Andrzej poczytalny i skazany

OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Słuchaj, nie chodzi o to, że ja bym polował na tę dzierlatkę z karabinem i pianą na pysku jak na Największe Zuo :) Po prostu - gdyby stała przypadkiem między dwoma ministrami, a ja miałbym czyste pole do strzału... pach! pach! pach! jak szóstka w lotto :)
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Takie dzierlatki są podstawiane przez władzę, która...
Podstawiane nie. Raczej wkręcane.
Widzisz, to jest tak jak w szkole. W normalnej polskiej szkole bycie przewodniczącym klasy jest hańbą. Delikwenta trzeba w to wrobić. I to jest świetne, bo dzięki temu naród żyje. Natomiast czasem pojawia się czarna owca, która sama się pcha na ten stołek. Czy jest podstawiona? Czy też władza tylko pomogła się jej ujawnić?
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Ja, jako libertariańska pizdeczka, chodziłem chyba do do samych nienormalnych szkół, bo bycie przewodniczącym nie było hańbą. To kolejny maczo-mit.

Nikt się też nie pchał do tego "stanowiska", bo żadne z tego profity. Ot, kogoś się tam wypychało, najczęściej rozgarniętego, aby się musiał gimnastykować z belframi. Żaden z moich przewodniczących nie zrobiło kariery w polityce.
 

military

FNG
1 766
4 727
Spisek sięga aż do podstawówki czy liceum? Za moich czasów uczniowie się, owszem, pchali - tzn. ci, którym zależało na "pozycji", a było takich może trzech na klasę. Zwykle rok sobie poprzewodzili, a potem robili to bo ich wypychano, a nikt inny nie chciał się w to bawić. Szkoła życia.:)
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Bycie przewodniczącym w szkole może hańbą nie było, ale chluby też nie przynosiło.
 

Nene

Koteu
1 094
1 690
U nas przewodniczący był popychadłem... bez hańby, ale był popychadłem, tak samo jak starosta na studiach
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Słuchaj, nie chodzi o to, że ja bym polował na tę dzierlatkę z karabinem i pianą na pysku jak na Największe Zuo :) Po prostu - gdyby stała przypadkiem między dwoma ministrami, a ja miałbym czyste pole do strzału... pach! pach! pach! jak szóstka w lotto :)
Lepiej by było jednak, gdyby odstrzeliła ją jakaś przyszła lub była norweska poborowa.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Przeszedłem przez trzystopniowy program nauczania (tak się to nazywa?) w żadnej ze szkół przewodniczącego nie traktowano inaczej niż innych. Poza pierwszymi klasami podstawówki nikt się na stanowisko nie cisnął, nikogo to nie bawiło, same obowiązki w postaci załatwiania sal, fruwania tu i ówdzie, a profity najwyżej w postaci punktów do oceny z zachowania (kogo to obchodzi?) nie rekompensowały wysiłku. Wszystkie "wybory" przewodniczącego jakie pamiętam sprowadzały się do wskazania przez nauczyciela osoby (zawsze kwitowane komentarzami "nieee.... a może ktoś inny?" takiego biedaka), albo demokratycznych (naprawdę demokratycznych, wybierany nie miał nic do gadania) wyborów odbywających się na zasadzie "no to wybierzmy kogoś kto będzie umiał coś załatwić" (w przeciwieństwie do ludzi którzy zgubiliby się w drodze do sekretariatu).
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
My zrobiliśmy raz kampanię wyborczą na przewodniczącego szkoły największemu popychadle w klasie (nie żebym ja był jakoś szczególnie popularny, ale na szczęście nigdy nie byłem ostatni w łańcuchu pokarmowym). Zrobiliśmy wielkie transparenty z prześcieradła, fotomontaże, na których się wita z Pawlakiem, przytula z Wojtyłą itp. Przybiliśmy na drzwiach postulaty. No ogólnie było bardzo zabawnie i koleś faktycznie wygrał. Dzisiaj jest szychą w pewnym państwowym przedsiębiorstwie. :(
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Tam gdzie ja chodziłem do szkół, bycie przewodniczącym było hańbą. W liceum zawsze był wyznaczany za karę. Czyli nawet cielec pedagogiczny uznawał ten stan rzeczy, wyznaczając najgorszego obiboka by ten był pogardzany.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Tak, a w kiblach wszyscy koledzy posuwali go w tyłek, bo hańba musi zostać jakoś potwierdzona przez innych dominujących samców. Bo to taki starodawny zwyczaj i zgodny z ludową mądrością i pojmowaną przez lud sprawiedliwością. No, ale każdy ma inne swoje traumatyczne doświadczenia.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Tak, a w kiblach wszyscy koledzy posuwali go w tyłek, bo hańba musi zostać jakoś potwierdzona przez innych dominujących samców.
Posuwania w tyłek nie było. Z kultem macho nie miało to nic wspólnego. Bycie przewodniczącym klasy było karą za zbyt mały spryt. Czyli ktoś miał za dużo godzin nieusprawiedliwionych, lub źle podrobione usprawiedliwienia, albo złapali go jak rzygał pijany w toalecie, bo wlał w siebie za dużo jabola. Oczywiście osobnik taki miał najmniejszy szacunek, bo dał się wrobić.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
U nas przewodniczący był popychadłem... bez hańby, ale był popychadłem, tak samo jak starosta na studiach
W naszej grupie, na studiach nie bylo funkcji o nazwie "starosta". Byla za to funkcja "soltysa". Tak ja wszyscy kojarzyli i takim mianem okreslali, a na to stanowisko zostal wrobiony najmniej rozgarniety osobnik w grupie.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Śladami Andrzeja:

995184_580815108642204_1681527184_n.jpg


Ładną trasę Andrej pokonał z buta. Jak dotarł do obozowiska, lewaki musiały się rozpierzchnąć po lesie :)
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 264
Powinien moim zdaniem wbić lachę w te studia i od razu z grubej rury wystartować w wyborach prezydenckich, czy co tam mają.
 
Do góry Bottom