery. Ale BB miało kilka najbardziej zajebistych końcówek odcinków w historii seriali (które oglądałem).
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
A wg mnie ten sezon jest jakiś słaby. Już 6 odcinków a najmocniejszy wątek to ten z cyklu (spoiler) "dramat rodzinny" a za takimi nie przepadam.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Rodzina jest bardzo ważną sprawą dla wielu ludzi, więc nie dziw się, że poświęcają jej dużo miejsca. Mnie się tam sezon 5 bardzo podoba, te rosnące ambicje Walta (wynikające ze sfrustrowania starymi sprawami), napięcie między nim a Mikiem, przy każdym odcinku czuje się odliczanie do jakiegoś wielkiego bum! Najmocniejszy wątek to raczej obsesja Waltera na punkcie stworzenia imperium (ja wam kurwa pokażę jak się robi wielkie pieniądze, fuck you Gray Matter!) i jego zmiana w człowieka coraz bardziej bezwzględnego w dążeniu do celu (scena w której Jesse przeżywa ogromnego kaca moralnego a Walt w tym samym czasie wesoło sobie pogwizduje jest mocna).

Solitary Man napisał:
Louis Ferreira, który gra tego gościa z Arizony (miał jedną z głównych ról w SG:U) pewnie będzie swoje pięć minut.

Heh, może to na niego Walt szykuje ten karabin maszynowy z otwarcia pierwszego epizodu? :) Chociaż ja myślę, że to raczej na jakąś grubszą rozpierduchę z policją w drugiej części sezonu (z racji tego, że wydarzy się to rok później w jego 52 urodziny).
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
[ukryłem, bo przyspojlerowałeś - wystarczy zaznaczyć resztę testu, aby go zobaczyć]

Ostatni odcinek pozwala inaczej spojrzeć na Mike'a, w scenie kiedy musi zostawić wnuczkę bez pożegnania zrobiło mi się go naprawdę żal :( . Mimo, że zimny zabijaka to jednak porządny koleś, w ogóle jego postać kradnie ten odcinek, ostatnia scena z jego "shut the fuck up..." i zachodzącym słońcem nad wodą wspaniała. Nie wiem co myśleć o Walcie. W otwarciu przemawia do Declana jak absolutnie pewny siebie, bezwzględny Heisenberg mordujący innych drug lordów, ale w ostatniej scenie na chwilę wraca stary zagubiony Walter White z pierwszych sezonów z tą swoją miną "co ja do cholery właśnie zrobiłem". Myślę, że nadal sobie takie pytanie zadaje, ale uświadomił sobie, że już nie ma powrotu i pozostaje mu tylko być Heisenbergiem.

Jestem ciekawy co będzie w ostatnim odcinku tego mini-sezonu, zwiastuny za dużo nie mówią. Obstawiamy kto zginie? Może wreszcie Skyler, która już nic nie wnosi do fabuły oprócz siedzenia i oczekiwania aż Walt zejdzie z tego świata? A może już teraz Hank odkryje prawdę? Wtedy w drugiej części sezonu mielibyśmy wielką ucieczkę i wielki finał. Fajnie by też było gdyby Jesse się dowiedział co nieco, ale podejrzewam, że to się stanie później.
 

WoKu

Anarchoautystyk
Członek Załogi
244
663
[spoilers below]

Mi też szkoda Mike'a. Powiem szczerze, że to była moja ulubiona postać w BB. Był uważny, ostrożny, można powiedzieć, że gotowy na wszystko. Dodatkowo do końca lojalny wobec swoich współpracowników. Nie miał oporów przed zabijaniem. Widać było, że w zasadzie jedyne na czym mu zależało to dobro wnuczki. Szkoda go.

Teraz zupełnie z innej beczki - jest już na 100% wiadome i zaplanowane, że to będzie ostatni sezon, czy jest szansa, że twórcy pociągną to dalej? Wiem, że prawdopodobnie nie będzie już czego ciągnąć, ale pytam z ciekawości.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
W pierwszej scenie tego sezonu była scena, w której Walt jedzie do New Hampshire i akurat ma 52 urodziny. Jeśli to prawda, czyli miał prawdziwe dokumenty, to myślę, że była to zajawka następnego sezonu. A nawet jeśli w tym sezonie przeskoczą taki szmat czasu, albo miał fałszywe ID, to i tak myślę, że to jeszcze nie koniec, ale nie chcę spoilerować dlaczego.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
To nie zajawka nowego, ale końcówki tego, podzielonego na 2 części sezonu (ostatniego).
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Czyli zamiast 1 sezonu z 13 odcinkami będą 2 mini sezony po 8 odcinków. Mam nadzieję, że warto będzie czekać na ostatnie 8.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Już po "Gliding over all", niestety czeka nas dużo czekania na ostatnie 8 odcinków. Twórcy zamiast wielkiego bum! wybrali raczej epickie "o kurwa...", jest na co czekać.

W samym ostatnim odcinku jest parę świetnych motywów, chyba każdemu spodoba się "Crystal Blue Persuasion" jako muzyczne tło dla prężnie działającego imperium Walta. Jest kilka genialnych odniesień do poprzednich sezonów i epizodów, m.in. znów pojawia się mucha i ujęcia różnych elementów przy basenie w domu White'ów identyczne jak te czarno-białe z 2 sezonu (tyle, że już bez różowego misia).
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Na wolnym rynku mógłby sprzedawać pod takim logo. Z drugiej strony na wolnym rynku takiej kasy by na tym nie zarobił :) .
 

hanys

Active Member
171
136
‘Breaking Bad’: White Supremacist Fable? - Walter “nomen omen” White, biały nauczyciel chemii, wkracza do narkotykowego półświatka i – krok po kroku eliminując latynoską i czarną konkurencję – przejmuje kontrolę nad produkcją metaamfetaminy dzięki swojemu, w 99% czystemu, produktowi. Jak każdym białym, kierują nim moralnie słuszne pobudki: w obliczu rychłej śmierci na raka chce zapewnić byt rodzinie. Jego biały partner, Jesse, w jednym z odcinków uczy brudnych Meksykańców, że w takim bajzlu, w jakim pracują, nigdy niczego dobrego nie ugotują. Meksykańce słuchają białasa, sprzątają i w końcu – pod nadzorem Jessego - robią dobry produkt. A więc nawet Jesse, zupełny nieudacznik i narkoman, jest lepszy niż cała banda Meksykanów! Choć akurat Jessemu brak wiedzy chemicznej, w serialu kolor skóry jest mocno związany z poziomem wiedzy naukowej. Biały wie i wiedza jest jego kartą przetargową – ciemnoskóry musi zacisnąć zęby i przystać na warunki mądrzejszego białego. W sumie mamy więc bardzo solidną wiązkę białości i czystości, podszytej naukową i moralną wyższością, dominującą nad wszystkim co rzeczywiście lub symbolicznie ciemniejsze. Polecam, całkiem sensowna analiza “ukrytych” założeń rasowych w Breaking Bad. Tego nie znajdziecie w zwykłych (w tym polskich) recenzjach serialu.
źródło
Zakładam, że to nie było ani świadome, ani nieświadome ;) To było po prostu zgodne z obowiązującym systemem myślenia. Trochę to smutne, bo temat rasizmu w kulturze popularnej był już wałkowany tyle razy, a wciąż się okazuje, że oglądając amerykańskie płody kulturowe trzeba mieć to z tyłu głowy.
Pierwsza zasada hollywoodzkiego filmu akcji brzmi: czarny zawsze umiera jako pierwszy ;)

Niee oglondajciee tegoo, bo to rasistowskiii seriol jest !!!!
 
Do góry Bottom