Aborcja po urodzeniu

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
tosiabunio, z tego co piszesz (a raczej co powtarzasz po kimś), zwierząt też nie można posiadać bo przecież też nie da się kontrolować ich umysłów. Bezsens.
Możesz posiadać ich ciała, tak jak możesz posiadać ciało człowieka. Ale nie możesz "posiadać jego samoposiadania". Albo inaczej - nie możesz się zrzec swojego samoposiadania (lub go wypożyczyć). Natomiast IMO możesz zrzec się prawa własności swojego ciała (albo jego części - ręki, głowy itp).
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Tak, możesz faktycznie zrzec się i własności i posiadania, odcinając sobie część ciała. Natomiast owo "dobrowolne niewolnictwo", o którym często tu mowa, to nie zrzeczenie się samoposiadania czy nawet własności (jeśli to jest różnica), ale specyficzny kontrakt, w którym deklarujemy, że będziemy korzystać z naszego faktycznie niezbywalnego posiadania swego ciała w inny sposób, niż życzy sobie druga strona tego kontraktu (nowy "właściciel"). Ale wciąż będziemy jedynie proxy nowego właściciela i nie będzie on w stanie zadysponować "nienaszemu" ciału niczego, czego nie będziemy faktycznie chcieli wykonać. Co więcej, nie będzie miał on innej możliwości dysponowania ciałem w większości wypadków jak poprzez nas.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Tak, możesz faktycznie zrzec się i własności i posiadania, odcinając sobie część ciała. Natomiast owo "dobrowolne niewolnictwo", o którym często tu mowa, to nie zrzeczenie się samoposiadania czy nawet własności (jeśli to jest różnica), ale specyficzny kontrakt, w którym deklarujemy, że będziemy korzystać z naszego faktycznie niezbywalnego posiadania swego ciała w inny sposób, niż życzy sobie druga strona tego kontraktu (nowy "właściciel"). Ale wciąż będziemy jedynie proxy nowego właściciela i nie będzie on w stanie zadysponować "nienaszemu" ciału niczego, czego nie będziemy faktycznie chcieli wykonać. Co więcej, nie będzie miał on innej możliwości dysponowania ciałem w większości wypadków jak poprzez nas.
Zgadza się. Ale teraz:

a) "umowa warunkowa" jest "egzekwowalna" (mogę np. wyegzekwować umowę, że jeśli ktoś nie będzie pracował przez rok na moim polu bawełny, zapłaci mi milion dolarów)
b) przedmiotem umowy może być dowolny przedmiot zbywalny (a więc również część ciała)

Czyli z tego wynika, że mogę wyegzekwować umowę, w której ktoś się zgodził oddać mi głowę, o ile nie będzie do końca życia oddawać wszystkich owoców swojej pracy mnie. Zgadza się, czy nie? Taką rozkminę mieliśmy ostatnio na szaucie.
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
No i? Tęgie libertariańskie głowy odkryły, że zombie nie istnieją?
Niewolnik zawsze jest jedynie proxy, dobrowolny czy nie. Jak się nie będzie słuchał, można go np. zgodnie z kontraktem wybatożyć.
 
Ostatnia edycja:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Kapitanie Oczywisty, dziękujemy za twój bezwartościowy wkład. Na szczęście jak przejmę własność do młotka, nie muszę go batożyć. Jaka ulga.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
No właśnie - odpowiadałem już przecie na to, że umysł jest funkcją mózgu. Jest czymś niematerialnym, więc nie można tego posiadać, tak jak nie można posiadać twierdzenia Pitagorasa, chyba że jesteście intellectual property kommandoh. Posiadanie, samoposiadanie i własność odnoszą się do materialnych przedmiotów. To, że ktoś "ma" umysł nie znaczy, że ciało, które go generuje, musi stanowić z tego tytułu jego własność.

Więc teraz libowie musięliby się odgniewać na własność intelektualną, w dodatku będącą silniejszą od tej klasycznej, bo skoro funkcja mózgu > mózg, to własność intelektualna > własność.
 
Do góry Bottom