S
stormtrooper
Guest
kr2y510 napisał:W Rzymie ojciec mógł zabić swe dziecko do 15 roku życia. I nikomu to nie przeszkadzało. Nawet barbarzyńcom spoza imperium.
Najmniej na pewno temu 15-latkowi...
kr2y510 napisał:W Rzymie ojciec mógł zabić swe dziecko do 15 roku życia. I nikomu to nie przeszkadzało. Nawet barbarzyńcom spoza imperium.
Matka ma prawo sama się torturować, ale jakim prawem ktoś z zewnątrz ma prawo ingerować w obcą kobietę?Wychodząc z tego założenia, jeśli kiedyś by wynaleziono maszynę podtrzymującą "płód" przy życiu i zaczęto przy jej pomocy go torturować to nie działoby się nic złego. Przecież torturujemy tylko "część ciała" matki.
Z kurzego jajka słoń też nie wyrośnie. Ale jajko nie jest kurą.Należy zadać sobie fundamentalne pytanie czym więc jest. Słoń z niego nie wyrośnie.
Tego nie wiemy. Jedni wierzą, że nawet sam plemnik to już jest życie, inni wierzą, że od pierwszego oddechu, a jeszcze inni, że w momencie w którym zaczyna rozumować. Dowodu na żadną z tych tez na razie nie ma.Jeżeli staje się człowiekiem w momencie urodzenia, to dlaczego organizm dziecka na minutę po urodzeniu niczym nie różni się od organizmu dziecka na minutę przed urodzeniem? Kiedy zaczyna się życie? Od trzeciego miesiąca ciąży, a czemu nie od trzeciego i pięciu dni?
Nie zawsze. W grę wchodzą:Matka i płód stanowią jeden organizm, a jego powstanie jest wynikiem dobrowolnej prokreacji rodziców.
To co, mamy przyjąć, że wszystkie pościgi za bandytą, koniokradem czy oszustem, które oglądaliśmy na westernach i w których brało udział pół miasteczka były złe, bo skrzywdzeni byli uprzywilejowani?Osoba z zewnątrz nie może jednak dokonać aborcji lub uszkodzić ciała dziecka poczętego, bo matka jako strona konfliktu musiałaby zostać uprzywilejowana.
Była. Problem w tym, że własności można się zrzec. Lub inaczej, dać dziecku wolność. Pomijając patologiczne przypadki, ludzie od zarania dziejów tak czynili.Z kolei uznanie, że płód jest zawsze własnością rodziców w sensie absolutnym prowadzi do uznania, że rodzice też są własnością swoich rodziców. Jeżeli kiedyś medycyna pozwoli na nieśmiertelność, czy będzie można stać się właścicielem miliona osób?
Pewnie już kiedyś była taka rozkmina, ale nie kojarzę.
2. Płód nie jest człowiekiem.
Należy zadać sobie fundamentalne pytanie czym więc jest.
Płodem.
A co do aborcji - nie bój, nie bój, zmienisz zdanie, jak u twojej żony/kochanki wykryją wady genetyczne płodu albo stwierdzą zagrożenie życia matki.
Matka ma prawo sama się torturować, ale jakim prawem ktoś z zewnątrz ma prawo ingerować w obcą kobietę?
Ciało kobiety nie jest jego własnością.
Z kurzego jajka słoń też nie wyrośnie. Ale jajko nie jest kurą.
Tego nie wiemy. Jedni wierzą, że nawet sam plemnik to już jest życie, inni wierzą, że od pierwszego oddechu, a jeszcze inni, że w momencie w którym zaczyna rozumować. Dowodu na żadną z tych tez na razie nie ma.
Są jeszcze propertarianie którzy mają w dupie to, kiedy następuje uczłowieczenie biomasy, dla nich istotne jest czyją własnością jest ta biomasa. A każdy właściciel niech decyduje według siebie.
Nie zawsze. W grę wchodzą:
- gwałt
- wypadek podczas kopulacji (np. pęknięta prezerwatywa)
- podstęp (jedna ze stron oszukuje drugą, przez co dochodzi do zapłodnienia) lub manipulacja
- niezamierzone zapłodnienie (np. instynkt wziął górę u obu uczestników zabawy)
- inne
To co, mamy przyjąć, że wszystkie pościgi za bandytą, koniokradem czy oszustem, które oglądaliśmy na westernach i w których brało udział pół miasteczka były złe, bo skrzywdzeni byli uprzywilejowani?
Zawsze jest ktoś uprzywilejowany. Jeden jest silniejszy, inny szybciej oddaje strzał, a jeszcze inny jest sprytniejszy.
Była. Problem w tym, że własności można się zrzec. Lub inaczej, dać dziecku wolność. Pomijając patologiczne przypadki, ludzie od zarania dziejów tak czynili.
Matka ma prawo sama się torturować, ale jakim prawem ktoś z zewnątrz ma prawo ingerować w obcą kobietę?
Ciało kobiety nie jest jego własnością.
Z kurzego jajka słoń też nie wyrośnie. Ale jajko nie jest kurą.
Tego nie wiemy. Jedni wierzą, że nawet sam plemnik to już jest życie, inni wierzą, że od pierwszego oddechu, a jeszcze inni, że w momencie w którym zaczyna rozumować. Dowodu na żadną z tych tez na razie nie ma.
Są jeszcze propertarianie którzy mają w dupie to, kiedy następuje uczłowieczenie biomasy, dla nich istotne jest czyją własnością jest ta biomasa. A każdy właściciel niech decyduje według siebie.
Nie zawsze. W grę wchodzą:
- gwałt
- wypadek podczas kopulacji (np. pęknięta prezerwatywa)
- podstęp (jedna ze stron oszukuje drugą, przez co dochodzi do zapłodnienia) lub manipulacja
- niezamierzone zapłodnienie (np. instynkt wziął górę u obu uczestników zabawy)
- inne
To co, mamy przyjąć, że wszystkie pościgi za bandytą, koniokradem czy oszustem, które oglądaliśmy na westernach i w których brało udział pół miasteczka były złe, bo skrzywdzeni byli uprzywilejowani?
Zawsze jest ktoś uprzywilejowany. Jeden jest silniejszy, inny szybciej oddaje strzał, a jeszcze inny jest sprytniejszy.
Była. Problem w tym, że własności można się zrzec. Lub inaczej, dać dziecku wolność. Pomijając patologiczne przypadki, ludzie od zarania dziejów tak czynili.
A co w takim razie proponujesz? Bo idąc w drugą stronę tego toku myślenia, czyli nazywając zapłodnioną komórkę jajową człowiekiem, powinniśmy chyba skazać miliony osób za morderstwo, nie?Idąc tym tokiem myślenia człowiek nigdy nie jest człowiekiem.
W ósmym miesiącu ciąży kim jest?
Płodem.
A wieku 4 lat kim jest?
Dzieckiem.
A w wieku 70 lat kim jest?
Starcem.
Idąc tym tokiem myślenia człowiek nigdy nie jest człowiekiem.
Zarówno "płód" jak i "zarodek" to terminy określające stadium rozwoju organizmu np. człowieka ale nie tylko. Nowy organizm o indywidualnym kodzie dna powstaje w momencie połączenia komórek rozrodczych przeciwnych płci. Od tego momentu następuje tylko rozwój organizmu.A czym jest sperma w twoich jajkach? Też człowiekiem? Całą masą ludzi?
Ale niech ci będzie - przyznam, że ok, płód jest człowiekiem, ale musisz rozróżnić płód od zarodka.
Zarówno "płód" jak i "zarodek" to terminy określające stadium rozwoju organizmu np. człowieka ale nie tylko. Nowy organizm o indywidualnym kodzie dna powstaje w momencie połączenia komórek rozrodczych przeciwnych płci. Od tego momentu następuje tylko rozwój organizmu.
Plemnik jest "ułomną" komórką organizmu płci męskiej, taką jak np. komórka skóry. "Ułomną" dlatego, że jako jedyny typ komórki w ludzkim organizmie posiada połowę łańcucha DNA. Gameta żeńska również posiada połowę łańcucha DNA kobiety. W wyniku połączenia tych komórek dochodzi do połączenia dwóch połówek DNA tworzących od teraz pełnowartościowy indywidualny kod DNA i tym samym powstaje nowy organizm.Plemnik też jest pewnym stadium rozwoju organizmu. Ba, ze spiralki DNA możesz zrobić organizm. Chrońmy nienarodzone DNA!
Gazda, twoja definicja (ta ze zdolnością do samodzielnego życia) jest zaskakująco dobra. Czyli człowiek według niej tworzy się bodajże w ok. 30 tygodniu ciąży, jeśli dobrze pamiętam.
jesli raz żywy i świadomy człowiek określi czym ma być w jakim stanie, to jest człowiekiem az do śmierci chyba ze zacznie człowiek pierdolić jakieś komusze gówno wtedy staje sie komuchem...Definicja Gazdy pomijając mnóstwo innych kwestii implikuje ustanie bycia człowiekiem np. w stanie śpiączki i innych schorzeniach.
co w tym zaskakującego?Gazda, twoja definicja (ta ze zdolnością do samodzielnego życia) jest zaskakująco dobra.
Plemnik jest "ułomną" komórką organizmu płci męskiej, taką jak np. komórka skóry. "Ułomną" dlatego, że jako jedyny typ komórki w ludzkim organizmie posiada połowę łańcucha DNA. Gameta żeńska również posiada połowę łańcucha DNA kobiety. W wyniku połączenia tych komórek dochodzi do połączenia dwóch połówek DNA tworzących od teraz pełnowartościowy indywidualny kod DNA i tym samym powstaje nowy organizm.
Definicja Gazdy pomijając mnóstwo innych kwestii implikuje ustanie bycia człowiekiem np. w stanie śpiączki i innych schorzeniach.
Czyli jeśli zmieni imię na Dumbo i przyszyje sobie wielkie uszy i trąbę to zostaje słoniem? ;Djesli raz żywy i świadomy człowiek określi czym ma być w jakim stanie, to jest człowiekiem az do śmierci chyba ze zacznie człowiek pierdolić jakieś komusze gówno wtedy staje sie komuchem...
Moja zakłada, że człowiek bez mózgu jest człowiekiem bez mózgu.A twoja zakłada, że człowiek bez mózgu - po prostu pracujący organizm, serce pompujące krew i płuca oddychające dzięki funkcjonującemu układowi nerwowemu - to człowiek.
Zgoda.Gazda ma jeszcze jedną przewagę: śpiący człowiek to już człowiek - urodzony, ukształtowany doświadczeniami, świadomy przez lata. Płód to nieukształtowany, niemyślący (do pewnego momentu) człowiek, pozbawiony doświadczeń i nie wiedzący dosłownie niczego.
twoja definicja słonia to coś co ma przyszyte duze uszy i trąbe i nazywa sie dumbo?Czyli jeśli zmieni imię na Dumbo i przyszyje sobie wielkie uszy i trąbę to zostaje słoniem? ;D