- Admin
- #581
- 6 985
- 15 153
A czemu miałbym odpowiadać na twoje stwierdzenie apropo mojej wypowiedzi której najwyraźniej nie chcesz zacytować?
Bo zadałem takie pytanie. To nie jest jakaś intymna sprawa.
A czemu miałbym odpowiadać na twoje stwierdzenie apropo mojej wypowiedzi której najwyraźniej nie chcesz zacytować?
Odpowiedz, czy BTC jest powszechnym (w sensie powszechnie używanym i akceptowanym) i łatwym w użyciu środkiem płatniczym.
Dobrze wiesz, że chodzi o to. Czy ułatwi Ci to gdy przekopiuję te kilka moich wypowiedzi? Kilka ostatnich można pominąć bo w zasadzie ciągnie muszę się dopytywać o to samo.Nie, nie o to chodzi. Twierdzisz, że BTC jest powszechnym i łatwym środkiem płatniczym.
Ilość nowych adresów w żaden sposób nie odzwierciedla wolumenu w realnych transakcjach, ani nawet nie świadczy o ilości aktywnych użytkowników bitcoina. Jedna osoba może założyć milion i więcej adresów.Nie, nie są to pojedyńcze przypadki tylko coraz więcej ludzi tak sobie kupuje rzeczy (co można wywnioskować chociażby z wzrostu użytkowników-mierzonego ilością adresów).
Nie ma statystyk bitcoina ile się płaci i za co. Są statystyki ilości potwierdzonych transakcji i wartości przeniesionej przez transakcje btc.
Te płatności, o których piszesz to szczątkowa ilość (w stosunku do całego wolumenu). Nie wliczam w nie płatności za inne kryptowaluty i wymianę na giełdach.Czyli rozumiem, że transakcja za usługę, aktywo lub darowizny nie są realne tzn nie istnieją, tak?
Można też patrzeć po tym, to są nody btc (unlimited powinno być wyjebane ale wciąż przestrzegają zasad konsensusu więc jakoś się liczą). Nody są już bardziej miarodajne no i pokazują użytkowników bitcoina a nie tych co przesyłają btc przez SPV czy wallety online (chociaż są to normalne transakcje w sieci btc).Ilość nowych adresów w żaden sposób nie odzwierciedla wolumenu w realnych transakcjach, ani nawet nie świadczy o ilości aktywnych użytkowników bitcoina. Jedna osoba może założyć milion i więcej adresów.
Myślisz, że usługi są szczątkowe w porównaniu z transakcjami za dobra?Te płatności, o których piszesz to szczątkowa ilość (w stosunku do całego wolumenu). Nie wliczam w nie płatności za inne kryptowaluty i wymianę na giełdach.
Coś słabo śledzisz bo ja jakoś zauważam, że często jakieś nowe firmy akceptują btc. Bez karty się nie kupi wszystkiego ale to nie ma znaczenia, tak samo jak na początku internetu nie dało się połączyć ze wszystkimi. Nawet dzisiaj nie wszyscy używają internetu ale co z tego?Chodzi mi o to, że od co najmniej 6 lat (tyle śledzę temat) płatności kryptowalutami nie upowszechniły się w żaden zauważalny sposób. Wciąż nie możesz łatwo kupić podstawowych artykułów za bitcoina. Nie twierdzę, że jest to niemożliwe, ale trudne - chociażby musisz się naszukać. Czyli w grę tu nie wchodzą już motywacje ekonomiczne tylko ideowe.
Ogóle technologia blockchain jest przyszłościowa, ale bitcoin nie stanie się powszechnym środkiem płatniczym (być może inna kryptowaluta).
Znowu: chodzi mi o ilość transakcji np. za towar, usługę. Wpłata na giełdę w celu spekulacji w to się nie wlicza.Myślisz, że usługi są szczątkowe w porównaniu z transakcjami za dobra?
Ale ja nigdy nie wliczyłem płatności za inne kryptowaluty czy wymianę na giełdach (czyli to samo) to byłoby dodatkowe 10mld$.
Natomiast w te transakcje (2mld$ w ciagu dnia) wliczają się transakcje na giełdę, jak i również spam.
No, ale znowu zero potwierdzenia - pojedyncze przykłady. Pamiętam, że w Polsce kilka lat temu nawet w jednym gabinecie stomatologicznym przyjmowano płatności w BTC, ale to nie powód żeby ogłaszać wszem i wobec, że za bitcoin'y można nawet wyleczyć zęby.Coś słabo śledzisz bo ja jakoś zauważam, że często jakieś nowe firmy akceptują btc. Bez karty się nie kupi wszystkiego ale to nie ma znaczenia, tak samo jak na początku internetu nie dało się połączyć ze wszystkimi. Nawet dzisiaj nie wszyscy używają internetu ale co z tego?
No nie koniecznie nie wchodzą motywacje ekonomiczne bo czasami płatności bitcoinem mają zniżki.
Przecież bitcoin opiera się na blockchainie.Nie ma czegoś takiego jak technologia blockchain, to jest wymysł różnych dziennikarzy którzy chcieli po prostu bazy danych. Był cały hype na technologię blockchain, miało to narrację "blockchain, not bitcoin", oczywiście projekty te są już zazwyczaj martwe tak jak i hype na bazę danych którą jest blockchain.
Ani jedna inna kryptowaluta nie ma podjazdu do bitcoina ani pod względem efektu sieciowego ani pod względem technicznym. Bitcoin nieustannie się rozwija (nie tylko ilościowo ale technicznie też) i dalej będzie tak szedł.
A czemu nie? I czemu transakcja za inne aktywo miałaby się nie wliczać?Znowu: chodzi mi o ilość transakcji np. za towar, usługę. Wpłata na giełdę w celu spekulacji w to się nie wlicza.
Myślisz, że jest jakiś centralny zarząd bitcoina który to ma spis wszystkich klientów i transakcji? Tu nie ma zbytnio pola do działania bo po prostu nie ma skąd wyciągnąć takich informacji a zebranie informacji nie jest wykonalne.No, ale znowu zero potwierdzenia - pojedyncze przykłady. Pamiętam, że w Polsce kilka lat temu nawet w jednym gabinecie stomatologicznym przyjmowano płatności w BTC, ale to nie powód żeby ogłaszać wszem i wobec, że za bitcoin'y można nawet wyleczyć zęby.
Stripe z tego co mi wiadomo nie było większym graczem i nikt tego nie używał. Wcześniej było już o tym.Zauważyłem natomiast, że "więksi" gracze rezygnują z Bitcoin'a np. Steam, Stripe - jako powód podają małą przydatność do dokonywania płatności.
Nie, bitcoin opiera się na zasadach konsensusu czyli np. ilości monet. Każdy nod (czyli każdy user) waliduje każdą transakcję z bloku i odrzuca bloki mające inne zasady konsensusu dlatego właśnie nie można doprodukować bitcoina lub go odebrać komuś (poza odebraniem klucza prywatnego).Przecież bitcoin opiera się na blockchainie.
Wytłumacz pojęcia "efekt sieciowy" i "względy techniczne".
Znając ten rząd nie sądze by to było takie sobie gadanie.„Zakażemy bądź wprowadzimy pewne specjalne regulacje po to, aby zyskać pewność, że nie włączy się w to zbyt wielu nieświadomych ludzi i aby nie okazało się to kolejną piramidą finansową”.
Armed robbers broke into a house in a wealthy Home Counties village and forced a cyber-currency trader to transfer a fortune in Bitcoin to them on his computer.
Four thugs in balaclavas broke into the house, which is owned by trader Danny Aston and his wife, Amy Jay.
They tied up Ms Jay and put the couple’s baby outside in a pram, before threatening Mr Aston with a gun and forcing him to transfer his Bitcoin into their control.