Wasze dyskusje z lewakami :-)

Danjou

Król Akapu.
370
944
Jechałem ostatnio z jednym typem. I gadał i gadał, że jakby wygrał 3mln w lotto to połowę by rozdał. Bo po chuj mu tyle kasy. I tak słodko pierdolił w ten deseń. Zapytałem ile ma kasy przy sobie. Powiedział, że z 500pln. Biedny miś chciał błysnąć. Powiedziałem, żeby oddał mi połowę. Bo przecież trzeba się dzielić... Zmiana tematu była szybka jak podwyżka podatków.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 733
4 694
Btw przyglądając sie ostatno akcji "Zagłosuj na najlepszą inwestycję z kasy UE" pomyślałem, że fajnie byłoby jakby powstała kontrrakcja - "zagłosuj na bubel który kosztował najwięcej" albo "zagłosuj na przepis nakładający najwięcej ograniczeń". Mogłyby nawet powstać na YT filmiki imitujące reklamy w tvp ale w negatywnym sensie. Mnie się nie chce, a poza tym się nie znam na robieniu takich akcji. Ale mogłoby z tego wyjść coś fajnego i może nawet dałoby trochę publicity libom
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 516
Nie wiem, po chuj rozmawiacie z durniami. Nie szkoda wam nerwów? Nie wiem, może ja mam szczęście, ale prawie wszyscy moi znajomi mają wolnorynkowe poglądy - kilku uważa akap za niezły pomysł, reszta to albo korwinoidy, albo chociaż liberałowie zawiedzeni na PO. Albo ludzie bezideowi, którzy mają wyjebane na idee polityczne. Praktycznie nie mam w kręgu znajomych lewaków, a jakbym miał, to by mi się nie chciało z nimi gadać. Ogólnie dążę do tego, co zrobił Jeff Berwick - on stwierdził, że na debili nie co się wysilać i od 2 lat rozmawia i przyjaźni się tylko z libami i oszczędza mu to nerwów i niepotrzebnych gadek.
 

military

FNG
1 766
4 727
Dziś spotkałem się z takim stwierdzeniem:

"wolność to skomplikowana kwestia filozoficzna".

Oczywiście uzasadniającym przymus. Moja reakcja?

Nie, lewactwo CHCE, żeby to była skomplikowana kwestia filozoficzna, bo tylko stosując tę swoją erystyczną akrobację jest w stanie usprawiedliwić przed sobą dokonywanie wymuszenia i niewolenia innych ludzi. "Przymus to wolność, bo daje więcej wolności niż wolność, która jest przymusem". No kurwa mać, sznur się w kieszeni rozwija od tego lewackiego pierdolenia.
 

military

FNG
1 766
4 727
Efekt mojej dyskusji z gościem o przekrętach ujawnionych przez taśmy. Jego wypowiedź:

chociażby łamanie przepisów prawa drogowego - ile lat trwa kadencja obecnego rządu - 3? to w ciągu ostatnich 3 lat, ani razu nie złamałeś przepisów ruchu drogowego? a jeśli złamałeś to grzecznie polazłeś na policję się przyznać i wpłacić mandat?
NIE polazłeś? no to zakombinowałeś na publicznych pieniądzach. Skala jest inna, ale to zasadniczo to samo.....

Od tej pory już nie jest moim znajomym.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Z takim głupio-mądrym rozumowaniem się spotykam ciągle, dlatego mnie się już odechciało z ludźmi dyskutować o polityce. Zbyt często się to u mnie kończy tak:

Jackie-Chan-Meme-Template.jpg
 

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
JA: Interwencje państwa ingerują w przepływ informacji przenoszony za pośrednictwem systemu cen. Makroekonomiczne agregaty nie dają Ci pełni informacji. Na rzeczywistość ekonomiczną wpływa praktycznie nieskończenie wiele czynników.

LEWAK: No nie nieskończenie wiele.

JA: OK, nie nieskończenie wiele, ale na tyle dużo, że praktycznie nieskończenie wiele.

LEWAK: Nieprawda, w korporacjach przyjmuje się, że na każdą sytuację wpływa maksymalnie siedem czynników.

JA: WTF? O czym Ty mówisz w ogóle?

LEWAK: No tak. To Twoi ludzie, korporacje, wolny rynek, więc powinieneś wierzyć. Oni zbadali, że nigdy na nic nie wpływa więcej niż siedem czynników. I się tego trzymają. Naprawdę tak jest, ja wiem. To jest zbadane.


W tym momencie mój mózg zaczął zjadać sam siebie. Powinienem był powiedzieć o teorii chaosu, skrzydłach motyla i przepowiadaniu pogody na tydzień wprzód, ale plaskacz metafizycznego irracjonalizmu mnie zanadto zamroczył.
 
Ostatnia edycja:

Hitch

3 220
4 872
Rozmowa w pracy przedwczoraj:

Ja: (Blablabla) Mam brata w Anglii.
Szef: I co tu jeszcze robisz? Jedź do niego zarabiać miliardy złotych w funtach.
Ja: Jak już mam gdzieś jechać to gdzieś, gdzie można wolno nosić broń palną. Nie do socjalistycznego molochu jakim jest WB.
Szef: Haha, to do Nowego Jorku!
Ja: Tam nie wolno i za dużo jest czarnych, którzy leją na ten zakaz i ogólnie są kryminogenni. Do Arizony prędzej...
Szef (do pracownika #1): Ty słyszałeś jak on ma najebane we łbie? W Anglii jest socjalizm, a czarni są odpowiedzialni za przestępczość w Ameryce tylko nie w Arizonie, gdzie chciałby pojechać.

Dwie godziny później.

Pracownik #1: Ale ty wiesz, żeby jechać do USA musisz mieć wizę?
Ja: NIE NO, CO TY? SERIO, KURWA? SERIO?!
 
Ostatnia edycja:

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Co do tematu wiz. Wydaje mi się, że większość Polaków myśli, że jakby włączono nas do programu ruchu bezwizowego, to każdy będzie mógł się w Stanach osiedlić na stałe ;)

Ja: Jak już mam gdzieś jechać to gdzieś, gdzie można wolno nosić broń palną. Nie do socjalistycznego molochu jakim jest WB.
Szef: Haha, to do Nowego Jorku!

Jebłem jak to przeczytałem ;)
 

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Swoją drogą, przypomniała mi się rozmowa z szefem przy okazji wyborów do kurwoparlamentu. Uwaga, złapcie się czegoś, bo będzie ostro wiało. AUTENTYK:

Szef: Ja jestem prawicowcem o lewicowych poglądach.
Mój autentyk. Znam kolesia, który w ostatnich wyborach zagłosował na Nową Prawicę, a jest zwolennikiem pozostawienia "strategicznych" gałęzi gospodarki w rękach państwowych, ciągle gada, że mamy za mało demokracji oraz wygłosił moje ukochane hasło: "Komunizm to teoretycznie najlepszy ustrój, bo wszyscy są równi." Na JKM zagłosował chyba dlatego, że krul coś tam gadał kiedyś na homosiów, a jest on też sympatykiem narodowców. Ogólnie taki z niego przypał, co udaje, że myśli, ale słabo mu to wychodzi [emoji6]
 
P

Przemysław Pintal

Guest
Jakiś czas temu odbyłem dyskusję na historycy.org w temacie o KNP. Niestety temat jest zamknięty od jakiegoś czasu (ktoś tam się z kimś kłócił) i czeka na ponowne otwarcie. A szkoda, bo mój ostatni post w temacie jest o tym, że Korwin powinien znaleźć się w panteonie najwybitniejszych Polaków, bo wychował całe pokolenie ;). I oczywiście klasyczne argumenty o dzieciach z menelskich rodzin, bądź w XIX wieku ludzie łożyli charytatywnie ale było to nieefektywne i zajęło się tym państwo. Z czym problem? Nie da się takiej dyskusji wygrać z lewakiem tak, że się go przekona (nie znam takiego argumentu, dowodu). Chodzi o to, że wolnorynkowe działanie może kogoś pominąć i "jest ofiara". Tyle, że państwowe działania też zawsze kogoś pomijają! Przecież cały czas słyszymy płacz lewicowców, że za mało pieniędzy państwo łoży na coś. Gdzie tu jest klucz, jak to zrozumieć? Im się rozchodzi o złudną gwarancję, że ktoś coś zrobi z problemem społecznego wykluczenia.

Materiał poglądowy:

http://www.historycy.org/index.php?showtopic=91874&view=findpost&p=1347113
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=91874&view=findpost&p=1347120
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=91874&view=findpost&p=1347126
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=91874&view=findpost&p=1347185

I dalej w temacie.

W ogóle zastanawia mnie jedna rzecz. Jeżeli aż tyle osób chce mieć spokój ducha i cieszy się, że państwo za nich rozwiąże problem społeczny(bo nie muszą się osobiście interesować) i jak cudowanie, że właśnie są od tego podatki. To gdyby powstała jakaś transparentna i dobrze zorganizowana firma, która zarabiałaby na wyrywaniu ludzi z patologii (nie ważne jakimi metodami ;) - przypomniała mi się Mechaniczna Pomarańcza), to ilu z nich by wykupiło abonament np. 100 zł na miesiąc, za usługę niesienia pomocy socjalnej? Na przykład rodzina ma problem z synem narkomanem, firma wysyła go na obóz przetrwania organizowany przez ex-komandosów, byli oficerowie wywiadu robią mu sieczkę z mózgu. Z resztą coś podobnego w Chinach funkcjonuje (leczą uzależnienie od gier i obżarstwo).
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 853
12 246
Ktoś mi zwrócił niedawno uwagę, że sobie szybko jadę samochodem, a przecież jest ograniczenie do iluś tam kilometrów na godzinę. Zapytałem się jaki ma sens taki sam limit dla poruszających się po drodze nówkami-wyścigówkami-full wypas i kilkudziesięciotonowymi ciężarówkami z poprzedniej epoki, skoro przy tej samej prędkości różnice w drodze hamowania będą kilku-kilkunastokrotne ze względu na jakość sprzętu i masę. Nie było odpowiedzi. Zaorane.
 
P

Przemysław Pintal

Guest
Ktoś mi zwrócił niedawno uwagę, że sobie szybko jadę samochodem, a przecież jest ograniczenie do iluś tam kilometrów na godzinę. Zapytałem się jaki ma sens taki sam limit dla poruszających się po drodze nówkami-wyścigówkami-full wypas i kilkudziesięciotonowymi ciężarówkami z poprzedniej epoki, skoro przy tej samej prędkości różnice w drodze hamowania będą kilku-kilkunastokrotne ze względu na jakość sprzętu i masę. Nie było odpowiedzi. Zaorane.

Niestety w odpowiedzi często usłyszysz, że takie jest prawo ;). Zawsze można odpowiedzieć, że ma się przyłożony pistolet do głowy i nie podpisało się umowy. Wtedy ktoś może odeprzeć, jeżeli łamiesz prawo to czy nie będziesz łamał aksjomatów w akapie? I tak dalej.
 
T

Tralalala

Guest
Wtedy ktoś może odeprzeć, jeżeli łamiesz prawo to czy nie będziesz łamał aksjomatów w akapie? I tak dalej.
Najpierw to odpowiedzą ale przecież mieszkasz tu a więc zgodziłeś się przestrzegać tego prawa.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
Ktoś mi zwrócił niedawno uwagę, że sobie szybko jadę samochodem, a przecież jest ograniczenie do iluś tam kilometrów na godzinę.
Ja byłem raz w odwrotnej sytuacji. Jechałem z lewusem (o tym że to lewus wyszło rok później - nie przyznawał się) który wiedział, że ja zazwyczaj jeżdżę szybko. Pusta droga dwujezdniowa, niemal nowa fura ściągnięta z USA, a lewus wlecze się jak ciele. Więc ja do niego:
Wleczesz się tak, jakbyś miał huja pod pachą. Weź kurwa przyciś trochę. No, redukcja na czwóreczkę, no i teraz na obroty... podkręć kurwa podkręć, pod czerwone pole... i piąteczka i po garach. - jest już 180 ;) - I kurwa co? Boli? Zwieracz odbytnicy ściśnięty, jakby zara jakaś Murzyna z hujem jak termos miała ci zapiąć, co? No kurwa ciś, ciś, ciś i się kurwa nie bój! No pociś, pociś, zobaczymy przynajmniej ile ta bryka może się poturlać. - Doszło do 215 - no widzisz, zerknij na blat, jak się chce to się da - lewus spojrzał natychmiast i odpuścił. Tylko lewus jak to lewus nie przewidział jednego jako, że lewusy mają zawsze problemy z przewidywaniem. Mianowicie nie przewidział, że jak noga już raz pójdzie na ponad 200, to potem już na szybkość łatwiej wchodzi i to zostaje do końca życia. ;)

Lewus wcześniej miał mantrę, że po polskich drogach więcej niż 200 to się nie da, bo jest to niemożliwe. Miał też drugą mantrę, że większość kierowców to wariaci, przy czym wariaci to nie ci co robią głupotę, a ci co jeżdżą szybko.
Ale dla mnie to był początek "tresury". Nauczyłem dziada szybko i bez niszczenia zawieszenia przejeżdżać torowiska oraz kilku innych sztuczek. Oczywiście zawsze odwoływałem się do kutasa pod jedną pachą, a jajek pod drugą. Straszyłem też Murzynem z kutasem wielkim jak termos, co zaraz mu zapnie (jak pojedziesz do Afryki, albo do Francji gdzie są Murzyny, a będziesz się tak wlókł, to cie czorny pieron chyci, a zapnie ci do rzyci), a jak nie Murzyn, to Turek (Raz w dupę jebany Turek, przywiązał do huja sznurek, sznur się zrywa, wiadro spada, a huj wali w czoło dziada) z jeszcze większym. Wmówiłem mu też, że "amerykańskie badania naukowe przeprowadzone na uniwersytecie w Priceton potwierdzają, iż małosiusiakowcy oraz pedały żeńskie, czyli cioty, jeżdżą wolno" - bo wybadałem prawdopodobny kompleks małego fiuta i trafiłem.
Lewus lewusem pozostał, ale przynajmniej w kwestii ruchu drogowego został wyprostowany. Oczywiście jak już socjalizm się w PRL-bis rozrastał, powrócił do Ameryki.
 
Do góry Bottom