Brexit

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
(Raczej) nieprzewidziane konsekwencje Brexitu...

Brytyjczycy w Hiszpanii starają się o obywatelstwo
Poniedziałek, 26 września (18:10) Aktualizacja: Poniedziałek, 26 września (19:12)
Brytyjczycy mieszkający w Hiszpanii zaczynają się starać o obywatelstwo tego kraju, spodziewając się trudności we własnej ojczyźnie w związku z Brexitem.

W ciągu minionej dekady tylko 540 Brytyjczyków naturalizowało się w Hiszpanii. Teraz bardzo wielu, zwłaszcza emerytów, myśli o tym, by zapewnić sobie w tym kraju na przykład dalszy dostęp do służby zdrowia.

Brexit. Kto będzie teraz zbierać truskawki?
Oficjalnie brytyjska diaspora w Hiszpanii liczy 300 tysięcy, ale większość Wyspiarzy nie rejestruje tam stałego pobytu. Nieoficjalnie ich liczbę ocenia się na 800 tysięcy do miliona. Mimo, że premier Mariano Rajoy zapowiedział, iż do czasu Brexitu nic się nie zmieni w ich statusie, co ostrożniejsi starają się o obywatelstwo hiszpańskie.

Oznacza to wyrzeczenie się brytyjskiego, co dla wielu jest trudną decyzją. Ale to nie wystarczy. Aby uzyskać hiszpański paszport, trzeba zdać niełatwy egzamin z języka i wiedzy o kraju. Brytyjczycy, którzy niechętnie uczyli się dotąd hiszpańskiego, teraz oblegają kursy da dorosłych.

Jak donosi z Hiszpanii korespondent "Daily Telegraph", wielu obawia się pytań o kulturę, bo często dotyczą telenowel w hiszpańskiej telewizji. Największy strach jednak budzą pytania z historii, na przykład: jak oceniasz znaczenie detronizacji królowej Izabelli w 1868 roku? Brytyjczycy w Hiszpanii uważają, że łatwiej jest tam być Europejczykiem niż Hiszpanem.
 

nuri

Well-Known Member
301
2 168
UK government loses Brexit court ruling

The UK government has lost its case in the High Court over whether it can trigger Article 50 without a parliamentary vote, and will now file an appeal to the Supreme Court.

Even without that ruling, the markets were set for a busy day with the Bank of England set to publish its latest inflation report at noon. The revised forecasts for both inflation and economic growth follow better-than-expected third quarter growth data from the ONS and a further slide in the value of the pound since the Bank's last forecast.

Key points
- The UK government has lost its case on triggering Article 50 in the High Court, and will appeal

- UK services PMI rises to 54.5 from 52.6 - fastest pace of growth since January
BoE rate decision and report due out at 12 noon GMT.

Edit: BBC Brexit court defeat for UK government, w szczególności polecam komentarz Normana Smitha. Brexit zaorany?

1eae6c09-70e3-4713-8247-f07983186e3c
 
Ostatnia edycja:

Sorasil

Well-Known Member
160
487
Boris Johnson zawiodl mnie na calej linij. Gadal, ze jest libertarianinem a okazuje sie, ze wczesniej propsowal w sumie UE (a teraz jeszcze robi syf w Syrii):

http://hosted.ap.org/dynamic/storie...ME&TEMPLATE=DEFAULT&CTIME=2016-10-16-04-42-35

A ja go kurwa proposowalem troche. Shame on me.

W takim razie będziesz wprost zachwycony tym:

Wielka Brytania może być zmuszona do opuszczenia europejskiej unii celnej – powiedział w wywiadzie na łamach czeskiej gazety “Hospodarske Noviny” brytyjski minister spraw zagranicznych. Wciąż jednak Wielka Brytania ma szansę na to, aby utrzymać wolny handel z Unią Europejską oraz jednocześnie przywrócić kontrolę nad swoimi granicami – dodał Boris Johnson.


“To bzdura mówić, że wolność przepływu osób jest prawem fundamentalnym” – stwierdził w wywiadzie Johnson. „Prawo to nie było zapisane, ani a Traktatach Rzymskich z 1957 roku, ani w Traktacie z Nicei, ani w Traktacie o Unii Europejskiej z Maastricht” – dodał.

Opuszczenie przez Wielką Brytanię unii celnej będzie przedmiotem dyskusji w łonie brytyjskiego rządu. „Wierzę, że można wyjść z unii celnej przy jednoczesnym zachowaniu wolnego handlu” – twierdzi Johnson.

http://forsal.pl/artykuly/993457,br...tania-moze-opuscic-europejska-unie-celna.html

Swobodny przepływ osób jest tak zły, że aż warto przywrócić stawki celne, by to zło wreszcie ukrócić!
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Parezja.pl » Francuskie miasto będzie miało ulicę Brexitu

Władze Beaucaire we francuskim departamencie Gard zdecydowały, że miasto będzie miało ulicę Brexitu. Ma to być dowód uznania dla „suwerennych mieszkańców Wielkiej Brytanii”.

Mer miasta Beaucaire Julien Sanchez wywodzi się z francuskiego Frontu Narodowego, któremu przewodzi znana z eurosceptycznych poglądów Marine Le Pen. Polityk zdecydował, że w uznaniu dla „suwerennych mieszkańców Wielkiej Brytanii” w mieście powstanie ulica Brexitu.

Przeciwnicy pomysłu zauważają, że ulica ta powstanie na obrzydliwym przemysłowym przedmieściu oraz że podobnie jak Brexit, „prowadzi donikąd”. Sanchez odpiera złośliwości i twierdzi, że lokalizacja nowej ulicy jest symbolem – zamyka bowiem ulice nazwane imionami „ojców” Unii Europejskiej: Roberta Schumanna i Jeana Monneta.​
 

Sorasil

Well-Known Member
160
487
"Twarde" wyjście Zjednoczonego Królestwa z Unii jest bardzo realne. May ma poświęcić członkostwo we wspólnym rynku i jest gotowa m. in. na ponowne wprowadzenie stawek celnych, czy też na zrezygnowanie z respektowania wyroków Trybunału Sprawiedliwości, by tylko odzyskać w pełni kontrolę nad granicami, przede wszystkim w celu kontroli imigracji:

Theresa May to say UK is 'prepared to accept hard Brexit'
Forthcoming speech by prime minister believed to suggest that UK must be willing to leave single market to regain control of its borders

https://www.theguardian.com/politics/2017/jan/15/theresa-may-uk-is-prepared-to-accept-hard-brexit

Tymczasem Trump znowu chwali brexit i zapowiada wspaniałą umowę handlową między USA i UK:

http://www.dailymail.co.uk/news/art...-rapid-trade-agreement-Britain-interview.html

Już w listopadzie napisałem, co się może święcić i powoli wszystko wychodzi na jaw. Takie ciekawe rzeczy się dzieją.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
@Sorasil

Chiny też już stoją w kolejce do zawarcia umowy z UK. Czy coś w tym złego? W UE jest tak, że państwa członkowskie nie mogą samodzielnie zawierać umów handlowych, więc po brexicie może w UK będą mieli gorsze warunki z UE ale mogą mieć lepsze z całą resztą świata, którą obecnie UE ogranicza.

"Twarde" wyjście Zjednoczonego Królestwa z Unii jest bardzo realne. May ma poświęcić członkostwo we wspólnym rynku i jest gotowa m. in. na ponowne wprowadzenie stawek celnych

Piszesz o stawkach celnych tak, jakby to była wola May, żeby je wprowadzić, podczas gdy to UK nalega na cywilizowane relacje, a UE dąży do ograniczeń handlowych "za nieposłuszeństwo". UE grozi UK nawet gorszymi warunkami niż niektóre umowy z pozaeuropejskimi krajami.
 

Sorasil

Well-Known Member
160
487
@Sorasil

Chiny też już stoją w kolejce do zawarcia umowy z UK. Czy coś w tym złego?

Nic a nic. Masz może jakieś materiały na ten temat? Chętnie bym poczytał w wolnym czasie.

W UE jest tak, że państwa członkowskie nie mogą samodzielnie zawierać umów handlowych, więc po brexicie może w UK będą mieli gorsze warunki z UE ale mogą mieć lepsze z całą resztą świata, którą obecnie UE ogranicza.

To interesujące, że tak sądzisz. Jakiś czas temu natrafiłem na ciekawy materiał analizujący możliwość zawarcia umowy o wolnym handlu przez UK z Chinami i Indiami:

http://www.independent.co.uk/voices...deals-britain-wont-come-out-top-a7512606.html

Generalnie konkluzja z nie go jest taka: Chiny wiedzą, że to UK musi szybko zawrzeć taka mowę i mogą stawiać surowe warunki, bo czas gra na ich korzyść, z Indiami jest jeszcze gorzej, bo one zawsze negocjują takie umowy z pozycji siły i nie inaczej będzie w tym przypadku. Co ciekawe - to głównie za sprawą UK nie doszło do zawarcia umowy między Indiami a UE na tym polu.

Coś w tym jest. Chiny już wcześniej zainwestowały sporo w UK, ale jednym z powodów było to, że UK ma dostęp do wspólnego rynku UE. To miała być dla nich baza wypadowa dla dalszej ekspansji. Nic dziwnego zatem, że brexit im się nie podoba. Zresztą Chiny już zaczęły rozmawiać z UK z pozycji siły:

China threatens Theresa May over Hinkley Point delay and warns UK is risking its relationship with Beijing

https://www.thesun.co.uk/news/15792...-uk-is-risking-its-relationship-with-beijing/

Polityka to gra interesów. Jak UK chce umowy z Chinami, to musi za to odpowiednio zapłacić.

Piszesz o stawkach celnych tak, jakby to była wola May, żeby je wprowadzić, podczas gdy to UK nalega na cywilizowane relacje, a UE dąży do ograniczeń handlowych "za nieposłuszeństwo". UE grozi UK nawet gorszymi warunkami niż niektóre umowy z pozaeuropejskimi krajami.

Skąd wniosek, że UK nalega na cywilizowane relacje? Przecież wstawiłem dwa posty o tym, że są gotowi poświęcić wspólny rynek, byle tylko przywrócić kontrolę nad polityką imigracyjną i nie chcą słyszeć o ustępstwach na tym polu. Obie strony grają twardo. W UK rządzą twarde konserwy, a nie aniołki Rothbarda.
 
Ostatnia edycja:

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
Nic a nic. Masz może jakieś materiały na ten temat? Chętnie bym poczytał w wolnym czasie.
Tak: google.

To interesujące, że tak sądzisz. Jakiś czas temu natrafiłem na ciekawy materiał analizujący możliwość zawarcia umowy o wolnym handlu przez UK z Chinami i Indiami:

http://www.independent.co.uk/voices...deals-britain-wont-come-out-top-a7512606.html

Generalnie konkluzja z nie go jest taka: Chiny wiedzą, że to UK musi szybko zawrzeć taka mowę i mogą stawiać surowe warunki, bo czas gra na ich korzyść, z Indiami jest jeszcze gorzej, bo one zawsze negocjują takie umowy z pozycji siły i nie inaczej będzie w tym przypadku. Co ciekawe - to głównie za sprawą UK nie doszło do zawarcia umowy między Indiami a UE na tym polu.

Coś w tym jest. Chiny już wcześniej zainwestowały sporo w UK, ale jednym z powodów było to, że UK ma dostęp do wspólnego rynku UE. To miała być dla nich baza wypadowa dla dalszej ekspansji. Nic dziwnego zatem, że brexit im się nie podoba. Zresztą Chiny już zaczęły rozmawiać z UK z pozycji siły:

https://www.thesun.co.uk/news/15792...-uk-is-risking-its-relationship-with-beijing/

Polityka to gra interesów. Jak UK chce umowy z Chinami, to musi za to odpowiednio zapłacić.
To jest lewicowa propaganda straszenia ludzi, a nie "materiał analizujący...". Jedna Unia, jedno społeczeństwo, a poza Unią katastrofa? Taka sama propaganda była też w związku sowieckim.

Świadczy o tym np. argument profesora LSE - wylęgarni komuchów - który straszy, że Chiny mogą domagać się normalnego traktowania w WTO, czyli m.in. zniesienia dodatkowych ograniczeń handlowych z państwami europejskimi i USA. Czyli nawet w przytoczonym przez ciebie artykule jest napisane, że Chiny dążą do zawarcia umów o wolnym handlu, tylko że jest to przedstawione jako coś złego... LOL.

Skąd wniosek, że UK nalega na cywilizowane relacje? Przecież wstawiłem dwa posty o tym, że są gotowi poświęcić wspólny rynek, byle tylko przywrócić kontrolę nad polityką imigracyjną i nie chcą słyszeć o ustępstwach na tym polu. Obie strony grają twardo. W UK rządzą twarde konserwy, a nie aniołki Rothbarda.
Dobrze, że przynajmniej używasz prawidłowej formy faktycznie obowiązującej w UE: wspólny rynek, a nie wolny rynek. Różnica polega na tym, że eurokomuna rości sobie prawo do regulowania rynku wszystkich państw członkowskich. Poświęcenie wspólnego rynku polega więc de facto na tym, że rynek UK nie podlegałby regulacjom UE oraz jak już wspominałem możliwością zawarcia umów z całą resztą świata, poza państwami UE. UK dąży do możliwości swobodnego przepływu dóbr i usług, a UE dąży do objęcie UK regulacjami.

Odnośnie polityki imigracyjnej, to głównie chodzi cały czas o mechanizm przymusowego rozmieszczania imigrantów w państwach członkowskich UE, który forsują Niemcy, Włochy i Francja. UE próbuje w negocjacjach wymusić na UK wszystkie zasady obowiązujące wewnątrz UE pomimo tego, że UK nie byłoby w UE. Dąży więc do takiej sytuacji, że UK ponosiłaby wszelkie koszty uczestnictwa w tym komunistycznym tworze, a pozbawiłaby się tylko możliwości partycypowania w instytucjach decyzyjnych UE, jak KE i europarlament.
 

Sorasil

Well-Known Member
160
487
Tak: google.


To jest lewicowa propaganda straszenia ludzi, a nie "materiał analizujący...". Jedna Unia, jedno społeczeństwo, a poza Unią katastrofa? Taka sama propaganda była też w związku sowieckim.

Świadczy o tym np. argument profesora LSE - wylęgarni komuchów - który straszy, że Chiny mogą domagać się normalnego traktowania w WTO, czyli m.in. zniesienia dodatkowych ograniczeń handlowych z państwami europejskimi i USA. Czyli nawet w przytoczonym przez ciebie artykule jest napisane, że Chiny dążą do zawarcia umów o wolnym handlu, tylko że jest to przedstawione jako coś złego... LOL.


Materiał dotyczy możliwości zawarcia umów handlowych z Indiami i Chinami, i tylko tego. Nie ma tam nic o katastrofie, czy o innych możliwych kierunkach działania.

Nie jest to przedstawione jako coś złego, tylko wyliczone są punkty, których spełnienia domagać się będą najprawdopodobniej Chiny od UK. To może być jednak problematyczne choćby z tego powodu, że USA z Trumpem mogą sobie nie życzyć takiego stanu rzeczy, co zostało też w artykule poruszone. Poza tym Chiny mogą zwlekać, by podpisać dla siebie korzystniejszą umowę. Wszystko jest w artykule. Umowa Chin z UK to wcale nie jest taka prosta sprawa.

Dobrze, że przynajmniej używasz prawidłowej formy faktycznie obowiązującej w UE: wspólny rynek, a nie wolny rynek. Różnica polega na tym, że eurokomuna rości sobie prawo do regulowania rynku wszystkich państw członkowskich. Poświęcenie wspólnego rynku polega więc de facto na tym, że rynek UK nie podlegałby regulacjom UE oraz jak już wspominałem możliwością zawarcia umów z całą resztą świata, poza państwami UE. UK dąży do możliwości swobodnego przepływu dóbr i usług, a UE dąży do objęcie UK regulacjami.

Odnośnie polityki imigracyjnej, to głównie chodzi cały czas o mechanizm przymusowego rozmieszczania imigrantów w państwach członkowskich UE, który forsują Niemcy, Włochy i Francja. UE próbuje w negocjacjach wymusić na UK wszystkie zasady obowiązujące wewnątrz UE pomimo tego, że UK nie byłoby w UE. Dąży więc do takiej sytuacji, że UK ponosiłaby wszelkie koszty uczestnictwa w tym komunistycznym tworze, a pozbawiłaby się tylko możliwości partycypowania w instytucjach decyzyjnych UE, jak KE i europarlament.

Wspólny rynek to również swobodny przepływ towarów, usług i ludzi, a nie tylko regulacje. W dodatku rynek ten obejmuje też państwa spoza Unii, z którymi zawarto umowy o wolnym handlu, jak np. Korea Południowa, Meksyk, RPA, Izrael, czy niedługo Kanada. Pozwolę sobie nadmienić, że po opuszczeniu UE w UK dalej nie będzie wolnego rynku, bo regulacje unijne zostaną zastąpione (czy też już obejmują) regulacjami brytyjskimi, które w pewnych kwestiach są o wiele bardziej surowe, np. w kwestii posiadania broni.

Przymusowe rozmieszczenie imigrantów nie ma tu nic do rzeczy, UK już dawno odmówiła ich przyjęcia i UE mogła im nagwizdać. Rząd UK chce kontrolować, kto będzie mógł do UK wjechać i móc tam pracować, a kto nie będzie mógł tego robić, a dokładniej to będzie mógł rozciągnąć swoje imperium w tej kwestii na obywateli Unii. O to tu chodzi. Zresztą polecam komentarz @libertarianin.tom :
https://libertarianizm.net/threads/brexit.6345/page-10#post-190822

Co do działania UE, to tak się prowadzi negocjacje - na początku chce się ugrać wszystko. Dopiero w toku negocjacji idzie się na pewne kompromisy. Z powodu nastawienia polityków Unii oraz UK, na kompromis raczej nie ma co liczyć, z winy obu stron.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
Wspólny rynek to również swobodny przepływ towarów, usług i ludzi, a nie tylko regulacje.
UK dąży do swobodnego przepływu towarów i usług pomiędzy UK a UE, natomiast UE wymaga do tego zaakceptowania unijnych regulacji rynkowych.

Pozwolę sobie nadmienić, że po opuszczeniu UE w UK dalej nie będzie wolnego rynku, bo regulacje unijne zostaną zastąpione (czy też już obejmują) regulacjami brytyjskimi, które w pewnych kwestiach są o wiele bardziej surowe, np. w kwestii posiadania broni.
Nie zostaną zastąpione, tylko regulacje unijne przestałyby obowiązywać na terenie UK. Teraz są regulacje państwowe i oprócz nich dodatkowo eurokomunistyczne. Im mniej regulacji, tym lepiej. Niektóre być może są gorsze, ale łatwiej zmienić gorsze prawo lokalnie niż na szczeblu unijnym.

Przymusowe rozmieszczenie imigrantów nie ma tu nic do rzeczy, UK już dawno odmówiła ich przyjęcia i UE mogła im nagwizdać.
Sprawa jest cały czas otwarta - Niemcy, Włochy i Francja nie zrezygnowały z tego systemu i cały czas działają w kierunku jego ustanowienia.

Rząd UK chce kontrolować, kto będzie mógł do UK wjechać i móc tam pracować, a kto nie będzie mógł tego robić, a dokładniej to będzie mógł rozciągnąć swoje imperium w tej kwestii na obywateli Unii.
To jest jakiś skrót myślowy? Nie łapię sensu tego zdania.

Przy okazji: @Sorasil, co myślisz o partii Razem?

***
Po obejrzeniu dzisiejszego wystąpienia Theresy May, cieszę się, że napisałem poprzedniego posta wcześniej, a May potwierdziła moją opinię. Polecam to wideo, bo May tłumaczy postulaty gospodarcze i imigracyjne UK i różnice pomiędzy nimi a postulatami UE.
 

Sorasil

Well-Known Member
160
487
UK dąży do swobodnego przepływu towarów i usług pomiędzy UK a UE, natomiast UE wymaga do tego zaakceptowania unijnych regulacji rynkowych.

To byłoby przedmiotem negocjacji. Problem w tym, że UK chce dostępu do rynku, ale nie ma zamiaru ustąpić przy polityce imigracyjnej, podczas gdy Unia uzależnia dostęp do rynku z ustępstwami na polu polityki imigracyjnej. Nie byłoby tak źle, gdyby May już teraz nie powiedziała wprost, że ustępstw nie będzie i woli już poświęcić wszystko, niż ustąpić na tym polu choćby o krok. Takich rzeczy nie mówi się w polityce przed negocjacjami. Zobacz, że najwięksi awanturnicy po stronie Unii - Juncker i Schulz - mogli sobie pozwolić na tyrady, bo i tak odchodzili. May teraz będzie umowę negocjować.

Nie zostaną zastąpione, tylko regulacje unijne przestałyby obowiązywać na terenie UK. Teraz są regulacje państwowe i oprócz nich dodatkowo eurokomunistyczne. Im mniej regulacji, tym lepiej. Niektóre być może są gorsze, ale łatwiej zmienić gorsze prawo lokalnie niż na szczeblu unijnym.

Nie zgodzę się z tym. Pamiętam lata 90. i wcale nie było w Polsce lepiej, niż jest teraz. Obywatele brytyjscy będą mieli tyle do gadania co mają teraz - nic. Ale to w sumie gdybanie. Dość powiedzieć, że to nie Bruksela nałożyła Brytolom kaganiec na internet, czy odebrała im broń. Lepiej, gdyby rozpadło się Zjednoczone Królestwo. Wiele więzi zostałoby wtedy przerwanych, władza zbliżyłaby się niebezpiecznie blisko zwykłych ludzi. Ale May już powiedziała, że Brytania ma wyjść z tego "silniejsza" i "zjednoczona". Mi to pachnie zwiększeniem władzy w Londynie nad lokalną, a nie odwrotnie.

Sprawa jest cały czas otwarta - Niemcy, Włochy i Francja nie zrezygnowały z tego systemu i cały czas działają w kierunku jego ustanowienia.

To nie nie dotyczy w ogóle naszej rozmowy.

Czemu pomijasz kwestię obywateli Unii, a podniosłeś kwestię imigrantów?

To jest jakiś skrót myślowy? Nie łapię sensu tego zdania.

Mój błąd, winienem to jaśniej napisać. Państwo chce mieć władze nad tym, kto sobie może na jego teren wjechać, czy też szukać pracy. Dotyczyć to będzie przede wszystkim obywateli Unii. Zresztą tak naprawdę już zaczęli to robić, ichniejsze władze imigracyjne aresztowały szereg obywateli Unii i przetrzymują ich bezprawnie w obozach. Nie mogą oni nawet wrócić do domu: http://www.naszestrony.co.uk/uk/wie...eczenie-a-home-office-chce-go-deportowac.html

Przy okazji: @Sorasil, co myślisz o partii Razem?

Dziwne pytanie, ale ok: to turbo-komuchy, które są ostatnio ostro lansowane.

Polecam to wideo, bo May tłumaczy postulaty gospodarcze i imigracyjne UK i różnice pomiędzy nimi a postulatami UE.

Tak, widziałem. Wierzę jej tak samo, jak wierzę Cameronowi, Junckerowi, czy Schulzowi. Zmienię zdanie, jeżeli da mi do tego powód swoimi czynami.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
To byłoby przedmiotem negocjacji. Problem w tym, że UK chce dostępu do rynku, ale nie ma zamiaru ustąpić przy polityce imigracyjnej, podczas gdy Unia uzależnia dostęp do rynku z ustępstwami na polu polityki imigracyjnej.
Z dotychczasowych deklaracji wynika, że UK nie ma problemu z normalnym przepływem ludności, z jakim mieliśmy do czynienia przed falą imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. May potwierdziła to też w dzisiejszym przemówieniu, podkreślając, że obywatele państw członkowskich UE będą mogli swobodnie przemieszczać się i pracować w UK i liczy na podobne traktowanie Brytyjczyków. Swoboda przepływu dóbr i usług - korzystna dla obu stron - nie powinna być uzależniona od polityki imigracyjnej UK, z którą nie ma nic wspólnego. UK cały czas sprzeciwia się programowi masowego przesiedlania ludzi i systemowi przymusowego rozmieszczania ich w państwach członkowskich na koszt obywateli tych państw.

Obywatele brytyjscy będą mieli tyle do gadania co mają teraz - nic. Ale to w sumie gdybanie. Dość powiedzieć, że to nie Bruksela nałożyła Brytolom kaganiec na internet, czy odebrała im broń. Lepiej, gdyby rozpadło się Zjednoczone Królestwo. Wiele więzi zostałoby wtedy przerwanych, władza zbliżyłaby się niebezpiecznie blisko zwykłych ludzi. Ale May już powiedziała, że Brytania ma wyjść z tego "silniejsza" i "zjednoczona". Mi to pachnie zwiększeniem władzy w Londynie nad lokalną, a nie odwrotnie.
Gdyby nie PC i socjal, to te masy nie waliłyby masowo do UK i nie byłoby problemu. UE jest źródłem zarówno patologicznej PC i jak wymusza socjal dla imigrantów, więc brak zgody na system imigracyjny UE jest zrozumiały.

Samorządy są lokalne względem centralnej władzy państwowej, natomiast ta druga jest lokalna względem centralnej władzy unijnej. Im większa decentralizacja tym lepiej. Instytucje UE są obecnie ośrodkiem najbardziej scentralizowanej władzy w Europie.

Czemu pomijasz kwestię obywateli Unii, a podniosłeś kwestię imigrantów?
Bo UK ma głównie problem z masowym napływem imigrantów niekompatybilnych kulturowo, a nie z przepływem obywateli państw członkowskich UE - co potwierdziła dzisiaj Theresa May.

Dziwne pytanie, ale ok: to turbo-komuchy, które są ostatnio ostro lansowane.
...a to jest pozytywne, czy negatywne? ;)

Tak, widziałem. Wierzę jej tak samo, jak wierzę Cameronowi, Junckerowi, czy Schulzowi. Zmienię zdanie, jeżeli da mi do tego powód swoimi czynami.
A z drugiej strony wierzysz w prognozy profesora LSE, który wróży z fusów i najprawdopodobniej "Ogólnej teorii zatrudnienia, procentu i pieniądza"... ;)
 

Sorasil

Well-Known Member
160
487
Z dotychczasowych deklaracji wynika, że UK nie ma problemu z normalnym przepływem ludności, z jakim mieliśmy do czynienia przed falą imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. May potwierdziła to też w dzisiejszym przemówieniu, podkreślając, że obywatele państw członkowskich UE będą mogli swobodnie przemieszczać się i pracować w UK i liczy na podobne traktowanie Brytyjczyków. Swoboda przepływu dóbr i usług - korzystna dla obu stron - nie powinna być uzależniona od polityki imigracyjnej UK, z którą nie ma nic wspólnego. UK cały czas sprzeciwia się programowi masowego przesiedlania ludzi i systemowi przymusowego rozmieszczania ich w państwach członkowskich na koszt obywateli tych państw.

...

Jak nie ma problemu, jak ma problem. Nie przyzna tego wprost, ale jej stanowisko na temat imigracji wyraźnie na to wskazuje. Ponownie - przepływ osób dotyczy obywateli Unii, a nie nachodźców. Właśnie, że nie będą mogli się swobodnie przemieszczać, masz cytat z DailyMail, które jest ostoją brexitowców:

Regain control of the number of people who come to Britain from Europe by ending freedom of movement rules.

http://www.dailymail.co.uk/news/art...ion-Brexit-plan-leaving-EU-single-market.html

Jakby UK chciała zostawić swobodę przemieszczania się, likwidację ceł i wolny handel, to nie miałbym z tym żadnych kłopotów, ale nie chce. To o obywateli z nowych państw członkowskich Unii się wszystko rozchodzi. Już to pisałem w paru komentarzach i wskazywałem na wypowiedzi brexitowców z postu libertarianin.tom

Gdyby nie PC i socjal, to te masy nie waliłyby masowo do UK i nie byłoby problemu. UE jest źródłem zarówno patologicznej PC i jak wymusza socjal dla imigrantów, więc brak zgody na system imigracyjny UE jest zrozumiały.

Samorządy są lokalne względem centralnej władzy państwowej, natomiast ta druga jest lokalna względem centralnej władzy unijnej. Im większa decentralizacja tym lepiej. Instytucje UE są obecnie ośrodkiem najbardziej scentralizowanej władzy w Europie.

I znowu o nachodźcach. A tutaj decentalizacja od May:

Strengthen the 'precious union' between England, Scotland, Wales and Northern Ireland to 'face the future together'.

Zgadzam się co do instytucji Unii, ale silnie scentralizowany rząd nacjonalistyczny nie jest przecież wcale lepszy, a May chce rząd wzmocnić, tak jak całe Zjednoczone Królestwo. To są jej słowa. A jak już wspomniałem, Londyn ma wiele za uszami.

Bo UK ma głównie problem z masowym napływem imigrantów niekompatybilnych kulturowo, a nie z przepływem obywateli państw członkowskich UE - co potwierdziła dzisiaj Theresa May.

I znowu nachodźcy.

...a to jest pozytywne, czy negatywne? ;)

Meh, po prostu zawij mnie wprost komuchem, skoro tak chcesz, a nie się czaisz.

A z drugiej strony wierzysz w prognozy profesora LSE, który wróży z fusów i najprawdopodobniej "Ogólnej teorii zatrudnienia, procentu i pieniądza"... ;)

Ogólnej teorii czego? Zgadzam się z nim, że zawarcie umowy o wolnym handlu między UK i Chinami nie jest takie proste. Już napisałem czemu tak sądzę.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
...

Jak nie ma problemu, jak ma problem. Nie przyzna tego wprost, ale jej stanowisko na temat imigracji wyraźnie na to wskazuje. Ponownie - przepływ osób dotyczy obywateli Unii, a nie nachodźców.
Przecież ci imigranci nie teleportują się tylko przemieszczają przez państwa UE, więc kontrola musi być na granicy UK-UE i tylko w tym sensie May mówiła o ograniczeniach.

Właśnie, że nie będą mogli się swobodnie przemieszczać, masz cytat z DailyMail, które jest ostoją brexitowców:

http://www.dailymail.co.uk/news/art...ion-Brexit-plan-leaving-EU-single-market.html
To jest tylko opracowanie jej dzisiejszego przemówienia - nie wnosi nic nowego.

Jakby UK chciała zostawić swobodę przemieszczania się, likwidację ceł i wolny handel, to nie miałbym z tym żadnych kłopotów, ale nie chce.
Jeśli UK chce ograniczyć napływ imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki to nie może pozostawić swobody przemieszczania się z UE. To jest sytuacja: albo-albo. UK nie może pozostać w unii celnej UE jeśli chce zawierać samodzielnie zawierać umowy handlowe z innymi państwami, bo w ramach unii celnej państwa członkowskie są zobowiązane do nakładania ceł na produkty spoza UE.

Nie ma możliwości zawarcia umowy o wolnym handlu z państwami spoza UE będąc w UE i unii celnej UE. UK chce zawrzeć odrębną umowę z UE o bezcłowym przepływie dóbr i usług, która nie będzie uniemożliwiała zawarcia umów z państwami spoza UE.

Zgadzam się co do instytucji Unii, ale silnie scentralizowany rząd nacjonalistyczny nie jest przecież wcale lepszy, a May chce rząd wzmocnić, tak jak całe Zjednoczone Królestwo. To są jej słowa. A jak już wspomniałem, Londyn ma wiele za uszami.
Jest lepszy, dlatego że w skrajnym przypadku, w ostateczności, zawsze łatwiej zebrać się, pojechać i oprotestować politykę władzy - w mniej lub bardziej dosadny sposób - we własnym kraju niż w Brukseli, Strasburgu, Luksemburgu itd. Właśnie dlatego decentralizacja jest dobra i właśnie z tego powodu totalitaryści zawsze centralizują władzę.

Meh, po prostu zawij mnie wprost komuchem, skoro tak chcesz, a nie się czaisz.
Po prostu badam teren. ;) Próbuję zrozumieć twoje poparcie dla najbardziej kolektywistycznej organizacji politycznej w Europie, a że tu czasem jakieś ankomy i inne razemki zaglądają, to jestem podejrzliwy. Na razie dalej nie wiem jaki jest twój stosunek do "razem". :)
 

Sorasil

Well-Known Member
160
487
Przecież ci imigranci nie teleportują się tylko przemieszczają przez państwa UE, więc kontrola musi być na granicy UK-UE i tylko w tym sensie May mówiła o ograniczeniach.

Kontrola jest na granicy UK-EU, zawsze była, bo UK nie należy do Shengen, które to nie ma nic wspólnego z Unią. UK nie wpuszcza nachodźców i od zawsze miało prawo ich nie wpuszczać. Kojarzysz "dżunglę" w Calais? Właśnie. Swoboda przemieszczania się i szukania pracy dotyczy obywateli Unii, to o nich chodzi May.

No, chyba że uważasz, że to w porządku, by rząd UK zabraniał pracować Niemcom, Francuzom, Polakom itd., bo they took er jeeeeeeerbs Brytolom i warto przy okazji poświęcić wolny handel i wprowadzić cła, by do tego doprowadzić. Inaczej - nie wiem, jak to jaśniej napisać.

UK chce zawrzeć odrębną umowę z UE o bezcłowym przepływie dóbr i usług, która nie będzie uniemożliwiała zawarcia umów z państwami spoza UE.

Już to wałkowaliśmy. Przede wszystkim chce całkowicie znieść przepływ osób do tego stopnia, by poświęcić cła i wolny handel z Unią. W dodatku powiedziała to publicznie przed oficjalnym rozpoczęciem negocjacji w sposób wyraźny. Już napisałem wcześniej, że jakby było tak, jak napisałeś, to nie czepiałbym się.

Jest lepszy, dlatego że w skrajnym przypadku, w ostateczności, zawsze łatwiej zebrać się, pojechać i oprotestować politykę władzy - w mniej lub bardziej dosadny sposób - we własnym kraju niż w Brukseli, Strasburgu, Luksemburgu itd. Właśnie dlatego decentralizacja jest dobra i właśnie z tego powodu totalitaryści zawsze centralizują władzę.

Naiwne stwierdzenie. Wszystko zależy od tego, jak mocno zamordystyczna i sprawna jest władza. Decentralizacja jest dobra, gdy rozbija się państwowość na małe organizmy będące w zasięgu obywateli, a nie dając starym elitom oderwanym od społeczeństwa jeszcze więcej władzy w państwie z rozbudowanymi służbami, silną armią, szpiegowaniem obywateli na każdym kroku itp.

Po prostu badam teren. ;) Próbuję zrozumieć twoje poparcie dla najbardziej kolektywistycznej organizacji politycznej w Europie, a że tu czasem jakieś ankomy i inne razemki zaglądają, to jestem podejrzliwy. Na razie dalej nie wiem jaki jest twój stosunek do "razem". :)

Moje poparcie? Stosunek do Razem?

Mogłeś mnie nazwać komuchem, to przynajmniej bym się pośmiał i miał co opowiadać :)
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
Kontrola jest na granicy UK-EU, zawsze była, bo UK nie należy do Shengen, które to nie ma nic wspólnego z Unią. UK nie wpuszcza nachodźców i od zawsze miało prawo ich nie wpuszczać. Kojarzysz "dżunglę" w Calais? Właśnie. Swoboda przemieszczania się i szukania pracy dotyczy obywateli Unii, to o nich chodzi May.

No, chyba że uważasz, że to w porządku, by rząd UK zabraniał pracować Niemcom, Francuzom, Polakom itd., bo they took er jeeeeeeerbs Brytolom i warto przy okazji poświęcić wolny handel i wprowadzić cła, by do tego doprowadzić. Inaczej - nie wiem, jak to jaśniej napisać.

Już to wałkowaliśmy. Przede wszystkim chce całkowicie znieść przepływ osób do tego stopnia, by poświęcić cła i wolny handel z Unią. W dodatku powiedziała to publicznie przed oficjalnym rozpoczęciem negocjacji w sposób wyraźny. Już napisałem wcześniej, że jakby było tak, jak napisałeś, to nie czepiałbym się.
Serio powinieneś jeszcze parę razy przesłuchać dzisiejszego przemówienia i cofnąć się do materiałów z ostatnich lat dotyczących poruszonych kwestii gospodarczych i imigracyjnych w UE.

Naiwne stwierdzenie. Wszystko zależy od tego, jak mocno zamordystyczna i sprawna jest władza. Decentralizacja jest dobra, gdy rozbija się państwowość na małe organizmy będące w zasięgu obywateli, a nie dając starym elitom oderwanym od społeczeństwa jeszcze więcej władzy w państwie z rozbudowanymi służbami, silną armią, szpiegowaniem obywateli na każdym kroku itp.
Decentralizacja jest zawsze dobra - zawsze jest lepiej gdy władza jest bliżej obywateli. Jakoś w ostatnich dniach Niemcy kolejny raz proponowały utworzenie armii europejskiej, wcześniej były propozycje unifikacji służb itp. Jeśli UE będzie zmieniało się w dotychczasowym kierunku, to niedługo będzie miało wszystkie wymienione przez ciebie przymioty tylko z faktyczną centralą dalej od ludzi i marionetkowymi ośrodkami lokalnymi pilnującymi porządku. To jest gorsze niż rząd państwowy z podobnymi narzędziami.

Mogłeś mnie nazwać komuchem, to przynajmniej bym się pośmiał i miał co opowiadać :)
Ale tego nie wiem. Twoje poglądy w kwestii UE są dla mnie dziwne, a że wszystkie towarzysze świata uwielbiają UE... Gdybym był przekonany to bym się nie wahał, tak jak i z podejrzliwością się nie kryję. :) Tylko mi nie mów, że trollujesz i mi czas zajmujesz... ;)
 
Do góry Bottom