Akap, i co wtedy?

Hikikomori

少し変態
538
318
kr2y510 napisał:
Problem jest jeden, takich miejsc jest coraz mniej na planecie. Pozostaje północ Kanady, południe Argentyny i może coś jeszcze. Wprawdzie Ruskie mają od groma opuszczonych wiosek i innych idealnie nadających się terenów na osadnictwo, ale tam dalej rządzą ci sami co uważają, że to okupowany przezeń lud się nie nadaje i jest wszystkiemu winien. Może wojskowy zamach stanu w USA by coś zmienił... ale to nie prędzej niż za dziesięć lat.

A co z biegunami? Nie są oficjalnie terenem żadnego państwa i są bogate w zasoby (chociaż są one chronione układami międzynarodowymi). Klimat jest trochę ciężki, trudno tam o żywność i prawdopodobnie służby wymordują nas, jak tylko się o nas dowiedzą (zwłaszcza, że nie będzie świadków), ale przynajmniej zaznamy prawdziwej wolności przez kilka tygodni. W końcu Lepiej żyć jeden dzień jak lew niż 100 lat jak owca. - Paulo Coelho.
 
D

Deleted member 427

Guest
A co z biegunami? Nie są oficjalnie terenem żadnego państwa

Niby nie są, ale:

Traktat antarktyczny, znany także jako Pakt lub Układ antarktyczny (ang. Antarctic Treaty) – międzynarodowa umowa regulująca polityczno-prawny status Antarktydy, jedynego niezamieszkanego kontynentu. Sygnatariuszami było dwanaście państw: Argentyna, Australia, Belgia, Chile, Francja, Japonia, Nowa Zelandia, Norwegia, Republika Południowej Afryki, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich.

Głównym celem paktu jest leżące w interesie całej ludzkości zapewnienie wykorzystania Antarktydy jedynie do celów pokojowych, tak, aby nigdy nie stała się ona przyczyną międzynarodowych konfliktów. Traktat zabrania jakichkolwiek działań o charakterze militarnym, lecz nie wyklucza przebywania na terytorium antarktycznym pracowników wojskowych. Dokument nie rozstrzyga kwestii związanych z roszczeniami terytorialnymi.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Traktat_antarktyczny
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Dobra, to teraz czas na pytanie, które samo się tu narzuca: dlaczego żaden libertarianin nie wyrywa do Somalii?

Nie chodzi mi tu o podśmiechujki, tylko o racjonalne zdanie sobie sprawy z przyczyny tego stanu rzeczy. Podawajcie powody :)
 

countryboy

New Member
131
1
Bo mama mi nie pozwala.
A tak na poważnie, to sądzę, że Somalijczycy nie za bardzo chcą uznawać aksjomat nieagresji. Szczególnie gdy przyjadą obcy ludzie i będą chcieli budować coś dla siebie.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
countryboy napisał:
Bo mama mi nie pozwala.
A tak na poważnie, to sądzę, że Somalijczycy nie za bardzo chcą uznawać aksjomat nieagresji. Szczególnie gdy przyjadą obcy ludzie i będą chcieli budować coś dla siebie.

Czy to nie ucina sprawy? Na Ziemi nie ma miejsca, gdzie mogą sobie "przyjechać obcy" i "budować coś dla siebie" w taki sposób, żeby nie być niepokojonym przez tych, którzy nie za bardzo chcą uznawać aksjomat nieagresji.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Czasami czytam sobie o żeglarstwie i marzę sobie o życiu na jachcie.
Można łowić ryby, łapać deszcz albo odsalać morską wodę itd. Coś tam szmuglować sobie i olewać system. A czasem nawet trafią się jacyś piraci, żeby nie było nudno.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Maciej Dudek napisał:
Dobra, to teraz czas na pytanie, które samo się tu narzuca: dlaczego żaden libertarianin nie wyrywa do Somalii?

W latach 90' wielu tam wyjeżdżało robić biznesy. Głównie inwestycje w infrastrukturę i przywóz kamieni szlachetnych. Ja osobiście gadałem o tym z van Nottenem (ostatni raz miesiąc przed Jego śmiercią, w której oficjalną przyczynę nikt z jego znajomych i libertarian nie wierzy) i planowałem rekonesans/wyjazd biznesowy. On mówił, że tam mieli problemy z ludźmi od techniki, mieli wprawdzie jakichś Pakistańczyków i Hindusów ale potrzebowali białych fachowców, by ich zdyscyplinowali (oni często naciągają i przeginają z własną fachowością) i patrzeli im na łapki.

Obecnie jest tam stan wojny. Wojny podsycanej przez zachód. Jedyna sensowna siła polityczna jaką byli somalijscy biznesmeni, została spacyfikowana przez lotnictwo, artylerię, wojska Etiopii, fanatyków religijnych i zwykłych wynajętych bandytów.
Ktoś kto jest białym i nie zna dobrze lokalnych układów może w tym wichrze wojny być po prostu celem dla zasady lub łupem dla okupu. Bo za każdego białego płacą tyle a tyle...
 
OP
OP
GAZDA

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
somalie podałem ino jako przykład, ale to jest zajebiście trudny teren, system klanów, islam, inna kultura którą nam europejczykom trudno zrozumieć...
koszt osady handlowej byłby duży (ochrona + zatowarowanie) trzeba by było od razu zaoferować towary coby miejscowym bardziej opłacało sie współpracować...
antarktyda jest bez tych problemów, za to jest dużo więcej problemów innej natury hehe
koszt takiej kolonii byłby kolosalny...
są jeszcze inne miejsca na ziemi, słabe sypiące sie państwa kontrolujące ino miasta, niektóre nawet z bardziej dla nas przystępną kulturą...
ale patrzac na gotowość libertarian do realizacji takiego projektu, to marnie to widze hehe
 

margines

wujek dobra rada
626
84
No jak to Gażdzioch, nie widzisz tych wielkich reformatorów w dziale "Nierząd"? :D Na wszelki wypadek, możesz zwrócić się w stronę góroli, a przynajmiej małopolan. Jakby co , to pisz na prv.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Żeby myśleć o czymś takim, najpierw musi być konkret - czyli miejsce. Nie jest do, delikatnie pisząc, prosta sprawa. Zasada jest taka, że tam, gdzie państwo boi się zaglądać tam z reguły jest coś, co w praktyce uniemożliwia zamieszkanie.

Niech ktoś zapoda miejsce, będzie można rozmawiać o konkretach. Brak zdecydowanej propozycji miejsca to brak pierwszego punktu, który jest podstawą pozostałych punktów planu.
 
M

Matrix

Guest
Wg Korwina na świecie jest bardzo dużo nieodkrytych miejsc w których nie ingeruje żadne państwo.
 
OP
OP
GAZDA

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
@ Maciej Dudek: no to jest oczywiste że teren bedzie nieatrakcyjny...
bedzie to abo pustynia, gęsta dżungla, skały, lub tundra...

dlatego podałem jako przykładową lokalizacje wybrzeże somalii...

zresztą lokalizacja nie jest tematem...
 

Avx

Active Member
831
186
Wracając do pracy najemnej: jakbym nie wymyślił własnego opłacalnego biznesu i spółka nie byłaby możliwa, to dla przykładowej "libertariańskiej firmy w Afryce" przez pierwsze dwa-trzy lata mogę pracować w zamian za:
- wodę,
- żarcie (w miarę zdrowe, żeby nie podupaść na zdrowiu),
- bezpieczne miejsce do spania,
- amunicję do karabinu (?),
- mydło,
- i papier toaletowy.

(kolejność nieprzypadkowa)
Dla idei konieczne są wyrzeczenia. :) Nic więcej nie jest konieczne do przeżycia.

Ważne, żeby była perspektywa, że po tych 2-3 latach pensje zaczną wzrastać (bo oczywiście nikt nie chce "w imię wolności" dożywotnio wegetować).
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
GAZDA napisał:
@ Maciej Dudek: no to jest oczywiste że teren bedzie nieatrakcyjny...
bedzie to abo pustynia, gęsta dżungla, skały, lub tundra...

dlatego podałem jako przykładową lokalizacje wybrzeże somalii...

zresztą lokalizacja nie jest tematem...

Tylko pytając "i co wtedy" a nie znając okoliczności, nie idzie odpowiedzieć. To czy będzie to tundra czy pustynia czy flotylla małych łodzi podwodnych Avx-a, czy będzie to teren państwa totalitarnego, słabego, silnego ale olewającego ten teren, czy będzie to Antarktyda - to są wszystko okoliczności, od których zależy odpowiedź na pytanie "co wtedy".

Chyba, że masz na myśli jakiś rodzaj gry typu "osadnicy" z jakąś sztampą w rodzaju trochę drzew, trochę zwierzyny, trochę rudy żelaza - w oderwaniu od świata realnego. Na zasadzie - co byś porabiał w startującym akapie, przy założeniu, że państwo nie włazi w drogę.
 
M

Matrix

Guest
GAZDA napisał:
@ Maciej Dudek: no to jest oczywiste że teren bedzie nieatrakcyjny...
bedzie to abo pustynia, gęsta dżungla, skały, lub tundra...

Do takiego niatrakcyjnego nikt o zdrowych zmysłach nie przyjedzie, co innego jakby było tam złoto lub inny cenny kruszec. załozyc akap dla idei ? Jestem wolny, biedny i zaraz zginę z głodu. może pod konie życia - tak !
 

Avx

Active Member
831
186
Dżungla nie jest taka zła - jest bardziej niebezpieczna zdrowotnie od pustyni (choroby & pasożyty ), ale odpowiednie szczepienia nie są aż tak drogie. Natomiast, jest tam:
- drewno,
- woda (jakość nie jest problemem, w dzisiejszych czasach można kupić doskonałe filtry !),
- zwierzyna.

Zdecydowanie wolę dżunglę niż pustynię.
Mając bezpieczne siedlisko, profesjonalny filtr do wody, wędkę, karabin, amunicję, itp - raczej się tam nie umrze z głodu.
A skóry ze zwierząt egzotycznych są całkiem drogie :)

(tak, biorę pod uwagę to, że "zielony" myśliwy wiele nie ustrzeli - ale w kilka miesięcy praktycznej praktyki pewnie można się doszkolić. Natomiast ryby są prostsze do łowienia)

Ale rasowo obiecująca wydaje mi się chemia, nie łowiectwo.
Wiecie, co mam na myśli :)
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 148
1 113
GAZDA napisał:
@ Maciej Dudek: no to jest oczywiste że teren bedzie nieatrakcyjny...
bedzie to abo pustynia, gęsta dżungla, skały, lub tundra...

dlatego podałem jako przykładową lokalizacje wybrzeże somalii...

zresztą lokalizacja nie jest tematem...

Ale lokalizacja ma ogromne znaczenie. Najlepiej byłoby wypieprzyć wodę z oceanów i mamy największe na świecie imperium. Potem wodę sprzedajemy murzynom (bo podobno nie mają) i mamy w chuj kasy.Jak się woda nie nadaje to można jakieś oczyszczalnie zrobić czy coś. A ile jedzenia (wieloryby rekiny owoce morze itp.) tylko trzeba to zakonserwować. Więc tak mamy wodę żywność sadzimy rośliny a pieniądze pożyczamy ludziom ,żeby wybudowali sobie domy. Pieprzyć infrastrukturę lepiej zbudować fabrykę śmigłowców jak się zatrudni chińczyków i będzie sprzedawać masowo każdy sobie kupi zamiast samochodów. Potem jak już infrastruktura będzie inwestuje w fabryki prochów ,ale z tego co piszecie będzie konferencja z burdelami pewnie też więc robię targ niewolników i sprzedaje gwałcicieli i morderców ,ale najpierw potrzebna jest jakaś firma która się zajmie ich łapaniem. No i trzeba kilka bomb atomowych jakby się Obamie mój pomysł nie spodobał. Jeszcze TV bym założył i studio filmowe. Jak wiadomo nie ma podatków są prochy i ogólnie raj na ziemi więc się osadników tylu zjedzie że w Chinach będzie mniejsze zaludnienie niż w Anarcholandzie. Oczywiście będę mógł sobie poszukać dwóch żon. A teraz idę książkę pisać.
 
OP
OP
GAZDA

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
Maciej Dudek napisał:
Tylko pytając "i co wtedy" a nie znając okoliczności, nie idzie odpowiedzieć. To czy będzie to tundra czy pustynia czy flotylla małych łodzi podwodnych Avx-a, czy będzie to teren państwa totalitarnego, słabego, silnego ale olewającego ten teren, czy będzie to Antarktyda - to są wszystko okoliczności, od których zależy odpowiedź na pytanie "co wtedy".
no to dlatego podałem tą somalie dla tych co potrzebuja konkretów ;)
może coby było do wyboru:
wspomniane już pustynne wybrzeże wschodniej afryki nad oceanem indyjskim lub też zachodniej nad atlatykiem
arktyczne wybrzeze na południu
skaliste tropikalne wybrzeże między australią i azją
mangrowowe wybrzeże ameryki środkowej lub zachodniej afryki
tak lepiej? :)

warunki jak już wspomniane, brak infrastruktury, wszędzie daleko, dzicz i pustkowie hehe
wszystko terytoria tzw państw upadłych, słabych, z defacto brakiem kontroli nad tym terenem...
 
Do góry Bottom