Zapodaj coś ciekawego

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 986
Diego Koi i jego skrajnie hardkorowy realizm. Zaczarowany ołówek, psiakrew!!

dont_be_fooled_by_these_images_640_high_04.jpg


02C.jpg


Fubiz.jpg
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
Brejking niuz skrojony prosto pod Lancastera!!!!!!!!!11111 Łamiąca wiadomość!

Dlaczego ludzie nie są nieśmiertelni? Naukowiec: bo nie muszą

19.04.2014

Jak tłumaczy genetyk prof. Paweł Golik, w toku ewolucji mogły powstać mechanizmy przedłużające życie, ale priorytetem nie było trwanie indywidualnych istot, tylko genów

Dyrektor Instytutu Genetyki i Biotechnologii Uniwersytetu Warszawskiego przyznał, że istnieją organizmy, np. bakterie rozmnażające się przez symetryczny podział, o których trudno powiedzieć jednoznacznie, czy są śmiertelne. - Czy istnienie oryginalnej komórki w momencie podziału się kończy, czy trwa ona w dwóch potomnych, to kwestia do rozważania przez filozofów - stwierdził. Dodał jednak, że za nieśmiertelną można uznać samą linię klonalną, a również linię komórek płciowych u wyższych organizmów.
Dlaczego organizmy rozmnażające się płciowo są śmiertelne? Jak podkreślił badacz, wyjaśnia to tzw. teoria ciała jednorazowego użytku (ang. disposable soma). Prof. Golik powiedział, że rzeczami jednorazowego użytku są np. kubki tekturowe czy plastikowe sztućce, które nie są trwałe, bo trwałe być nie muszą. Niedużą trwałość mają też najnowsze urządzenia elektroniczne - np. komputery, które sprzedaje się z myślą, że przetrwają tylko kilka lat.

- Teraz nie produkuje się rzeczy bardziej trwałych niż jest to konieczne, bo jest to nieopłacalne. W biologii jest podobnie - każdy organizm ma swój ograniczony zasób energii, którą pozyskuje z otoczenia - wyjaśnił naukowiec. Wytłumaczył, że energię tę może wydatkować albo na podtrzymanie funkcjonowania organizmu - utrzymywanie go w dobrej kondycji przez wiele lat - albo na rozród. - Każdy organizm znajduje w ewolucji swoje optimum pomiędzy swoim wydatkiem na jedno i na drugie zadanie - zaznaczył prof. Golik.

Genetyk oświadczył, że różne organizmy przyjęły różne strategie rozrodcze. Np. u myszy ryzyko, że zostaną pożarte czy nie przeżyją zimy, jest spore. Dlatego opłacalne jest, by sporo energii zwierzęta te przeznaczały na rozmnażanie się, a nie na naprawę własnych komórek.

Z kolei inna strategia wygrała u słoni czy drzew. Tam, kiedy osobnik dorośnie już do wieku, kiedy może się rozmnażać, prawdopodobieństwo przeżycia kolejnego roku jest duże. Wydłużenie życia oznacza więc w tym przypadku dalsze szanse na rozród. Dlatego drzewom czy słoniom opłaca się inwestować w podtrzymanie funkcji życiowych - to się przekłada na więcej potomstwa wydawanego na świat w kolejnych latach. - Ewolucja optymalizuje jedno - sukces reprodukcyjny. Cała reszta to sposoby dochodzenia do tego efektu - skomentował badacz.

- Człowiek jest organizmem szczególnym - jedynym, który żyje tak długo po ustaniu aktywności reprodukcyjnej - powiedział genetyk. Podkreślił, że sukces reprodukcyjny człowieka zależy nie tylko od tego, czy wyda na świat potomstwo. Ważny jest również proces wychowania i przekazywania dzieciom wiadomości o świecie. A w wychowaniu kolejnego pokolenia biorą udział, także te osobniki, które już nie mogą same mieć potomstwa. Osoby, które wyszły już z wieku reprodukcyjnego, pełnią więc również istotne funkcje dla nowego pokolenia.
Jak widać biologiczny kapitalizm znowu zawiódł. Konsumpcjonizm genów i planowane postarzanie produktów rządzi biosferą. Ostateczny dowód na to, że immortalistyczny socjalizm nie jest rozwiązaniem, tylko komuszyzmem. O! Precz z keynistowską nieśmiertelnością, a w ogóle to myszy popierałyby moją Partię...
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 678
A może ewolucję można przechytrzyć - stopniowo, z pokolenia na pokolenie, odkładając reprodukcję na coraz późniejszy wiek?
 

Brehon

Well-Known Member
555
1 483
Też czytałem o podobnej teorii, tylko nie chodziło w niej o jakiś ograniczony zasób energii, tylko o uaktywnianie się szkodliwych genów, bo po wychowaniu potomstwa w minionych pokoleniach nie było presji ewolucyjnej, by te szkodliwe geny się nie uaktywniały.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
A może ewolucję można przechytrzyć - stopniowo, z pokolenia na pokolenie, odkładając reprodukcję na coraz późniejszy wiek?
No - Lanc przecież stosuje tę metodę w praktyce. Nie dupczy, bo chce być nieśmiertelny. Logiczne. Każdy stosunek oddala nas od nieśmiertelności, zatem celibat.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
A może ewolucję można przechytrzyć - stopniowo, z pokolenia na pokolenie, odkładając reprodukcję na coraz późniejszy wiek?
Jeżeli chodzi ci o to że stworzysz rodową tradycje reprodukowania się u schyłku życia, to to tak nie działa. To kiedy spłodzisz potomka nijak nie wpływa na jego geny (co najwyżej ich dobór z twojej i partnerki puli).

Jeżeli chodzi ci o to że będziemy, jako ludzkość, reprodukować się możliwie późno, to teoretycznie wyeliminujesz w ten sposób z puli genowej egzemplarze które schodzą ze świat zbyt wcześnie, będzie z tym jednak parę problemów.

Po pierwsze mężczyźni zwykle pozostają płodni do końca życia, ale kobiety nie, biorąc pod uwagę że dożycie do menopauzy to żadna selekcja będziesz prowadził selekcje połowicznie (tj. tylko po genach mężczyzn), albo kombinował i aplikował siedemdziesięciolatkom kuracje hormonalne żeby przywrócić (tymczasowo jak mniemam) ich płodność. Po drugie dezelujesz cały porządek społeczny, aktualnie przeciętny człowiek ma czas żeby odchować dzieci, zaangażować się we wnuki, a może nawet zobaczyć prawnuki, jeżeli chcesz odkładać reprodukcje tak jak to tylko możliwe musisz zorganizować to tak aby twoje wartościowe selekcjonowane osobniki nie umierały pod mostem po w wieku pięciu lat, bo umarli ich osiemdziesięcioletni rodzice. Po trzecie... jak to wszystko zrobisz? Wprowadzisz ustawę ;)?
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 986
Jeśli rysuje ze zdjęć, to dla mnie wzorcowy przykład kompletnie bezużytecznego kunsztu. Człowiek-xero. Jeśli z głowy, to faktycznie respekt.
To wierna reprodukcja foty, lecz w dużym powiększeniu. Ponoć chodzi o wykazanie, że człowiek potrafi tak jak aparat.
Niestety, Koi odwzorowuje z materii, choć to niczego nie przesądza na minus. Kunszt jest spory, ogrom poświęconego czasu i cierpliwości. Jak ktoś to kupuje, wielkie gratulacje dla autora. Oczywiście, gdyby tworzył "z dyni", zachwyt mógłby znacznie wzrastać, jednak koleś dysponujący taką techniką, no musi wiedzieć, jak wykreować nieistniejącą postać "ze łba" przy zachowaniu podobnego efektu.

Jeśli w taki sposób oddaje włosy, oczy, a szczególnie najtrudniejsze w rysowaniu - nos i uszy, to wiedz, że coś się dzieje :)
 
Ostatnia edycja:

fortis

Pierwsza wróżka akapu
69
103
Przecież podział na pojedyncze istoty żywe jest umowny, bo każdy powstaje z ciała rodziców, więc można powiedzieć, że dziecko to geometryczna część wspólna rodziców. I nie ma znaczenia odrębność ciał rodzica i dziecka, bo ta kategoria również musi być przyjęta arbitralnie. Z tego wynika, że również nieśmiertelność jest umowna.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Przecież podział na pojedyncze istoty żywe jest umowny, bo każdy powstaje z ciała rodziców, więc można powiedzieć, że dziecko to geometryczna część wspólna rodziców. I nie ma znaczenia odrębność ciał rodzica i dziecka, bo ta kategoria również musi być przyjęta arbitralnie.
Podoba mi się że ktoś wchodzi na ten poziom abstrakcji, ale nie jesteśmy reprodukującymi się jednokomórkowcami, grzybem którego objętość liczy się w kubikach, czy mrówkami robotnicami będącymi wyłącznie efektywnym przedłużeniem ciała królowej kopca. Jesteśmy kręgowcami, podział na poszczególne organizmy, przy dokonaniu niewielkich i łatwo akceptowalnych założeń jest bardzo prosty. Co prowadzi nas do kolejnej kwestii:

Z tego wynika, że również nieśmiertelność jest umowna.
Pogadamy jak umrzesz :).

Mówienie o tym jak to żyjemy w ciele i bycie naszego potomstwa (a właściwie ludzi spokrewnionych z nami) może być miłe dla ucha i inspirujące, ale hedonistyczne pragnienia pozostają w mocy. Martwy mózg niczego nowego się nie nauczy, a w trupich żyłach nie płyną endorfiny.
 

Xynoslav

Paleoagentarianin, Transferysta
229
403
No - Lanc przecież stosuje tę metodę w praktyce. Nie dupczy, bo chce być nieśmiertelny. Logiczne. Każdy stosunek oddala nas od nieśmiertelności, zatem celibat.
Jak to? To ja wolę żyć krótko, a dobrze. :p

Poza tym, słyszałem też teorię, że od patrzenia na cycki i od seksu mężczyzna żyje dłużej. Więc albo moja teoria się sprawdzi i pożyję długo, albo twoja i raczej długo nie pozostanę z wami. ;)
Martwy mózg niczego nowego się nie nauczy, a w trupich żyłach nie płyną endorfiny.
Co do martwego mózgu, to akurat zdecydowana większość ludzi umiera nie z przyczyny mózgu, a np zawału serca. Więc umierają wszystkie narządy poza mózgiem i dopiero później sam mózg. Ale w chwili śmierci, rzekomo po niej ma być nieskończoność, a więc jeśli umierasz, a twój mózg żyje to... akurat w tym wypadku nieśmiertelność jest, ale duszy, bądź umysłu (zależnie od wiary), ciała nie. :)
 
Do góry Bottom