Komorowski - Sumliński - WSI

D

Deleted member 427

Guest
Antoni, propsy za reckę. Zgadzam się w 100%. Smuliński to pretensjonalny, grafomański fantasta. Porównaj sobie jego pisaninę ze stylem takiego Jürgena Rotha. Też dziennikarz śledczy, też dokumentuje przekręty na styku polityki i biznesu (10x większe niż Smuliński kiedykolwiek odkryje - albo zmyśli) i nie znajdziesz u niego żadnej wkurwiającej maniery w formie czy w treści. Co ważne, Roth unika również bogoojczyźnianego zadęcia typowego dla polskich prawaków.
 

Morwin Kike

Active Member
38
121
Ta pokora też u niego była komiczna " jestem przy nich jak amator przy zawodowcach, lepiej było zostać w piaskownicy, zamiast zabierać się za coś co mnie przerasta. Dziennikarz śledczy, jak żałośnie to brzmi", a potem gada z jakimś informatorem i słyszy od niego " mówią że jesteś najlepszy, ale ostrzegam cie, to nie jest zabawa, lepiej się dobrze zastanów czy chcesz w to wejść". To naprawdę brzmi jak dialogi z jakiegoś kiepskiego kryminału. Faktycznie tam był taki natłok różnych wątków, że sam z książki " niebezpieczne związki" nie pamiętam już praktycznie nic. Wszystko jest tak pomieszane, że ciężko się w tym połapać. Natłok nazwisk, faktów, przeskakiwanie z jednego wątku do drugiego. Czytasz o jakimś grubym przekręcie na najwyższym szczeblu, a za chwilę o wakacjach w ustce z rodzinną w 1999r.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Naciski, zastraszanie potencjalnych informatorów, z których dwoje wyjechało za granicę, gdzie czeka na wynik wyborczy tych i następnych wyborów...

Wrócili, panie Wojtku? Jak tam u nich z potencją informacyjną? <lol2>

To naprawdę brzmi jak dialogi z jakiegoś kiepskiego kryminału

W rzeczy samej.
Zaczynam żałować, że się nie zmusiłem do lektury w całości choć jednej z jego książek, mimo że mam coś tam na dysku. Ale tym bardziej cieszę się że wystarczyły mi dwa filmiki by podsumować pana Sumlińskiego w pierwszej odpowiedzi tego wątku, i to najwyraźniej całkiem trafnie.
 
Ostatnia edycja:

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Sumliński plagiatował Chandlera i MacLeana? [PRZYKŁADY]
08-01-2016 , ostatnia aktualizacja 08-01-2016 12:30

Czołowy dziennikarz śledczy po stronie prawdy, Wojciech Sumliński, napisał książkę o byłym prezydencie. Całymi akapitami zerżnął ją z powieści Alistaira MacLeana i Raymonda Chandlera. Zobaczcie dowody.

635878004103574199.jpg


http://polska.newsweek.pl/niebezpie...zapozyczen-sumlinskiego,galeria,376869,1.html

Prawicowy infoanarchizm dziffki.
 

Oreł

Well-Known Member
574
464
Myślałem, że ta potworna grafomania to wyłącznie jego dzieło. Jeśli zrzynał od znanych pisarzy, świadczy to przede wszystkim źle o tych pisarzach.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Myślałem, że ta potworna grafomania to wyłącznie jego dzieło. Jeśli zrzynał od znanych pisarzy, świadczy to przede wszystkim źle o tych pisarzach.

Ale Chandlera to ty szanuj(1). I jego tłumaczy też. Coś co w "literaturze faktu" jest grafomanią, zwłaszcza gdy wyciąć fragment z beletrystyki, wcale nie musi być złe w powieści.

(1) Nie mogę się opanować, za jakiś czas będzie w tym wątku sporo cytatów z Chandlera.
 
A

Antoni Wiech

Guest
Myślałem, że ta potworna grafomania to wyłącznie jego dzieło. Jeśli zrzynał od znanych pisarzy, świadczy to przede wszystkim źle o tych pisarzach.
Tak ja powiedział Tolep, liczy się kontekst. Czym innym jest użycie pewnych barwnych opisów do fikcyjnej historii i osadzenie jej w pewnym wątku, a czym innym jest wycięcie fragmentu i podpięcie pod własną historię.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Na 185 stronie „Niebezpiecznych związków Bronisława Komorowskiego” Sumliński opisuje spotkanie byłego prezydenta z oficerami w sali konferencyjnej ośrodka lotniczego w Białej Podlaskiej. Komorowski – wtedy jeszcze minister - rozpoczyna:

„– Gdy dziś rano wyjeżdżałem z Warszawy – mówił cicho minister – byłem spokojny. Jestem bardzo zajętym człowiekiem, a mimo to zdecydowałem się przyjechać do was, bo miałem nadzieję…W pełnej napięcia ciszy pochylił się do przodu, oparł o stół i mówił dalej, zniżając głos nieomal do szeptu. – Bądźmy zupełnie szczerzy panowie. Spodziewałem się, miałem prawo się spodziewać, poparcia z waszej strony i pełnej współpracy przy jak najspieszniejszym załatwieniu tej nieprzyjemnej sprawy. Nieprzyjemna sprawa? –Uśmiechnął się kwaśno. – Dobieranie słów nic nie pomoże.”


Niemal identycznie wygląda scena opisana przez MacLeana, kiedy w salonie kontradmirała ważą się losy okrętu H.M.S. Ulisses:

„- Gdy dziś rano odlatywałem z Londynu - mówił spokojnie - byłem niezadowolony. Bardzo niezadowolony. Jestem bardzo zajęty. Myślałem, że Pierwszy Lord Admiralicji marnuje zarówno mój, jak i swój czas. Gdy wrócę, będę musiał go za to przeprosić. Sir Humphrey miał rację. Jak zwykle zresztą...”

I kilka akapitów dalej:
„ - Bądźmy zupełnie szczerzy, panowie. Spodziewałem się, miałem prawo się spodziewać całkowitego poparcia z waszej strony i pełnej współpracy przy jak najspieszniejszym załatwieniu tej nieprzyjemnej sprawy. Nieprzyjemna sprawa? - Uśmiechnął się kwaśno. - Dobieranie słów nic nie pomoże.”
 
A

Antoni Wiech

Guest
I teraz powstaje zasadnicze pytanie: Ile faktów jest prawdziwych w książce Sumlińskiego? Bo to już nie o zerżniętą formę chodzi, ale właśnie o fakty. Tak czy inaczej Sumliński złożył najprawdopodobniej rzetelnym dziennikarzom śledczym pocałunek śmierci.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Są tam rzeczy powszechnie znane począwszy od działalności mafii pruszkowskiej i jej prawdziwych mocodawców czyli służb wojskowych i cywilnych, wreszcie osobiste zmagania autora jako dziennikarza śledczego przy pracy nad materiałem dotyczącym fundacji Pro Civili.

WSZYSTKO co ten gość opowiada, należy uznać za strzępy śmieci, chyba ze jest potwierdzone w innych źródłach. Jeśli pisze, że Popiełuszkę porwano w październiku 84, nalezy dla pewności potwierdzić to w Google
 
A

Antoni Wiech

Guest
Uderzę trochę z innej beczki i to są moje intuicyjne wrażenia, ale typ może być sbekiem, ale również patologicznym kłamcą. On mi w ogóle na kilometr śmierdzi ośrodkiem emocji (enneagramowym). A to są typy dla których dbanie o wizerunek jest kluczowy dlatego posuwają się do kłamstw jako taktyki kreowania swojego wizerunku. I to działa na zasadzie, że oni w pewnym momencie sami zaczynają w to wierzyć. Tym się różnią od kłamców np. z ośrodka rozumu, którzy kłamią, ale z czystego wyrachowania i wiedzą, że jest to tylko narzędzie do jakiś celów. Ośrodki emocji potrafią traktować właśnie emocje jako część obiektywnej rzeczywistości, więc nawet jeśli coś jest kłamstwem, ale ludzie to kupią tzn. że jest to prawdziwe. Na ośrodek emocji też mi wygląda np. Wałęsa.
 
OP
OP
Staszek Alcatraz

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
I teraz powstaje zasadnicze pytanie: Ile faktów jest prawdziwych w książce Sumlińskiego? Bo to już nie o zerżniętą formę chodzi, ale właśnie o fakty. Tak czy inaczej Sumliński złożył najprawdopodobniej rzetelnym dziennikarzom śledczym pocałunek śmierci.
Żarty? Przecież to jakaś nic nieznacząca historia. Sumliński nie potrafi pisać, więc plagiatował autorów kryminałów by dodać dramatyzmu swojej książce (z marnym skutkiem, bo wyszedł z tego kicz łagodnie ujmując).
Wiele razy było powtarzane, że gdyby kłamał to by go pozywali za te kłamstwa a sądy skazywały. Nic takiego nie miało miejsca.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Wiele razy było powtarzane, że gdyby kłamał to by go pozywali za te kłamstwa a sądy skazywały.

To jest bardzo, ale to bardzo słaba poszlaka. Jak można kogoś pozwać o włożenie w usta cytatu z "HMS Ulisses"? I to jeszcze będąc prezydentem?

Tam gdzie Sumliński pisze własnymi słowami, nikogo nie oskarża o żadne przestępstwo. Ostrożny jest chłopak. Choćby w tym wątku wspomniana sugestia że "za Stonogą stoją ludzie WSI" bez konkretów.
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
Myślałem, że ta potworna grafomania to wyłącznie jego dzieło. Jeśli zrzynał od znanych pisarzy, świadczy to przede wszystkim źle o tych pisarzach.
tak, "pisarza" sumlińskiego, który mógł splagiatować równie dobrze najsłabszą część utworów jakiś swoich wzorcowych pisarzy... co ma plagiat do prawdziwego utworu?
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 033
2 337
Żarty? Przecież to jakaś nic nieznacząca historia. Sumliński nie potrafi pisać, więc plagiatował autorów kryminałów by dodać dramatyzmu swojej książce (z marnym skutkiem, bo wyszedł z tego kicz łagodnie ujmując).
Wiele razy było powtarzane, że gdyby kłamał to by go pozywali za te kłamstwa a sądy skazywały. Nic takiego nie miało miejsca.
No wreszcie! Brawo! ...nie jesteś jedyny w klubie...
 
Do góry Bottom