tolep
five miles out
- 8 576
- 15 476
Motto:
Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać, ale patrzę na swojego posta (pierwszą odpowiedź w ogóle w tym wątku) i się napawam. Gdybym miał przed sobą lustro, dostałbym erekcji.
Jak ABW śledziło Sumlińskiego
„ powiedziałem do kierowcy:
- Na Okęcie.
Ruszyliśmy. Ale nie ruszyliśmy sami. Przy pierwszych światłach, o kilometr od mojego mieszkania na Bielanach, spojrzałem przez tylne okno. Szara toyota zatrzymała się kilka wozów za mną i rozpoznałem ją, jako tę, którą w ostatnim czasie już kilka razy spostrzegałem w zasięgu mojego wzroku. Ale mógł to być zbieg okoliczności. Światła zmieniły się na zielone i ruszyliśmy dalej ulica Marymoncką. To samo zrobiła toyota. Dotknąłem ramienia kierowcy.
- Proszę się tu zatrzymać, chcę kupić gazetę.
Wysiadłem. Toyota, która jechała za nami, zatrzymała się także. Nikt do niej nie wsiadł, nikt z niej nie wysiadł. Wszedłem do kiosku, kupiłem gazetę, której nie potrzebowałem, i wyszedłem. Toyota nadal tam stała. Ruszyliśmy ponownie i po paru chwilach powiedziałem do kierowcy:"
„Sumliński, "Czego nie powie Masa o polskiej mafii"
"Powiedziałem mu: "Na lotnisko Schiphol" - i wsiadłem do samochodu. Ruszyliśmy. Ale nie ruszyliśmy sami. Przy pierwszych światłach, o dwadzieścia jardów od hotelu, spojrzałem przez tylne okienko. Taksówka marki Mercedes w żółte pasy zatrzymała się o dwa wozy za nami i rozpoznałem ją jako tę, która zazwyczaj stała na postoju niedaleko hotelu. Ale mógł to być zbieg okoliczności. Światła zmieniły się na zielone i ruszyliśmy w Vijzelstraat. To samo zrobił mercedes w żółte pasy.
Dotknąłem ramienia kierowcy. - Proszę się tu zatrzymać, chcę kupić papierosy.
Wysiadłem. Mercedes jechał tuż za nami i zatrzymał się także. Nikt do niego nie wsiadł, nikt nie wysiadał. Wszedłem do hallu jakiegoś hotelu, kupiłem papierosy, których nie potrzebowałem, i wyszedłem. Mercedes nadal tam stał. Ruszyliśmy i po paru chwilach powiedziałem do kierowcy:"
MacLean, „Lalka na łańcuchu”
@tolep Sam jesteś "przychlast", w murzyńskich 4 literach byłeś gówno widziałeś, więc i gówno wiesz... Ech, gimbaza trafia na salony libnetu...
Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać, ale patrzę na swojego posta (pierwszą odpowiedź w ogóle w tym wątku) i się napawam. Gdybym miał przed sobą lustro, dostałbym erekcji.
Jak ABW śledziło Sumlińskiego
„ powiedziałem do kierowcy:
- Na Okęcie.
Ruszyliśmy. Ale nie ruszyliśmy sami. Przy pierwszych światłach, o kilometr od mojego mieszkania na Bielanach, spojrzałem przez tylne okno. Szara toyota zatrzymała się kilka wozów za mną i rozpoznałem ją, jako tę, którą w ostatnim czasie już kilka razy spostrzegałem w zasięgu mojego wzroku. Ale mógł to być zbieg okoliczności. Światła zmieniły się na zielone i ruszyliśmy dalej ulica Marymoncką. To samo zrobiła toyota. Dotknąłem ramienia kierowcy.
- Proszę się tu zatrzymać, chcę kupić gazetę.
Wysiadłem. Toyota, która jechała za nami, zatrzymała się także. Nikt do niej nie wsiadł, nikt z niej nie wysiadł. Wszedłem do kiosku, kupiłem gazetę, której nie potrzebowałem, i wyszedłem. Toyota nadal tam stała. Ruszyliśmy ponownie i po paru chwilach powiedziałem do kierowcy:"
„Sumliński, "Czego nie powie Masa o polskiej mafii"
"Powiedziałem mu: "Na lotnisko Schiphol" - i wsiadłem do samochodu. Ruszyliśmy. Ale nie ruszyliśmy sami. Przy pierwszych światłach, o dwadzieścia jardów od hotelu, spojrzałem przez tylne okienko. Taksówka marki Mercedes w żółte pasy zatrzymała się o dwa wozy za nami i rozpoznałem ją jako tę, która zazwyczaj stała na postoju niedaleko hotelu. Ale mógł to być zbieg okoliczności. Światła zmieniły się na zielone i ruszyliśmy w Vijzelstraat. To samo zrobił mercedes w żółte pasy.
Dotknąłem ramienia kierowcy. - Proszę się tu zatrzymać, chcę kupić papierosy.
Wysiadłem. Mercedes jechał tuż za nami i zatrzymał się także. Nikt do niego nie wsiadł, nikt nie wysiadał. Wszedłem do hallu jakiegoś hotelu, kupiłem papierosy, których nie potrzebowałem, i wyszedłem. Mercedes nadal tam stał. Ruszyliśmy i po paru chwilach powiedziałem do kierowcy:"
MacLean, „Lalka na łańcuchu”
Ostatnia edycja: