Zapodaj coś ciekawego

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
A, to już pomysł na Liberland a nie na zlot.
Najprościej takie liberlandy się urządza bezpośrednio ze zlotów. Zwłaszcza na wyspie. Statki można spalić jak Cortez i wtedy nie ma już innego wyboru jak robić akap.

Dotychczasowych mieszkańców nie trzeba by było nawet OWZP, bo nie opodal Pitcairn jest wyspa niezamieszkała.
Akap bez Dnia Sznura to jak Sylwester bez sztucznych ogni. ;)
Potem tylko Deklaracja Niepodległości przyjęta nie tyle w referendum co przez aklamację. Wystarczy w sumie kilkunastu libków, byle uzbrojonych w broń ręczną. No i te Ukrainki.

Jedyny minus, że pingi duże.
Wolisz intenety niż wolność?
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
Zakaz palenia działa. Jednak nie na wszystkich jednakowo

palaczka-286ef8e23d39aaede1090c4e53422f45.jpg


Zakaz palenia w barach i restauracjach przynosi pozytywne skutki, jednak są one zależne od... dochodów i wykształcenia. W American Journal of Epidemiology ukazały się wyniki badań przeprowadzonych przez naukowców z Northwestern University. Naukowcy posłużyli się danymi z okresu 25 lat, pochodzącymi z bazy danych organizacji American Non-Smokers Rights Foundation. W bazie tej zawarto informacje o zakazach palenia oraz dane z badań ludności w wieku od nastoletniego do średniego.

Analizy ujawniły, że wpływ zakazu nie był taki sam u wszystkich ludzi. Wśród osób, które ukończyły co najmniej 4-letnie studia, a które mieszkały w okolicy, gdzie wprowadzono zakaz palenia w barach i restauracjach, dochodziło do 20-procentowego spadku liczby osób palących. Zmniejszyło się też ryzko, że osoby palące papierosy zaczną palić co najmniej pół paczki dziennie. Jednak wśród osób, które nie ukończyły studiów, nie zauważono spadku liczby palaczy.

Jednocześnie jednak okazało się, że osoby o niższych dochodach, mieszkające tam, gdzie wprowadzono zakaz, o 15% częściej próbowały rzucić palenie. Uzyskane przez nas wyniki sugerują, że zakaz palenia może zapoczątkować proces, w którym osoby o niższym statusie socjoekonomicznym z większym prawdopodobieństwem spróbują rzucić papierosy. Jednak trzeba zrobić więcej, by im się to udało, mówi jedna z autorek badań, Stephanie Mayne. Zwiększenie liczby prób rzucenia palenia to dobry prognostyk. Jak wyjaśnia profesor Amy Auchincloss z Drexler University, rzucenie palenia wymaga średnio od 8 do 14 prób.

http://kopalniawiedzy.pl/palenie-bar-restauracja-wyksztalcenie-dochody,27594
 

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
Miejsce łączenia się Atlantyku i Oceanu Spokojnego.



Niewiem czy to na poważnie, ale jeśli tak, to nie jest to miejsce łączenia się Atlantyku i Oceanu Spokojnego, a prawdopodobnie British Colombia i miejsce, gdzie wody z rzeki wpływają do Oceanu. Z racji różnicy w gęstości, temperatury i zanieczyszczeń mają trudność w zmieszaniu się. A masy w komentarzach już wznoszą okrzyki do proroka, bo w Koranie napisali, że morza się nie łączą.
Paru sceptycznych w komentarzach określiło to miejsce jako BC.
 
D

Deleted member 427

Guest
Roth właśnie uważa, że wpłynęłoby radykalnie. I nie zgadza się z rozumowaniem Pinkera.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
https://www.slavorum.org/soviet-con...ike-star-trek-filming-sets-they-were-awesome/

Radzieckie punkty kontrolne.
W owym czasie te pomieszczenia były najlepszymi technologicznymi osiągnięciami na świecie.

12-758x519.jpg






1.jpg



4.jpg





5.jpg





6.jpg




11.jpg




13.jpg




15.jpg
Pod warunkiem, że świat zaczyna się na Odrze, a kończy na Kamczatce. Turbo słowianizm wersja sowiecka.

A jedno ze zdjęć z tej serii control roomów w elektrowniach atomowych... służy do zarządzania koleją co pokazuje wiarygodność turbosłowianizmu...
13.jpg
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 732
4 693
W zasadzie nie czytałem jeszcze, ani nawet nie wiem ile z tego przeczytam, ale daje jako ciekawostkę.

My secret life to wiktoriański pamiętnik erotyczny nieznanego autora który w 11 tomach (prawie 1200 stron pdf) opisuje zupełnie bez pruderii kilkadziesiąt lat swoich seksualnych wyczynów tak w wyższych sferach jak i najgorszych burdelach Londynu. Uchodzi wśród znawców epoki za najlepszy opis seksualnego półświatka i rzeczywistych zachowań seksualnych elit tamtego okresu. Wielokrotnie banowany, pierwotnie wydrukowany pod koniec XIX wieku w 25 zestawach zapewne w Amsterdamie (taka informacja widnieje na okładce) i rozprowadzany pokątnie za bajońską kwotę 60 funtów za zestaw (tj około 4000 funtów obecnie!) jednak tak tożsamość wydawcy jak i autora są jedynie domniemywane
Szeroko piracony, a także wydawany w kompilacjach, banowany i objęty w różnych krajach zakazem druku nawet do lat 60tych - w UK ostatni wydawca poszedł siedzieć za reprint w 1969 roku, choć było jedno, wczesniejsze o kilka lat, legalne wydanie.
Niektórzy kwestionują autentyczność części lub całości tekstu, choć na ogół przyjmuje się, że opisuje rzeczywiste wydarzenia.
Link do pełnej wersji pdf (ok 8 mb)
Wikipedia

A swoją drogą fantastyczny opsec. Żeby opisując tylu ludzi zrobić to w taki sposób, by nawet mimo obecnej wiedzy, miliardów zeskanowanych danych, metod porównawczych albo technik archiwalnych nie można było stuprocentowo ustalić autora. Powinien pisać do Niebezpiecznika..
 
Ostatnia edycja:

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
W zasadzie nie czytałem jeszcze, ani nawet nie wiem ile z tego przeczytam, ale daje jako ciekawostkę.

My secret life to wiktoriański pamiętnik erotyczny nieznanego autora który w 11 tomach (prawie 1200 stron pdf) opisuje zupełnie bez pruderii kilkadziesiąt lat swoich seksualnych wyczynów tak w wyższych sferach jak i najgorszych burdelach Londynu. Uchodzi wśród znawców epoki za najlepszy opis seksualnego półświatka i rzeczywistych zachowań seksualnych elit tamtego okresu. Wielokrotnie banowany, pierwotnie wydrukowany pod koniec XIX wieku w 25 zestawach zapewne w Amsterdamie (taka informacja widnieje na okładce) i rozprowadzany pokątnie za bajońską kwotę 60 funtów za zestaw (tj około 4000 funtów obecnie!) jednak tak tożsamość wydawcy jak i autora są jedynie domniemywane
Szeroko piracony, a także wydawany w kompilacjach, banowany i objęty w różnych krajach zakazem druku nawet do lat 60tych - w UK ostatni wydawca poszedł siedzieć za reprint w 1969 roku, choć było jedno, wczesniejsze o kilka lat, legalne wydanie.
Niektórzy kwestionują autentyczność części lub całości tekstu, choć na ogół przyjmuje się, że opisuje rzeczywiste wydarzenia
Link do pełnej wersji pdf (ok 8 mb)
Wikipedia

A swoją drogą fantastyczny opsec. Żeby opisując tylu ludzi zrobić to w taki sposób, by nawet mimo obecnej wiedzy, miliardów zeskanowanych danych, metod porównawczych albo technik archiwalnych nie można było stuprocentowo ustalić autora. Powinien pisać do Niebezpiecznika..
Meh... w czasach internetowego porno taka książka nie spowoduje u nikogo nawet wypieków na twarzy.
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
Indyki w prekolumbijskiej Mezoameryce hodowano nie tylko na mięso


indyk--510c32e0b5dde27d7298f810ace6e6ad.jpg


Po raz pierwszy udało się odtworzyć początki udomowienia indyków w Meksyku. Prowadzący badania naukowcy stwierdzili również, że ptaki nie były hodowane wyłącznie dla mięsa, ale miały dla Majów i Azteków również znaczenie kulturowe i religijne.

Badaniami zajął się międzynarodowy zespół, w skład którego wchodzili uczeni z brytyjskiego University of York, meksykańskiego Instytutu Antropologii i Historii oraz amerykańskiego Washington State University i kanadyjskiego Simon Fraser University. Naukowcy przeanalizowali pozostałości 55 indyków, które żyły w latach 300 p.n.e. do 1500 n.e. na terenach rozciągających się od środkowego Meksyku po północ Kostaryki.

Po przeanalizowaniu DNA ptaków potwierdzono, że współczesne indyki w Europie są potomkami meksykańskich ptaków. Naukowcy dokonali też pomiarów izotopów węgla w kościach, co pozwoliło na określenie diety zwierząt. Okazało się że z upływem czasu indyki spożywały coraz więcej ziarna uprawianego przez ludzi. Szczególnie duży wzrost widoczny jest w wiekach poprzedzających hiszpańską konkwistę. To zaś wskazuje na rosnącą intensywność ich hodowli. Jednak zjawisko to nie jest bezpośrednio skorelowane ze wzrostem liczby ludności, a taka korelacja powinna być widoczna, gdyby indyki były traktowane wyłącznie jako źródło pożywienia.

Kości indyków rzadko są znajdowane w domostwach mieszkańców Mezoameryki. Większość ptaków, które badaliśmy, nie została zjedzona. Pochowano je w świątyniach i grobach ludzi, prawdopodobnie miały im towarzyszyć po śmierci. To zgadza się tym, co wiemy z ikonografii epoki, gdzie indyki są przedstawiane w roli bogów i pojawiają się jako symbole w kalendarzu, mówi doktor Aurelie Manin z University of York. Dowody archeologiczne wskazują, że w społecznościach prekolumbijskich znacznie popularniejsze było mięso jeleni i królików. Indyki były prawdopodobnie hodowane ze względu na ich rosnącą rolę symboliczną i kulturową, dodaje uczona.

Część badanych indyków znaleziono poza naturalnym zasięgiem występowania tych ptaków, co wskazuje, że były one przedmiotem handlu.

W tej części świata ludzie zajmowali się rolnictwem od około 10 000 lat. Indyki były pierwszymi, poza psami, zwierzętami, które udomowiono w Mezoameryce. Mogły one być dobrym wyborem jeśli chodzi o udomowienie, gdyż nie ma tam zbyt wielu zwierząt o odpowiednim temperamecie, a indyki mogły trafiać do ludzkich siedzib w poszukiwaniu pożywienia – wyjaśnia doktor Camilla Speller.

Naukowców zaskoczył fakt, że bliski krewny indyka zwyczajnego (Meleagris gallopavo), indyk pawi (Meleagris ocellata), żywił się inną dietą, składającą się głównie dzikich roślin i owadów. To wskazuje, że ten bogato ubarwiony gatunek nie został udomowiony. Wciąż pozostaje tajemnicą, dlaczego dwa bardzo podobne do siebie gatunki, żyjące na tym samym obszarze, były różnie traktowane, dziwi się doktor Speller.

http://kopalniawiedzy.pl/indyk-Majowie-Aztekowie-hodowla,27627
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 200
Prawda to? Może @workingclass jest w stanie odpowiedzieć?
https://afroginthefjord.com/2013/06/27/the-norwegian-art-of-seduction/
I found out that the Norwegian art of seduction is based on three basic principles. The first one is eye contact. In any setting (a metro, a party, a bar) a man or a woman will look at you directly in the eyes for several seconds. You might think, like me, that this guy is looking at you in a strange way. Is he stalking me? NO he is trying to seduce you with his hypnotising long eye-contact.
[..]
Men will rarely do more than that in their part of the Norwegian seduction process. The rest seems to be the woman’s job (see principle number 2: inversion of roles).
[..]
So conclusion number one: men won’t do anything more than just looking at you for a few seconds to show interest because they are shy and/or scared and/or very respectful of women. I haven’t figured out which is strongest yet. But sometimes they are even too shy to do that. If so go directly to principle number three: alcohol.
[..]
In Copenhagen, where every Friday and Saturday evening see some kind of meat market going on in town, people look at each other for minutes and hours accross the room (party, bar) until one of them comes up to the other and says “my place or your place?”. Or women just come up to a guy in a cafe, handing their number and saying “I like you, call me”.
 
Do góry Bottom