Szlugowe klimaty

T

Tralalala

Guest
Jak nie wywołuje? Kręci się w głowie jak się długo nie pali, tak samo z pierwszymi fajkami było. Ja zacząłem palić aby lepszą banię łapać do alku.
 
D

Deleted member 4683

Guest
mi chodzi o zwykłych, normalnych jaraczy a nie debiutantów. Zresztą to kręcenie w głowie to też chujnia. Normalnie nie zapłaciłbym dychy za takie odczucia. Serio - cała frajda jarania to zaspokajanie "chętki na zapalenie". No, np. po jedzeniu - nawpierdalasz się do pełna i jest zajebiście, ale pojawia się chętka, żeby było jeszcze zajebiściej. Więc co jeszcze zrobić, żeby było jeszcze lepiej - wiadomo, szlużek :)
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Wydzieliłem kilka poprzednich postów z wątku o KORWiNie.

Żeby nie pisać po próżnicy, jakiś czas temu wróciłem do okazjonalnego popalania. Paczkowane fajki mi nie smakują, kupiłem więc tytek do skręcania firmy MacBaren w wersjach winogronowej, waniliowej oraz bez aromatów (wersja biały i czarny). Czy te MacBareny to dobry tytoń, są jakieś lepsze?
 

piezol

Jebać życie
1 257
4 229
MacBareny to na pewno najlepsze z powszechnie dostępnych. Tych niepowszechnie dostępnych niestety nie miałem okazji spróbować :/
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Jak do skręcania to mnie najlepiej wchodził Mynheer American Blend (ostatnio nie widziałem go). Dobrze mi też wchodzą Golden Virginia i Amber Leaf.
 
T

Tralalala

Guest
mi chodzi o zwykłych, normalnych jaraczy a nie debiutantów.
Mi ostatnio się bania całkiem przyjemnie na chwilę zamuliła jak nie paliłem z godzinę, a kilka lat nałogowo palę;d

Ja używam P&S czarnego, 7.70 za 17g, najtańszy jaki znalazłem i jednocześnie najlepszy z tych tańszych.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 119
Jak nie wywołuje? Kręci się w głowie jak się długo nie pali
No kręci się, tylko ja dosyć rzadko uznawałem to uczucie za przyjemne.
Ja już właściwie kompletnie przestałem kopcić, teraz papieroski mi śmierdzą i odrzucają, jedyna opcja, żebym zapalił, to jak jestem pijany i reszta towarzystwa pali - wtedy jest spoko i jest ochota, ale ogólnie to tytoń tak mi nie podchodzi, że nawet jointów się wystrzegam, bo strasznie mi przeszkadza smak tytki.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Paczkowane fajki mi nie smakują

Pamiętam, że za czasów Peweksu papierosy miały smak i zapach. Dumonty, Gold Flake a szczególnie Camele były bardzo łatwe do odróżnienia i charakterystyczne.
Obecne papierosy w ogóle się nie różnią. Nawet - i to już szokujące - Camele straciły jakikolwiek ślad indywidualizmu. Myślałem że to tylko tak u nas i będąc w Santa Clara kupiłem tamtejsze camele. Też bez smaku.

Pytanie, czym to jest spowodowane?

Podatkami czy ogólną standaryzacją masowych produktów? Dla porównania weźmy piwo - nie odróżnisz Tyskiego od Żubra, Warki, Okocimia, choćbyś nie wiem jak obracał w mordzie językiem. Jeszcze - z polskich masowych marek (nie licząc najniższej półki) - Żywiec ma jakiś ślad indywidualnego smaku (który mi nie podchodzi zasadniczo, ale doceniam).

Na zdrowy rozum, skoro fajki są już tak drogie, a udział kosztów surowca w cenie detalicznej tak niski, to na przykład dwa razy droższy wyszukany tytoń powinien zwiększyć cenę w detalu o - bo ja wiem - 20%? Taka sytuacja powinna sprzyjać eksperymentom. A tu totalny glajszacht. Być może odróżniłbym fajki za 12 zł od tych za 14, ale bez pewności.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
https://libertarianizm.net/threads/...ja-miec-ten-sam-smak-i-klasyczny-wyglad.3478/ :)

Poza tym korpo-standaryzacja. Ten rynek chyba w ogóle nie jest zbyt duży, ilu jest w ogóle producentów fajek dostępnych w kioskach?

Z ciekawostek, to przy okazji kupna tytoniu nabyłem sobie też papierośnicę cieszącą oko. Fajki w sklepowych opakowaniach są syfiaste nie tylko w smaku, ale również brzydkie z wyglądu w kiczowatych, szeleszczących pudełkach, a papierośnica ma styl. Polecam.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 509
Dla porównania weźmy piwo - nie odróżnisz Tyskiego od Żubra, Warki, Okocimia, choćbyś nie wiem jak obracał w mordzie językiem. Jeszcze - z polskich masowych marek (nie licząc najniższej półki) - Żywiec ma jakiś ślad indywidualnego smaku (który mi nie podchodzi zasadniczo, ale doceniam).
Przecież Tyskie i tym podobne marki to wyroby podobne do piwa i tylko tyle. Prawdziwi smakosze piją piwa nastawione na bycie piwem, a nie na bycie czymś podobnym z wyglądu i smaku do prawdziwego piwa. Tak samo jak ktoś ma bzika na punkcie pieczywa to nie leci do marketu i nie ględzi o słabym wyborze i kiepskiej jakości bułek czy chleba. Po prostu od tego masz specjalne wyspecjalizowane miejsca. A jak chcesz prawdziwy chlebek i prawdziwe piwo to najlepiej samemu zrobić lub od piwowara czy zaufanego piekarza.

Z regionalnymi piwami bywa różnie. Wielkie firmy wykupują taki browar i sprzedają jako niby regionalny i naturalny. Efekt? Smak podobny do Tyskiego lub innych Warek.
Analogiczna sytuacja ze wszystkim praktycznie. Najlepiej samemu i domowymi sposobami albo od zaufanych ludzi z pasją do swojej pracy typu wyrób chleba czy piwa i robiących to pod jakość. Wtedy dopiero można poczuć smak i odróżnić od marketu. Idealnie to widać na przykładzie szynek i innego mięsa.
 

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Jest tak na zasadzie dziadostwa dostępnego na co dzień w dużej mierze. Papierosy w Pewexie miały nieziemski smak i zapach bo te z kiosku ruchu wyglądały paskudnie i podobnie smakowały. Miałem podobne odczucia dotyczące kawy, czekolady czy jeansów. Obecnie nie mają w sobie nic szczególnego gdziekolwiek je nie kupimy. Mogą być jedynie drobne różnice. Z drugiej strony jak się kupę lat pali to czy można uchwycić walory smakowe?
 

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Przecież Tyskie i tym podobne marki to wyroby podobne do piwa i tylko tyle. Prawdziwi smakosze piją piwa nastawione na bycie piwem, a nie na bycie czymś podobnym z wyglądu i smaku do prawdziwego piwa. Tak samo jak ktoś ma bzika na punkcie pieczywa to nie leci do marketu i nie ględzi o słabym wyborze i kiepskiej jakości bułek czy chleba. Po prostu od tego masz specjalne wyspecjalizowane miejsca. A jak chcesz prawdziwy chlebek i prawdziwe piwo to najlepiej samemu zrobić lub od piwowara czy zaufanego piekarza.

Z regionalnymi piwami bywa różnie. Wielkie firmy wykupują taki browar i sprzedają jako niby regionalny i naturalny. Efekt? Smak podobny do Tyskiego lub innych Warek.
Analogiczna sytuacja ze wszystkim praktycznie. Najlepiej samemu i domowymi sposobami albo od zaufanych ludzi z pasją do swojej pracy typu wyrób chleba czy piwa i robiących to pod jakość. Wtedy dopiero można poczuć smak i odróżnić od marketu. Idealnie to widać na przykładzie szynek i innego mięsa.

Znasz jakieś piwo godne polecenia, które mógłbym sobie kupić w szczecinie? Coś tam sobie czytałem, że otworzyli restauracjo/pab gdzie na miejscu sami robią piwo. Nie byłem tam bo nie mam specjalnie ciśnienia. Ciekawi mnie czy można tak sobie zrobić piwo z dnia na dzień?. https://www.facebook.com/BrowarRestauracyjnySzczecin
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 509
W odróżnieniu od wielu nie narzekam na takie coś. Dlaczego? Bo mam możliwość wyrobu. W markecie najpewniej taniej i szybciej. Znowu znalezienie zaufanej piekarni lub piekarza to bardziej czasochłonne zajęcie. Zapewne chlebek również ma swoją cenę. Wszystko to kwestia wyboru i chęci. Jak w domu to znowu trzeba kupić odpowiednie składniki i rzeczy oraz poświęcić czas. Większość wybiera market, bo łatwiej. A też większości wystarcza średniej jakości chleb do takiej zupy czy nawet na kanapki z pomidorem. Chociaż na obecną chwilę to coraz więcej ludzi wybiera domowe sposoby. Powoli średni chlebek nie wystarcza, a i ceny w markecie jakoś nie odbiegają wyraźniej niż kiedyś. Składniki również łatwiej dostępne i również sklepy internetowe zrobiły swoje. Więc prognoza na przyszłość? Ludzie będą dążyć do samowystarczalności.
Z reguły nie jestem optymistą. Natomiast taki optymistyczny wniosek wysuwam.

Znasz jakieś piwo godne polecenia, które mógłbym sobie kupić w szczecinie?
W Szczecinie nie znam. Ale pewnie macie tam piwowarów? Poszukaj.
 

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Ja wielokrotnie miałem zacięcie sportowe ( siłownia itd ) trwające czasem po kilkanaście miesięcy. W tym okresie w ogóle nie jadłem żadnego pieczywa i nie miałem na nie żadnej ochoty. Pięć posiłków dziennie najzupełniej naturalnych: śniadanie - omlet jajka płatki owsiane i owoce zmiksowane, a potem to różne mięsa duszone lub pieczone z kaszą gryczaną, ryżem, ziemniakami plus warzywa.
 
T

Tralalala

Guest
Tyskie się różni w smaku od Żubra, Warki etc. Ja odróżniam. Tak samo fajki odróżniam, niektóre mi smakują z inne nie.
A dodam, że smak mam konkretnie spierdolony, podobnie z węchem.
 

Inn Ventur

Well-Known Member
347
518
Serio można nie odróżnić Tyskiego od Żubra? A Warka przecież jest słodka, Żywiec też ma swój smak - którego nie znoszę, prawdę mówiąc.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Papierosy w Pewexie miały nieziemski smak i zapach bo te z kiosku ruchu wyglądały paskudnie i podobnie smakowały.

To nie to.

Camele NAPRAWDĘ RÓZNIŁY SIĘ od innych marek peweksowskich. Była taka urban legend, ze zawierały sproszkowane gówno wielbłąda ;)
Nie mówię o róznicy względem fajek PRL-owskich.

Te ostatnie nawiasem mówiąc tez różniły się od siebie - bez problemu rozpoznałbym extra mocne spośród wszystkich innych krótkich i carmeny sposród długich (przy czym musiałbym mieć zawiązane oczy, bo carmeny były całe białe). A w ogóle najlepsze polskie papierosy lat 80-tych to były wiarusy na początku produkcji.

Dzisiejsze papierosy, pomijając mentolowe, są nieodróznialne w swojej klasie cenowej. Co do zaś mentolowych, to kiedyś papierosy West Ice miały bardzo wyraźny, nie od pomylenia z innymi mentolami, smak miętowej gumy do żucia - dziś już ledwo wyczuwalny.
 
Do góry Bottom