Zapodaj coś ciekawego

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 200
Z tego co wiem to po prostu przenieśli wszystkie studia do innego stanu.
Czytałem, że jakaś firma związana z gejowskim porno stworzyła technikę, która potrafi usunąć obraz prezerwatywy z filmu. Technika nie jest podobno perfekcyjna. Nie chcę tego oglądać, więc więcej nie wiem.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 510
Wczoraj była czwarta rocznica...

tumblr_m0fudbRZoX1rp1ip8o1_500.jpg
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 742
Kelthuz miał rację! Izrael jest ostatnią nadzieją zachodniej cywilizancji!

Naukowcy stworzyli pieluchy z meduz, które rozkładają się w ciągu 30 dni i są znacznie bardziej wydajne niż obecnie stosowane pampersy.

Choć pomysł pieluch z meduz brzmi mało zachęcająco, zespół naukowców z Uniwersytetu w Tel Awiwie przekonuje, że właśnie tak wygląda przyszłość pampersów. Twórcy innowacyjnych pieluch - nanotechnologiczny startup Cine'al Ltd. z Izraela - przekonują, że są one rozwiązaniem znacznie czystszym oraz bardziej przyjaznym dla dzieci, rodziców i środowiska.

Inspiracją do opracowania pieluch nowej generacji była obserwacja niezwykłej chłonności ciał meduz. Pieluchy wykonane z tego tworzywa są w stanie pochłonąć 2 razy więcej wilgoci niż najlepsze pieluchy jednorazowe dostępne na rynku. W przeciwieństwie do nich rozkładają się nie setki lat, a przez zaledwie miesiąc.

Cine'al chce produkować także inne chłonne produkty z materiału zwanego Hydromesh. Wśród nich znajdą się gąbki medyczne, sączki, podpaski, a nawet papier toaletowy.

Szacuje się, że zanim dziecko nauczy się korzystać z nocnika średnio zużywa 6-8 tys. pieluch jednorazowych. Cine'al przekonuje, że ich pieluchy zrewolucjonizują rynek. Nie wiadomo jednak kiedy trafią do sprzedaży.
A dla niegrzecznych dzieci w akapie będą pieluchy z parzących meduz. Co będzie następne? Czekamy na tampony z ośmiornic! Oh wait... to już chyba było...
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 287


Ciekawy filmik o tym, jak słowa "bluźnierstwo" i "herezja" zaczęły ustępować "dyskryminacji", "nierówności" i last but not least "rasizmowi" (to ostatnie słowo nie było zresztą w ogóle używane aż do lat 30 XX wieku, kiedy to rozpowszechnił je Trocki).
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 742
Dobra, wcześniejszą ciekawostką kosmologiczną była ta o holograficznym wszechświecie, teraz mamy taką bąbelkowo-wieloświatową...

Czy poza granicami naszego wszechświata "coś" istnieje? Czy kiedyś będziemy mogli się o tym przekonać?

Myślimy o naszym wszechświecie jak o zamkniętej całości. Dla nas zawsze był, jest i będzie. Przestanie istnieć, gdy nie będzie już ludzkości. Ale według niektórych badaczy, nasz wszechświat - słowo "nasz" jest tu kluczowe - to tylko jedno z nieskończonej liczby uniwersum. Teoria wieloświatu/multiwersum może okazać się nie tylko wymysłem znużonych fizyków, a wyjaśnieniem prawdziwej natury naszej rzeczywistości.

Jeżeli jednak wszechświaty inne od naszego istnieją, to czy bylibyśmy w stanie je w jakiś sposób wykryć?

Koncepcja, według której wszechświaty - w tym nasz - są zamknięte wewnątrz czasoprzestrzennych "baniek", jest w ostatnich latach niezwykle popularna. Niedawno odżyła na nowo, bowiem wykryto fale grawitacyjne, swoiste zmarszczki czasoprzestrzeni - pozostałości po Wielkim Wybuchu i bezpośrednie potwierdzenie procesu inflacji, czyli rozszerzania się wszechświata.

Koncepcja wszechświatów zamkniętych w czasoprzestrzennych bąblach (zwana również wieczną inflacją) zakłada, że wszystkie trwają w niekończącym się cyklu życia i śmierci - łączą się ze sobą, zderzają i umierają, ale nigdy nie są statyczne. Przestrzeń między "bąblami" cały czas się rozszerza, co oznacza, że większość na zawsze pozostanie niedostępna dla sąsiadów. Można przyrównać to do baniek mydlanych, które mogą łączyć się i zderzać, ale nigdy nie scalą się w jedną ogromną strukturę.

- Byłoby wspaniale dostać się do sąsiedniej bańki, ale wydaje się to niemożliwe. Tworzą się one bardzo blisko siebie, a kiedy dochodzi do kolizji, w grę wkracza także inflacja. Bańki są odrzucane od siebie, a czasoprzestrzeń między nimi rozszerza się z szybkością przekraczającą prędkość światła - twierdzi George Efstathiou z Kavli Institute of Cosmology przy University of Cambridge.

Kosmolodzy są zgodni - wszechświaty tworzące się obok naszego mogą pozostawiać charakterystyczny ślad na promieniowaniu mikrofalowym tła (CMB). Kilka lat temu zespół naukowców z University College London odkrył w CMB dyskokształtne ślady, które uznano za jedne z wielu "baniek", jakie można dostrzec.

Dla potencjalnej detekcji multiwersum kluczowe może być promieniowanie tła (CMB) - pozostałość po wczesnych etapach ewolucji wszechświata. Teleskopy poszukujące fali grawitacyjnych mogą wykryć CMB, ale jeszcze inną możliwością detekcji multiwersum jest kontakt naszego wszechświata z sąsiednim. Fizycy spekulują, że gdyby dwa wszechświaty znalazły się blisko siebie, część materii z jednego mogłaby zostać przeniesiona do drugiego. Przejawem transferu materii między wszechświatami ma być tzw. Ciemny Przepływ.

Ciemny Przepływ to hipotetyczny, wielkoskalowy ruch materii we wszechświecie, który zaobserwowano w 2008 r. w danych zebranych przez satelitę WMAP. Wtedy to odnotowano masowy ruch setek gromad galaktyk w stosunku do CMB, o prędkości 600-1000 km/s, w kierunku punktu na niebie w okolicach gwiazdozbiorów Centaura i Żagla. Za ten ruch miał odpowiadać obiekt znajdujący się poza granicami obserwowalnego wszechświata. Niestety, wyników uzyskanych przez WMAP nie potwierdził jego następca - satelita Planck.

Ale istnienie multiwersum mogą potwierdzać prawa fizyki kwantowej. Według nich, każdy obiekt we wszechświecie istnieje równocześnie w innych, alternatywnych wszechświatach. W naszym wszechświecie na biurku może stać włączona lampka, ale w innym wszechświecie może być ona wyłączona, a w jeszcze innym w ogóle się nie pojawiać.

Multiwersum jest zbiorem wszystkich możliwych wszechświatów, również tych równoległych do naszego. Jest mało prawdopodobne, by kiedykolwiek udało się przedostać do innego wszechświata, choć naukowcy na pewno nie przestaną próbować.
Ja natomiast wspominałem kiedyś prezentację Aleksandra Wilenkina na ten temat, ale nie wiem czy na tym forum też, więc wrzucę jeszcze tu:
 
648
1 208
Policzmy łyżeczki:



Kategorycznie protestuję przeciwko szerzeniu ohydnych kłamstw, jakobym „do porannej herbaty sypał 17 łyżeczek cukru!” Kompletna bzdura! Prostuję:
1) herbatę rano w ogóle pijam bardzo rzadko!
2) Do herbaty sypię (góra!) 7 łyżeczek cukru!
3) Rano pijam KAWĘ! Słabą zresztą. Z mlekiem
4) Do szklanki kawy sypię (góra!) 15 łyżeczek cukru (więcej się – przy temperaturze 200ºF – nie rozpuszcza, sprawdziłem).
5) Gdyby dobry Pan Bóg uważał, że kawę trzeba mniej słodzić, to niewątpliwie skonstruowałby świat tak, że w szklance rozpuszczałoby tylko np. 8 łyżeczek cukru.
6) To, że od tej ilości cukru nie trafił mnie szlag, jest widomym dowodem szczególnej opieki, jaką sprawuje nade mną Opatrzność.
7) A poza tym mleko (tylko tłuste, oczywiście!) jest zdrowe! O!
http://korwin-mikke.blog.onet.pl/2007/11/16/dosc-oszczerstw/
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 981
15 143
Ten materiał jest przede wszystkim za długi. Ale zrobiony całkiem pro, więc nie jest to jakaś aspirująca blogerka.
 

MartinX

Well-Known Member
345
1 184
Co tam jest takiego dla lemingów ? Poza tym nie widzę i nie słyszę tam słowa o OFE. Obejrzyjcie ten materiał cały i ze zrozumieniem.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom