Neutralne newsy z rana

U

ultimate

Guest
Karty SIM nie tylko w smartfonach. 1 lutego mogą przestać działać tysiące urządzeń. Przez ustawę antyterrorystyczną


Od 1 lutego niezarejestrowane przedpłacone karty SIM przestaną działać. Ich właściciele zostali bowiem zobowiązani do rejestracji. Już za tydzień może zamilknąć całkiem sporo telefonów, ale nie tylko. Mogą też przestać działać niektóre urządzenia. Potencjalnie tysiące urządzeń.

Zdalne sterowanie
W bardzo wielu branżach korzysta się bowiem ze sterowników, które pozwalają na zdalne uruchamianie maszyn. Część właścicieli mogła zapomnieć lub zaniedbać obowiązek rejestracji kart SIM, które umożliwiają otrzymywanie komend. Niektórzy mogą korzystać do tych celów ze zwykłych prepaidów. Szczególnie, że tego typu urządzenia są również wykorzystywane w celach domowych - np. do zdalnego włączania boilerów, oświetlenia, bram, zabezpieczeń. Są też wykorzystywane np. do włączania i wyłączania urządzeń domowych. Do takiego kontrolera możemy podłączyć grzejnik elektryczny, który włączymy np. pół godziny przed przybyciem do domu.

Istnieje prawdopodobieństwo, że część osób korzystających ze sterowników czy gniazdek GSM zapomniała o konieczności rejestracji kart SIM, które nimi sterują. W związku z tym na początku lutego może dojść do zwiększonej ilości zgłoszeń dotyczących niedziałających urządzeń.

- stwierdził Łukasz Roj, product manager firmy Zemel sprzedającej m.in. kontrolery GSM.

1 lutego mogą przestać działać np. systemy alarmowe - aktywowane i dezaktywowane za pomocą telefonu lub SMS. Kolejny problem mogą mieć mieszkańcy osiedli i domów, którzy korzystają ze zdalnie otwieranych bram. Nieaktywna karta nie pozwoli na ich otwarcie. Kłopoty mogą też spotkać tych, którzy utkną w windach. Do komunikacji głosowej w przypadku awarii jest bowiem wykorzystywana bramka GSM. Podobne bramki używane są w wielu firmach do komunikacji z klientami, na przykład poprzez infolinie. Bramki GSM przekazują połączenia pomiędzy komórkami, a komunikatorami internetowymi VOIP. Dzwonimy pod numer stacjonarny podany na stronie firmy, a bramka przekierowuje nas np. na komórkowy numer handlowca


Zamilkną też numery stacjonarne?


Z ostatnią kwestią wiąże się też inny problem. Niektórzy operatorzy VOIP czują się zobowiązani do dezaktywowania niezarejestrowanych numerów. W wielu biurach, a także w celach prywatnych, wykorzystywane są usługi firma takich jak HaloNet czy HappyCall.

Przedstawicielka UKE w rozmowie z redakcją portalu Niebezpiecznik stwierdziła, że ustawa antyterrorystyczna może dotyczyć operatorów VOIP

http://www.msn.com/pl-pl/finanse/fi...ntyterrorystyczną/ar-AAmeAZC?ocid=mailsignout
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Karty SIM nie tylko w smartfonach. 1 lutego mogą przestać działać tysiące urządzeń. Przez ustawę antyterrorystyczną


Od 1 lutego niezarejestrowane przedpłacone karty SIM przestaną działać. Ich właściciele zostali bowiem zobowiązani do rejestracji. Już za tydzień może zamilknąć całkiem sporo telefonów, ale nie tylko. Mogą też przestać działać niektóre urządzenia. Potencjalnie tysiące urządzeń.

Zdalne sterowanie
W bardzo wielu branżach korzysta się bowiem ze sterowników, które pozwalają na zdalne uruchamianie maszyn. Część właścicieli mogła zapomnieć lub zaniedbać obowiązek rejestracji kart SIM, które umożliwiają otrzymywanie komend. Niektórzy mogą korzystać do tych celów ze zwykłych prepaidów. Szczególnie, że tego typu urządzenia są również wykorzystywane w celach domowych - np. do zdalnego włączania boilerów, oświetlenia, bram, zabezpieczeń. Są też wykorzystywane np. do włączania i wyłączania urządzeń domowych. Do takiego kontrolera możemy podłączyć grzejnik elektryczny, który włączymy np. pół godziny przed przybyciem do domu.

Istnieje prawdopodobieństwo, że część osób korzystających ze sterowników czy gniazdek GSM zapomniała o konieczności rejestracji kart SIM, które nimi sterują. W związku z tym na początku lutego może dojść do zwiększonej ilości zgłoszeń dotyczących niedziałających urządzeń.

- stwierdził Łukasz Roj, product manager firmy Zemel sprzedającej m.in. kontrolery GSM.

1 lutego mogą przestać działać np. systemy alarmowe - aktywowane i dezaktywowane za pomocą telefonu lub SMS. Kolejny problem mogą mieć mieszkańcy osiedli i domów, którzy korzystają ze zdalnie otwieranych bram. Nieaktywna karta nie pozwoli na ich otwarcie. Kłopoty mogą też spotkać tych, którzy utkną w windach. Do komunikacji głosowej w przypadku awarii jest bowiem wykorzystywana bramka GSM. Podobne bramki używane są w wielu firmach do komunikacji z klientami, na przykład poprzez infolinie. Bramki GSM przekazują połączenia pomiędzy komórkami, a komunikatorami internetowymi VOIP. Dzwonimy pod numer stacjonarny podany na stronie firmy, a bramka przekierowuje nas np. na komórkowy numer handlowca


Zamilkną też numery stacjonarne?


Z ostatnią kwestią wiąże się też inny problem. Niektórzy operatorzy VOIP czują się zobowiązani do dezaktywowania niezarejestrowanych numerów. W wielu biurach, a także w celach prywatnych, wykorzystywane są usługi firma takich jak HaloNet czy HappyCall.

Przedstawicielka UKE w rozmowie z redakcją portalu Niebezpiecznik stwierdziła, że ustawa antyterrorystyczna może dotyczyć operatorów VOIP

http://www.msn.com/pl-pl/finanse/fi...ntyterrorystyczną/ar-AAmeAZC?ocid=mailsignout
Nie zapominajmy o bramkach GSM w fabrykach... ale tam raczej Prepaidów nie ma :p
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
Jednowymiarowy bor - nieistniejący obiecujący materiał

boronatomsst-6c124d099919de074ffb82930ec71374.jpg


Symulacje jednowymiarowego boru wykazały, że materiał ten ma niezwykle interesujące właściwości. Naukowcy z Rice University symulowali zachowanie się łańcuchów złożonych z pojedynczych atomów boru oraz wstążek o szerokości dwóch atomów.

Eksperymenty wykazały na przykład, że rozciągane wstążki zamieniają się w antyferromagnetyczne półprzewodzące łańcuchy, a gdy zwolni się przyłożoną siłę, wracają do postaci wstążki. Ponadto sztywność jednowymiarowego boru dorównuje sztywności najlepszym nanomateriałom. Takie formy boru działają w nanoskali jak sprężyny o stałym naprężeniu.

Laboratoria na całym świecie czynią szybkie postępy na drodze ku uzyskaniu zarówno jednowymiarowego boru jak i boru o strukturze fullerenów. Zespół Borisa Yakobsona, który prowadził wspomniane powyżej symulacje, ma duże doświadczenie w badaniu nieistniejących materiałów. Karbyn, fullereny z boru czy borofen to materiały, jakie zostały przewidziane przez uczonych z Rice i które już udało się uzyskać.

To podczas prac nad karbynem i płaskim borem pomyśleliśmy, że jednowymiarowy łańcuch boru jest również możliwy do uzyskania i byłaby to bardzo interesująca struktura. Chcieliśmy wiedzieć, czy jest stabilny i jakie ma właściwości. Tutaj symulacje komputerowe są wspaniałym narzędziem, gdyż dzięki nim uzyskujemy dość realistyczne dane na temat nieistniejących struktur - mówi Yakobson. Bor znacząco różni się od węgla. Pierwiastek ten ma tendencje do formowania dwóch rzędów atomów. Wydaje się, że wówczas jest w najbardziej stabilnym stanie o najniższej energii. Jeśli będziesz ciągnął taką strukturę, porozwija się ona w jednoatomową nić, a po jej puszczeniu znowu uformuje dwuatomową wstążkę - dodaje uczony. To daje interesujące możliwości. Jeśli rozciągniemy taką strukturę do połowy, uzyskamy w połowie łańcuch, a w połowie wstążkę. Jako, że jedna z tych struktur ma właściwości metalu, a druga półprzewodnika, otrzymujemy jednowymiarowe elastyczne złącze Schottky'ego.

Bardzo interesującą właściwością jednowymiarowego boru jest fakt, iż tworzy on sprężynę o stałym naprężeniu. W standardowej sprężynie im bardziej ją rozciągamy, tym więcej siły musimy użyć. Tymczasem siła potrzebna do całkowitego rozciągnięcia sprężyny o stałym naprężeniu jest stała. Cecha ta może być przydatna podczas pomiarów bardzo małych sił w nanoskali.

http://kopalniawiedzy.pl/bor-nanoskala-wlasciwosci,25883
 
U

ultimate

Guest
Magdalena Ogórek robi oszałamiającą karierę w TVP i to jeszcze nie koniec.

Magdalena Ogórek, była kandydatka SLD na prezydenta, robi zawrotną karierę w TVP. Jako "lewicowa publicystka" bardziej skupia się na krytykowaniu opozycji i mainstreamowych mediów, niż na promowaniu lewicowych ideałów. Dla obozu władzy taka "nawrócona" na PiS postać jest na wagę złota.

W sobotę Magdalena Ogórek zadebiutowała w roli prowadzącej "Studia Polska". To połączenie "Sprawy dla reportera" i polsatowskiego "Państwa w państwie". Wcześniej program prowadził duet Maciej Pawlicki - Katarzyna Matuszewska, ale odsunięto ich po tym, jak Pawlicki spreparował informację o zatrzymaniu "posła Nowoczesnej Ryszarda P. za szpiegostwo na rzecz Rosji"

(...)

Ogórek doskonale wyczuwa, w które nuty trzeba uderzyć, by podziałać na widzów TVP i sympatyków Dobrej Zmiany. A to oznacza, że nie tylko może być pewna swojego miejsca na antenie, ale wręcz może liczyć na poszerzenie zakresu swojej obecności w mediach narodowych. Jej debiut w "Studiu Polska" obejrzało ponad 650 tysięcy widzów, co według TVP jest jednym z najlepszych wyników programów od początku roku.
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.h...miajaca-kariere-w-TVP-i-to-jeszcze-nie-koniec
Jakie ona ma poglądy? Bo na konferencji prasowej to czytała z kartki jakieś życzenia. Dla mnie ona jest nijaka jako kobieta i jako polityk.
 
U

ultimate

Guest
Per Erik Muskos ze szwedzkiej partii socjaldemokratycznej zaproponował coś, co z pewnością spodoba się ludziom spragnionym seksu.
Płatna "seksgodzina" to sposób na dwie rzeczy: polepszenie samopoczucia i zwiększenie liczby urodzeń dzieci.

Polityk zapowiada dodatkowy zysk po wprowadzeniu jego planu. Według niego, pary w długich związkach często nie mają pod koniec dnia siły na seks, zmęczone pracą, dziećmi, zakupami. Wyskoczenie na godzinę do domu w ciągu dnia byłoby - zdaniem Muskosa - znakomitym rozwiązaniem tego problemu.
W ten sposób partnerzy umacnialiby swoją więź, pozbywali się sporej dawki stresu, a co za tym idzie - byliby wydajniejsi w pracy.
Polityk złożył swoją propozycję na posiedzeniu lokalnych władz północnej części miasta Overtornea i na tym obszarze chciałby wprowadzić nowe przepisy.
http://www.aftonbladet.se/nyheter/a/WPRoK/politiskt-forslag-sex-pa-betald-arbetstid
 

Finis

Anarcho-individual
439
1 922
Młody Wałęsowicz podbakuje zioło, tak jak większość normalnych młodych którzy próbują niemal wszystkiego co dobre, czyli zakazane. Tak się jednak złożyło, że dziadek już nie jest preziem, inna ekipa przy władzy, więc się nie da zamieść sprawy pod dywan albo wykręcić w sądzie "pomrocznością jasną".

Prawy.pl » Wnuk Lecha Wałęsy ma postawione zarzuty – za narkotyki
A to jest już całkiem rakotwórcze:
– Mężczyzna i kobieta usłyszeli zarzut posiadania narkotyków. Grożą za to 3 lat więzienia. Sprawa zostanie przekazana do sądu – powiedziała aspirant Karina Kamińska z policji w Sopocie.
3 lata więzienia??? A nie mogłaby być po prostu grzywna lub ew. pouczenie i zabranie zielska? Noż kurwa... Kara jest surowsza niż w przypadku naruszenia nietykalności cielesnej:
NARUSZENIE NIETYKALNOŚCI (ART. 217, 217A)
Art. 217

§ 1. Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

§ 2. Jeżeli naruszenie nietykalności wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności, sąd może odstąpić od wymierzenia kary.

§ 3. Ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego
źródło: http://statystyka.policja.pl/st/kod...21,Naruszenie-nietykalnosci-art-217-217a.html
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
Czyli lecą po potomstwie. 3 lata to za drobną dilerkę, a nie za 1 gram. Ja przypuszczam, ze rozejdzie się po kościach, bo młody Wałęsowicz pewnie nie był jeszcze karany, a PiSuarom zależy na rozgłosie.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
Kazachstan przechodzi na alfabet łaciński. Ruskie wkurwione, zachód nawet tego nie zauważa, a lokalni informatycy zadowoleni (bo będzie robota i desktop będzie w cywilizowanym alfabecie). A tak naprawdę to większość dawnych środkowoazjatyckich republik przeszła już na ASCII, lub planuje przejście. Tatarstan mimo że w Rosji, to też chce ASCII.
Kresy24.pl » „Alfabet nie ma narodowości”. Kazachstan przechodzi z cyrylicy na łacinkę

Do końca 2017 roku ma być wypracowany standard nowego kazachskiego alfabetu i jego grafiki w systemie łacińskim. O zaleceniach przywódcy Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa, opublikowanych w gazecie „Egemen Kazachstan”, informuje Intervax.ru.

O zamiarze odejścia od cyrylicy (cyrylicę wprowadzili w Kazachstanie sowieci w 1940 roku, zastępując nią używany wcześniej alfabet arabski) oraz wprowadzeniu alfabetu łacińskiego mówi się w Kazachstanie od ponad 10 lat. „Z całą pewnością wcześniej czy później to się stanie, do tego zmusza nas życie” – zapowiadał w 2010 roku minister kultury Muchtar Kuł-Muchammed i podkreślał, że decyzja o rezygnacji z cyrylicy nie ma politycznego podtekstu. „To wszystko są tylko znaki, symbole. Alfabet nie ma narodowości” – argumentował Kuł-Muchammed.

Kilka lat wcześniej, w 2006 r., na Zgromadzeniu Narodów Kazachstanu w Astanie prezydent Nursułtan Nazarbajew zaproponował rozpatrzenie kwestii o transkrypcji języka kazachskiego na alfabet łaciński. Jako uzasadnienie podawał fakt, że alfabet łaciński dominuje w przestrzeni komunikacyjnej. Eksperci komitetu ministerstwa edukacji ds. nauki przygotowali lingwistyczne uzasadnienie konieczności przejścia na alfabet łaciński, a także aspekt ekonomiczny tego przedsięwzięcia. Jak wówczas oceniano, proces przemian w kazachskim piśmiennictwie zajmie co najmniej 15 lat, z opracowaniem całej literatury pięknej i naukowej włącznie.

Od 2018 roku będą przygotowywani nauczyciele alfabetu i przygotowywane podręczniki do szkół średnich. Przez następne dwa lata powinny być przeprowadzone prace organizacyjne i metodyczne. W pierwszych latach równolegle z alfabetem łacińskim nadal będzie używana cyrylica.

W kontekście planowanych zmian warto zauważyć, że w liczącym blisko 17 mln mieszkańców Kazachstanie (dane z 2012 roku) blisko 65% stanowią Kazachowie, 25 % Rosjanie, a około 10 % inne grupy etniczne. Kazachski należy do rodziny języków tureckich. Duże narody mówiące językami tej rodziny, np. Turcy, Azerowie, Uzbecy, używają obecnie alfabetu łacińskiego.​
 
U

ultimate

Guest
Media donoszą o tym, że powstał czeczeński obóz koncentracyjny dla homoseksualistów, Ramzan Kadyrov zaprzecza.

Coraz więcej krajów pozwala parom jednopłciowym zawierać związki partnerskie lub małżeńskie, lecz są i takie, gdzie środowiska LGBT nie mają lekkiego życia. W jednych homoseksualizm jest zakazany, w których środowiskach geje i lesbijki są kierowani na leczenie do specjalnych ośrodków. Są też takie, w których za miłość do osoby tej samej płci można stracić życie. Jak donosi między innymi Human Rights Watch, powstał czeczeński obóz koncentracyjny dla homoseksualistów.
(...)

W ciągu kilkunastu ostatnich tygodni w Czeczenii nasiliły się prześladowania środowisk LGBT. Każdy mężczyzna podejrzany o bycie homoseksualistą został „zaproszony” na wnikliwe przesłuchania. Byli oni upokarzani, torturowani, a wszystko to by wydusić z nich zeznania. W przypadku, gdy okazywało się, że władze faktycznie mają do czynienia z gejem, zmuszano go do wydania innych osób o tej samej orientacji seksualnej.

http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/swiat/powstał-pierwszy-na-świecie-obóz-koncentracyjny-dla-homoseksualistów-jest-rok-2017/ar-BBzJfNG?li=BBr5MK7&ocid=mailsignout
 

tolep

five miles out
8 556
15 443
http://kopalniawiedzy.pl/Steven-Ballmer-USAFacts-org-wydatki-rzad,26304

Ballmer patrzy rządzącym na ręce
19 kwietnia 2017, 12:35 | Ciekawostki

Jak zapewne niektórzy pamiętają, po odejściu z Microsoftu Steven Ballmer kupił drużynę koszykówki Los Angeles Clippers. Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że tak barwna postać, którą pamiętamy z licznych niekonwencjonalnych występów może w wieku 60 lat spokojnie usiedzieć na emeryturze. Ballmerowi nie wystarcza najwyraźniej zarządzanie drużyną. Były menedżer Microsoftu postanowił patrzeć rządzącym na ręce.

Wszystko zaczęło się jeszcze przed zakupem Los Angeles Clippers. Ballmer, gdy opuszczał Microsoft, miał 57 lat, był jednym z najbogatszych ludzi na świecie i... nie miał nic do roboty. Jego żona, Connie, namawiała go, by pomógł jej w działalności dobroczynnej, którą prowadziła. No przestań. Czy rząd nie dba o biednych, chorych i starych, odpowiedział żonie. Przypomniał też, że w czasie pracy zawodowej zapłacił w podatkach kolosalne kwoty, które powinny być przeznaczone na pomoc społeczną.

Ballmer nie zaangażował się w działalność dobroczynną, ale rozmowa z żona, która stwierdziła, że rząd wcale nie zajmuje się wszystkim, dała mu do myślenia. A efektem przemyśleń i działań Ballmera jest prawdopodobnie najbardziej ambitny w USA niezależny ponadpartyjny projekt publicznego nadzoru nad wydatkami rządzących.

Ballmer zebrał grupę ekonomistów, naukowców z różnych dziedzin i innych ekspertów i przez ostatnie trzy lata wspólnie pracowali nad projektem, w wyniku którego powstała uruchomiona właśnie witryna USAFacts. To pierwsza w pełni zintegrowana baza danych zawierająca wszystkie wpływy i wydatki amerykańskich władz, od agend federalnych, poprzez stanowe po urzędy lokalne.

Baza daje obywatelom do ręki potężne narzędzie. Można w niej na przykład sprawdzić, ilu policjantów pracuje w konkretnych częściach kraju i porównać ich liczbę z odsetkiem przestępstw. Każdy chętny może dowiedzieć się, jakie wpływy osiągają hrabstwa z biletów parkingowych i jaki jest koszt systemu ściągania opłat. Sprawdzimy też np. ilu Amerykanów cierpi na depresję i ile rząd wydaje na walkę z tą chorobą. Ballmer mówi, że jego witryna ma być odpowiednikiem formularza 10-K dla rządu. 10-K to formularz, który każda spółka giełdowa musi złożyć co roku przed amerykańską Komisją Giełd (SEC). Gdy chcę dogłębnie zrozumieć, co robi jakaś firma, Amazon czy Apple, biorę ich 10-K i go czytam. To bardzo dokładne sprawozdanie i im bardziej się w nie wgłębiasz, tym lepiej wszystko rozumiesz – stwierdził Ballmer.

Witryna USAFacts może pomóc w lepszym zrozumieniu tego, co się wokół dzieje. Znajdziemy tam np. informacje o przychodach i wydatkach lotnisk. Dowiemy się, ile podatku płacą korporacje. Chciałbym, żeby obywatele używali jej, by świadomie formułować poglądy. Jego witryna ma być wiarygodnym źródłem danych, na podstawie których można będzie wyrobić sobie opinię na różne tematy.

Ballmer był przekonany, że tego typu baza danych już istnieje. Szukał informacji w Bingu i Google'u. Ale nie znalazł tego, co chciał. Musisz jednocześnie przeszukiwać federalne, stanowe i lokalne bazy. Jako, że jestem obywatelem, nie interesuje mnie, czy dałem pieniądze panu A, B czy C. Chcę wiedzieć, co oni z nimi zrobili – stwierdził. Ballmer wynajął więc zespół ekspertów i przyznał grant University of Pennsylvania. Celem obu działań było skupienie wszystkich rozproszonych informacji w jednym miejscu. Przez trzy lata wydał ponad 10 milionów dolarów.

Jestem szczęśliwy, że udało mi się to sfinansować, stwierdził biznesmen. Prezentując swoje osiągnięcie dziennikarzom New York Timesa powiedział, że jego ulubione dane dotyczą zatrudnienia w sektorze publicznym. Ile osób zatrudnia rząd Stanów Zjednoczonych? – zapytał dziennikarzy. Niemal 24 miliony. Zgadlibyście? A potem ludzie mówią 'Ci cholerni biurokraci'".

Kolejnym wielkim zaskoczeniem było dla niego odkrycie, że większość niedochodowych organizacji pożytku publicznego czerpie od 50 do 90 procent swoich wpływów z rządowych dotacji. Podczas prac nad bazą dowiedział się również, że nigdzie nie ma informacji o liczbie legalnie posiadanych przez obywateli sztuk broni. Rządzącym nie wolno bowiem zbierać takich danych.

Ballmer ma nadzieję, że USAFacts to dopiero początek. Chce, by organizacje, przedsiębiorstwa i obywatele mogli tworzyć własne zestawienia i raporty w oparciu o dane zebrane w jego bazie.

Autor: Mariusz Błoński

Źródło: New York Times

Steven Ballmer USAFacts.org
 
Do góry Bottom