- Moderator
- #181
- 3 591
- 1 504
Posłuchałem sobie w końcu tego Kela, no i owszem zaorać to można z wielu stron, ociera się (delikatnie mówiąc ) chwilami o groteskę itd. ale - gdzieś tam pod tą stertą coś jest jakiegoś pierwotnego i mocno żywego.
Racjonalnie patrząc - pierwszą rzeczą, którą musiałby zrobić, to dużo dalej odejść od dosłowności, porzucić te wszystkie Korwiny, Hayeki, Rothbardy, ASE itd. bo trzepanie tego w sosie jakichś gotyckich brzmień to jest kuriozum.
Zamknąć oczy, zdać sobie sprawę z tego, co się czuje, znaleźć środki wyrazu tego uczucia i przekazać je słuchaczowi jakimś ulotnym szkicem. Zamiast tego jest albo komiczna rąbanka podręcznikowa albo odlot w jakiś skandynawsko-słowiański komiks, nieodczuwany przez słuchacza żadnym nerwem. Jakieś dwie nieprzystające do siebie skrajności, zamiast jednej, spójnej koncepcji.
Kel zdaje się próbuje zrobić sobie z muzyki tubę propagandową dla idei wolnorynkowej i to jest podstawowy błąd, powinien z tej idei korzystać i eksploatować ją a nie troszczyć się o jej popularyzację.
Z gościa bije witalność i wydaje mi się, że nie jest głupi i może uda mu się wstrzelić ze swoją muzą. Byle się na niej skupił, popracował nad warsztatem i poukładał z tego jakąś sensowną całość.
Racjonalnie patrząc - pierwszą rzeczą, którą musiałby zrobić, to dużo dalej odejść od dosłowności, porzucić te wszystkie Korwiny, Hayeki, Rothbardy, ASE itd. bo trzepanie tego w sosie jakichś gotyckich brzmień to jest kuriozum.
Zamknąć oczy, zdać sobie sprawę z tego, co się czuje, znaleźć środki wyrazu tego uczucia i przekazać je słuchaczowi jakimś ulotnym szkicem. Zamiast tego jest albo komiczna rąbanka podręcznikowa albo odlot w jakiś skandynawsko-słowiański komiks, nieodczuwany przez słuchacza żadnym nerwem. Jakieś dwie nieprzystające do siebie skrajności, zamiast jednej, spójnej koncepcji.
Kel zdaje się próbuje zrobić sobie z muzyki tubę propagandową dla idei wolnorynkowej i to jest podstawowy błąd, powinien z tej idei korzystać i eksploatować ją a nie troszczyć się o jej popularyzację.
Z gościa bije witalność i wydaje mi się, że nie jest głupi i może uda mu się wstrzelić ze swoją muzą. Byle się na niej skupił, popracował nad warsztatem i poukładał z tego jakąś sensowną całość.